Nie zawsze jest łatwo lekko i przyjemnie.
Nie zawsze jest jak w amerykańskim filmie.
Szczególnie jeśli jesteśmy w Aberdeen...gdzie sierżant policji uzbrojony w miotacz gazu, linę i racę świetlną staje naprzeciw groźnym przestępcom i jedyne co może to odmrozić sobie stopy ... czasem, jak w przypadku " Zimnego pokoju " wszystko idzie źle, pod górę, topornie, mozolnie i ciężko.
Nasz bohater w szóstej części cyklu zdaje się być współczesnym aberdeeńskim Syzyfem  - Logan Syzyf McRae - obarczony mnóstwem spraw stara się je rozwiązywać -  śledztwa niby się toczą, ale efektów nie widać, cały czas dominuje uczucie bezradności, brodzenia w miejscu, ogólnego rozgardiaszu i poczucia wewnętrznej niesprawiedliwości - w końcu McRae jest nadal tylko sierżantem, a Ci, którzy wydają mu rozkazy nie wpływają zbyt pozytywnie na jego stan. Z wyjątkiem oczywiście Inspektor Steel, ona zawsze chętnie nakopie mu gdzie trzeba, mówiąc tym samym, żeby wziął się w garść.
Ależ miałam w paru miejscach ochotę zrobić to dokładnie to co ona!!!
Na szczęście ten stan nie trwa wiecznie, pod koniec McRae otrząsa się, dodaje dwa do dwóch, łączy elementy układanki, których do tej pory nie mógł dopasować i śledztwa ruszają z kopyta.
Tyle za mną, a przede mną ostatnie już spotkanie z  ekipą z Aberdeen...

Nie zawsze jest łatwo lekko i przyjemnie.
Nie zawsze jest jak w amerykańskim filmie.
Szczególnie jeśli jesteśmy w Aberdeen...gdzie sierżant policji uzbrojony w miotacz gazu, linę i racę świetlną staje naprzeciw groźnym przestępcom i jedyne co może to odmrozić sobie stopy ... czasem, jak w przypadku " Zimnego pokoju " wszystko idzie źle, pod górę, topornie, mozolnie i...