Baźnie
Wydawnictwo: Dom Horroru horror
280 str. 4 godz. 40 min.
- Kategoria:
- horror
- Wydawnictwo:
- Dom Horroru
- Data wydania:
- 2022-11-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-11-30
- Liczba stron:
- 280
- Czas czytania
- 4 godz. 40 min.
- Język:
- polski
Ludowe bajania nie mają autorów, w przeciwieństwie do „Baźni”. W antologii znajdziecie osiemnaście opowiadań osadzonych w folklorze i ukazujących mrok pozornie spokojnych i cichych okolic, grozę czającą się w leśnych ostępach, wychodzącą spod ziemi i czyhającą na zuchwałych w ciemnych zakątkach. Zanurzcie się w świecie klechd oraz wiejskich strachów i przekonajcie się, czy znane z dzieciństwa motywy nadal przyprawiają Was o dreszcze.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 67
- 44
- 8
- 3
- 3
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Ebook,te z Japonii i o tym porońcu najlepsze.
Ebook,te z Japonii i o tym porońcu najlepsze.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNierówna antologia, ale warto dla opowiadań Łobody, Pięty i Bednarskiej.
Nierówna antologia, ale warto dla opowiadań Łobody, Pięty i Bednarskiej.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAntologia "Baźnie" to dość nierówna, ale ciekawa pozycja dla fanów słowiańskiego horroru.
Opowiadania podejmują temat w różnorodny sposób, niekiedy niemal przekraczając granicę głównego motywu.
Na tle całości wyróżniają się dwa opowiadania:
"Prawdziwie polski black metal" - Michał Pięta
Opowiadanie nieoczywiste, zaskakujące twistami oraz bardzo sprawnym opanowanie narracji pierwszoosobowej. Bardzo dobrze zarysowany główny bohater.
"Smak młodości" - Rafał Łoboda
Niesamowity mroczny klimat. Fabuła bez zarzutu mimo wielu wątków, pod koniec wszystko układa się w zgrabną całość. Zabawa z odwróconym schematem przybiera dziwną, a jednocześnie znajomą postać.
Podwyższam ocenę ze względu na hejterskie komentarze.
Antologia "Baźnie" to dość nierówna, ale ciekawa pozycja dla fanów słowiańskiego horroru.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOpowiadania podejmują temat w różnorodny sposób, niekiedy niemal przekraczając granicę głównego motywu.
Na tle całości wyróżniają się dwa opowiadania:
"Prawdziwie polski black metal" - Michał Pięta
Opowiadanie nieoczywiste, zaskakujące twistami oraz bardzo sprawnym opanowanie narracji...
Antologia „Baźnie” to jedna wielka pomyłka, a zawarte w niej opowiadania są nie tylko mało oryginalne, ale też w większości kiepsko napisane. Redakcja i korekta pozostawia bardzo dużo do życzenia. Do kilku tekstów się odniosę.
„Krypta” – Maciej Szymczak
Opowiadanie o wampirze w klasztorze. Sztampa wylewa się z każdego akapitu. Dialogi są tak drewniane, że trudno się przez nie przebić. Zawiązanie akcji polega na tym, że dwóch mnichów niesie krew wampirowi, żeby się nie wybudził, ale okazuje się, że… i tu uwaga, bo to zasługuje na długą pauzę pełną napięcia… zegarek stanął i przyszli za późno. Autor oczywiście raczy nas infodumpami w dialogach, gdy jeden mnich mówi drugiemu, co im wolno, a co jest zakazane. Sposób, w jaki braciszkowie debatują nad tym spóźnieniem, wyciska z oczu łzy zażenowania.
A oto jak nieudolnie budowany jest nastrój grozy:
„Spojrzał na swojego kompana oszołomionym wzrokiem.
– Za późno… – rzekł głosem wyzbytym nadziei.
Mateusz dostrzegał w świetle jego bladą jak kreda twarz”,
„– Kurwa! – wrzasnął, zdjęty trwogą”.
Jest to tak złe, że aż śmieszy.
I jeszcze kilka przykładów nieudolności językowej, za którą zarówno autora jak i redaktora należałoby posadzić w oślej ławce:
„Przez dłuższą chwilę przyglądał się ciału arystokraty, gdy wtem doznał szokującego odkrycia”.
„Duchowni odskoczyli od niej z krzykiem na ustach”.
„Upiór spojrzał pożądliwie na kurczących się w strachu Oblatów”.
„Kąciki ust rozszerzyły mu się w kpiącym uśmiechu”.
Warto tutaj też zaznaczyć, że wampir, truposz i upiór to nie są synonimy i nie powinny być tak stosowane. Co drugie zdanie w tym opowiadaniu wymaga poprawki. W takiej formie nie da się tego czytać. Kiepskie dialog ubarwione są jeszcze gorszymi didaskaliami.
„– Zsikałeś się w moim domu?! – wzburzył się wąpierz, prężąc się jak lew”.
I na koniec jeszcze jeden przykład. W pewnym momencie opisana jest scena, jak mnich się potyka i rozbija lampę naftową, z której szkło wbija mu się w dłoń. I po tej całej akcji pełnej dramatycznych słów mnich wyciąga latarkę. No, jedno trzeba przyznać, dawno się tak nie uśmiałem. Czułem się, jakbym czytał humor z zeszytów szkolnych.
„Prawdziwie polski black metal” – Michał Pięta
Zdecydowanie najlepsze opowiadanie w antologii, pod względem językowym od pozostałych dzieli je przepaść. Autor ma dobry styl i warsztat, jedyne co można zarzucić to niewielki brak umiaru w tworzeniu porównań i kilka nieudanych sformułowań jak: „okoliczności wnętrza”. Sarkastyczny i zdystansowany bohater to zdecydowany atut opowiadania, a język jakim się posługuje potrafi wywołać uśmiech: „A band piłował black metal tak rasowy, że ptaki w lesie składały kwadratowe jaja”. Fabuła jest bardzo prosta, ale dobrze skonstruowana i osadzona. Opowiadanie broni się scenerią i rzucanymi niejako mimochodem spostrzeżeniami bohatera. Dobrze wyszło przejście od nieco absurdalnego początku do coraz bardziej mrocznych wydarzeń. Niestety jedno dobre opowiadanie nie jest w stanie uratować całej antologii.
„Sianokosy” – Artur Grzelak
Opowiadanie cechuje pewna nieporadność językowa, styl pozostawia wiele do życzenia, a sama historia niczym specjalnym się nie wyróżnia. Udało się jednak autorowi nakreślić społeczność owładniętą zabobonami i oddać klimat obrzędów. Mam mieszane uczucia, co do pokazania tej historii z dwóch perspektyw, powiedziałbym, że kategoryczne decyzje młodszej z sióstr są trudne do uwierzenia, ponieważ aby móc coś odrzucić trzeba mieć wiedzę i inne wzorce do wyboru, a w realiach przedstawionych w opowiadaniu tego nie ma. Dialogi nie brzmią naturalnie i są jedną z największych wad tekstu.
„Smak młodości” – Rafał Łoboda
Zdecydowanie najgorsze opowiadanie w całej antologii, nie pod względem ilości błędów, bo w tym aspekcie króluje „Krypta”, ale pod względem fabuły, a właściwie jej braku. Opowiadanie składa się z dwóch elementów: pomysłu ściągniętego z bajki o „Jasiu i Małgosi” oraz wniosku, który jest łudząco podobny do pewnej sceny z trzeciej części Shreka. Opowiadanie jest paradą literackiego zadęcia bez choćby odrobiny oryginalności. Rozwleczone opisy ociekające purpurą przyprawiają wręcz o mdłości. Jak na dłoni widać, że jest to grafomania udająca opowiadanie. W głowie mi się nie mieści, że można coś tak kiepskiego wydać.
Antologia „Baźnie” to jedna wielka pomyłka, a zawarte w niej opowiadania są nie tylko mało oryginalne, ale też w większości kiepsko napisane. Redakcja i korekta pozostawia bardzo dużo do życzenia. Do kilku tekstów się odniosę.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to„Krypta” – Maciej Szymczak
Opowiadanie o wampirze w klasztorze. Sztampa wylewa się z każdego akapitu. Dialogi są tak drewniane, że trudno się przez...
Dwa, trzy opowiadania dobre, reszta to jest dramat
Dwa, trzy opowiadania dobre, reszta to jest dramat
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTylko kilka opowiadań jest niezłych, większość jednak mocno średnia.
Tylko kilka opowiadań jest niezłych, większość jednak mocno średnia.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Struny mięśni rwie ból, spazmy wstrząsają stawami, z których wyrywają mi kończyny. Wrzeszczę, zdzierając gardło. Nie słyszę własnego głosu, bo cała staję się wrzaskiem."
"Obiecuje sobie, że jutro, tak, jutro z pewnością zabije to dziecko, a potem upiecze i zje ze smakiem, chociaż to pieczone żywcem smakują najlepiej, ale dobrze, można zrobić wyjątek, tak, tak, zabije ją i wszystko będzie jak dawniej."
Jestem czytelnikiem, który ceni sobie bardziej powieści i zbiory opowiadań niż antologie, ale nigdy nie przejdę obojętnie obok dobrze zrobionego projektu. Szczególnie takiego jak "Baźnie" z Wydawnictwa Dom Horroru.
Jedna z nowszych propozycji wydawniczych od DH zabiera nas w magiczne światy ludowych historii. Miejsc dawno zapomnianych przez Boga, historii szeptanych w domowym zaciszu i tajemnic, które zostały przysypane przez piaski czasu. "Baźnie" to jak powrót w rodzinne strony rodziców, do babci, która widziała i słyszała wiele rzeczy, takich jak stukanie w nocy do okna czy echo dźwięku obcasów niedawno zmarłego krewnego.
Co ciekawe i zaskakujące, nie jest to projekt związany z antologiami słowiańskiego horroru, które pojawiały się (i bedą pojawiać!) na przestrzeni ostatnich lat. "Baźnie" to zbiór opowiadań ludowych, które przenikają się z naszymi słowiańskimi korzeniami, często eksplorując podobne tematy, ale z jakiegoś powodu tworzą inne uniwersum.
Zagłębiając się w "ludowe bajania", znajdziemy osiemnaście opowiadań wziętych autorów i autorek. Znajdziemy tu nazwiska, które od lat tworzą polską literaturę grozy, jak i autorów, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki na swojej pisarskiej karierze.
"Baźnie" są jak ogromny korytarz z ogromną ilością drzwi. Otwierając je, nigdy nie wiesz, na co tak właściwie trafisz. W jednej chwili możesz wskoczyć w dworek szalonego "doktora", by w następnej przenieść się do Japonii okresu Samurajów. Zdarzy się też, że razem z polskim zespołem metalowym doświadczysz konsekwencji swoich działań, a innym razem poznasz "smak młodości".
Przechadzając się tym korytarzem, będziesz też świadkiem składania ludzkiej ofiary, kanibalizmu, rozrywania kończyn przez konie, ale i innych przeklętych rzeczy, które mogły narodzić się tylko w głowie przeklętego gatunku ludzkiego.
Stara gwardia polskiego horroru, wypadła przyzwoicie, a ich "młodsi" koledzy i koleżanki nie zostawały zbytnio w tyle.
Każdy z autorów i autorek miało do opowiedzenia swoją unikatową historię która nie pozwoliła mi się nudzić, a kilka z nich to prawdziwe perełki w wywoływaniu skrajnych emocji.
Nie mam zamiaru jak inni, pisać wypracowań na temat każdego opowiadania, ale mam oczywiście swoje faworyty.
Adam Ciszewski okazał się udanym iluzjonistą, który niesamowicie zaskoczył mnie końcówką, Michał Pięta pokazał czym naprawdę jest "prawdziwy polski black metal", Artur Grzelak po raz kolejny udowadnia dlaczego zasługuje na wszystko co najlepsze, Tomek Siwiec znowu dorzuca do pieca z napisem Wyobraźnia, a Ola Bednarska (która swoją drogą, była tu ostatnio omawiana) jeszcze raz zaskakuje talentem i naturalnością w tworzeniu makabry. Również na stałe w mojej głowie zagościły opowiadania Pana Żegoty i Pani Sanchez.
Nie oznacza to oczywiście, że przy pozostałych bawiłem się znacznie gorzej. Uważam, że "Baźnie" to naprawdę wyrównany zbiór, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Zresztą nie od dziś wiadomo, że wszystko zależy od indywidualnych preferencji czytelników.
Nie był to zbiór, który planowałem przeczytać w najbliższym czasie, ale cieszę się, że dobra dusza z FanConu chciała, żebym go sprawdził.
"Struny mięśni rwie ból, spazmy wstrząsają stawami, z których wyrywają mi kończyny. Wrzeszczę, zdzierając gardło. Nie słyszę własnego głosu, bo cała staję się wrzaskiem."
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Obiecuje sobie, że jutro, tak, jutro z pewnością zabije to dziecko, a potem upiecze i zje ze smakiem, chociaż to pieczone żywcem smakują najlepiej, ale dobrze, można zrobić wyjątek, tak, tak, zabije ją i...
Fajny wybór dla każdego fana klimatów
Fajny wybór dla każdego fana klimatów
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Baźnie" to zbiór opowiadań, który w kręgu fanów grozy może (a nawet powinien) stać się kultowy. Oczywiście, jak to w antologiach bywa, są opowiadania świetne, bardzo dobre i... dobre. Nie, nie ma przeciętych! To tylko moja subiektywna opinia, ale uważam, że w każdym z tych opowiadań w klimatach folk, można znaleźć coś, co na długo utkwi nam w pamięci. Może będzie to opowieść o wąpierzu, tudzież strzygoniu, albo o pomurniku, czy innym porońcu...😈
Długość tych historyjek jest różna - najkrótsza liczy sobie 6 stron, najdłuższa zaś zamknięta jest na 25 stronach. Wiem, że wielu fanów lubi takie krótkie, skondensowane w małej objętości opowiastki, ale ja zdecydowanie należę do drugiej grupy - znacznie bardziej cenię sobie te nieco dłuższe historyjki z dreszczykiem, by móc odpowiednio "wtopić" się w klimat i poczuć więź, z tym, co autor chce nam przekazać.
Na koniec (bezspojlerowo żeby nie psuć przyjemności z ewentualnej lektury) chciałbym wyróżnić 4 tytuły - trzy z nich to dłuższe opowiadania, jedno jest nieco krótsze.
Oto mój Top 4:
1. "Czerwona Kalina" Krzysztofa Kotarskiego - nie znam tego twórcy, ale już wiem, że warto go poznać, bo ma fajne, lekkie pióro, a akcja jego opowiastki jest bardzo na czasie.
2. "Trwoga w Gałązkach" Adriana Gawina - również nieznany mi autor, ale opowieść top - mała wioska, grasujący po niej stwór i były policjant, próbujący go powstrzymać. Czegoż chcieć więcej?
3. "Podziemnik" Tomasza Siwca - to już uznane nazwisko na polskiej scenie grozy. Krótka historyjka, z przesłaniem i mocnym finałem.
4. "Prawdziwie polski Black Metal" Michała Pięty- nie od dziś wiadomo, że muzyka metalowa i horror idą ze sobą ramię w ramię...
Polecam ten zbiór każdemu, kto lubi słowiańską grozę i nie tylko ;)
"Baźnie" to zbiór opowiadań, który w kręgu fanów grozy może (a nawet powinien) stać się kultowy. Oczywiście, jak to w antologiach bywa, są opowiadania świetne, bardzo dobre i... dobre. Nie, nie ma przeciętych! To tylko moja subiektywna opinia, ale uważam, że w każdym z tych opowiadań w klimatach folk, można znaleźć coś, co na długo utkwi nam w pamięci. Może będzie to...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to