Część osób zauważa liczne zagrożenia w globalizacji i zachodnim stylu życia. Wszystko nastawione jest na zysk i kontrolę nad innymi ludźmi. Wydawać by się mogło, że jedyną ucieczką od tego wszystkiego byłoby zaszycie się gdzieś w dżungli i rozpoczęcie wszystkiego od nowa. Tak też robi główny bohater powieści – razem z żoną oraz dziećmi opuszcza Stany Zjednoczone by zamieszkać w Hondurasie, gdzie pragnie założyć nowe społeczeństwo wolne od konsumpcji, religii i polityki. Książka może stanowić gorzką pigułkę rozsądku dla antyglobalistów czy ekologów – natura jest bezlitosna wobec człowieka, inni ludzie zawsze wybiorą to dla nich najwygodniejsze, a przed resztą świata nie da się uciec. Przerażające jest to w jaki sposób te odkrycia działają na głównego bohatera – w trakcie lektury mój stosunek do niego zmienił się o 180 stopni. Duszny klimat dżungli podkreśla jeszcze beznadzieję sytuacji. Nie jest to łatwa książka, chociaż pisana prostym językiem to jednak tak jak utrzymane w podobnej atmosferze „Jądro ciemności” czyta się w niektórych momentach ciężko. Warto jednak się trochę przemęczyć by zmusić się do pewnych przemyśleń.

Część osób zauważa liczne zagrożenia w globalizacji i zachodnim stylu życia. Wszystko nastawione jest na zysk i kontrolę nad innymi ludźmi. Wydawać by się mogło, że jedyną ucieczką od tego wszystkiego byłoby zaszycie się gdzieś w dżungli i rozpoczęcie wszystkiego od nowa. Tak też robi główny bohater powieści – razem z żoną oraz dziećmi opuszcza Stany Zjednoczone by...