Wszystkie moje matki
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Replika
- Data wydania:
- 2010-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-01-01
- Liczba stron:
- 327
- Czas czytania
- 5 godz. 27 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-7674-031-7
Czy można uciec od własnego przeznaczenia?
List, który przypadkowo znajduje Weronika, trzydziestoletnia prawniczka,
otwiera przed nią drzwi do innego świata, obecności którego dotąd nawet
nie podejrzewała: świata emocji, niecodziennych obyczajów, tajemnic i
wspomnień z innego życia. Staje się on dla niej nie tylko szansą na
poznanie prawdziwej matki, która w dziwnych okolicznościach porzuciła ją
tuż po urodzeniu, ale także na poznanie samej siebie. Weronika wyrusza w
podróż w przeszłość, próbując dowiedzieć się, kim tak naprawdę jest, i widząc to, co przed większością z nas jest ukryte.
W tej historii to, co rzeczywiste przeplata się z tym, co urojone. „Prawdziwa” matka bohaterki cierpi na schizofrenię. Weronika bardzo długo przyjmowała lekarstwa aplikowane jej przez „przybraną” matkę – psychiatrę. W pewnej chwili przestaje brać lekarstwa. Zaczyna mieć urojenia, słyszy głosy. Czy to oznacza, że również jest chora? A może dotarła „pod powierzchnię życia” i widzi to, co przed większością z nas jest ukryte? Na to pytanie musi odpowiedzieć sobie sam czytelnik.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 117
- 94
- 12
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
Cytaty
A czas tutaj biegnie zupełnie inaczej. Powoli. W każdej minucie można przejrzeć się dwa razy i, co dziwne, wcale to nie przeszkadza.
Zastanawia się, co by było, gdyby mu jednak opowiedziała. O tych wszystkich przypadkowych mężczyznach.(...) O tym, że naprawdę można spotyka...
Rozwiń
Opinia
Zasznurowana – tak określiłabym, gdyby ktoś reglamentował mi słowa, Weronikę, główną bohaterkę powieści "Wszystkie moje matki", pióra Luizy Piotrowicz.
Bez takich ograniczeń, to: zimna, sztywna perfekcjonistka, wzorowa córka, szanowany fachowiec u progu awansu zawodowego. A tak naprawdę – wydmuszka, skrywająca nicość za maską idealnego makijażu. Pusta jak symboliczny grób dziadków, nad którym spotykamy ją po raz pierwszy. Dziadków nieznanych i nielubianych. Wkrótce dowiadujemy się, że adopcyjnych. Tak, Weronika została adoptowana, przez lekarską rodzinę, jako niemowlę. Wyrosła w Warszawie, w dobrobycie, ale też w pewnej izolacji od pełnokrwistych emocji i przyziemnych sfer życia. Jako nastolatka poznała prawdę o swoim pochodzeniu i niespecjalnie ją to obeszło. Z podobną rezerwą podchodzi do związków uczuciowych. W miłość nie wierzy, seks traktuje jako przyjemne rozładowanie napięcia. Od dwóch lat ma romans ze starszym, żonatym kolegą z pracy, ale daleko jej do roli zaborczej kochanki. Ot, wygodny układ i tyle.
Naraz, w dzień Wszystkich Świętych, a raczej Święto Zmarłych, Weronika znajduje list od swojej biologicznej matki. Kobieta, która ją urodziła żyje – wbrew temu, co mówili rodzice – mieszka w małym przysiółku gdzieś w górach na południu kraju i pragnie zobaczyć się z nią przed śmiercią, a ta ma nastąpić za trzy miesiące.
Zasznurowanie zostaje lekko poluzowane, gdy Weronika z dnia na dzień porzuca pracę oraz kochanka i jedzie na spotkanie z Martyną, o której wie tylko tyle, że urodziła ją w szpitalu psychiatrycznym, mając zdiagnozowaną parafrenię.
Oczywiście i dom biologicznej matki, i ona sama odbiegają pod każdym względem od tego, w czym wyrosła Weronika. Wbrew sobie, córka zostaje z Martyną na parę miesięcy, aż do jej śmierci. Rozpoczyna się bolesny proces rozsznurowywania, dochodzenia do korzeni, poznawania własnego, niezafałszowanego oblicza.
Weronika – Veraikon, czyli prawdziwy wizerunek Chrystusa. Od pierwszej strony, gdy nakładająca makijaż bohaterka szczyci się, że jest swoim własnym Stwórcą, czekałam na to wyzwolenie kobiety. Niestety, przyszło wraz z rozczarowaniem. Owszem, Weronika, przez relację z biologiczną matką, zbliża się do tego, czego zabrakło w jej sterylnym, adopcyjnym życiu, ale autorka nie poprzestała na psychologii. Wmieszała w opowieść elementy magii, ludowych wierzeń, ogólnie – zaprosiła do książki zjawiska nadnaturalne.
Czy to źle? Bynajmniej, zwłaszcza że nadnaturalność ta w zasadzie mieści się w ramach wiarygodnej rzeczywistości. Dla wielu czytelniczek będzie zapewne zbyt mało magiczna, dla wielu innych będzie w sam raz. Mnie wystarczyłoby rozgrzebywanie kobiecej psychiki, zderzenie dwóch różnych światów i powolne, bolesne wykluwanie się nowego ja bohaterki.
Być może w przyszłości czytelnik, przy każdym zwrocie akcji, będzie mógł wybrać sobie odpowiadające mu rozwinięcie, ale na razie trzeba przyjmować to, co jest.
A co jest? Między innymi wytłumaczenie tytułu. „Wszystkie moje matki” w odniesieniu do zaledwie dwóch – biologicznej i adopcyjnej – byłoby nadużyciem. Dostajemy zatem opowieść o kilku innych, w poprzednich i przyszłych pokoleniach. Poznajemy mroczną tajemnicę kobiet w rodzinie Martyny i Weroniki, przekazywaną z matki na córkę wraz z charakterystycznym znamieniem na piersiach. Dowiadujemy się również, dlaczego Weronika, z greckiego Phereníkē, oznacza „przynosząca zwycięstwo”.
Powieść czyta się dobrze, a właściwie bardzo dobrze. Ładna polszczyzna, której nie zaszkodził nawet złośliwy chochlik drukarski, zjadający tu i ówdzie ogonki od ę i ą. Sugestywne opisy i konsekwencja w budowaniu postaci. Wreszcie umiejętne poprowadzenie akcji, tak by trzymać czytelnika w napięciu „co dalej?” Nawet zjawiska nadprzyrodzone, których doświadcza główna bohaterka, dają odbiorcy do myślenia: czy to pogłębiona wrażliwość, czy też zasugerowana na początku dziedziczna choroba psychiczna. Nie dostajemy gotowej odpowiedzi, trzeba ją sobie wyczytać samemu. Polecam.
Zasznurowana – tak określiłabym, gdyby ktoś reglamentował mi słowa, Weronikę, główną bohaterkę powieści "Wszystkie moje matki", pióra Luizy Piotrowicz.
więcej Pokaż mimo toBez takich ograniczeń, to: zimna, sztywna perfekcjonistka, wzorowa córka, szanowany fachowiec u progu awansu zawodowego. A tak naprawdę – wydmuszka, skrywająca nicość za maską idealnego makijażu. Pusta jak symboliczny grób...