Północ w Everwood

Okładka książki Północ w Everwood M.A. Kuzniar
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Północ w Everwood
M.A. Kuzniar Wydawnictwo: Albatros fantasy, science fiction
416 str. 6 godz. 56 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Midnight in Everwood
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2022-11-09
Data 1. wyd. pol.:
2022-11-09
Liczba stron:
416
Czas czytania
6 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367426398
Tłumacz:
Małgorzata Stefaniuk
Tagi:
powieść angielska--21 w. Dziadek do orzechów E. T. A. Hoffmanna fantazje dla dzieci--wersje dla dorosłych
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Wyróżniona opinia i

Północ w Everwood



przeczytanych książek 887 napisanych opinii 858

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
749 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
112
77

Na półkach:

Książkę otrzymałam w prezencie na Boże Narodzenie, od Mikołaja - i uważam, że był to bardzo trafiony prezent. Niestety, przez moje roztargnienie i ciągłe zmiany planów udało mi się ją przeczytać dopiero pod koniec kwietnia. Nie odwlekałam jednak czytania jej ze względu na fabułę czy styl pisania - wszystko to było bardzo dobre.

Z chęcią przeczytałabym ją jeszcze raz i sama chętnie zatopiła się w świecie magii :)

Książkę otrzymałam w prezencie na Boże Narodzenie, od Mikołaja - i uważam, że był to bardzo trafiony prezent. Niestety, przez moje roztargnienie i ciągłe zmiany planów udało mi się ją przeczytać dopiero pod koniec kwietnia. Nie odwlekałam jednak czytania jej ze względu na fabułę czy styl pisania - wszystko to było bardzo dobre.

Z chęcią przeczytałabym ją jeszcze raz i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
97
65

Na półkach: ,

Miałam bardzo mieszane odczucia podczas czytania tej książki. Niby język, którym została napisana jest ładny, momentami poetycki, ale często odnosiłam wrażenie, że autorka musiała sobie przypominać, że takim językiem chciała to pisać. Gdzieś to czasami delikatnie uciekało.

Główna bohaterka, Marietta, póki była w swoim świecie, wydawała mi się waleczna. Była przytłoczona światem, w którym rządzą mężczyźni, ale chciała z tym walczyć, biec po swoje marzenia o zostaniu baletnicą. W tym momencie pomyślałam, że to może być świetna książka.

Po czym przenosimy się do Everwood i tam coś się sypie. Decyzje Marietty stają się chaotyczne, lekkomyślne i średnio mi się podobały, a wręcz dziewczyna działała mi na nerwy.
Ogółem cała historia jest dość dziwaczna, mam podobne odczucia co przy "Królestwie Słodyczy i Rozkoszy" (pomijając pikantne sceny, bo tu ich nie było).

Przez to zdałam sobie sprawę, że może ja po prostu nie przepadam za "Dziadkiem do Orzechów" 🤷🏽‍♀️ I może dlatego jego retellingi tak mi nie pasują. Mam tu na myśli samą historię, bo oryginału nie czytałam. Albo nie trafiłam jeszcze na taką wersję, która by mi odpowiadała. Chyba "A curse so dark and lonely" postawiło poprzeczkę za wysoko wśród retellingów.

Ogólne wrażenie odniosłam nienajgorsze, po przeczytaniu całości. Zakończenie pojawiło się nagle, przewinęłam na następną stronę i nic więcej tam nie było. Nie dostaliśmy rozwiązania wątku miłosnego i trochę czuję niedosyt. Może autorka zaprosi nas jeszcze do tego świata i wyjaśni coś więcej.

Nie polecam jakoś szczególnie, ale i nie odradzam.
Pozostawiam to Wam 🖤

Miałam bardzo mieszane odczucia podczas czytania tej książki. Niby język, którym została napisana jest ładny, momentami poetycki, ale często odnosiłam wrażenie, że autorka musiała sobie przypominać, że takim językiem chciała to pisać. Gdzieś to czasami delikatnie uciekało.

Główna bohaterka, Marietta, póki była w swoim świecie, wydawała mi się waleczna. Była przytłoczona...

więcej Pokaż mimo to

avatar
144
144

Na półkach:

Jak dla mnie mocno średnia. Nudna, bardziej dla nastolatków. Bardzo długo się rozkręcała, a jak już się rozkręciła to w sumie nic jakiegoś super ciekawego. Wątek romantyczny bardzo naciągany.

Jak dla mnie mocno średnia. Nudna, bardziej dla nastolatków. Bardzo długo się rozkręcała, a jak już się rozkręciła to w sumie nic jakiegoś super ciekawego. Wątek romantyczny bardzo naciągany.

Pokaż mimo to

avatar
406
399

Na półkach:

Mimo cudownego klimatu cukrowej magii historia nie wciągnęła mnie do końca.
Dość długo mi się czytało i niespodziewałam się ,że aż tak mi nie podejdzie.
Bywa i tak .
Historia prosta ,przewidywalna ,schematyczna .
Z nutą magi w zimowym klimacie .

Mimo cudownego klimatu cukrowej magii historia nie wciągnęła mnie do końca.
Dość długo mi się czytało i niespodziewałam się ,że aż tak mi nie podejdzie.
Bywa i tak .
Historia prosta ,przewidywalna ,schematyczna .
Z nutą magi w zimowym klimacie .

Pokaż mimo to

avatar
38
12

Na półkach:

Magiczna, wciągająca opowieść o konieczności walki o własne marzenia, przekonania i o tym, że warto mieć odwagę by je realizować. Nasza Bohaterka mierzy się z nieustanną oceną i narzucanymi przez innych standardami dot. jej życia.
Książka poprowadzona w sposób prosty, nieskomplikowany i liniowy. Niedługie rozdziały (to na plus),bardzo przyjemny język, wyszukane słownictwo, przyjemne dla oka metafory i przywołujące obrazy - barwne opisy miejsc i postaci. Kraina Everwood opisana jest w sposób jaki bardzo lubię w literaturze - posiada masę przyrównań do smaków, zapachów i struktur, kolorów. Sama fabuła nie dłuży się, historia bohaterów z Krainy Everwood jest ciekawa. W pierwszym kontakcie mamy wrażenie, że mamy do czynienia z rajem. Marietta im dalej w tę magiczną krainę się zagłębia, tym wyraźniej dostrzega wielki mrok, zło i ciemność które spowijają to przepiękne i baśniowe (z pozoru) miejsce. Zakończenie nie było dla mnie zaskakujące. Bynajmniej. Ale było równie magiczne i przyjemne jak cała reszta opowieści. Książka idealna na zimę. Niektóre opisy są dość mroczne - żeby nie powiedzieć krwawe. Zupełnie niepotrzebna ostatnia scena erotyczna. Moim zdaniem psuje całość, spłyca relację między Mariettą z nowym ukochanym z Krainy Everwood i jest po prostu dla mnie niesmaczna. Byłoby lepiej bez niej. Mimo wszystko uważam tę pozycję za świetną na zimowe wieczory. Przyjemna odskocznia od nic nie wnoszących czytadeł. Polecam.

Magiczna, wciągająca opowieść o konieczności walki o własne marzenia, przekonania i o tym, że warto mieć odwagę by je realizować. Nasza Bohaterka mierzy się z nieustanną oceną i narzucanymi przez innych standardami dot. jej życia.
Książka poprowadzona w sposób prosty, nieskomplikowany i liniowy. Niedługie rozdziały (to na plus),bardzo przyjemny język, wyszukane...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1240
508

Na półkach: , ,

W krainie baśni i baletu…

Początek XX w. Największą pasją 20-letniej Marietty jest balet. Jednak rodzina nie popiera jej zaangażowania w taniec. I wymusza na dziewczynie zamążpójście. Jako jej męża widzą wytwórcę zabawek Drosselmeiera, który niedawno pojawił się w mieście. Za jego sprawą w życie Marietty wkracza magia, a ona sama przenosi się do tajemniczego Everwood. Czy dziewczynie uda się wydostać z cukierkowo-lodowej krainy Everwood?

„Północ w Everwood” to uwspółcześniona wersja „Dziadka do orzechów”. I choć do re-tellingów nigdy jakoś mnie nie ciągnęło to tym razem opis fabuły mnie na tyle zainteresował by po nią sięgnąć.

Powieść posiada niesamowity baśniowy klimat. Czytając, szczególnie fragmenty dziejące się w Everwood, ma się wrażenie przebywania w bajce. Niebagatelną rolę w budowaniu klimatu powieści mają plastyczne opisy, zarówno otoczenia, strojów, scenografii, jak również samego baletu, w tym przeróżnych figur. I choć na balecie w ogóle się nie znam to uwielbiam go oglądać i autorka zahipnotyzowała mnie tym motywem powieści!

Niemniej powieść nie jest pozbawiona wad. Główna bohaterka z czasem staje się coraz bardziej irytująca, wykazuje dziecinne wręcz zachowania, choć na uwagę zasługuje fakt jej przemiany wewnętrznej. Romans, który pojawia się na kartach powieści nie przekonuje, bowiem nie ma żadnych podstaw, rozgrywa się bardzo szybko, a do tego dochodzi scena erotyczna, która, choć w samym swoim wydźwięku bardzo ładnie wyrażona, to jednak bez wyraźnie widocznej chemii między bohaterami mi wydała się sztuczna. Poprzez bajkowy klimat, choć urzekający, przywodzi na myśl bardziej książkę ya niż dla dorosłych czytelników (gdyby wyciąć scenę erotyczną). A do tego dochodzi brak zwrotów akcji, które, szczególnie przy zakończeniu powieści, mogłyby podnieść jej atrakcyjność.

Niemniej, „Północ w Everwood” to dobra powieść fantasy, choć niepozbawiona wad, to wyróżniająca się baśniowym klimatem i motywem baletu.

Moja ocena: 6,5/10

https://www.instagram.com/w_otchlani_wyobrazni/

W krainie baśni i baletu…

Początek XX w. Największą pasją 20-letniej Marietty jest balet. Jednak rodzina nie popiera jej zaangażowania w taniec. I wymusza na dziewczynie zamążpójście. Jako jej męża widzą wytwórcę zabawek Drosselmeiera, który niedawno pojawił się w mieście. Za jego sprawą w życie Marietty wkracza magia, a ona sama przenosi się do tajemniczego Everwood. Czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
29
4

Na półkach:

Oj męczyłam się z przebrnięciem przez fabułę, ale koniec końców spoko książka, dla mnie przeciętna.

Oj męczyłam się z przebrnięciem przez fabułę, ale koniec końców spoko książka, dla mnie przeciętna.

Pokaż mimo to

avatar
99
99

Na półkach:

5,5/10. Na okładce widnieje napis "Idealna zimowa bajka dla dorosłych". Idealna na pewno nie, natomiast "bajka dla dorosłych" to główny problem tej powieści, o czym za chwilę. Ale najpierw powiedzmy, co się udało:

Po pierwsze - balet (wyjąwszy jedną małą wywrotkę rzeczową). Cudownie dokładne i bardzo plastyczne opisy zarówno samego tańca, jak i strojów i scenografii, przedstawienie w zasadzie samo się odgrywało przed oczyma wyobraźni.

Po drugie - opisy zimy. Tu zgadzam się w 100%, że są bajkowe, szalenie klimatyczne i w ogóle wspaniałe.

Po trzecie - mitologia gwiazd w Everwood, to był chyba najciekawszy aspekt tej krainy. Szkoda, że nie został bardziej rozwinięty.

Po czwarte - sam pomysł na historię oraz pierwsze ok. 30-40% książki, czyli część dziejąca się w prawdziwym świecie. Tutaj wszystko trzymało się kupy, historia wciągała, nawet było jakieś napięcie, sama scena przejścia do magicznego świata była świetna, ale potem...

I tu przechodzimy do tego, dlaczego ta książka jest bajką dla dorosłych w negatywnym sensie. Na ostatniej stronie mamy informację, że to pierwsza powieść tej autorki skierowana do dorosłego odbiorcy, przedtem pisała tylko dla dzieci i młodzieży... I to BARDZO widać. Wszystkie problemy rozwiązują się właśnie jak w bajce, wszelkie poważniejsze motywy strasznie odstają od ogólnej cukierkowości tego świata. W okolicach 40% książki, kiedy Marietta siedzi już w cukrowym pałacu, coś się psuje. Robi się zbyt słodko, zbyt miałko, wszystko staje się jakieś oderwane, powierzchowne, pobieżne i pozbawione ciężaru fabularnego. Nuda po prostu. Złe postacie są ZŁE™ i kartonowe, dobre postacie są podręcznikowo poprawne i tak samo płytkie. Próżno szukać tu głębi, plottwistów czy pola do interpretacji, wszystko jest niesamowicie dosłownie wytłumaczone przez narratora, bo bajka przecież musi mieć morał, a dzieci go nie zrozumieją, jeśli się im nie powie. Marietta też staje się nieznośna, naiwna, zapatrzona w siebie i po prostu głupia. Sprawczości z jej strony nie ma żadnej, tylko siedzi i ojoja nad sobą, co kłóci się z jej bardzo współczesnymi przekonaniami - można by się spodziewać, że właśnie weźmie się dziewczyna do roboty i znajdzie wyjście z sytuacji, ale nie, jam biedna, proszę mnie ratować. Ba, mam wrażenie, że pozostałe postacie też Marietty nie lubią, nawet kiedy tekst usiłuje przekonać nas, że jest inaczej xD Ich reakcje i wypowiedzi są zwykle zniecierpliwione albo zirytowane, ale zaraz potem dostajemy ekspozycję, że oto właśnie między bohaterami zapanowała zgoda i przyjaźń. No nie. Zasada "nie opisuj, pokaż" tu w zasadzie nie istnieje.
Z tego też powodu nie do końca rozumiem światotwórstwo w tej historii. Mamy krainę magii pełną cukru, ale nagle okazuje się, że są w niej inne miejsca bez tych słodyczy, znacznie bardziej przypominające typowe quasi-dziewiętnastowieczno-steampunkowe światy fantasy. Potem nagle jest mowa o innych światach. Czy te krainy są innymi światami? Czy one leżą w obrębie jednego świata? Jeśli tak, jak działa tu magia, że różnice między nimi są aż tak duże? Nie wiadomo. W bajce nie musiałoby być wiadomo, ale w powieści dla dorosłych o objętości 400 stron warto byłoby wyciąć kilkadziesiąt stron opisów siedzenia w cukrowym pałacu i żarcia cukrowych ciastek oraz rozmawiania o cukrowo nieważnych rzeczach, a zamiast tego porządnie rozbudować świat.

Wątku romantycznego nie kupuję. Od początku można było się spodziewać, że się pojawi, ale pomiędzy tymi postaciami nie ma żadnej chemii, obie są bez wyrazu. Scena intymna była bardzo ładna (choć pewne opisy można było sobie darować) i wręcz magiczna, ale co z tego, skoro nic z tego nie wynikło, a rozpaczy po tym też nie było.

Zdarzyły się też dziury logiczne. Pierwsze w wątku jedzenia - trudno ukryć to, że się jadło czosnek, cebulę czy inne aromatyczne potrawy, a tymczasem nikt niczego nie zauważył ani nie wyczuł. Mam wrażenie, że nie tylko Marietta tam nie myśli XD Dalej, gdy jest się na długotrwałej głodówce, rany nie goją się szybciej, wręcz przeciwnie. Wyłapałam też błędy rzeczowe w - o zgrozo - kwestiach baletowych. Baletki i pointy to nie to samo. Point nie robi się z atłasu, tylko z satyny i kilku innych warstw (skóra, juta, pasta, bawełna). Wstążki od point wiąże się nad kostką u dołu łydek, a nie "oplata nimi łydki". Tak to wygląda u lalek Barbie i jeśli chodziło o pewne ubaśniowienie stroju baletowego, to nie wyszło. Nie wiem tylko, czy to kwestia tłumaczenia, czy oryginału. I jeszcze jeden z kilku baboli językowych, jakie znalazłam: "Ogłaszam Festiwal Światła za otwarty" - no po polsku to to nie jest.

Ogólnie bardzo się zmęczyłam.

5,5/10. Na okładce widnieje napis "Idealna zimowa bajka dla dorosłych". Idealna na pewno nie, natomiast "bajka dla dorosłych" to główny problem tej powieści, o czym za chwilę. Ale najpierw powiedzmy, co się udało:

Po pierwsze - balet (wyjąwszy jedną małą wywrotkę rzeczową). Cudownie dokładne i bardzo plastyczne opisy zarówno samego tańca, jak i strojów i scenografii,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
17
17

Na półkach:

Marietta Stelle jest młodą baletnicą. Pochodzi z bogatego domu. Marzy o występach na największych scenach na świecie. Taniec jest dla niej wszystkim. Rodzice chcą dla niej zupełnie innego życia. Ma wyjść za mąż za dobrze urodzonego mężczyznę i zająć się domem.
Kiedy sąsiadem Stellów zostaje bogaty lekarz, rodzice Marietty przystępują do zeswatania ich ze sobą. Przeszłość doktora Drossermeiera jest nieznana, a on sam teraz zajmuje się produkcją zabawek dla dzieci. Wkrótce w życie Marietty wkracza magia.

Tajemniczy sąsiad konstruuje scenografię do świątecznego przedstawienia, w którym baletnica ma zatańczyć główną rolę. Kiedy Marietta wchodzi na scenę, przedostaje się do zaczarowanego świata. Do mroźnej krainy Everwood, pośrodku której stoi cukrowy zamek.
Marietta jest na początku zafascynowana, jednak szybko okazuje się, że jest więźniem w złotej klatce.

„Północ w Everwood” przywodzi na myśl „Dziadka od orzechów”. To baśń pełna magii i czarów. Czyta się ją szybko. Akcja jest wartka i pełna napięcia. Marietta jest rasową feministką, walczącą o marzenia i możliwość decydowania o sobie. Powieść nie wpłynęła znacząco na moje życie, ale - jak to się ładnie mówi - otuliła mnie jak kocyk. Zakończenia można się domyślić, ale nie przeszkodziło mi to ocenić książkę bardzo pozytywnie.

Marietta Stelle jest młodą baletnicą. Pochodzi z bogatego domu. Marzy o występach na największych scenach na świecie. Taniec jest dla niej wszystkim. Rodzice chcą dla niej zupełnie innego życia. Ma wyjść za mąż za dobrze urodzonego mężczyznę i zająć się domem.
Kiedy sąsiadem Stellów zostaje bogaty lekarz, rodzice Marietty przystępują do zeswatania ich ze sobą. Przeszłość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
755
556

Na półkach: ,

Poczytalam kilka opinii zanim zaczelam ja czytac i to nie byl dobry pomysl. Opinie te sprawily, ze nastawilam sie do niej negatywnie, a okazala sie calkiem fajna basnia dla doroslych. Bylo kilka mankamentow, jednak i tak porwala mnie magia zakleta w powiesci.

Poczytalam kilka opinii zanim zaczelam ja czytac i to nie byl dobry pomysl. Opinie te sprawily, ze nastawilam sie do niej negatywnie, a okazala sie calkiem fajna basnia dla doroslych. Bylo kilka mankamentow, jednak i tak porwala mnie magia zakleta w powiesci.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    829
  • Chcę przeczytać
    617
  • Posiadam
    171
  • 2023
    69
  • 2022
    67
  • Audiobook
    36
  • Teraz czytam
    16
  • Ulubione
    16
  • Audiobooki
    15
  • Legimi
    14

Cytaty

Więcej
M.A. Kuzniar Północ w Everwood Zobacz więcej
M.A. Kuzniar Północ w Everwood Zobacz więcej
M.A. Kuzniar Północ w Everwood Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także