Duncan jest wielkim fanem Tuckera Crowe, piosenkarza, który od prawie ćwierć wieku nic nie nagrywa. Karierę porzucił po tym, jak poszedł do pewnej toalety. Czyżby doznał objawienia? I gdzie teraz jest?
Annie to ukochana Duncana, z którym prawie nic ją nie łączy. Kiedy przesłuchuje przed nim nową płytę Tuckera przysłaną mu z wytwórni, a potem krytykuje ją w sieci, ich związek zaczyna się rozpadać. Tylko oto Tucker zgadzając się z recenzją Annie pisze do niej maila. Szybko też ich ścieżki przecinają się i na gruncie prywatnym. Jakie tajemnice skrywa Tucker?

"Juliet, naga" to powieść lekka i przyjemna, szczególnie stylistycznie, a co najważniejsze nie pusta. Niestety nie jest to powieść do końca spełniona. A wszystko za sprawą dialogów, które mimo już bohaterowie mają po 40 kilka lat, pasują jedynie do nastolatków. Dialogów i pewnych nieprawdopodobieństw. Co nie znaczy, że "Juliet..." nie warto jest poznać.

Świetne w niej jest przede wszystkim satyryczne podejście do mitu wielkich gwiazd. Satyryczne i jakże prawdziwe. Poza tym zachwyca też lekkość słów jakie Hornby z siebie wydobywa. Całość czyta się więc jednym tchem, choć właśnie, zbyt lekkim i zamiast czytelnik mieć czas na analizę i wyciąganie wniosków, kończy lekturę bez zagłębiania się w przesłanie.

Nie mniej "Juliet..." mogę polecić Wam z czystym sumieniem. Nie jako coś wielkiego, ale jako świetną rozrywkę na wakacyjne wieczory. Szybką, lekką i bezpretensjonalną. I zdecydowanie bardziej polecić ją mogę kobietom: szczególnie, jeśli lubicie powieści, gdzie faceci to bez wyjątku świnie, a płeć piękna jest inteligentna, mądra i urocza, nawet w monotonnej codzienności i zmęczeniu.

Duncan jest wielkim fanem Tuckera Crowe, piosenkarza, który od prawie ćwierć wieku nic nie nagrywa. Karierę porzucił po tym, jak poszedł do pewnej toalety. Czyżby doznał objawienia? I gdzie teraz jest?
Annie to ukochana Duncana, z którym prawie nic ją nie łączy. Kiedy przesłuchuje przed nim nową płytę Tuckera przysłaną mu z wytwórni, a potem krytykuje ją w sieci, ich...