Pieśń o Rolandzie
- Kategoria:
- klasyka
- Seria:
- Lektury Dla Każdego
- Wydawnictwo:
- Siedmioróg
- Data wydania:
- 2000-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2000-01-01
- Liczba stron:
- 110
- Czas czytania
- 1 godz. 50 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8371625839
- Tłumacz:
- Tadeusz Boy-Żeleński
- Tagi:
- pieśń o czynach romans dworski etos rycerski słynni kochankowie
Dzieło powstałe prawdopodobnie na początku XII wieku uważa się za najpiękniejszy poemat epicki średniowiecznej Francji. Opowiada on o powrocie wojsk Karola Wielkiego z wyprawy do Hiszpanii. Niespodziewanie tylne straże wpadają w zasadzkę urządzoną przez Saracenów w pirenejskim wąwozie. Następuje krwawa bitwa i ginie wielu rycerzy Karola Wielkiego na czele z wodzem - odważnym i dumnym Rolandem. Pieśń stanowi pochwałę wierności, braterstwa i honoru, a pierwsze miejsce wśród innych średniowiecznych pieśni rycerskich zapewnia jej talent literacki nieznanego z nazwiska autora.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 6 959
- 443
- 365
- 355
- 68
- 63
- 28
- 27
- 22
- 21
Cytaty
Nie został w mieście ani jeden poganin: wszyscy ubici albo ochrzczeni.
Rycerz, póki żyje, nie poddaje się!
Opinia
Nie spodziewałem się, że coś, co uznawałem do niedawna za szczyt nudy, sprawi mi tyle radości. Mój osąd wynikał przede wszystkim z niewiedzy, dlatego, że w liceum miałem jedynie do przeczytania szczególnie nieciekawe fragmenty (skończyłem klasę mat-fiz), a na studiach filologicznych, zrażony licealnymi wspomnieniami, nawet po "Pieśń o Rolandzie" nie sięgnąłem.
Na szczęście niedawno wznowiłem udzielanie korepetycji z polskiego i, nie chcąc jechać na brykach, w końcu przeczytałem całość. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że "Pieśń..." po prostu mnie kręci.
10 daję może nieco na wyrost, ale za te kaskady śmiechu, wylewające się ze mnie podczas opisów pojedynków i bitewnych zmagań Franków, postanowiłem odwdzięczyć się 10-tką, żeby ciut zwiększyć średnią. Teksty wygłaszane przez rycerstwo frankijskie nieodmiennie kojarzyły mi się ze stylistyką przyjętą przez grupę Monty Pythona w ich wszystkich produkcjach (filmy, skecze) kojarzacych się ze średniowieczem. Niewątpliwie Monciaki inspirowali się bufoniastym stylem frankijskiego stanu rycerskiego.
Malownicze pojedynki, gdy od jednego potężnego ciosu miecza pada jeździec przecięty razem z koniem, aż się proszą, żeby je sfilmować w prawdziwie hollywoodzkim stylu. Podobno w 1978 r. powstał francuski film "Pieśń o Rolandzie" z Klausem Kinskim, ale jest to bardzo autorska wersja rycerskiego eposu, niezbyt ściśle oddająca właściwą jego treść. Na razie te obrazowe rzezie, kojarzące się z estetyką flmów gore, możemy jedynie oglądać w wyobraźni, ale może ktoś w końcu skusi się, by zrobić z tego porządną kinową produkcję.
Boy Żeleński przetłumaczył "Pieśń..." prozą, według przełożonej na współczesny język francuski edycji Josepha Bediera z początku XX w., choć w wersji oryginalnej jest napisana wierszem. Choć Boya cenię i uwielbiam, czekam na jakiegoś odważnego polskiego tłumacza, który zrobi przekład ze starofrancuskiego i odda go na sposób poetycki. Ale i tak jest się czym cieszyć. A do tego wątek walki z Saracenami jakoś po wiekach znowu nabiera rozpędu, więc warto zaobserwować, jak do tego tematu podchodzili nasi europejscy przodkowie, których działania nie miały nic wspólnego z jakąkolwiek polityczną poprawnością.
Nie spodziewałem się, że coś, co uznawałem do niedawna za szczyt nudy, sprawi mi tyle radości. Mój osąd wynikał przede wszystkim z niewiedzy, dlatego, że w liceum miałem jedynie do przeczytania szczególnie nieciekawe fragmenty (skończyłem klasę mat-fiz), a na studiach filologicznych, zrażony licealnymi wspomnieniami, nawet po "Pieśń o Rolandzie" nie sięgnąłem.
więcej Pokaż mimo toNa szczęście...