Książka Viktora Frankla to potężny zastrzyk optymizmu i dobry impuls do tego, by wreszcie zacząć wierzyć w siebie i z podniesioną głową iść przez życie, zamiast nieustannie narzekać i oczekiwać, aż wszystko samoczynnie poprawi się na lepsze.

Autor jako młody lekarz trafił do obozu koncentracyjnego i, jak sam zauważa, za każdym razem miał szczęście być tą jedną osobą na 20, która przeżywa pobyt w takim miejscu – łącznie zaliczył ich aż cztery, w tym Auschwitz i Dachau. To tam utwierdził się w swoich przekonaniach naukowych związanych z logoterapią – psychoterapii zakładającej, że kluczem do zdrowia psychicznego jest dążenie do celu, a każdy człowiek, jako niepowtarzalna jednostka, musi sam dowiedzieć się, co jest jego celem. Krankl zauważa, że największą siłę człowieka stanowi jego wolna wola – mimo nawet dramatycznych okoliczności zawsze mamy możliwość wyboru. W obliczu nieuchronnej śmierci, jakiej był świadkiem na co dzień przez kilka lat swego życia jest to wybór między poddaniem się obawom i oczekiwaniu na koniec, co samo w sobie zmniejsza nasze szanse na przeżycie, a przyjęciem swego losu z godnością, wykorzystywaniem każdej chwili i każdej sytuacji do tego, by stawać się lepszym człowiekiem i walczyć o szczęście bez względu na okoliczności.

Wszystkie dobre rady przyjaciół i wnioski, do których dochodziliście latami, po wielogodzinnych seansach rozmyślań możecie znaleźć w jednej krótkiej książce, do tego podbudowane wiedzą naukową. Jeśli miewasz chwile zwątpienia, „Człowiek w poszukiwaniu sensu” z pewnością rozgoni nieco chmury nad Twoją głową.

Książka Viktora Frankla to potężny zastrzyk optymizmu i dobry impuls do tego, by wreszcie zacząć wierzyć w siebie i z podniesioną głową iść przez życie, zamiast nieustannie narzekać i oczekiwać, aż wszystko samoczynnie poprawi się na lepsze.

Autor jako młody lekarz trafił do obozu koncentracyjnego i, jak sam zauważa, za każdym razem miał szczęście być tą jedną osobą na 20,...