Kiedy dowiedziałam się,że "Dary Anioła" mają mieć czwartą część, byłam w szoku. Tyle się słyszało, że to trylogia, poza tym zakończenie było idealne i wszystkie te dary anioła zostały wymienione w fabule książek. Z komentarzy innych wiedziałam też, że czwarta część to totalny nie wypał i jest to trochę za bardzo naciągane. Doskonale rozumiem ludzi, którzy tak myślą, bo przecież autorka wręcz wyszukuje się nowych problemów. Ale mimo tego chętnie sięgnęłam po tą część. Seria "Darów Anioła" to jedna z moich ulubionych serii, więc jak mogłabym przegapić kontynuacją i wrócić do świata tych bohaterów? Od razu wciągnęłam się w dalsze losy postaci, a fabuła pociągnęła mnie za sobą nieodwracalnie. Czytanie tej książki sprawiało mi dalej niezmierną frajdę i przypominałam sobie jak fajnie czytało mi się pozostałe części. Bardzo stęskniłam się z Jace'm, który ma niezmierne poczucie humoru. Niestety, w tej części było go trochę mniej i na dodatek nie sypał falą sarkazmów, a także humorem, czego bardzo mi brakowało w jego osobie. Książka głównie z początku skupia się na Simonie, który osiągnął wielką popularność przez Znak Kaina. Z czasem jednak wydarzenia sięgają także innych bohaterów. Książka podobała mi się, nie zawiodła mnie, chociaż się tego właśnie obawiałam. Oczywiście to nie było to samo, co trzy pierwsze części, ale warto było znów zatracić się w świecie Nocnych Łowców.

Kiedy dowiedziałam się,że "Dary Anioła" mają mieć czwartą część, byłam w szoku. Tyle się słyszało, że to trylogia, poza tym zakończenie było idealne i wszystkie te dary anioła zostały wymienione w fabule książek. Z komentarzy innych wiedziałam też, że czwarta część to totalny nie wypał i jest to trochę za bardzo naciągane. Doskonale rozumiem ludzi, którzy tak myślą, bo...