rozwińzwiń

Strachy codzienności

Okładka książki Strachy codzienności Alexander Moritz Frey
Okładka książki Strachy codzienności
Alexander Moritz Frey Wydawnictwo: Abyssos Seria: Otchłanie grozy horror
239 str. 3 godz. 59 min.
Kategoria:
horror
Seria:
Otchłanie grozy
Wydawnictwo:
Abyssos
Data wydania:
2023-10-31
Data 1. wyd. pol.:
2023-10-31
Liczba stron:
239
Czas czytania
3 godz. 59 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367929035
Tłumacz:
Bartosz Ejzak
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
23 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
44
40

Na półkach:

Strachy codzienności to zbiór jedenastu interesujących opowiadań. Są one bardzo zróżnicowane. Możemy tu znaleźć opowiadania między innymi o czarownicy, śmierci, morderstwie i samej jego istocie, szaleństwie, traumie wojennej.

To moje pierwsze spotkanie z weird-fiction. Po książkę sięgnęłam, z polecenia moonlightcat.

Każde z tych opowiadań jest dla mnie wyjątkowe. Dla przykładu: w opowiadaniu „Kłam” mamy do czynienia ze śmiercią głównego bohatera, który budzi się jednak we własnej trumnie. I mimo swej śmierci nie jest nią przejęty. Bardziej przejmuje się faktem, iż jego rola w spektaklu została przekazana innemu aktorowi. W opowiadaniu „Obława” poruszona zostaje kwestia morderstwa oraz sposobu pozbycia się zwłok. Opowiadanie „Rozpacz” stanowi relacja człowieka dotkniętego traumą wojenną. Z kolei „Rozkład” dotyczy psychiki mordercy, który w swoim mieszkaniu przechowuje rozkładające się zwłoki swych ofiar. I z biegiem czasu zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością oraz mieć halucynację.

Podsumowując przytoczone przeze mnie przykłady opowiadań stanowią tylko małą część różnorodności zawartej w zbiorze.
Mimo, iż poruszane są kwestie trudne , np. trauma wojenna, to warto się nad nimi zastanowić. Poświęcić im czas. Ponadto ich przekaz jest nadal aktualny.

Serdecznie polecam i dziękuję moonlightcat, dzięki Tobie mogłam poznać niesamowitego autora oraz jego twórczość.

Strachy codzienności to zbiór jedenastu interesujących opowiadań. Są one bardzo zróżnicowane. Możemy tu znaleźć opowiadania między innymi o czarownicy, śmierci, morderstwie i samej jego istocie, szaleństwie, traumie wojennej.

To moje pierwsze spotkanie z weird-fiction. Po książkę sięgnęłam, z polecenia moonlightcat.

Każde z tych opowiadań jest dla mnie wyjątkowe. Dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
311
141

Na półkach:

Moje drugie spotkanie z wydawnictwem Abyssos przebiegło w lepszej atmosferze niż poprzednie. Edytorsko jest lepiej (czytelny spis treści, solidna przedmowa tłumacza),translatorsko również. Cieszy mnie, że młodziutki Abyssos się rozwija i poprawia. Oby tak dalej!

Kolejny plus za wynalezienie Freya, który na polskim rynku grozy był omijany szerokim łukiem. Błąd, błąd, błąd! A teraz zanurkujmy do środka, gdzie znajdziemy jedenaście opowiadań. Wbrew niektórym opiniom, nie uważam, aby ich poziom był zbliżony. Niektóre są doprawdy wyśmienite, zaś inne obrzydliwie przeciętne („Zamęt”, „Rozpacz”, czy cyrkowa „Przemiana”).

Należy koniecznie podkreślić, że nie jest to typowa groza, jakiej można by się spodziewać po opowiadaniach z 1920 roku. Nie ma tu duchów, seansów spirytystycznych, akcentów egipskich, tajemniczych zjaw. Zamiast tego podskórny niepokój, psychodeliczne dialogi, surrealistyczne elementy i niepozorna narracja, która ukradkiem skręca w ciemne zakamarki i zazwyczaj już ich nie opuszcza. Nie ma tutaj bajania o duchach przy kominku i plotkujących służących.

Moritz Frey za pomocą samej rozmowy potrafi utkać delikatną sieć grozy i napięcia, w której czytelnik wstrzymuje oddech i wręcz boi się poruszyć. Tak jest chociażby w świetnym „Uroku”, czy „Uwikłaniu”.

Wszystko jest przemyślane i na swoim miejscu, nawet krótkie, jednowyrazowe tytuły opowiadań (w oryginale wszystkie z nich zaczynają się od przedrostka „ver…” i kończą na „-ung”).

Jedziemy z koksem – czas na pięć najlepszych opowiadań.

05. „Urok”
Wahałem się – dziwaczne, weirdowe „Zgromadzenie” zdominowane przez galaretowatego, tłustego mężczyznę, czy „Urok” i niepozorna rozmowa z przypadkową staruszką? Wybrałem „Urok”, ponieważ pokazuje on w pełnej krasie kunszt autora. Fabuła sprowadza się do przypadkowego spotkania mężczyzny i poczciwej staruszki, która nieśmiało prosi o odprowadzenie jej do domu. Jedna przechadzka, zwyczajna, zdawałoby się, rozmowa dwojga spacerowiczów. Nic więcej się tu nie dzieje. I to wystarcza Freyowi, by zaczarować - zauroczyć - czytelnika.

04. „Kłam”
Opowiadanie nieco inne od pozostałych, głównie z dwóch względów: prowokuje do przemyśleń i uwodzi mieszanką nieco makabrycznego humoru. Grozy tu niewiele. Aktor Wilhelm Weifeuer budzi się i ze zdumieniem zauważa, że znajduje się w trumnie przygotowanej do pogrzebu. Z radością konstatuje, że umknął szponom śmierci. Przypomina mu się, że miał zagrać jedną z głównych ról w sztuce Ibsena. Postanawia udać się do teatru i pośmiertnie (?) odegrać przypisaną mu rolę…

03. „Rozkład”
Uboga rodzina. Syn, mimo ukończenia szkoły, nie kwapi się do znalezienia pracy. Staje się utrapieniem matki, która go nieustannie poniża. W końcu dochodzi do tragedii. Bohater zamyka dwa trupy w sypialni i nie wiedząc, co z nimi zrobić, próbuje żyć dalej i znaleźć pracę. Tymczasem sąsiedzi zauważają zniknięcie rodziców, zaczepiają go na klatce, wypytują, stają się coraz bardziej podejrzliwi. Jakby tego było mało, zza drzwi sypialni dochodzą dziwne szmery… Moritz Frey w wyśmienitej formie.

02. „Uwikłanie”
Dowód na to, że do udanego opowiadania wystarczy jeden przemyślany dialog. Opustoszały zakład fryzjerski. Niepozorna rozmowa fryzjera i jego klienta, przypadkiem rzucane aluzje, śmiech przetykany niepewnością. Czy to wyrafinowana gra mordercy i ofiary? Czy każdy z nich jest świadom swej roli? Autor tak prowadzi narrację, że czytelnik nie może być niczego pewien. Perełka suspensu (podobnie jak „Rozkład”).

"Klient poderwał się w fotelu, tak że odrobina piany nadal zwisała mu nad klatką piersiową.
- Czy zatem przychodzi to z łatwością? – zapytał wstrząśnięty. – Czy zupełnie bez trudu przychodzi poderżnięcie komuś gardła?
- Zgodnie z wiedzą anatomiczną, którą kolega kiedyś posiadał – odparł fryzjer fachowo – operacja nie będzie trudna do przeprowadzenia. W zeszłym roku u teścia na wsi zaszlachtowałem dwa prosięta. A teraz… Jak, powiada pan, zagadnął pan zamężną kobietę?"

01. „Odwet”
Zdziwaczała stara panna, 86-letnia Konstancja Kaltwasser zdaje się chorować. Na co dzień żyjąca w towarzystwie zgrai kotów, stroniąca od ludzi, w imię wyższych celów zmusza się do przyjęcia lekarza. Ten niechętnie odwiedza ciocię, a jego opory zwiększa panująca w domu ciemność i smród kocich ekskrementów. Starsza pani i jej koty… ale nie dajcie się zwieść pozorom… To świetna rzecz z mistrzowsko budowanym napięciem. Ze względu na niektóre sceny, nie polecam jedynie ortodoksyjnym miłośnikom kotów.

"Zapadnięte wargi, pomarszczone i wyschnięte, lśniły szkarłatem. Linie, które narysowała, wybiegały daleko poza kąciki ust: niczym świeżo pęknięta rana (…). Jej oczy, bezrzęse i zwilżone od paskudnego zapalenia spojówek, błądziły wokół mojej osoby (…).

Nadludzkim wysiłkiem zbieram się w sobie, aby nie cofnąć się z przerażeniem, po czym pytam zduszonym głosem raz jeszcze:

- Co tobie właściwie dolega, ciociu?"


**
Zważywszy na czas powstania opowiadań Freya, niespotykana jest ich tematyka i sposób budowania napięcia. Moritz Frey jest zafascynowany psychologiczną stroną swych bohaterów, mechanizmami, które doprowadzają człowieka do poczucia osaczenia oraz powodami, dla których decydujemy się robić rzeczy nieprzewidywalne nawet dla nas samych. Doprawdy, nie do wiary, że mamy do czynienia z historiami powstałymi ponad sto lat temu.

Zdecydowanie warto oswoić się ze "Strachami codzienności". To nietuzinkowa rzecz z kilkoma naprawdę kapitalnymi momentami, a zarazem ważna i potrzebna publikacja, zapełniająca idealnie lukę na rodzimym rynku literatury grozy.

Moje drugie spotkanie z wydawnictwem Abyssos przebiegło w lepszej atmosferze niż poprzednie. Edytorsko jest lepiej (czytelny spis treści, solidna przedmowa tłumacza),translatorsko również. Cieszy mnie, że młodziutki Abyssos się rozwija i poprawia. Oby tak dalej!

Kolejny plus za wynalezienie Freya, który na polskim rynku grozy był omijany szerokim łukiem. Błąd, błąd, błąd!...

więcej Pokaż mimo to

avatar
101
71

Na półkach:

Chciałbym przedstawić zbiór wyjątkowych, strasznych, może fantastycznych opowiadań. Nie są one ze sobą powiązane. Nie posiadają nawet wspólnych wątków. Oprócz jednego, mroku otaczającego każde z nich i z nich wypływającego. To historie nieumarłych, czarownic, morderców i opętanych. Jawa miesza się ze snem, rzeczywistość z obłąkaniem. To często przedstawienie ciemnej strony ludzkiej natury.
Co w tym wyjątkowego? To, że to pierwsze kompletne wydanie nietłumaczonego w Polsce autora. Alexander Moritz Frey, niemiecki klasyk fantastyki i weird-fiction. Wszystko pisane z perspektywy człowieka żyjącego na przełomie wieków oraz pierwszej połowie XX, inspirującego się Poe oraz Meyrinkiem, widzącego wielki rozwój cywilizacyjny oraz dwie wojny. Pacyfista, który służył jako medyk w tym są pólku podczas I WŚ co Hitler. Można tylko sobie wyobrazić, jaki wpływ wszystko miało na twórczość.
Opowiadania po części mogły stracić swój wydźwięk przez upływ czasu, lecz wchodząc w skórę człeka żyjącego w ówczesnym czasie, dostajemy gęsiej skórki. Wszystko napisane też językiem stosowanym w tamtejszym okresie, może nie trudnym, a specyficznym.
Same opowiadania bardzo dobrze skonstruowane, przemyślane, dające do myślenia. Jako satyryk, autor parę smaczków humorystycznych też wtrącił.

Moim zdaniem pozycja z pewnością dla miłośników klasyki, grozy i fantastystyki.
Jeśli ktoś lubi lekkie pozycje napisane łatwym językiem, będzie mógł mieć problem niestety. Mimo wszystko, polecam z całego serca.

[Recenzja patronacka]

Chciałbym przedstawić zbiór wyjątkowych, strasznych, może fantastycznych opowiadań. Nie są one ze sobą powiązane. Nie posiadają nawet wspólnych wątków. Oprócz jednego, mroku otaczającego każde z nich i z nich wypływającego. To historie nieumarłych, czarownic, morderców i opętanych. Jawa miesza się ze snem, rzeczywistość z obłąkaniem. To często przedstawienie ciemnej strony...

więcej Pokaż mimo to

avatar
186
184

Na półkach:

"Strachy codzienności" to zbiór opowiadań grozy, który dostarczy każdemu czytelnikowi mocnych wrażeń. Autor zadbał o pełne napięcia historie, które sprawiają, że nie jest się w stanie oderwać od lektury.
Sięgając po ten tytuł czytelnik otrzymuje jedenaście świetnie napisanych opowiadań. Alexander Moritz Frey sprawnie operuje piórem, prowadząc nas przez różne światy, w których czai się nieuchronne niebezpieczeństwo i zło.
Mimo, iż każdy z poszczególnych utworów ma w sobie coś wyjątkowego, to najbardziej do gustu przypadło mi opowiadanie "Odwet", z kotami w roli głównej. Naprawdę niepokojące jest to, iż autor potrafi tak genialnie wizualizować sceny, że czytelnik ma wrażenie, jakby sam stawiał czoła tym mrożącym krew w żyłach istotom. Autor wprowadza nas również w świat innych przerażających postaci: złowieszczej staruszki, aktora budzącego się w trumnie, czarodzieja...
Uczucie niepokoju i napięcia jest wszechobecne na kartach tej lektury. Dawno nie czytałam opowiadań tak dobrych i wyśmienicie napisanych, z godnym pozazdroszczenia warsztatem pisarskim.
Opisy mrocznych miejsc, przedziwne postaci i intrygujące wątki sprawiają, że czytelnik jest przerażony i jednocześnie zaintrygowany tym, co odkryje na kolejnych stronach.
Pomimo, iż opowiadania są literacką fikcją, to bez wątpienia można doszukać się w tej książce doświadczeń jakie przeżył sam autor. Naznaczony trudami wojny i przemocy pisarz, "chcąc nie chcąc" przeniesie te niezwykle ciężkie przeżycia na papier.
Ta książka z pewnością wywoła gęsią skórkę nawet u najbardziej odważnych czytelników.

"Strachy codzienności" to zbiór opowiadań grozy, który dostarczy każdemu czytelnikowi mocnych wrażeń. Autor zadbał o pełne napięcia historie, które sprawiają, że nie jest się w stanie oderwać od lektury.
Sięgając po ten tytuł czytelnik otrzymuje jedenaście świetnie napisanych opowiadań. Alexander Moritz Frey sprawnie operuje piórem, prowadząc nas przez różne światy, w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
251
128

Na półkach:

Zbiór jedenastu opowiadań rzucających mało znane spojrzenie na tematykę grozy i szeroko pojętego weird fiction. Zatracając się w czasie i zanurzając w przerażającym, dusznym klimacie, z nutą groteski i ekscentrycznego sposobu narracji, zaglądamy do przesiąkniętych lękami i szaleństwem umysłów. Degustowanie tak dawnego spojrzenia na fantastykę jest swoistą podróżą do przeszłości, która daje możliwość obcowania z czymś unikatowym, jakby żywcem wyjętym z odmętów zapomnienia. Dotyczy to także samego autora, niedocenionego nawet we własnej ojczyźnie.

Na samym początku natrafiamy na „Urok” – pełne gęstego mroku spotkanie przypadkowego przechodnia z pozoru zwyczajną staruszką. Oczami czarownicy, widzimy umysł bezbronnej ofiary, a przedziwna narracja potęguje niepokój i tajemniczość nieuchronnych zdarzeń. Podobną atmosferę, pozostawienie mnóstwa niedopowiedzeń i charakterystyczne budowania napięcia, Frey zaprezentuje niejednokrotnie. Przykładem może być „Przemiana”, w której teoretycznie zwyczajne wydarzenie jakim jest pokaz magiczny, okazuje się spektaklem, w którym sen i halucynacje mieszają się z jawą. Kolejne opowiadania ukazują zupełnie odmienne kierunki, ujawniając rozmach twórczości autora. W „Rozkładzie” spotkamy się z genialnym przedstawieniem psychiki mordercy, który trzymając gnijące zwłoki w swoim mieszkaniu, zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością, pogrążając się w ciemności i chorych wizjach. „Kłam” natomiast, wysuwa na światło dzienne odrobinę czarnego humoru, a to wszystko za sprawą głównego bohatera - aktora, który budzi się po śmierci we własnej trumnie i z niesmakiem odkrywa, że jego rola w zbliżającym się przedstawieniu, została powierzona komuś innemu. Frey, żyjąc w burzliwych czasach, sam nie uniknął bezpośredniego zetknięcia się z okropieństwami wojny. Jego pacyfistyczne poglądy i niechęć wobec przemocy wyczuwalne są najbardziej w „Rozpaczy” – krótkiej relacji człowieka, któremu okrucieństwo i bezsensowna śmierć zgotowały trudną do pokonania traumę. Te historie to tylko przedsmak zróżnicowania jakie serwuje pisarz, nakreślając całość tak wyszukaną i intensywną, że szybkie pozbieranie myśli po lekturze graniczy z cudem.

Warto zaznaczyć, jak świetną pracę wykonał tłumacz zbioru – Bartosz Ejzak, biorąc na warsztat ponad 100 letni niemiecki tekst. Ambitne i trudne zadanie. Nie możemy bowiem oczekiwać i wymagać nowoczesności w stylu pisania Freya. Tym samym, poznawaniu książki będzie sprzyjać skupienie i wyciszenie. Jest swojego rodzaju wyzwaniem, również pod względem językowym. Bez wątpienia, lektura pozostawi mętlik w głowie u niejednego czytelnika. Ukryty przekaz nie zawsze będzie jasny, a ponowne przeczytanie wybranych tekstów nasunie jeszcze więcej pytań. Zresztą, Frey ewidentnie miał w zwyczaju zostawianie odbiorców bez udzielania najbardziej pożądanych odpowiedzi. Jestem bardzo ciekawa, jak w obecnych czasach zostanie odebrana jego twórczość. Dla mnie jest to fantastyczne doświadczenie i wiem, że będę wracać do niego niejednokrotnie

Zbiór jedenastu opowiadań rzucających mało znane spojrzenie na tematykę grozy i szeroko pojętego weird fiction. Zatracając się w czasie i zanurzając w przerażającym, dusznym klimacie, z nutą groteski i ekscentrycznego sposobu narracji, zaglądamy do przesiąkniętych lękami i szaleństwem umysłów. Degustowanie tak dawnego spojrzenia na fantastykę jest swoistą podróżą do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
259
196

Na półkach:

"Zwodzi mnie mój własny język. Nie wiem już nic - nic wobec wzroku zmarłych, którzy nie mrugną nawet okiem, podczas gdy obserwują mnie nieustannie - tak długo, aż moje własne spojrzenie nie pokryło się bielmem, aż nie otuliła mnie i nie porwała bezgraniczna noc."

"Strachy codzienności. Jedenaście opowieści z zamętu i ze snu" to absolutnie dzieło literackie.
Nie tylko pod względem językowym - poetyckie metafory, gry słowne, realistyczne opisy rozkładu...
To również uczta na poziomie duchowym, historie budzące niepokój, oddziałujące intensywnie na wyobraźnię, mroczne a piękne.

Alexander Moritz Frey żył na przełomie XIX i XX wieku.
Tłumacz niniejszego zbioru tak pisze we "Wstępie":
"Frey tworzył przede wszystkim szeroko rozumianą fantastykę, natomiast bogaty język oraz mnogość kulturowych nawiązań sprawiają, że jego teksty balansują między gatunkami weird, grozy, satyry czy przede wszystkim - wczesnego realizmu fantastycznego (Phantastische Realismus) w literaturze."
I taki jest niniejszy zbiór opowiadań - codzienne wydarzenia przedstawione są za pomocą metafor, alegorii, a wszystko owiane jest mgiełką grozy, niesamowitości i fantastyki w najlepszym wydaniu.
Bohaterowie historii prezentowanych w tej antologii to często osoby z marginesu, mordercy, złodzieje, a pogłębione studium psychologiczne daje nam obraz ich umysłów.

Również pacyfizm Frey'a ma odzwierciedlenie w jego twórczości, a opowiadanie "Rozpacz", gdzie ukazany jest tragizm wojny wtłacza się w mózg i nie daje spokoju.
Opis zwłok i efekty żerowania szczurów na martwych ciałach są tak naturalistyczne, że czytelnik może wręcz odczuwać dyskomfort.
To samo zresztą tyczy się innych utworów, chociażby "Rozkładu".

"Już wiem, co tak stuka. A właściwie nie stuka, tylko kapie. Kapie z matki na podłogę."

Krótko a celnie.
Narrator poraża dosłownością, a my czujemy smród rozkładającego się ciała w pokoju obok.
Frey jest mistrzem sugestywności.

Nawet jeśli kogoś nie interesują krótkie formy to ten zbiór pochłonie.
Jest tak genialnie skonstruowany, że mimo obrzydzenia, będziecie czytać dalej.
Ten wybitny pisarz nie pozostawia czytelnika bez przemyśleń, wręcz przeciwnie!
Głowę co rusz zaprzątają rozważania o moralności, kondycji świata, sensie życia.
To opowieści na wskroś uniwersalne, aktualne również i teraz.
Będziecie zaskoczeni jak niewiele zmieniło się w nas, ludziach.

Czytajcie, bo to literatura najwyższych lotów!

Oczywiście polecam również pozostałe książki z serii "Otchłanie grozy", wszystkie przetłumaczone przez Bartosza Ejzaka, prawdziwego pasjonata, którego praca i trud włożony w promowanie takich nazwisk jak Blackwood, Meyrink czy właśnie Frey jest nieoceniony.

"Zwodzi mnie mój własny język. Nie wiem już nic - nic wobec wzroku zmarłych, którzy nie mrugną nawet okiem, podczas gdy obserwują mnie nieustannie - tak długo, aż moje własne spojrzenie nie pokryło się bielmem, aż nie otuliła mnie i nie porwała bezgraniczna noc."

"Strachy codzienności. Jedenaście opowieści z zamętu i ze snu" to absolutnie dzieło literackie.
Nie tylko pod...

więcej Pokaż mimo to

avatar
395
145

Na półkach:

"Strachy codzienności" to trzecia książka w cyklu Otchłani grozy, druga zaś pod moim patronatem. To klasyk sam w sobie; mocna, dobra rzecz. Te 11 opowiadań przeraża w sposób niebezpośredni. Autor chciał przekazać nam grozę za pośrednictwem przeróżnych historii, w których zwykli ludzie mają do czynienia z niezwykłymi osobami i sytuacjami. Czytając je, wyobraźnia pracuje na pełnych obrotach. Niektóre z opowiadań są oniryczne, wręcz irracjonalne, a jednak pozostawiają w umyśle zadrę, która mąci spokój duszy, zmusza do myślenia o tym, sprawia, że zastanawiasz się, czy może jednak to prawdą być by mogło... Czymże jest groza bez tej nuty niepewności, bez cienia wątpliwości, bez chwilowego szaleństwa umysłu!

Odpowiedzcie sobie sami, czytając ten niezwykły zbiór opowiadań.

Za przekład odpowiada oczywiście najlepszy w swojej profesji, niepowtarzalny i jedyny Bartek. Teksty spod jego pióra są niezapomnianym przeżyciem, tak jak zresztą te przez niego tłumaczone.

"Strachy codzienności" to trzecia książka w cyklu Otchłani grozy, druga zaś pod moim patronatem. To klasyk sam w sobie; mocna, dobra rzecz. Te 11 opowiadań przeraża w sposób niebezpośredni. Autor chciał przekazać nam grozę za pośrednictwem przeróżnych historii, w których zwykli ludzie mają do czynienia z niezwykłymi osobami i sytuacjami. Czytając je, wyobraźnia pracuje na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
603
526

Na półkach:

Strachy codzienności czają się na końcu cichych i spokojnych uliczek, mogą mieścić się w budynku tuż nad naszym mieszkaniem lub czekać za rogiem zakopane w pobliskiej piaskownicy.

Czasem te Strachy przybierają fantastyczna postać czarownicy, innym razem to błąd w zrozumieniu śmiertelnie krwawy w skutkach, a kiedy indziej to coś w naszej głowie co każe nam działać i wionie trupim odorem zza zamkniętych drzwi pokoju.

W tym niewielkim zbiorze opowiadań odnajdziemy grozę codzienną, ludzką ale i taką zahaczającą o nie realizm. Historie snute są z wolna ale już od początku można wyczuć kierunek, w którym podążają. A potem, jak wisienka na torcie, zakończenie - trochę przewidywalne, a trochę zaskakujące, w większości jednak w pełni satysfakcjonujące.

Groza jaką serwuje nam autor jest oparta nie tyle na straszeniu co na budowaniu atmosfery i doznań wizualnych , dźwiękowych i zapachowych. Bazuje tu na niepokojach umysłu , niepewności, impulsach.

Nadużyciem byłoby stwierdzenie, że każdy się tu odnajdzie. To raczej proza dla lubiących smaki wytrawne z nutką słodkawego nalotu martwoty. Podczas czytania miałam wrażenie jakbym siedziała na wieczorku gdzie opowiadane są "mrożące krew w żyłach" opowieści budujące napięcie, których największe wrażenie odczujemy po opuszczeniu towarzystwa i zgaszeniu świateł.

Na koniec trzeba dodać, że każdy rozdział zwieńczony jest genialną ilustracją.

Smaczna to była wyprawa.

Strachy codzienności czają się na końcu cichych i spokojnych uliczek, mogą mieścić się w budynku tuż nad naszym mieszkaniem lub czekać za rogiem zakopane w pobliskiej piaskownicy.

Czasem te Strachy przybierają fantastyczna postać czarownicy, innym razem to błąd w zrozumieniu śmiertelnie krwawy w skutkach, a kiedy indziej to coś w naszej głowie co każe nam działać i wionie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
983
431

Na półkach: , , ,

„Przedwczoraj stopy, dziś dłonie… A dziś oko. Czy ruszają się w tę i we w tę, te zwłoki? A może to piasek? Czy zakrywam palce u nóg tylko po to, aby odsłonić te u dłoni, tych z kolei nie mogę zasłonić, nie odsłaniając oczu? Czy w którymś miejscu piasek – zupełnie jak wytarta kołdra – jest za krótki?”

„Czyż nie należymy do siebie, ja i zwłoki, które stworzyłem? Stoimy naprzeciwko siebie, prawdziwi – kocham tego zmarłego, który za życia był bezużyteczny – i choć teraz jest martwy, kocham go bardziej niż was. Jesteście hienami, które nas rozdrapują. Morderstwo zostanie odkopane, właśnie tak! Ten wspólnik, który łączy niszczyciela z niszczącym! Nie dany nam będzie spokój, zostaniemy wciągnięci w fałszywe światło współcierpienia, które jest strachem i sprawiedliwością. Zemstą.”

Kondycja polskiego rynku grozy to momentami bardzo zmienna kwestia, jednak wydaje mi się, że tak naprawdę nigdy nie dotyczyła gałęzi z klasyczną literaturą niesamowitą. Podczas, gdy inne podgatunki mają swoje wzloty i upadki (w kwestii zainteresowania czytelników),ta z roku na rok zdaje się coraz bardziej rozszerzać i uzupełniać względem innych krajów.

Dziś chciałbym rzucić po raz kolejny trochę światła na całkiem świeżą i interesującą serię klasycznej grozy od Wydawnictwa Abbysos, jaką są "Otchłanie grozy". Szerzej wspominałem Wam o niej przy okazji omawiania dwóch poprzednich książek z cyklu (Autorstwa Blackwooda i Meyrinka),dlatego dziś od razu przejdę do meritum, czyli "Strachów codzienności" autorstwa Alexandra Mortiza Freya.

Prezentowany tu Frey to niemiecki "niesamowitnik" i autor, który poza jednym wyjątkiem ("Gabinet figur woskowych" Wydawnictwo Poznańskie) nie był dotychczas znany polskim czytelnikom. W zasadzie mozna iść krok dalej, ponieważ przez długie lata był także zapomniany w swojej ojczyźnie.

Prezentowany dziś zbiór to wczesny realizm fantastyczny, wpisujący się w szeroko pojęty nurt weird fiction. W swoich "Strachach codzienności" autor prezentuje nam jedenaście indywidualnych opowiadań, gdzie groza wije się w ciemnościach wielkiego miasta i głowach mieszkańców.
Aglomeracja z pozoru zatłoczona i hałaśliwa, skrywa przed nami prawdziwą naturę zdarzeń i wydarzenia, o których racjonalne głowy zapomniały wiele wieków temu.

Będąc świeżo po lekturze, nachodzi mnie myśl, ile jeszcze takich zapomnianych skarbów kryje literatura, i dlaczego większe wydawnictwa wolą wydawać po raz enty uznane dzieła znanych nam już autorów, zamiast rozejrzeć się za kimś, kto był w większym stopniu zapomniany przez koleje losu.

Alexander Mortiz Frey to świeżość po latach i zaskoczenie, którego aż tak się nie spodziewałem. Prezentowane tu opowiadania to prawdziwy popis weird fiction i przejmujące historie, których naprawdę można się bać. Autor sięgając po sporą liczbę narzędzi nadnaturalnych (cofający się czas, morderstwo, zemsta zza grobu, magię) świetnie bawi się konwencjami i udowadnia, że nawet tak trywialny temat jak morderstwo może okazać się prawdziwą perłą weirdu.

W mojej ocenie "Strachy codzienności" to zbiór wyrównany i mieniący się czarnym słońcem. Autor udowadniał, że w swoich opowieściach czuł prawdziwą naturę grozy, i że jego serce pompowało płynną czerń.

Naturalnie mam swoje faworyty wśród opowiadań. Gorąco zachęcam Was do zatrzymania się przy opowiadaniu "Kłam" i zostaniu świadkiem powrotu niedawno zmarłego aktora teatralnego, następnie polecam zapoznać się Wam z "Rozpaczą" starego żołnierza, który widzi ciała na strychu, a na końcu odsyłam Was do makabrycznych zbrodni z opowiadań "Obława", "Odwet" i "Rozkład".

Wspomniana tu "Obława", była moją inspiracją do zdjęcia i opowiadaniem, które trzymało mnie w napięciu do ostatniego zdania. To historia, w której nie dzieje się za dużo, a która swoją intensywnością wbija czytelnika w fotel.

Absolutną perłą weird fiction okazał się "Rozkład" z morderstwem w tle. Jakkolwiek by to nie brzmiało, zabójstwo nie jest w tym wypadku głównym strachem, lecz to niedopowiedzenie charakterystyczne dla weirdów. Narrator żyjący obok zamknietego pokoju z trupami swoich rodziców, słyszy dziwne szurania i bezustanne dźwięki płynące z pokoju. Opowiadanie jest tak mocne, ponieważ nie pokazuje grozy wprost, lecz interpretację zostawia czytelnikom.

Podsumowując, uważam że zbiór autorstwa Freya to książka, którą powinniście się zainteresować. Dziwnych historii nie da się przedawkować, a nic nie dale lepszego kopa na jesień niż dobra dawka strachu.

Abyssos dziękuję za możliwość bycia patronem medialnym, bezustanne zaufanie oraz przedpremierowe czytanie książki. Ta współpraca wiele dla mnie znaczy.

„Przedwczoraj stopy, dziś dłonie… A dziś oko. Czy ruszają się w tę i we w tę, te zwłoki? A może to piasek? Czy zakrywam palce u nóg tylko po to, aby odsłonić te u dłoni, tych z kolei nie mogę zasłonić, nie odsłaniając oczu? Czy w którymś miejscu piasek – zupełnie jak wytarta kołdra – jest za krótki?”

„Czyż nie należymy do siebie, ja i zwłoki, które stworzyłem? Stoimy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    60
  • Przeczytane
    28
  • Posiadam
    9
  • 2023
    3
  • Horror
    2
  • Teraz czytam
    2
  • 4. Nieprzeczytane w całości
    2
  • Może kiedyś
    1
  • Audiobook
    1
  • Chcę kupić
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Strachy codzienności


Podobne książki

Przeczytaj także