Przepraszam, bo ja pierwszy raz...

Okładka książki Przepraszam, bo ja pierwszy raz... Paweł Pliszko
Okładka książki Przepraszam, bo ja pierwszy raz...
Paweł Pliszko Wydawnictwo: Inne utwór dramatyczny (dramat, komedia, tragedia)
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
utwór dramatyczny (dramat, komedia, tragedia)
Wydawnictwo:
Inne
Data wydania:
2024-01-24
Data 1. wyd. pol.:
2024-01-24
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
Tagi:
komedia sanatorium
Średnia ocen

8,7 8,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,7 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
185
181

Na półkach:

Jak to jest nie czuć się dobrze w danym miejscu i z pewnymi ludźmi? Pewnie nie jeden raz spotkaliście się z takiej sytuacji z niepewnością, lękiem. Zdarzyło się wam krzyknąć: „co to za ludzie”? Albo: „to jakieś nieporozumienie”? „A w ogóle, co ja tu robię?” Tak właśnie czuje się bohater książki Pawła Piliszki pt. „Przepraszam, bo ja pierwszy raz…”. Już sam tytuł wskazuje na zagubienie, a wgłębiając się w fabułę, doznajemy jeszcze większego absurdu. Cała historia jest jednym wielkim absurdem, pełnym neologizmów oraz przypadkowych historii, ale czy faktycznie nieprawdziwych?

W słowach autora przebija się nie tylko groteskowość owych przedstawionych ludzkich zachowań, ale też ogromna ironia czy nawet kpina z zaistniałych okoliczności. Piliszko jawnie wyśmiewa kuracjuszy z Sanatorii. Nie szczędzi im gorzkiej prawdy o ich zachowaniu, podejściu do wielu spraw czy stylu życia kuracjuszy. Piętnuje, wytyka palcami niczym świadek zdarzeń, któremu nigdy nie zdarzyło się popełnić żadnej gafy. Szczególnie gdy nie zna się zwyczajów panujących w danym otoczeniu, języka oraz środowiska.

Często też, podobnie jak mężczyzna z książki czujesz się wyobcowany w środowisku, do którego wsadzono cię przypadkiem, bez pytania o zgodę, bez żadnym instrukcji. To są dopiero emocje nie do opisania. Rodzi się komedia, z której trudno się śmiać. Zamiast tego, chce się zapytać: „serio?”. Przypominają się wtedy sytuacje, zdarzenia, ludzie z podobnymi historiami. Pomyślisz, „aż wstyd! Mam nadzieję, że to nie o mnie!”.

Autor nie miał litości dla swoich bohaterów. Piętnuje wszystkie zachowania społeczne w sposób dość ekspresyjny i oryginalny. Nazwał sytuacje, charaktery w dość niecodzienny, zaskakujący sposób, dodając im wyrazistości. Zbudował dość oryginalną atmosferę w sanatoryjnym życiu, co z pewnością daje też do myślenia czytelnikowi. Ten eksperyment lingwistyczny to idealny sposób na ukazanie zaściankowości osób będących pensjonariuszami.

Dla nich pobyt w sanatorium to nie tylko rehabilitacja, ale też relaks, czas na poznawanie nowych ludzi, możliwość nawiązania przelotnego romansu czy na potańcówki, podczas których każdy staje się nagle zdrowy. Każdy po przeczytaniu tej historii samego autora z pewnością zacznie powątpiewać, czy sanatorium to aby na pewno jest miejscem dla niego. Piliszko, niczym rasowy przewodnik, stopniowo wprowadza czytelnika w świat dotąd mu obcy. Od początku do końca tłumaczy, jak się zachować, na co reagować (albo nie),aby nie zwariować w tym pełnym absurdu świecie wśród harmonogramu zabiegów, wieczorków zapoznawczych oraz etykiety sanatoryjnej. Wnioski z tego trzytygodniowego turnusu są zaskakujące. Kuracjusze wcale nie przyjeżdżają się tutaj leczyć. Oni chcą przygody, poszukują miłości, ale takiej przelotnej z przygodami.

Mimo deklaracji, iż „Przepraszam, bo ja pierwszy raz...” jest komedią, to uważam, że tak naprawdę nie ma się z czego śmiać. Płakać też nie, ale ubaw w tym żaden. Odczuwa się raczej zażenowanie tym, jak zachowują się ludzie, gdy zaczną przebywać w innym niż domowe środowisko. Niby się bowiem coś słyszało o tych przygodach sanatoryjnych, ale jak się o tym przeczyta, to zaczyna się twierdzić: to jednak jest prawda! Nagle bowiem wstępuje w ludzi coś, co pozwala uwierzyć, że być może nie są z tego świata.

Jak to jest nie czuć się dobrze w danym miejscu i z pewnymi ludźmi? Pewnie nie jeden raz spotkaliście się z takiej sytuacji z niepewnością, lękiem. Zdarzyło się wam krzyknąć: „co to za ludzie”? Albo: „to jakieś nieporozumienie”? „A w ogóle, co ja tu robię?” Tak właśnie czuje się bohater książki Pawła Piliszki pt. „Przepraszam, bo ja pierwszy raz…”. Już sam tytuł wskazuje na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4
4

Na półkach:

Z czym kojarzy się sanatorium? To zależy kogo o to zapytamy. Jeżeli spróbujemy zaczerpnąć wiedzy od emerytów to odpowiedzi będą raczej zbliżone :" super wczasy" "odpoczynek" "przelotny romans".
Ale jaką uzyskamy odpowiedź, gdy zapytamy tytułowego bohatera książki ? Chyba zupełnie inną. Paweł prawie pięćdziesięcioletni mężczyzna dostaje "przykaz" pobytu w sanatorium. Po pierwszej euforii, że się udało na bohatera pada blady strach . Jak tam będzie ? Jak się zachować ? I przede wszystkim czy wytrwam tam aż 3 tygodnie ?
Z książki dowiadujemy się w nieco komediowy sposób jak krok po kroku wygląda pobyt w uzdrowisku. Jakie panują zasady i obyczaje oraz jakim językiem się tam posługiwać. Nasz bohater dzielnie znosi dzień za dniem. Miewa chwilę radości, ale i zwątpień. Przecież nie tak wyobrażał sobie pobyt w uzdrowisku . Miejscu, gdzie ludzie na pozór chorzy w momencie wieczorków tanecznych doznają cudownego uzdrowienia.
Bardzo polecam tą książkę , która została napisana bardzo humorystycznie. Jednak po jej skończeniu doszłam do wniosku, że to poradnik ,dla tych którzy jadą pierwszy raz, a nigdy nie wiadomo czy kiedyś to ja nie pojadę i nie powiem " Przepraszam, bo ja pierwszy raz ..."

Z czym kojarzy się sanatorium? To zależy kogo o to zapytamy. Jeżeli spróbujemy zaczerpnąć wiedzy od emerytów to odpowiedzi będą raczej zbliżone :" super wczasy" "odpoczynek" "przelotny romans".
Ale jaką uzyskamy odpowiedź, gdy zapytamy tytułowego bohatera książki ? Chyba zupełnie inną. Paweł prawie pięćdziesięcioletni mężczyzna dostaje "przykaz" pobytu w sanatorium. Po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
871
868

Na półkach: ,

Kto jeszcze nie był w sanatorium, ma znakomitą okazję się przekonać, czy to miejsce dla niego. Nie każdy się tam odnajdzie i zaakceptuje panujące zasady. Ale nie warto się uprzedzać, na początek wystarczy sięgnąć po debiut Pawła Pliszki i spróbować „być tam” z boku …
Przepraszam, bo ja pierwszy raz … to wspomnienia autora z pierwszego pobytu w przybytku, zwanym sanatorium. Czy jest zaskoczenie? Niemałe … Ktoś, kto słyszał o takim cudzie natury ma ogólne wyobrażenie o nim, czy to ze słyszenia czy z opowieści innych. A jak jest naprawdę i ile jest prawdy w przekazach, trzeba się przekonać samemu. Autor oprowadza nas po sanatorium, uczy, jak trzeba zawalczyć o pokój jednoosobowy, co często graniczy z cudem. Pokazuje wartość wieczorków zapoznawczych i spotkań przy muzyce. Zdradza, czy warto wybrać się na wycieczkę z przewodnikiem i jaka może z tego wyniknąć wartość dodana. Oczywiście nie można nie wspomnieć o zabiegach, które warto wybrać, a które omijać szerokim łukiem. A jak z higieną w takim ośrodku? I czy panująca rewia mody ma swoje granice? Z kim warto trzymać i dlaczego? Pytania można mnożyć bez opamiętania … Ale nie warto się domyślać i gdybać, wystarczy na początek przeżyć pełną humoru przygodę z Pawłem …
Dzięki wspomnieniom autora możesz poznać zasady i reguły panujące w sanatorium, zanim się przekonasz, czy to odpowiednie miejsce dla ciebie. Lepiej nie być zaskakiwanym nieoczekiwanie. A odwrotu raczej już nie ma.
Brnąc z autorem po meandrach zwyczajów sanatoryjnych odnosiłam wrażenie, że kuracjusze to przybysze z innej galaktyki. To istoty, które zachowują się jak dzieci we mgle, nie potrafią się odnaleźć w nowej, innej rzeczywistości, zagubienie i zdani tylko na siebie i swoje umiejętności. Trzeba niemałego sprytu, aby sobie poradzić i nie zostać w tyle. Trzeba się czasami rozpychać szeroko barkami, aby być na czele sanatoryjnej hierarchii.
Autor dostarczył mi mnóstwo emocji, łez radości, ale i wzruszeń. Chwilami byłam w zawieszeniu, nie wiedziałam czy biorę udział w komedii czy dramacie? Ale jedno było niepodważalne i nie podlegające dyskusji, sanatorium to nie jest miejsce, w którym można się leczyć czy rehabilitować. Nie po to się tam jedzie …
Przekonaj się do której grupy bywalców sanatorium możesz należeć. Czy jesteś Zmęczony Skrajnie Życiem, Imprezowiczem, Szukającym Miłości, Sanatoryjnym Recydywistą czy Oszukiwaczem podnawki. Bo zakładam, że do nieistniejącej grupy chorych raczej nie należysz.
Znakomita zabawa, wiele łez i uśmiechu na twarzy. Mimo, że lektura jest z przymrużeniem oka, to nie czyta się szybko. Dużo w niej neologizmów i dość specyficzny styl. Ma to swoje dobre strony, pozwala się delektować sanatoryjnymi przygodami.
Polecam, szczególnie dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji zasilić grona sanatoryjnych bywalców. Przekonajcie się, co was czeka … i jeszcze możecie zmienić decyzję ...

Kto jeszcze nie był w sanatorium, ma znakomitą okazję się przekonać, czy to miejsce dla niego. Nie każdy się tam odnajdzie i zaakceptuje panujące zasady. Ale nie warto się uprzedzać, na początek wystarczy sięgnąć po debiut Pawła Pliszki i spróbować „być tam” z boku …
Przepraszam, bo ja pierwszy raz … to wspomnienia autora z pierwszego pobytu w przybytku, zwanym sanatorium....

więcej Pokaż mimo to

avatar
134
133

Na półkach:

Czy byliście kiedyś w sanatorium?
Paweł Piliszko, w książce "Przepraszam bo ja tu pierwszy raz", w zabawny sposób opisuje swój wyjazd do sanatorium. Dzięki jego wspomnieniom możemy poznać zwyczaje panujące w uzdrowisku, od momentu zakwaterowania w pokoju jednoosobowym, po imprezy integracyjne, czy zabiegi. Poznajemy specyficzne zachowania kuracjuszy, ale również obserwujemy absurdy związane z regulaminem obowiązującym w tym miejscu.
Ta książka jest zarówno.dla stałych bywalców sanatorium, jak i dla debiutantów. Lektura jest zabawna i odkrywa prawdziwe oblicza osób korzystających z uzdrowisk.
Okazuje się, że 40% populacji stanowią imprezowicze, nastawieni na balety. Naprawdę chorzy, potrzebujący rehabilitacji stanowią najmniejszą grupę ok. 5% całości.
Wspomnienia są napisane specyficznym językiem, bogatym w neologizmy. Musiałam się początkowo przyzwyczaić do tego stylu. Ale potem uśmiech często gościł na mojej twarzy podczas czytania książki. Polecam ją zwłaszcza przyszłym i obecnym bywalcom sanatorium. Bo jak napisał autor Paweł Piliszko:" Każda chwila była warta, aby doznawać tutaj wszystkich emocji. Każda chwila ważna była, aby dawać ciałku swojemu relaksów i zdrowienia wszelkiego. Nic ponad zdrowie!".
Dziękuję za możliwość poznania tej zabawnej książki.

Czy byliście kiedyś w sanatorium?
Paweł Piliszko, w książce "Przepraszam bo ja tu pierwszy raz", w zabawny sposób opisuje swój wyjazd do sanatorium. Dzięki jego wspomnieniom możemy poznać zwyczaje panujące w uzdrowisku, od momentu zakwaterowania w pokoju jednoosobowym, po imprezy integracyjne, czy zabiegi. Poznajemy specyficzne zachowania kuracjuszy, ale również...

więcej Pokaż mimo to

avatar
102
102

Na półkach:

Ta książka to swoisty, zabawny i do bólu szczery przewodnik po tym, jak wygląda życie w Sanatorium. Jeśli masz zamiar do sanatorium jechać i coś cię trapi, zastanawiasz się jak to będzie to ta książka rozwieje twoje wątpliwości. Mamy tu w zabawny sposób opisane dosłownie wszystko czego możemy się spodziewać, od tego jak załatwić sobie największą liczbę turnusów, zakwaterowanie w jedynce, jak wyglądają imprezy integracyjne czy wycieczki, po to czy możemy podkład zastąpić ręcznikiem. Wszystko to okraszone mnóstwem zabawnych, lub lękowych przemyśleń. Ta książka to trochę jak wejście w myśli autora i zobaczenie tego wszystkiego jego oczami, oraz usłyszenie jego myśli. Książka napisana jest w dość charakterystyczny sposób z mnóstwem słowotwórstwa i neologizmów i tu musisz się zastanowić czy lubisz czytać taki sposób wypowiedzi, czy może on cię męczy. Ja przyznaję, że mimo iż sposób ten nie przeszkadza mi szczególnie, a wielu sytuacjach ubarwia obraz, miałam poczucie zmęczenia.

Ta książka to swoisty, zabawny i do bólu szczery przewodnik po tym, jak wygląda życie w Sanatorium. Jeśli masz zamiar do sanatorium jechać i coś cię trapi, zastanawiasz się jak to będzie to ta książka rozwieje twoje wątpliwości. Mamy tu w zabawny sposób opisane dosłownie wszystko czego możemy się spodziewać, od tego jak załatwić sobie największą liczbę turnusów,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: ,

Gdzie można spotkać Kosmitów? Zwykle w literaturze lub filmie, a po dobrych grzybkach halucynkach we własnym pokoju albo za oknem… Tymczasem okazuje się, że całkiem liczne grupy gromadzą się regularnie na 3-tygodniowych turnusach w sanatoriach…
Nasz bohater, Paweł, wyjeżdża na długo wyczekany pobyt do znanego uzdrowiska, aby odpocząć, a przede wszystkim podreperować zdrowie. Jakież jest jego zdziwienie, gdy uświadamia sobie, że trafił właśnie do pozaziemskiej rzeczywistości – na planetę Sanatorię.
Ma pod górkę od samego początku, kiedy to musi przebrnąć przez zaśnieżony parking oraz stoczyć zacięty bój z Recepcjanami o jednoosobowy pokój. Potem jest już tylko gorzej, bowiem Sanatorianie to specyficzne istoty, które mają swoje prawa i dekalog, niekoniecznie
zrozumiałe dla logicznie myślących Ziemian.
„Przepraszam, bo ja pierwszy raz” to błyskotliwy, pełen poczucia humoru pamiętnik z pobytu w sanatorium. Autor w dowcipny sposób opowiada o realiach turnusu oraz absurdach wynikających zarówno ze skostniałego systemu NFZ, regulaminu domu uzdrowiskowego, jak
i z zachowania samych kuracjuszy. Mamy więc obojętnego lekarza, który nawet nie zerka w starannie zgromadzoną dokumentację medyczną, „wycieczkę historyczną”, której największą historycznością jest to, że szybko przechodzi do historii, komitety kolejkowe na zabiegi,
podkradanie uzdrowiskowej wody i wreszcie – słynne polowania na płeć przeciwną… A najbardziej zaskakujące jest to, że Sanatorianie, którzy w teorii mają odpocząć, ciągle się gdzieś spieszą, stale muszą gdzieś być i zdążyć na czas – jeśli nie na zabieg, to na posiłek, do
pijalni wód, na wycieczkę czy wieczór integracyjny. I jak tu zdrowieć w takim pędzie?
Książka jest obowiązkową lekturą dla byłych i przyszłych Sanatorian, a także dla tych, którzy mają końskie zdrowie i szczęśliwie nigdy nie wylądują na ich planecie. Sanatoriańskie cuda na kiju sprawią, że uśmiech nie zniknie wam z twarzy jeszcze długo po jej przeczytaniu.

autor: Paweł Piliszko
self-publishing, 2024 r.
stron 288
oprawa miękka ze skrzydełkami

do kupienia: arbow.pl/ksiazka

Gdzie można spotkać Kosmitów? Zwykle w literaturze lub filmie, a po dobrych grzybkach halucynkach we własnym pokoju albo za oknem… Tymczasem okazuje się, że całkiem liczne grupy gromadzą się regularnie na 3-tygodniowych turnusach w sanatoriach…
Nasz bohater, Paweł, wyjeżdża na długo wyczekany pobyt do znanego uzdrowiska, aby odpocząć, a przede wszystkim podreperować...

więcej Pokaż mimo to

avatar
157
155

Na półkach:

Podobno nie ma tego złego... źle... wróć... wyjazd do sanatorium to nie „zło”, a początek przygody. I to nie tylko z życiem w galaktyce Dom Zdrojowy, na planecie Sanatoria, ale i wśród jej tymczasowych mieszkańców: Sanatorian.
Tak na trzy tygodnie urlopu (nie tylko) na koszt NFZ patrzy Paweł. Sanatoryjny debiutant, który "musi" odwiedzić inną planetę celem podreperowania własnego zdrowia.
Sęk w tym, że tylko niewielki odsetek międzygalaktycznych podróżników jedzie tam wyłącznie w tym celu...
Paradoksalnie Paweł, choć z uporem maniaka powtarzał, że nie interesuje go nic poza zabiegami (i paroma innymi rzeczami) przywiózł z Sanatorii... materiał na książkę. I to jaką książkę...
Tak właściwie to powinnam zacząć od ostrzeżenia, że czytanie grozi załzawionymi oczami, usmarkanym nosem i bolącymi od śmiechu mięśniami brzucha. Mimo to nie narzekam na te dolegliwości... gorzej by było, gdybym upuściła tablet, ale na szczęście obyło się bez takich konsekwencji.
Jeżeli więc chcesz poznać przygody Pawła na planecie Sanatoria (wiem... zabrzmiało to prawie jak "Przygody Tomka na..." ale to efekt zamierzony),a przy okazji „trochę” się pośmiać jest to książka dla Ciebie.
Z niej dowiesz się:
🛸 jak wyglądały przygotowania do międzygalaktycznej wyprawy.
🛸 jak wyglądała walka o pokój.
🛸 co zawiniła winda, że została bezczelnie zignorowana.
🛸 kto i dlaczego „zamówił” sobie pana do stolika.
🛸 co dzieje się w sanatoryjnej strefie 21
🛸 jak uniknąć niechcianych kontaktów międzyludzkich.
🛸 dlaczego czasami najlepszym przyjacielem Sanatorianina jest... materiałowa siatka
🛸 i wiele, wiele innych rzeczy.
Może (⬅️ eufemizm) podczas lektury wspomnisz, tak jak ja to zrobiłam, własne sanatoryjne przygody, a może (⬅️ kolejny eufemizm) postanowisz sam(a) odwiedzić inną galaktykę.


Za przygodę na planecie Sanatoria dziękuję Autorowi

Podobno nie ma tego złego... źle... wróć... wyjazd do sanatorium to nie „zło”, a początek przygody. I to nie tylko z życiem w galaktyce Dom Zdrojowy, na planecie Sanatoria, ale i wśród jej tymczasowych mieszkańców: Sanatorian.
Tak na trzy tygodnie urlopu (nie tylko) na koszt NFZ patrzy Paweł. Sanatoryjny debiutant, który "musi" odwiedzić inną planetę celem podreperowania...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    9
  • Przeczytane
    7
  • Posiadam
    2
  • 5.thrill/krym/sens
    1
  • 0 0 inni polecają
    1
  • ŚMIESZNE
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Przepraszam, bo ja pierwszy raz...


Podobne książki

Przeczytaj także