Nie rozumiem dlaczego akurat w tej książce tak bardzo dopatrują się zła. Przecież jest tyle książek dla dzieci o czarodziejach i magii. W każdej bajce jest jakaś fantastyka i magia. Dziwi mnie fakt, że pani pisząca o zagrożeniach zawartych w Harry'm Potterze osądza książkę po tym co piszą ateiści. Przeczytałam nie jeden raz każdą z 7 części i z całym szacunkiem nie wiem jak ktoś mógł wywnioskować po takiej lekturze, że nie ma dobra ani zła. Rowling wsadziła podobną wypowiedź w usta Voldemorta, ale cała seria od początku do końca przesiąknięta jest wolą Harry'ego i jego przyjaciół do walki ze złem. Voldemort jest nacechowany jako wcielone zło, ludzie jednoczą się by z nim walczyć, chociaż często muszą poświęcić życie własne i stracić bliskich. Książki o Harry'm Potterze uczą że nawet najlepsi i najmądrzejsi popełniają błędy, bo nikt nie jest nieomylny. Dowiadujemy się też, że nie należy nikogo dyskryminować, nieważne kim są jego rodzice i czy jest biedny czy bogaty. Książki o HP uczą też że należy wybrać dobro, bo zło nie daje szczęścia - życie Voldemorta, choć osiągnął wielkość - było puste i pozbawione miłośći, nigdy nie zaznał uczuć, jakie były udziałem Harry'ego. Potter pomimo wszystkich złych przeżyć nadal wybiera dobro. A że akcja rozgrywa się w świecie czarodziejów? Wcale nie mogą oni WSZYSTKIEGO!!! Magia, choćby nie wiem jak atrakcyjna, nie rozwiązuje najważniejszych w życiu problemów i nie nie daje prawdziwego szczęścia - nie można zdobyć tą drogą miłości ani rodziny. Myślę, że jest też coś w tym, że widzimy w książce to co już jest w nas. Jestem osobą wierzącą i praktykującą - jednak Harry to kawał mojego dzieciństwa i widzę jedynie jego dobre przesłanie. Myślę, że ci którzy nie wierzą i nie potrzebują Boga, jak piszą różne osoby w mailach do pani Kuby, nie zmieniają zdania czy odwrotnie akurat po lekturze Harry'ego. Jeśli biorą za wzór postawy życiowej złe postaci w książce to nie jest wina autorki, równie dobrze mogą im się podobać złe wzorce w innych lekturach i w prawdziwym życiu.

Nie rozumiem dlaczego akurat w tej książce tak bardzo dopatrują się zła. Przecież jest tyle książek dla dzieci o czarodziejach i magii. W każdej bajce jest jakaś fantastyka i magia. Dziwi mnie fakt, że pani pisząca o zagrożeniach zawartych w Harry'm Potterze osądza książkę po tym co piszą ateiści. Przeczytałam nie jeden raz każdą z 7 części i z całym szacunkiem nie wiem jak...