Z kamienia i kości

Okładka książki Z kamienia i kości Bérengère Cournut
Okładka książki Z kamienia i kości
Bérengère Cournut Wydawnictwo: Biuro Literackie Seria: NOWY EUROPEJSKI KANON LITERACKI literatura piękna
192 str. 3 godz. 12 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
NOWY EUROPEJSKI KANON LITERACKI
Tytuł oryginału:
De pierre et d'os
Wydawnictwo:
Biuro Literackie
Data wydania:
2022-09-12
Data 1. wyd. pol.:
2022-09-12
Liczba stron:
192
Czas czytania
3 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367249201
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
16 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
912
866

Na półkach:

Autorka wykonała dużą pracę w przygotowaniu materiałów do książki, ale sposób realizacji niestety był dla mnie męczący tak , jak przedstawione życie Innuitów z którymi jakoś nie mogłam się zżyć. Z jednej strony książka pisana jest opisowo jak dla starszych dzieci (coś w rodzaju Centkiewicza "Anaruk chłopiec z Grenlandii" ),z drugiej jednak przygody głównej bohaterki i specyficzny mistycyzm są zrozumiałe raczej przez dojrzalszego czytelnika.W kontekście formy jest to z jednej strony powieść z elementami poetyckimi, a z drugiej często rodzaj reportażu, który ma przekazać dużo informacji. A ostatecznie prosty język i brak lekkości pisania przesądził o braku satysfakcji z czytania mimo, ze temat był dla mnie ciekawy.

Autorka wykonała dużą pracę w przygotowaniu materiałów do książki, ale sposób realizacji niestety był dla mnie męczący tak , jak przedstawione życie Innuitów z którymi jakoś nie mogłam się zżyć. Z jednej strony książka pisana jest opisowo jak dla starszych dzieci (coś w rodzaju Centkiewicza "Anaruk chłopiec z Grenlandii" ),z drugiej jednak przygody głównej bohaterki i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
510
510

Na półkach:

Już pierwsze akapity książki powodują, że czuję powiew lodowatego wiatru i jego żałosne wycie w białej, bezkresnej przestrzeni Arktyki. I lęk. Przed zimnem, przed rozległym „nic” przede mną, za mną i wszędzie wokół, przed powarkiwaniem zdziczałych psów i odgłosem pękania lodowych tafli, odsłaniających wypełnione wodą rozpadliny.

To kraina, gdzie człowiek chyli głowę przed potęgą natury i wie, że nad nią nie zapanuje, musi więc wynegocjować w miarę sprawiedliwy rozejm, lecz nawet jeśli będzie przestrzegał wszystkich jego zapisów, może się okazać, że druga strona zechce pokazać swoją siłę. Tak żyją Inuici, stawiają swoje igloo nigdy nie wiedząc na jak długo, kiedy ten kawałek ziemi przestanie być dla nich gościnny i trzeba będzie iść dalej. Tak żyje nasza młodziutka bohaterka, Uqsuralik. I o tym opowiada nam w kolejnej znakomitej odsłonie serii Nowy Europejski Kanon Literacki – w powieści „Z kamienia i kości”, francuska pisarka Berengere Cournut.

Dzień po dniu wędruję z Uqsuralik przed siebie, dzieląc jej samotność, gdy próbuje wykrzesać ostatnie siły, by się nie poddać i myślę sobie, jak to życie pozostaje dalekie od tego, co znamy, jak obce i nieprzyjazne. Nie dość, że ekstremalnie trudne warunki zmuszają do ciągłej wędrówki, do samodzielnego zdobywania pożywienia, wciąż tego samego, którego podstawą jest mięso i tłuszcz upolowanej zwierzyny, to w dodatku rola kobiety w społeczności inuickiej, w tej wspólnocie, gdzie liczy się siła, jest poddańcza wobec mężczyzny, o czym nasza bohaterka ma okazję boleśnie się przekonać. Inuickie kobiety, przyzwyczajone od zawsze do takiego schematu, przyjmują go jako oczywisty i zrozumiały. Słaba kobieta ma niewielkie szanse na samotne trwanie w tym świecie groźnych zwierząt, zabójczego żywiołu natury i silnych mężczyzn.

Bytowanie Inuitów przypomina to pierwotne, jeszcze z czasów, gdy ludzie zasiedlali jaskinie, całkowicie zależni od pór roku, kaprysów przyrody i zachcianek licznych bogów i duchów, które współtrwały z nimi we wspólnocie. W stosunku do żywiołu i duchowości przejawiali niezwykłą pokorę.

Opowieść inuicka, bo tak ją nazywam, przepojona jest cała tą bezcielesną metafizycznością, która budzi respekt, a nawet lęk, wydaje się bowiem być równie nieubłagana i surowa, jak cała ta biała kraina. Burczy spod grubej lodowej pokrywy, wyziera z błyszczących głodem ślepiów zwierząt i duje żałobnie wraz z wichrem. Miejscowi wiedzą, że trzeba żyć z nią w zgodzie, o wszystko prosić, za wszystko dziękować, błagać o przychylność za pośrednictwem gestów i darów. Człowiek znaczy tu niewiele, nikt też się o niego nie upomni. Dzieli życie ze zwierzętami, sam będąc niczym na wpół dzika bestia. Musi polegać na sobie, nauczyć się metod przetrwania. Niemniej jednak, na ile by nie przypominał zwierzęcia, nie jest nim przecież. Potrzebuje towarzystwa, wsparcia, przyjaźni. „Jakże trudno jest być samą – bez ojca, bez męża, bez rodziny. Po prostu bez racji bytu.” To łączy nas, ludzie, gdziekolwiek byśmy się nie narodzili – potrzebujemy siebie nawzajem.

W powieści możemy podziwiać piękno charakterystyczne dla każdej z pór roku w Arktyce, obserwować jej florę i faunę, dla nas tak egzotyczną. Mylicie się, jeśli sądzicie, że to miejsce jest tylko białe i szare. Nawet zimą biel jest tutaj chromatyczna, a latem oczy aż bolą od barw: W tundrze kwiaty układają się w wielkie dywany: żółte, czerwone i fioletowe, z wolna zaczynają już rudzieć.”

Zabobony i wierzenia obejmują tu każdą sferę życia, dając pewną ułudę panowania nad nim. Czytając kolejne rozdziały, bywało że pod wpływem somnambulicznej wymowy tekstu zaczynałam tracić sama kontakt z rzeczywistością. Tak to było sugestywne, a wiara bohaterki w istnienie mężczyzny utkanego z promienia światła tak niezachwiana, że zaczęła mi się udzielać. W społecznościach żyjących blisko natury, a nawet wręcz w zespoleniu z nią, łączność człowieka ze światem nadnaturalnym jest zadziwiająco silna, co przejawia się w każdym aspekcie życia, w codziennych rytuałach. To rodzaj religii, dzięki której nie czują się opuszczeni, mają pewność ochrony przez dobre duchy, a te złe próbują przekupić bądź przebłagać. Jak widać, wiara jest dla człowieka bardzo ważna i należy do tych wierzeń podchodzić z całym szacunkiem. Podobnie jak do jego ścisłej więzi z duchami przodków, którzy towarzyszą mu w snach i podpowiadają, jak postąpić.

Wzruszająca jest wiara Inuitów w ponowne przyjście na świat, gdy ktoś przybierze ich imię. Przypomina to elementy innych wierzeń. Widać więc, jak istotne jest dla człowieka przeświadczenie, że umierając nie rozstaje się z tym światem na zawsze.

Społeczność inuicka jest nieliczna. Doskonale jednak wie, że w pojedynkę nikt tutaj nie będzie w stanie przeżyć. Ludzie wędrują więc w poszukiwaniu pożywienia, rozstają się, by niedługo wejść w skład innych grup, które na pewien czas staną się dla nich rodziną. Ich historia, to, w co wierzą, trwa i jest przekazywana w opowieściach i pieśniach, które umilają im wieczory. „I tak żyje nasza ziemia – w rytmie potężnego wspólnego oddechu.”
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Już pierwsze akapity książki powodują, że czuję powiew lodowatego wiatru i jego żałosne wycie w białej, bezkresnej przestrzeni Arktyki. I lęk. Przed zimnem, przed rozległym „nic” przede mną, za mną i wszędzie wokół, przed powarkiwaniem zdziczałych psów i odgłosem pękania lodowych tafli, odsłaniających wypełnione wodą rozpadliny.

To kraina, gdzie człowiek chyli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1080
633

Na półkach:

„Z kamienia i kości” jest uznawana za jedną z najważniejszych francuskich powieści ostatnich lat. Już sam fakt, że jako książka o zabarwieniu ‘poetyckim’ została sprzedana w ponad 200 tysiącach egzemplarzy, mówi sam za siebie. Powieść napisała Bérengère Cournut, obecnie ponad 40-letnia pisarka. Swoją karierę rozpoczęła na początku XXI wieku, najpierw kreując krainy jak ze snu, później mówiąc o Indianach Hopi żyjących na suchych płaskowyżach Arizony, wreszcie przenosząc czytelników do kultury Inuitów.
„Z kamienia i kości” rozpoczyna się dramatyczne. Oto pewnej nocy pod młodą bohaterką – Uqsuralik, pęka lód. Mimo bliskości, rodzina nie może jej w żaden sposób pomóc. Pozbawiona ciepła, bliskości i bezpieczeństwa, rozpoczyna walkę o przetrwanie. Za kompanów ma jedynie kilka psów, które podobnie jak ona, umierają z głodu. Sprawa wydaje się być beznadziejna, ale Uqsuralik to dzielna dziewczyna. Dawniej uczyła się polować ze swoim ojcem, przez co teraz potrafi zdobywać pokarm. Z czasem znajduje też grupę, która widząc w niej nadzieję na lepsze jutro, postanawia ją przygarnąć.
Krajobraz książki, podobnie jak pejzaż całej Arktyki, jest mroźny i surowy. Ludzie chodzą w starych skórach, są narażeni na kaprysy natury, zjadają psy, które wcześniej pomagały im w łowach, mordują swoich bliskich, gdy ci są od nich w czymś lepsi. To kraina odpychająca, istne piekło na Ziemi. Jednocześnie autorka opisuje miejsca tak plastycznie, że oddaje słowami ich piękno. Pojawiające się pieśni, wypowiadane kwestie, nadają lodowcom niesamowitej energii, tchną w nie siłę życiową. Gdy Uqsuralik i jego ukochany Tulukaraq eksplorują kajakiem wnętrzności góry lodowej, słyszymy wyjaśnienie tego, jak otwór w szczycie jaskimi decyduje o losie ludzkiej duszy. W innym miejscu padają słowa mówiące o tym, że lód to nie tylko ekosystem, ale też cały świat, który w każdej chwili może zmienić siebie i nas. Otoczenie jest zatem dla Bérengère Cournut sacrum, miejscem kreacji naszej doczesności. Z naturą, z klimatem nikt nie wygra, dlatego powinno się im oddawać należną cześć.
„Z kamienia i kości” to także spojrzenie na kobiecość. Uqsuralik z małej dziewczynki staje się dorosłą kobietą. Ma męża, który tragicznie ginie. Później wiąże się z inną rodziną i poznaje Naja, szamana dziwaka. To z nim przyjdzie jej mieć dziecko i to on jako pierwszy faktycznie się nią zaopiekuje. Odnalezienie się w trudnym świecie mężczyzn bywa jednak bolesne (fizycznie i psychicznie). Kobiety muszą się podporządkowywać woli swoich ojców, partnerów, mężów, nawet wtedy, gdy ci je zwyczajnie wykorzystują. O pewnych rzeczach nie można też mówić, bo rolą kobiety jest przyjmować na siebie „wszystkie niebezpieczeństwa” jak śpiewa w jednym z utworów Sauniq. To właśnie starsza Sauniq, Uqsuralik i Hila złączone są szczególną więzią ze światem. Ona daje im moc, umiejętność czerpania korzyści z wzajemnej miłości. Ona prowadzi też tę trójkę do niezależności i poczucia równości z pozostałymi członkami rodziny. W ten sposób ból i wszechogarniający smutek, są rozmywane przez przebłyski miłości.
Powieść Bérengère Cournut jest książką o Arktyce. Jest też relacją o zimnie, o śniegu, o walce ze słabościami. „Z kamienia i kości” to też utwór o świecie nierealnym. Życie Uqsuralik przepełnione jest duchowością oraz pradawnymi wierzeniami. Gdy jest w ciąży, musi jako pierwsza opuszczać igloo, aby jej dziecka nic nie blokowało podczas porodu. Hila, córka głównej bohaterki, dostała imię po matce Sauniq, w ten sposób nadając łańcuchowi pokoleń okrągły kształt. Aby uleczyć chore dziecko, szaman musi odbyć podróż. Duch ziemi, olbrzym powracający co jakiś czas, wielokrotnie przywraca Uqsuralik do życia mocą swojej pieśni. Ludzie, zwierzęta, duchy: wszyscy mają tu swoje obrzędy i słowa. Należą do tej samej całości, która nie mogłaby istnieć, gdyby nie była rozpatrywana we wszystkich jej odcieniach.
Książka Bérengère Cournut, mówi o niewygodach życia, o głodzie, także o potrzebie bliskości. O tym, jak kapryśna bywa natura i jak te jej kaprysy mogą zmieniać nasze życiorysy. To oczywiście przestroga, ale też pięknie i namacalnie nakreślona rzeczywistość. Autorka na podstawie studiów literatury przedmiotu wykreowała prawdziwą krainę. Liczne fotografie zamieszczone na końcu książki tylko dodają jej prawdziwości. Nie inaczej jest z językiem – oszczędnym, lirycznym, ostrym jak brzytwa. Surowy klimat, okrutna historia, budzące fascynację i grozę piękno absolutu, brutalne postępowania, przyciągające milczenie, złowieszcza samotność, umierająca nadzieja, próby poszukiwania swojego miejsca – tak wygląda życie Uqsuralik. Taki jest przepis na świetną książkę.


Recenzja ukazała się pod adresem http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2022/11/recenzja-z-kamienia-i-kosci-berengere.html

„Z kamienia i kości” jest uznawana za jedną z najważniejszych francuskich powieści ostatnich lat. Już sam fakt, że jako książka o zabarwieniu ‘poetyckim’ została sprzedana w ponad 200 tysiącach egzemplarzy, mówi sam za siebie. Powieść napisała Bérengère Cournut, obecnie ponad 40-letnia pisarka. Swoją karierę rozpoczęła na początku XXI wieku, najpierw kreując krainy jak ze...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    35
  • Przeczytane
    17
  • Literatura francuska
    2
  • Posiadam
    2
  • 2023
    2
  • Super
    1
  • Reportaż
    1
  • Niedostępne
    1
  • Literatura piękna - współczesna
    1
  • Francja
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Z kamienia i kości


Podobne książki

Przeczytaj także