rozwińzwiń

Kroniki Birmańskie

Okładka książki Kroniki Birmańskie Guy Delisle
Okładka książki Kroniki Birmańskie
Guy Delisle Wydawnictwo: Kultura Gniewu komiksy
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
komiksy
Tytuł oryginału:
Chroniques Birmanes
Wydawnictwo:
Kultura Gniewu
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-60915-20-2
Tłumacz:
Katarzyna Koła-Bielawska
Tagi:
birma komiks
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
111 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
93
78

Na półkach:

Trzeci tom serii podróżniczej Guya Delisle’a i tym razem pobyt w Birmie.

To, co przede wszystkim odróżnia tę podroż od pozostałych, to fakt, że tym razem, to Nadège, żona autora, jest w podróży służbowej. Czym się zajmuje? Pracuje dla francuskiego oddziału organizacji humanitarnej Lekarze bez Granic.

W związku z tym, że Guy nie jest w pracy, ma stosunkowo sporo czasu na poznanie okolicy, w której przyszło im mieszkać przez mniej więcej rok. W Birmie małżeństwo jest ze swoim kilkunastomiesięcznym synem, co często ułatwia nawiązywanie kontaktów z lokalnymi mieszkańcami, czy udział w spotkaniach dla rodziców z dziećmi.

W tej części będzie sporo ciekawostek na temat samej Birmy, od polityki, reżimu, propagandy poprzez niełatwy klimat, religię, higienę, opiekę zdrowotną i świadomość na temat chorób aż po zwyczaje i codzienne życie przeciętnych obywateli, kuchnię i wszechobecną biurokrację.

Nie zabraknie informacji o tym, jak działają tam organizacje pozarządowe. A wszystko to doprawione sporą dawką autoironii, tak bardzo charakterystycznej dla autora.

Cięższe tematy jak tamtszejszy ustrój polityczny przeplatają się z życiem rodzinnym i zabawnymi wpadkami autora, dzięki czemu całość jest naprawdę lekkostrawna.

Trzeci tom serii podróżniczej Guya Delisle’a i tym razem pobyt w Birmie.

To, co przede wszystkim odróżnia tę podroż od pozostałych, to fakt, że tym razem, to Nadège, żona autora, jest w podróży służbowej. Czym się zajmuje? Pracuje dla francuskiego oddziału organizacji humanitarnej Lekarze bez Granic.

W związku z tym, że Guy nie jest w pracy, ma stosunkowo sporo czasu na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1163
1136

Na półkach:

"Kroniki Birmańskie" przyszło mi przeczytać jako drugie, choć zostały wydane na długo przed "Kronikami Jerozolimskimi". Sam komiks został wydany już w 2007 roku, zaś rok później, jesienią, trafił do Polski za sprawą wydawnictwa Kultura Gniewu. Teraz zaś przyszedł czas na jego wznowienie i w mojej opinii był to bardzo dobry ruch ze strony wydawnictwa. Komiks jest bowiem rewelacyjny. Autor w formie swoistego pamiętnika pokazuje codzienne życie w Birmie, czy też raczej Mjanmie, które go otacza. Przybywa on do tego kraju wraz z malutkim synkiem oraz swoją żoną Nadege, która pracuje jako administratorka dla francuskiego oddziału Lekarzy bez Granic. Guy Delisle jako Kanadyjczyk, mający już w pracy do czynienia z reżimem, podczas swego pobytu w Korei Północnej co opisał w innym komiksie, trafnie pokazuje przez krzywe zwierciadło absurdy wojskowej władzy Birmy. Dorzucając do tego garść własnych, z punktu widzenia czytelnika komicznych, wypadków oraz życia rysownika jako kury domowej, dostajemy nietuzinkowe dzieło.

Delisle przybywa do Mjanmy przed rokiem 2007, co jest istotne, gdyż wtedy doszło do tak zwanej Szafranowej rewolucji, którą wojsko krwawo stłumiło. Jest więc świadkiem tego jak wojskowy reżim na jego oczach pogłębia kraj w kryzysie gospodarczym i społecznym. Wszędobylska cenzura, braki w dostawach prądu lub prąd włączony dosłownie na kilka godzin, ciągłe walki o władzę pomiędzy wojskowymi dygnitarzami, masowa propaganda - to codzienność. Na przykładzie pracy swej żony widzi też jak bardzo junta ogranicza prawa organizacjom humanitarnym i międzynarodowym, utrudniając niesienie pomocy medycznej mieszkańcom tego kraju. Zresztą będzie to miało ostatecznie katastrofalne skutki, gdy wiosną 2008 roku w Mjanmę uderzy cyklon Nargis, pochłaniający niemal 138 tysięcy ludzkich istnień. Na szczęście dla Delisle nie było go już wraz z jego rodziną w tym kraju gdy to się stało. Mimo to trafnie zauważa jak junta wojskowa utrudniała między innymi Lekarzom bez Granic czy Czerwonemu Krzyżowi niesienie pomocy. Tygodniowe wizy, na które czekało się trzy tygodnie, ciągłe kontrole, odmowy przepustek, rekwirowanie leków czy zakazy na wybudowanie Misji.

Jednak koło tego piekła kwitło radosne życie. Ludność wzajemnie sobie pomagała, sąsiedzi byli życzliwi, a szacunek wobec buddyjskich mnichów ogromny. Oczywiście przesądów nie brakowało, ale te są obecne wszędzie, jedynie przybierają inną formę. Guy trafnie opisuje jak lokalna ludność doskonale była poinformowana w sprawach bieżącej polityki kraju mimo ogromnej cenzury w mediach czy internecie. Tak, może to zdziwić część młodszych czytelników, ale Birma posiadała wejście do globalnej sieci, choć oczywiście wiele stron było zablokowanych. Nie przeszkadzało to jednak aby w większych miastach kwitły kafejki internetowe gdzie młodzi ludzie "grali w wojnę" i przetrząsali strony z treściami dla dorosłych. Autor zresztą pięknie zauważa kontrast w tym kraju, gdzie piractwo w świecie elektronicznej czy filmowej rozrywki kwitło, do czasu gdy władza nie uznała tego nagle za zło bo pochodziło z zagranicy. Zatem przez długi czas można tam było dostać za psie pieniądze niemal każdy film czy grę.

Ciekawie opisuje też różnice pomiędzy dużym miastem a rejonami mniej zasiedlonymi. Jak sam zauważył, czasem miał wrażenie że jest na Dzikim Zachodzie. Mimo tego nawet w takich miejscach była współczesna technologia jak łącze internetowe albo telefon. Z drugiej strony mieszkańcy żyli nieraz w skrajnej nędzy. Choroby potrafiły zbierać obfite żniwo, lekarze i sanitariusze z międzynarodowych organizacji humanitarnych mieli ręce pełne pracy, a lokalne grupy rewolt i reżim wojskowy wcale nie ułatwiały im zadania. Mimo zawartego w komiksie humoru w formie satyry, czytelnik zdaje sobie sprawę, że nie chciałby się za żadne skarby znaleźć w tym kraju w owym czasie.

Oczywiście Delisle nie byłby sobą gdyby nie zobrazował własnych wypadków. Tych miał całkiem sporo i potrafią one czytelnika rozbawić do łez. Sam autor pokazał je w wyjątkowo komiczny sposób, a kilka scen zapamiętam do końca życia. W tym epickie suszenie się po kąpieli w basenie. Scena króciutka, a ja płakałem ze śmiechu nie mogąc przestać i zabrać się za dalszą lekturę. Dla takich chwil po prostu kocham ten wielki dystans Delisle do samego siebie.

"Kroniki Birmańskie" są genialne i po ich lekturze od razu chwyciłem na nowo za "Kroniki Jerozolimskie". To unikalna lektura, która niekoniecznie trafi do każdego odbiorcy. Szczególnie jeśli ten szuka czegoś bardziej dokumentalnego. Nie. Guy Delisle opisuje w nieco krzywym zwierciadle to czego sam doświadczył będąc w Mjanmie wraz z swoją rodziną i robi to perfekcyjnie. Ma świetny styl jeśli idzie o rysunek, potrafi ukazać sedno danego problemu , ale też nie boi się przytoczyć przygód w których na własne życzenie napytał sobie biedy. W zasadzie wykorzystał je jako atut w swoim komiksie, który czyta się jednym tchem. Dla mnie Delisle pozostanie jednym z najciekawszych autorów komiksów obyczajowych i chętnie sięgnę po inne jego prace w tym wychwalany przez media "Pjongjang".

"Kroniki Birmańskie" przyszło mi przeczytać jako drugie, choć zostały wydane na długo przed "Kronikami Jerozolimskimi". Sam komiks został wydany już w 2007 roku, zaś rok później, jesienią, trafił do Polski za sprawą wydawnictwa Kultura Gniewu. Teraz zaś przyszedł czas na jego wznowienie i w mojej opinii był to bardzo dobry ruch ze strony wydawnictwa. Komiks jest bowiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
275
274

Na półkach: ,

Fajny komiks, ale nie porwał mnie. Końcówka bardzo ciekawa, szczególnie sceny przy granicy z Chinami. Ale znaczna część obserwacji nie robi na mnie specjalnego wrażenia, może dlatego, że podróżowałem trochę po Azji i podobne sytuacje widziałem na własne oczy.

Niestety, Myanma dalej jest dyktaturą, która morduje ludzi, a noblistka Aung San Suu Kyi stara się wybielać swój rząd w sprawie ludobójstwa mniejszości Rohinga.

Nawiązanie do Josepha Kessela doprowadziło mnie tu: https://www.nytimes.com/1961/04/02/archives/some-people-in-a-faraway-paradise-the-valley-of-rubies-by-joseph.html

Fajny komiks, ale nie porwał mnie. Końcówka bardzo ciekawa, szczególnie sceny przy granicy z Chinami. Ale znaczna część obserwacji nie robi na mnie specjalnego wrażenia, może dlatego, że podróżowałem trochę po Azji i podobne sytuacje widziałem na własne oczy.

Niestety, Myanma dalej jest dyktaturą, która morduje ludzi, a noblistka Aung San Suu Kyi stara się wybielać swój...

więcej Pokaż mimo to

avatar
819
594

Na półkach:

Jak na razie najlepszy Delisle, jakiego czytałem. Nie ma tu tych wad, które trochę irytowały w poprzednich jego komiksach: stronniczości i zachodniego zadzierania nosa. Jest za to sporo sympatycznej autoironii. No i graficznie jest postęp (choć przecież zawsze u niego wysoki poziom)

Jak na razie najlepszy Delisle, jakiego czytałem. Nie ma tu tych wad, które trochę irytowały w poprzednich jego komiksach: stronniczości i zachodniego zadzierania nosa. Jest za to sporo sympatycznej autoironii. No i graficznie jest postęp (choć przecież zawsze u niego wysoki poziom)

Pokaż mimo to

avatar
422
275

Na półkach: ,

Przed sięgnięciem po tę powieść graficzną moje informacje o Birmie (Mjanmie) kończyły się na tym, że mniej więcej wiedziałam gdzie leży, dlatego ze sporą ciekawością sięgnęłam po ten komiks i co tu dużo mówić, moja ciekawość została zaspokojona. Kroniki birmańskie to zbiór krótkich historyjek, które przydarzyły się autorowi w czasie jego pobytu w tym kraju. Myślę, że Guy Delisle ma talent do przeplatania tych cięższych tematów z lżejszymi, za każdym razem gdy czułam się przytłoczona politycznymi informacjami, na następnej stronie znajdowałam anegdotkę związaną z życiem codziennym ojca wychowującego małego synka, przez co tę powieść graficzną po prostu dobrze się czyta.

Przed sięgnięciem po tę powieść graficzną moje informacje o Birmie (Mjanmie) kończyły się na tym, że mniej więcej wiedziałam gdzie leży, dlatego ze sporą ciekawością sięgnęłam po ten komiks i co tu dużo mówić, moja ciekawość została zaspokojona. Kroniki birmańskie to zbiór krótkich historyjek, które przydarzyły się autorowi w czasie jego pobytu w tym kraju. Myślę, że Guy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
684
386

Na półkach:

Kolejna powieść graficzna, która skradła moje serce. Wątpię, żebym kiedykolwiek miała okazję i możliwość podróży do Birmy, tym bardziej cieszy mnie, że mogłam zobaczyć ten kraj oczyma autora. Sprawna narracja, ciekawa historia, czytelna kreska. Książka niezwykle wciągająca, oddająca klimat - i ten geograficzny, i polityczny też. Świetne zanurzenie w odmienności. Zazwyczaj, żeby tego doświadczyć, trzeba gdzieś pojechać, jednak ta książka niesie za sobą mnóstwo doznań, które pozwalają nam się do Birmy przenieść. Niezwykła, sensualna opowieść.

Kolejna powieść graficzna, która skradła moje serce. Wątpię, żebym kiedykolwiek miała okazję i możliwość podróży do Birmy, tym bardziej cieszy mnie, że mogłam zobaczyć ten kraj oczyma autora. Sprawna narracja, ciekawa historia, czytelna kreska. Książka niezwykle wciągająca, oddająca klimat - i ten geograficzny, i polityczny też. Świetne zanurzenie w odmienności. Zazwyczaj,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2321
2318

Na półkach: , ,

Dzieło opowiada o kurze domowej w wersji męskiej. Facet opiekuje się dzieckiem, podczas gdy jego żona jest pracownikiem misji „Lekarze bez granic”. Tym razem mieszkają w Birmie. I on opisuje reżim widziany oczami przeciętnego zjadacza chleba. A że przy okazji jest rysownikiem komiksów, to używa do tego celu znanego sobie języka. Urzekła mnie ta książka. Absolutnie nie posiada zapędów moralizatorskich, no dobra, pod koniec trochę się rozkręca pod tym względem, za to może się pochwalić sporą dozą samokrytycyzmu. Polecam.

Dzieło opowiada o kurze domowej w wersji męskiej. Facet opiekuje się dzieckiem, podczas gdy jego żona jest pracownikiem misji „Lekarze bez granic”. Tym razem mieszkają w Birmie. I on opisuje reżim widziany oczami przeciętnego zjadacza chleba. A że przy okazji jest rysownikiem komiksów, to używa do tego celu znanego sobie języka. Urzekła mnie ta książka. Absolutnie nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
564
513

Na półkach: ,

Gorsza niż Kroniki Jerozolimskie, ale i tak świetnie się czyta i ogląda. Bardzo charakterystyczny styl autora i bohatera niezmiennie mi pasuje. Zabrakło może większej ilości informacji, ciekawostek czy wydarzeń, ale i tak to ciekawe spojrzenie na nieznany (dla mnie) rejon świata.

Gorsza niż Kroniki Jerozolimskie, ale i tak świetnie się czyta i ogląda. Bardzo charakterystyczny styl autora i bohatera niezmiennie mi pasuje. Zabrakło może większej ilości informacji, ciekawostek czy wydarzeń, ale i tak to ciekawe spojrzenie na nieznany (dla mnie) rejon świata.

Pokaż mimo to

avatar
644
106

Na półkach:

Od początku do końca przyjemna, ciekawa, zabawna, pouczająca w dobry sposób. Zgrabne zakończenie!

Od początku do końca przyjemna, ciekawa, zabawna, pouczająca w dobry sposób. Zgrabne zakończenie!

Pokaż mimo to

avatar
359
289

Na półkach: , ,

Bardzo ciekawa, choć nie tak dobra jak "Pjongjang", historia ze świetną kreską mistrza komiksu! Polecam!

Bardzo ciekawa, choć nie tak dobra jak "Pjongjang", historia ze świetną kreską mistrza komiksu! Polecam!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    327
  • Chcę przeczytać
    176
  • Posiadam
    65
  • Komiksy
    36
  • Komiks
    28
  • Ulubione
    12
  • 2019
    9
  • 2018
    7
  • Chcę w prezencie
    7
  • Komiksy
    4

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Kroniki Birmańskie


Podobne książki

Okładka książki Walkirie kresu dziejów – Record of Ragnarok #11 Takumi Fukui, Shinya Umemura
Ocena 8,0
Walkirie kresu... Takumi Fukui, Shiny...
Okładka książki Moja gwiazda #8 Aka Akasaka, Mengo Yokoyari
Ocena 6,5
Moja gwiazda #8 Aka Akasaka, Mengo ...
Okładka książki Morderca w mojej głowie #8 Hajime Inoryuu, Shouta Itou
Ocena 8,0
Morderca w moj... Hajime Inoryuu, Sho...
Okładka książki Siedem opowieści o Luky Lukeu René Goscinny, Morris
Ocena 7,0
Siedem opowieś... René Goscinny, Morr...

Przeczytaj także