No i tu miałem duży problem z ocena książki. Jest to pierwsza z serii książek o detektywie Johnie Coreyu. Niestety czytana przeze mnie jako 3 gdyż to wydanie weszło na rynek tydzień temu.
Dwoje naukowców pracujących na niebezpiecznej wyspie zostaje zamordowanych. Nikt nie wie dlaczego, wszystko wskazuje na to, że albo przemycali narkotyki albo chcieli sprzedać wyniki swej pracy komuś, kto uważał, że za dużo wiedzą i podziękował im kulą w głowie.
Detektyw Corey ma nie lada orzech do zgryzienia gdyż oficjalnie jest na urlopie zdrowotnym po postrzale i ma tylko kilka dni na rozwiązanie sprawy zanim wyższe władze dobiorą mu się do tyłka. Początek książki jest po prostu nudny. Szary. Bezpłciowy. Bardzo się zdenerwowałem gdyż poprzednie książki z serii trzymały mnie mocno od początku. Niestety po 200 stronach stwierdziłem, że czas odłożyć książkę i cicho zapłakać nad tym, że pierwsza książka była mocno nieudana. Książka poleżała jeden dzień na półce po czym dałem jej drugą szansę. Jeszcze kilka stron i coś zaczęło się dziać. Sprawy nabrały tempa, narracja się polepszyła, sama intryga nabrała rumieńców, na jaw wychodziło coraz więcej faktów, zaczynało mi się podobać to co czytam. Zastanawiałem się czy teraz już pozostanie taki poziom czy za chwilę znów emocje opadną.
Na szczęście poziom cały czas się podnosił. Ostatnie 170-190 stron przeczytałem z zapartym tchem w środku nocy. Oczy mówiły, że czas spać a umysł, że trzeba to dokończyć i stawić czoła książce jak główny bohater huraganowi (taki mały spoiler). Końcówka to dla mnie mistrzostwo (wbrew wielu z kolei negatywnym opiniom na temat zakończenia), starałem się sobie wszystko wyobrazić jak mogło to wyglądać i starałem się wejść w skórę Coreya, uch aż ciarki przechodzą.
Książka jest nierówna. Początek słaby i mało wciągający, rozwinięcie dobre, mocne, trzymające w lekkim napięciu no i mistrzowska końcówka. Podobno prawdziwego faceta poznaje się nie po tym jak zaczyna ale jak kończy? W związku z tym wystawiam pozytywną jednak niską (jak na pozytywną)ocenę 7/10, choć chciałbym móc postawić 6,5/10 i to by idealnie odwzorowywało moje odczucia. Środek i końcówka książki powodują, że ląduje u mnie o na na półce a o początku postaram się zapomnieć :)

No i tu miałem duży problem z ocena książki. Jest to pierwsza z serii książek o detektywie Johnie Coreyu. Niestety czytana przeze mnie jako 3 gdyż to wydanie weszło na rynek tydzień temu.
Dwoje naukowców pracujących na niebezpiecznej wyspie zostaje zamordowanych. Nikt nie wie dlaczego, wszystko wskazuje na to, że albo przemycali narkotyki albo chcieli sprzedać wyniki swej...