rozwińzwiń

Ruska klasyka

Okładka książki Ruska klasyka Daniel Majling
Okładka książki Ruska klasyka
Daniel Majling Wydawnictwo: Wydawnictwo Ha!art Seria: Seria przekładów literatura piękna
132 str. 2 godz. 12 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Seria przekładów
Tytuł oryginału:
Ruzká klazika
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Ha!art
Data wydania:
2022-10-03
Data 1. wyd. pol.:
2022-10-03
Liczba stron:
132
Czas czytania
2 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366571648
Tłumacz:
Weronika Gogola
Tagi:
Słowacja słowacki literatura słowacka
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Romeo i Julia Daniel Majling, Juraj Martiška, William Shakespeare
Ocena 7,3
Romeo i Julia Daniel Majling, Jur...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
34 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
121
96

Na półkach:

+2 gwiazdki bonusowo za sam pomysł i wprowadzenie. Dawno opis z okładki nie narobił mi takie smaka na książkę jak w tym przypadku. Słowo wstępne genialne. Przez dobrą chwilę zastanawiałam się czy to fakty, czy fikcja. Jaka jest geneza opowiadań, czy wizja podrobionych klasyków literatury rosyjskiej przemycanych w tirze na granicy, to na prawdę taka nierealna sytuacja w naszych czasach? Sama byłam w sklepie, w którym można kupić piękne makiety kompletów okładek klasyków do postawienia na półce! A książki pisane hurtowo przez AI lub zawodowych rzemieślników lub ghost writerów....
Ale do rzeczy Ruska klasyka, to zbiór opowiadań inspirowanych klasycznymi dziełami literatury rosyjskiej -opowiadań pochodzących z tomów przemycanych do Europy nielegalnie. Książkę otwiera Słowo wstępne, wieńczy natomiast fragment z dziennika pisarza, będącego bohaterem i narratorem kilku opowiadań oraz wywiad z nim (zamiast posłowia). Całość tworzy sprytny zabieg literacki, fikcja z fabuły opowiadań, przeplata się z fikcją dotyczącą ich powstania. Autor staje się bohaterem, bohater narratorem, narrator moralizatorem itd.
Nie jestem znawcą klasyki rosyjskiej, nie jestem w stanie wytropić śladów i nawiązań do konkretnych autorów i książek przemyconych w opowiadaniach Daniela Majlinga, ale klimat prowincji, nostalgicznej tęsknoty i wyczekiwana, rozterek egzystencjalnych i domysłów w części opowiadań jest bardzo "Gogolowski i Czechowowski". A wszystko to "mimo"ogromnej dawki absurdu, humoru i surrealizmu. Niestety autorowi nie starczyło pomysłów na cały zbiór. Książka jest bardzo nierówna. Są tam perełki ale i gnioty. Po świetnych pierwszych kilku opowiadaniach, (w tym moim ulubionym pierwszym),w których mamy i pomysł, i zaskoczenie i pokazaną w krzywym zwierciadle, ale ze smakiem naturę ludzką, kolejne są słabe - nie zaskakują, nie mają głębi.
Książkę odbieram też jako pastisz na współczesną literaturę, próbe oddania ducha współczesnych czasów- czy współcześni mają prawo, ale też możliwości tworzenia epopei na miarę klasycznych powieści przełomu XIX i XX wieku. Tym pytaniem pozostawia nas autor po zamknięciu ostatniej strony.

+2 gwiazdki bonusowo za sam pomysł i wprowadzenie. Dawno opis z okładki nie narobił mi takie smaka na książkę jak w tym przypadku. Słowo wstępne genialne. Przez dobrą chwilę zastanawiałam się czy to fakty, czy fikcja. Jaka jest geneza opowiadań, czy wizja podrobionych klasyków literatury rosyjskiej przemycanych w tirze na granicy, to na prawdę taka nierealna sytuacja w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
262
262

Na półkach:

Śmiech, zdumienie, obrzydzenie, absurd, groteska, mieszanie stylów i konwencji. Silenie się na wzniosłość, intelektualizm, czerpanie motywów z klasyki, przywłaszczanie sądów, opinii, naśladowanie, powielanie. Kopia, fejk, substytut, popłuczyny, zapchajdziura. Trochę jak tramwaje z paper mache w “Sklepach cynamonowych”. Podróbka rzeczywistości. Mniej lub bardziej udana kopia literatury.

A jeżeli zamiast markowej odzieży podrabiano by literaturę? Co by było, gdyby stworzyć imitację literatury klasycznej? Słowacki pisarz kpi z czytelnika i konwencji literackiej, bawi się słowem, motywem, kontekstem, czytelnikiem.

Można być detektywem poszukującym źródeł motywów, oryginału poetyckiego, literackiego. Albo bawić się podróbką literacką, pseudointelektualną groteską, która przywłaszcza sobie myśli, motywy, zdania, tworząc pozory oryginalności, wyjątkowości, niepowtarzalności.
Żarty, żarciki, zgrywy raz bawią, raz żenują. Ale czy zawsze ma być wzniośle, klasycznie, retorycznie z poprawną składnią nie zaniedbującą piękna formy. Czasem może być parciane, nielogiczne, z erzacem smaku.

Nie wszystko mi się podobało, nie wszystko mnie bawiło, ale nigdzie nie jest napisane, no może poza Gombrowiczem, że ma mnie zachwycać. Czasem nie zachwyca, czasem się podoba i to też bardzo dużo.

Trzeba podejść z dystansem, po trochu, po kawałku. Nie wszystko naraz, bowiem jest tu jak u Gogola - i śmiesznie i strasznie, więc lepiej nie przedawkować.

Śmiech, zdumienie, obrzydzenie, absurd, groteska, mieszanie stylów i konwencji. Silenie się na wzniosłość, intelektualizm, czerpanie motywów z klasyki, przywłaszczanie sądów, opinii, naśladowanie, powielanie. Kopia, fejk, substytut, popłuczyny, zapchajdziura. Trochę jak tramwaje z paper mache w “Sklepach cynamonowych”. Podróbka rzeczywistości. Mniej lub bardziej udana kopia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
105
105

Na półkach:

Niby podczas lektury miałem lekko mieszane uczucia, niby co chwila pytałem siebie na głos „co ja właściwie czytam”, ale przyznać muszę, że bawiłem się wyśmienicie. Udany literacki eksperyment, miejscami uderzający prosto w punkt, ale wzbudzający też kilka refleksji, chociażby na temat związku literatury z kapitalizmem. Ogólnie chciałem dać 7, ale za posłowie i tłumaczenie (Michał Rogaś XD) z przyjemnością podwyższam do 8.

Niby podczas lektury miałem lekko mieszane uczucia, niby co chwila pytałem siebie na głos „co ja właściwie czytam”, ale przyznać muszę, że bawiłem się wyśmienicie. Udany literacki eksperyment, miejscami uderzający prosto w punkt, ale wzbudzający też kilka refleksji, chociażby na temat związku literatury z kapitalizmem. Ogólnie chciałem dać 7, ale za posłowie i tłumaczenie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
508
508

Na półkach:

Czy literaturę markowa, klasyczną, najwyższej jakości, można podrabiać niczym adidasy czy torebki? Daniel Majling na tym właśnie pomyśle oparł zbiór swoich satyrycznych opowiadań, które w zamyśle mają być surogatem dzieł wielkich rosyjskich mistrzów pióra: Czechowa, Dostojewskiego, Turgieniewa czy Tołstoja.

We wstępie przedstawia nam całą przemysłową machinę wytwórczą kopiowania oryginału. Działa ona na masową skalę w Chinach, a jakże. W tych tak zwanych „obozach twórczych” emerytowani profesorowie literatury, zwabieni podstępnie, mocno podlewani samogonem i rozochoceni orgietkami, mają produkować liczone na metry arkusze, nie mające zbyt wiele, albo zgoła nic wspólnego z oryginałami, choć znaczone podpisem Dostoyevzsky, Toorgeneff i Toystoy. „Twórczość” ta jest następnie transportowana przemytniczymi kanałami i rozprowadzana wśród ludzi, którzy chcą snobować się na znawców klasycznej literatury rosyjskiej, jej wysmakowanych koneserów. Coś niesamowitego, jak bardzo może wzrosnąć zapotrzebowanie na klasykę, jeśli tylko dostatecznie się ją uprości i doda trochę pieprzyka dla zachęty. Jak wszyscy chcą pachnieć Chanel nr 5, tak wszyscy chcą mieć na półce tomy Tołstoja, choćby takie mało markowe. A nuż nikt nie zauważy…

Po krótkim wprowadzeniu w temat możemy przejść do samych wzorowanych na oryginale opowiadań, których mamy w zbiorze dwanaście. I zaczyna się wyborna zabawa z kliszami i detektywistyczne wyszukiwanie tropów. Tym wspanialsze, że tekst przetłumaczyła arcypięknie jedna z moich ulubionych młodych autorek polskich, Weronika Gogola. Wiadomo, jak to z opowiadaniami bywa, jedne są lepsze, inne trochę słabsze. W „Ruskiej klasyce” wszystkie trzymają jednak wysoki poziom, a do tego cechuje je różnorodność.

A to znajdujemy sposób, doprawdy innowacyjny, na sprowokowanie weny twórczej u pisarza na skraju załamania i kolejne rozdziały wyczekiwanej powieści spisywane są na ciele kobiety, miejsce koło miejsca. To znów towarzyszymy więźniowi, który doświadcza niecodziennej tortury, której jednak za taką nie uważa. Jest kuszony wspaniałymi, smacznymi posiłkami, którym nie może, a nawet nie zamierza się opierać. Jednak zmuszony jest spożywać je i mieszkać w coraz większym smrodzie, gdyż nie ma w swojej celi toalety. A że nic nie powinno się bezużytecznie marnować, jego twórcza inwencja i na tę nadprodukcję fekaliów znalazła radę, nasz bohater uczynił ze swoich jelit całkiem wydajną drukarkę 3D.

Znakomicie czytało mi się o pisarzu beznadziejnie zakochanym w kurze, czym wywołuje dziką zazdrość wiernego psa. Oczywiście skończyć się to musi tragedią.

Jedne opowieści mogą rozśmieszyć do łez, inne wywołać konsternację, a nawet lekki absmak, część pewnie nawet trochę wzruszy, jeśli jednak nie spojrzymy uważniej, nie zastanowimy się, czy autor nie przemycił w nich jakichś ukrytych treści, jakiegoś ważnego, zakamuflowanego przesłania, które zostanie z nami na dłużej, to treści te wydadzą się nam dość zgrabnie wymyśloną i opowiedzianą w dobrym, rosyjskim stylu (dzięki genialnemu przekładowi mamy możliwość i my się tym rozkoszować),ale mimo wszystko błahostką.

Odniesienia do Rosji i charakterystycznych dla niej cech sposobu władania i traktowania obywateli, a także do innych, pozbawionych demokratycznych obwarowań krajów, są tu wszak dość liczne i niezwykle celne. A także spuentowanie samego społeczeństwa, które godząc się z wygody lub też z lenistwa na dyktowane mu warunki, żyje w złudnym przeświadczeniu, że przecież nie jest jeszcze wcale tak źle, a nawet jest całkiem dobrze, aż w końcu zostanie oblepione, wchłonięte i sprasowane, zapewne nie zdając sobie z tego sprawy do samego końca.

Albo też, wierząc w wymyślone przez siebie miraże, czeka aż coś samo się rozwiąże, aż objawi się to ukryte dobro i nastąpi wielka przemiana i nowe otwarcie, które rzecz jasna nigdy nie następuje. Karą za ową bezczynność i naiwność jest pogrążanie się w coraz większej izolacji i osamotnieniu, również tego nie dostrzegając.

Konstatacja, że Fiodora Marmuchina zabił „zwiększony poziom dobra we krwi”, co i tak nie pomogło mu uniknąć piekła, to doskonałe podsumowanie ludzkiej obłudy w stosunku do otoczenia, ale i, a może nawet bardziej, wobec samego siebie.

Możemy się również przekonać, jakie to zaskakujące rzeczy obserwował Anton Pawłowicz Czechow, kiedy „jako członek komisji lekarskiej podróżował po wyspie Sachalin w celu zebrania materiałów dotyczących warunków życia miejscowych więźniów i zesłańców”, a które niezbicie udowadniają, że omamić można każdy gatunek, jeśli tylko odkryje się, jakie w jego własnej mowie zawołanie może go skutecznie przywabić i skusić.

W podobnym tonie szyderstwa i groteski każde z opowiadań przedstawia wykoślawioną rzeczywistość, przenicowaną na wskroś, by pokazać nam, uświadomić wszystkie pułapki, zagrożenia, których pod błyszczącą, mającą nas oszołomić i pozbawić własnej woli politurą po prostu nie dostrzegamy. I choć z początku śmiejemy się, podziwiając nie znającą przeszkód wyobraźnię Majlinga, to przy każdej z opowieści odrobinę wcześniej łapiemy jej sedno, które ów uśmiech ściera nam z twarzy, gdyż nikt nie lubi śmiać się z samego siebie. W zamian mamy możliwość zatrzymać się na chwilę i przeanalizować starannie błyskotliwy i przenikliwy tok myśli autora oraz jego kreatywny sposób przetwarzania rzeczywistości i przekuwania jej w ponadczasową, uniwersalną hiperbolę.
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Czy literaturę markowa, klasyczną, najwyższej jakości, można podrabiać niczym adidasy czy torebki? Daniel Majling na tym właśnie pomyśle oparł zbiór swoich satyrycznych opowiadań, które w zamyśle mają być surogatem dzieł wielkich rosyjskich mistrzów pióra: Czechowa, Dostojewskiego, Turgieniewa czy Tołstoja.

We wstępie przedstawia nam całą przemysłową machinę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1758
884

Na półkach:

Aż nie wiem co napisać. Serio. Moja wyszczekana jadaczka bardzo rzadko doświadcza tego stanu. A tutejsze opowiadania raz wprawiały mnie w zdumienie, innym razem budziły śmiech, raz nawet obrzydzenie. Silne.

Czegóż chcieć więcej? Literatura ma dawać rozrywkę, poruszać, uczyć. Umówmy się, że uczyć tylko czasem. "Ruska klasyka" co i rusz wybijała mnie z naturalnego rytmu, wytrącając przekonanie, że wiodącą myślą Autora było szokowanie czytelnika. Całkiem zresztą udane.

Już samo słowo wstępne budzi śmiech. Mowa o literaturze podrabianej, fejkowej, ściemnionej, kradzionej, oto nisza jaką wypełniają emerytowani, głodujący profesorowie literatury, którzy w obozach pracy (twórczej) kopiują style najważniejszych twórców rosyjskiego realizmu. Te podmianki literackie, fałszowana klasyka, powstaje gdzieś w głębokich Chinach, podlewana solidną porcją ruskiej wódki, okupiona prawdziwym cierpieniem wyzyskiwanych emerytów. Pure nonsens. Level master.

W innym opowiadaniu rzecz o miłości, twórczej wenie, pilnie zapełniającej kolejne fragmenty ciała pożądanej kobiety, przepisywanej później w biurze literackim przez urzędnika pożądającego pisarza. Koło się zamyka, rynek się nasyca. W każdym aspekcie.

Jest rzecz o maltretowaniu psychicznym dysydenta, który za karę siedzi w celi, gdzie otrzymuje najwymyślniejsze, najsmaczniejsze potrawy, nie ma jednak dostępu do ustępu. Sprawa odchodów rośnie i śmierdzi coraz mocniej.

Nie jest tak, że każde opowiadanie w zbiorze rzuca na kolana, programowanie na szokowanie jest na dłuższą metę niewygodne zarówno dla Autora (nie starcza talentu),jak i dla odbiorców (nie starcza cierpliwości),a jednak stwierdzam, że tom ten jest zwycięski. Satyra na wolny rynek, na inteligencję, pozerstwo klasowe, asekuracje literackie w czasie rządów pieniądza i mód niskich lotów.

Żarty, zbytki, zgrywy płyną raz przyjemnie, raz przyziemnie. Czyta się to tak samo dobrze jak moje tutejsze wynurzenia :)

Serio. "Ruska klasyka" to miła odmiana, powiew świeżości, kpina z literatury i praw nimi rządzącymi, drwina z czytelnika i twórcy. Konieczna w tym świecie do przesady szacownym i nobliwym.

Aż nie wiem co napisać. Serio. Moja wyszczekana jadaczka bardzo rzadko doświadcza tego stanu. A tutejsze opowiadania raz wprawiały mnie w zdumienie, innym razem budziły śmiech, raz nawet obrzydzenie. Silne.

Czegóż chcieć więcej? Literatura ma dawać rozrywkę, poruszać, uczyć. Umówmy się, że uczyć tylko czasem. "Ruska klasyka" co i rusz wybijała mnie z naturalnego rytmu,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
772
196

Na półkach:

niby moj typ humoru, ale jakos nie zawsze bawilo. wrazenia raczej przecietne, na dluzej zapamietam moze 2 opowiadania i to tyle

niby moj typ humoru, ale jakos nie zawsze bawilo. wrazenia raczej przecietne, na dluzej zapamietam moze 2 opowiadania i to tyle

Pokaż mimo to

avatar
603
401

Na półkach: ,

Jakie to są prześmieszne, cudownie wystylizowane teksty! Weronika Gogola zrobiła świetną robotę przy ich spolszczaniu - brawa dla tej pani!

Jakie to są prześmieszne, cudownie wystylizowane teksty! Weronika Gogola zrobiła świetną robotę przy ich spolszczaniu - brawa dla tej pani!

Pokaż mimo to

avatar
1903
341

Na półkach: ,

Niezła satyra na XIX-wiecznych rosyjskich gigantów, fajnie się to czyta, czasami jest śmiesznie, ale w czasie lektury miałem wrażenie błahości tych opowiadań, które robią wrażenie studenckiej zgrywy; po lekturze nic nie pamiętałem.

Niezła satyra na XIX-wiecznych rosyjskich gigantów, fajnie się to czyta, czasami jest śmiesznie, ale w czasie lektury miałem wrażenie błahości tych opowiadań, które robią wrażenie studenckiej zgrywy; po lekturze nic nie pamiętałem.

Pokaż mimo to

avatar
1077
630

Na półkach:

RUska klaSyKA
Znajdujemy się w małym, ciemnym pomieszczeniu. Na brudnej od keczupu kanapie siedzi mężczyzna. Patrzy w telewizor, majestatycznie okupujący jedyną komodę. Na ekranie tańczą kobiety. Do pokoju wchodzi inny mężczyzna. Ma na sobie koszulkę z logiem firmy produkującej korniszony i czapkę z pomponem.
Wacław 1: Cześć Wacław.
Wacław 2: Cześć Wacław.
Wacław 1: Wiesz co Wacław? Chciałem ci tylko powiedzieć cześć.
Wacław 2: Aaaa, czaje Wacław. No to dobrze, że ci odpowiedziałem na twoje cześć.
Wacław 1: No dobrze Wacław. To nie będę ci przeszkadzał.
Wacław 2: Nie no Wacław, skoro już jesteś, to chodź i oglądaj ze mną. Zajebista rzecz. A że gadać nie będziesz, to jakoś zniosę twoje towarzystwo.
Wacław 1: Kumam Wacław. To siadam.
Wacław i Wacław oglądają film. Pełen napięcia taniec właśnie się skończył. W szerokim kadrze pojawia się niewielkie, ciemne pomieszczenie. Na brudnej od keczupu kanapie siedzi mężczyzna. W rękach trzyma czytnik z ebookami. Do pokoju wchodzi inny mężczyzna. Ma na sobie koszulkę z logiem firmy produkującej cebulki marynowane i czapkę z daszkiem.
Wacław 3: Cześć Wacław. Co tam czytasz?
Wacław 4: Książkę Wacław, książkę.
Wacław 3: A co to za książką jest? Powieść?
Wacław 4. Nie Wacław, to opowiadania są.
Wacław 3: A o czym te opowiadania są?
Wacław 4: Jakby ci to wyjaśnić Wacław. Kojarzysz Dostojewskiego albo Czechowa? Recenzja Jon Fosse książki.
Wacław 3: No ba Wacław! Ten pierwszy pisał książki, a ten drugi, to chyba też pisał książki.
Wacław 4: No proszę Wacław. Nie spodziewałem się po tobie takiej inteligencji. A wiesz kiedy pisali?
Wacław 3: To było dawno. Bo ja wiem. Jak pierwszą Coca Colę przelali do żołądka testera?
Wacław 4: Całkiem nieźle, chociaż Dostojewski to nawet trochę wcześniej tworzył. Dla nas najważniejsze jest to, że obaj są klasykami. I jako tacy, czytani są wszędzie. W Rosji, Polsce, USA czy Mongolii. Zna ich każdy oczytany człowiek. Co jednak z tymi, którzy nie czytają?
Wacław 3: A co ma być?
Wacław 4: Więc oni Wacław też czasami czytają. Ale nie starocie. Czytają badziewia Wacław. A wśród tych badziewi znajdziesz też nowych Dostojewskich i Czechowów.
Wacław 3: A ci skąd się wzięli?
Wacław 4: To fałszerze Wacław. Podrabiają klasyków. Dość kuriozalnie.
Wacław 3: Kuriozalnie, czyli jak?
Wacław 4: Sam zobacz Wacław. Kojarzysz Stiepana Trofimowicza?
Wacław 3: Ni chuja.
Wacław 4: To jest proszę ja ciebie bohater „Biesów”, to znaczy grubaśnej książki Dostojewskiego. Taki wiesz, cycuś glancuś. No więc ten Stiepan w opowiadaniu „Z życiem za pan brat” zostaje wtrącony do celi. Siedzi tam całymi dniami, a jak zasypia, to mu przynoszą żarcie. A że jest szlachetny, to ma problem ze zrobieniem gówna bez kibla. W pewnym momencie jednak pęka. I tak sra i je, sra i je. Jak jakieś perpetuum mobile. Niestety ilość gówna się powiększa, zabierając mu tym samym przestrzeń życiową. I wiesz co on robi?
Wacław 3: Nie Wacław, nie wiem.
Wacław 4: Zaczyna robić z nich cegły. A potem ściany, meble, długopis. Wreszcie robi też kobietę.
Wacław 3: Dobra Wacław, ja tu mówię dość. Boję się myśleć, co on z tą gównianą pannicą wyrabia.
Wacław 4: I słusznie Wacław, bo to jest niesmaczne. Dobrze jednak pokazuje, jak w tej książce wykoślawiają klasykę. Ba, robią sobie jaja też z nas! Recenzja Jon Fosse książki.
Wacław 3: Czyli czytasz zbiór o gównie tak?
Wacław 4: Nie tylko Wacław. W takiej „Miłość ci wszystko wybaczy” bohaterką jest niejaka Larysa Dmitrijewna. Ją można znać ze sztuk Aleksandra Ostrowskiego, ale ciebie o takie kompetencje nie podejrzewam. No więc ta Larysa pozwala pisać na swoim ciele książkę.
Wacław 3: Po cholerę?
Wacław 4: Żeby jej ukochany, mógł później ją przeczytać. Czaisz?
Wacław 3: Ha ha, na pewno przeczytał ją tam DOGŁĘBNIE!
Wacław 4: Nie wyobrażaj sobie za dużo Wacław! Ale faktycznie jest tu jakaś namiętność. Zresztą nie tylko tu. W „Sztuce kochania” Iwan Andriejewicz Kryłow pragnie niejakiej Nadjeżdy Siemionówny…
Wacław 3: Kim jest ten Kryłow?
Wacław 4: Wygoogluj sobie go Wacław. Recenzja Jon Fosse książki. On lubił pisać, także o psach. I właśnie w tym opowiadaniu to pies zabija jego ukochaną. Jakby tego było mało w „Oderwanym”, czyli kolejnym tekście, ten sam Kryłow pogrążony w rozpaczy zaczyna pisać drastyczne reportaże.
Wacław 3: Biedak.
Wacław 4: To prawda. Gorzej już upaść nie mógł. I co gorsza nikt mu nie chce pomóc. Ma pecha chłop, że nie poznał Feraponta.
Wacław 3: Fera kogo?
Wacław 4: Feraponta Wacław. Gość pierwotnie znalazł się w „Braciach Karamazow” Dostojewskiego, ale w nowym ujęciu służył dobrą radą każdemu potrzebującemu. Jak dzieci zmarły w wypadku, to podczas kazania wspomniał o braku małych aniołków w niebie. Gdy ludzie zmarli w kopalni, on zrzucił to na pychę. Bo czyż Bóg dał ludziom łapy żeby kopali w ziemi? A po gwałcie i morderstwie na młodej piękności planował piętnować jej lubieżny styl bycia. Ferapont to mądry człowiek, z ciekawym spojrzeniem na rzeczywistość. Na pewno pomógłby Kryłowowi.
Wacław 3: Za dużo tych nazwisk Wacław. Już mi się mózg poci. Weź no mi przeczytaj jakieś zdanie z tego cudeńka, co mi się relaks włączy:
Wacław 4: „Tam gdzie zbierze się więcej ludzi, zawsze powstaje jakaś chujnia”
Wacław 3: Kurwa Wacław. Co to ma być?
Wacław 4: To o wieży Babel. Recenzja Jon Fosse książki.
Wacław 3: Dobra, mam dość! Serio. Jeszcze mi powiedz, że jest tam opis życia samotnego faceta z milionem kobiet.
Wacław 4: Właściwie to masz rację.
Wacław 3: A homoseksualizm?
Wacław 4: A jakże.
Wacław 3: A kopulacja z guźcem?
Wacław 4: Tego akurat nie.
Wacław 3: To nic nie zmienia! Wacław to jest bełkot. Martwię się o ciebie.
Wacław 4: Wyluzuj stary. To jest całkiem zabawne, sprawnie napisane. W jakimś tam sensie przypomina nam o korzeniach literatury. Nawet Rogasiowi się podoba.
Wacław 3: Komu?
Wacław 4: No Rogasiowi. Temu tam redaktorzynie. Recenzja Jon Fosse książki.
Wacław 3: W dupie ma Rogasia. Wacław a czemu ty ciągle powtarzasz recenzja Jon Fosse książki?
Wacław 4: A żeby mi się lepiej w googlu pozycjonowało.
Wacław 3: Ale czemu Fosse? Przecież ja tu widzę na okładce Daniel Majling.
Wacław 4: Słuchaj. Powiem szczerze. Majling to fajny gość. Naprawdę. Nawet bródkę nosi. Jego problem jest jednak taki, że praktycznie nikt go nie zna. No sam powiedz, czy znałeś Majlinga, zanim mnie odwiedziłeś?
Wacław 3: Nie, ale tego Fosy też nie znałem.
Wacław 4: Ale Fosse poznasz za rok, może dwa, jak już tego Nobla dostanie. I wiesz co? Wtedy to właśnie nasz dialog ludzie będą czytać!
Wacław 3: I co im to da?
Wacław 4. A chuj wie.
Telewizor wyłączył się. W pokoju nastała ciemność.
Wacław 2: Kurwa nie teraz! Włącznie mi prąd frajerzy! Natychmiast!
Po minucie ciszy.
Wacław 2: Dzizasz! Ubogim to zawsze wiatr w oczy. A ty co myślisz Wacław?
Wacław 1: To było bardzo ciekawe. Szczególnie ten moment, jak ten drugi Wacław mówił o seksie.
Wacław 2: Tobie to tylko jedno w głowie Wacław. Na szczęście w normalnym świecie nikt takiego gówna nie wyda.
Kurtyna opada.

RUska klaSyKA
Znajdujemy się w małym, ciemnym pomieszczeniu. Na brudnej od keczupu kanapie siedzi mężczyzna. Patrzy w telewizor, majestatycznie okupujący jedyną komodę. Na ekranie tańczą kobiety. Do pokoju wchodzi inny mężczyzna. Ma na sobie koszulkę z logiem firmy produkującej korniszony i czapkę z pomponem.
Wacław 1: Cześć Wacław.
Wacław 2: Cześć Wacław.
Wacław 1: Wiesz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1730
360

Na półkach:

Co nam pozostało z tych wielkich idei? Z tych dialogów pełnych dramatu? Co pozostało z Dostojewskiego, Czechowa, Turgieniewa? Kupa śmiechu! Jak u Gogola. Ze słowackiego przepisała Weronika Gogola.

Co nam pozostało z tych wielkich idei? Z tych dialogów pełnych dramatu? Co pozostało z Dostojewskiego, Czechowa, Turgieniewa? Kupa śmiechu! Jak u Gogola. Ze słowackiego przepisała Weronika Gogola.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    41
  • Chcę przeczytać
    27
  • 2022
    6
  • 2023
    5
  • Posiadam
    4
  • Legimi
    3
  • Wyd. Ha!art
    2
  • Opowiadania/nowele
    1
  • Przeczytane w 2022
    1
  • Wishlist - Series
    1

Cytaty

Więcej
Daniel Majling Ruska klasyka Zobacz więcej
Daniel Majling Ruska klasyka Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także