Dzienniki ze Spandau

Okładka książki Dzienniki ze Spandau
Albert Speer Wydawnictwo: Magnum biografia, autobiografia, pamiętnik
568 str. 9 godz. 28 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
Spandauer tagenbücher
Wydawnictwo:
Magnum
Data wydania:
2010-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2010-01-01
Liczba stron:
568
Czas czytania
9 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788389656629
Tłumacz:
Lech Czyżewski
Średnia ocen

                8,3 8,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,3 / 10
75 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1729
1712

Na półkach: ,

Książkę podczytywałam od ok. 1,5 tygodnia, ale całej nie przeczytałam. Dlaczego? O tym za chwilę. Najpierw kilka słów o autorze.
Jego pełne imię i nazwisko, to Berthold Konrad Hermann Albert Speer, ur. 19 marca 1905 roku, zm. 01 września 1981 roku w Londynie. Był jednym z przywódców hitlerowskich Niemiec. W 1931 roku wstąpił do NSDAP i od tego momentu rozpoczęła się jego znajomość z Hitlerem. W 1932 roku jako architekt wykonał pierwsze zlecenia projektowe dla partii i dla Hitlera. Od tego momentu nazywany był architektem Hitlera. 5 lat póżniej został mianowany generalnym inspektorem budowlanym stolicy III Rzeszy. Rozpoczął przygotowywanie planów przebudowy miasta w stolicę świata. Był to tzw. Plan Germania. Centralnym budynkiem nowego centrum miała być wielka hala zgromadzeń, naśladująca rzymski Panteon, o kopule wysokości 300 metrów. By móc wyburzyć dużą część berlińskiego centrum, Speer osobiście nadzorował w okresie od października 1941 roku do kwietnia 1942 roku deportację 23 tysięcy Żydów niemieckich. Ich mieszkania potrzebne były do przesiedlenia mieszkańców z wyburzanych budynków.
Na przełomie 1941 i 1942 roku Speer dostaje nowe zadania. Jest ministrem uzbrojenie Niemiec. Do nowego zadania przykłada się z równą energią, co do prac architektonicznych. Jego staraniom przypisuje się fenomenalny rozwój niemieckiej produkcji wojennej od 1942 roku. Po raz kolejny objawia się jego geniusz. Historycy są zdania, że był genialnym planistą o wyjątkowych zdolnościach. Był wg. potomnych także przykładem najbardziej twórczego umysłu technicznego I połowy XX wieku. Potrafił planować na wielką skalę i wprowadzać na bieżąco niezbędne korekty. Szkoda, że działał dla Hitlera w czasie II wojny światowej.
Nie będę dalej opisywać jego dokonań, jest ich zbyt dużo i nie w tym rzecz. Chciałam nakreślić sylwetkę i rolę, jaką Speer odegrał w przebiegu wojny. Chodzi mi o kwestię, czy zdawał sobie sprawę z konsekwencji swoich czynów i holokaustu jako takiego, czy nie.
Po zakończeniu II wojny światowej, Speer zostaje aresztowany i osądzony w procesach w Norymberdze. Został skazany na 20 lat więzienia. Oskarżono go m.in. o organizację deportacji milionów robotników przymusowych do Niemiec. Przyznał się do winy i jako jedyny z oskarżonych wyraził skruchę i ubolewanie.
W trakcie pobytu w więzieniu napisał swoje wspomnienia, które zostały opublikowane w 1969 roku. Chodzi o Dzienniki ze Spandau, które wam w tej chwili prezentuję. Książka jest podzielona na 20 rozdziałów, czyli tyle lat, ile Speer spędził w więzieniu. Jest to unikalny na skalę światową opis najbliższego otoczenia Hitlera, jego samego i stosunku Speera do wojny, holokaustu i całości kwestii. Speer próbował w dziennikach umniejszyć, a nawet zniwelować całkowicie swoją rolę. I tu zmierzam do sedna, dlaczego nie przeczytałam całej książki. Autor i jego wybielanie własnej osoby, utrzymywanie na przykład, że nic nie wiedział o obozach zagłady, doprowadziły mnie (przyznaję z ręką na sercu) do furii. Wiem, że Speer już nie żyje, że to książka i koszmaru holokaustu nic nie zmieni, ale nie przyjmuję do wiadomości, że człowiek będący prawą ręką Hitlera, przyjażniący się z nim, nadzorujący wysiedlenie tysięcy Żydów, patrzący na to co wyprawia Hitler, nie zdawał sobie sprawy z holokaustu. Nie przyjmuję tego do wiadomości i już. Do lektury książki zachęcił mnie mąż, pasjonata wszystkiego, co z II wojną związane. Jego interesuje kwestia wojskowa, militarna, bitwy, broń etc, mnie kwestia psychologiczna, socjologiczna. Wiele razy zastanawiałam się, czy Niemcy (ludzie) na prawdę w większości przypadków nie zdawali sobie sprawy z tego co wyrabia ich führer, do czego prowadzą podejmowane przez niego działania? Jeżeli chodzi o przeciętnego niemieckiego Kowalskiego, powiedzmy mam mieszane uczucia, ale jestem skłonna przyjąć, że mógł on nie widzieć, a jak się dowiedział nie chciał uwierzyć. Jednak Speer, człowiek niesamowicie inteligentny, wykształcony, będący całą wojnę tuż obok Hitlera miałby żyć w nieświadomości? Nie, w to już nie uwierzę. Wizerunek "dobrego nazisty", jaki we wspomnieniach prezentuje, jest oburzający. Słowa "dobry" i "nazista" wykluczają się moim zdaniem. A na takiego Speer się kreuje. Co prawda przyjmuje odpowiedzialność za część zła, jakie wyrządziła np. broń, której produkcję zwiększył od 1942 roku. Jednak moim zdaniem to tylko maska oznajmiająca - patrzcie, gdybym wiedział co Hitler wyprawia, przyznałbym się.
Dodatkowo wspomnienia z okresu wojny przeplatane są opisami dnia codziennego w więzieniu w Spandau. Utyskiwania Speera, jak mu ciężko, gdyby to był ktoś inny, spowodowałyby współczucie. Jednak nie w tym przypadku. Maksymalna hipokryzja Speera doprowadziła mnie do "szału". I dlatego nie dotrwałam do końca Dzienników...
Mój mąż (podchodzący do sprawy spokojniej) przeczytał książkę całą. Jego zdaniem najciekawsze są opisy Speera dot. samego Hitlera, jego zachowań, kompleksów oraz dnia codziennego w więzieniu.
Oboje jesteśmy zdania, iż dobrze się stało, że Wydawnictwo Magnum wznowiło tę pozycję. Jest ona ważnym źródłem wiedzy psychologicznej, historycznej i (jak w moim przypadku) lekturą, która maksymalnie podnosi ciśnienie.
Zachęcam was do sięgnięcia po Dzienniki ze Spandau, chociażby dlatego, żebyście sprawdzili, jak wy zareagujecie. Jestem przekonana, iż każdy odbierze zapiski inaczej.

Książkę podczytywałam od ok. 1,5 tygodnia, ale całej nie przeczytałam. Dlaczego? O tym za chwilę. Najpierw kilka słów o autorze.
Jego pełne imię i nazwisko, to Berthold Konrad Hermann Albert Speer, ur. 19 marca 1905 roku, zm. 01 września 1981 roku w Londynie. Był jednym z przywódców hitlerowskich Niemiec. W 1931 roku wstąpił do NSDAP i od tego momentu rozpoczęła się jego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    199
  • Przeczytane
    84
  • Posiadam
    29
  • Teraz czytam
    5
  • Ulubione
    3
  • Do kupienia
    2
  • II Wojna Światowa
    2
  • Wspomnienia
    2
  • MBiblio
    2
  • Historia
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dzienniki ze Spandau


Podobne książki

Przeczytaj także