rozwińzwiń

Podwójne mosty Wenisany

Okładka książki Podwójne mosty Wenisany Linor Goralik
Okładka książki Podwójne mosty Wenisany
Linor Goralik Wydawnictwo: Dwukropek Cykl: Wenisana (tom 2) literatura dziecięca
224 str. 3 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura dziecięca
Cykl:
Wenisana (tom 2)
Wydawnictwo:
Dwukropek
Data wydania:
2022-02-16
Data 1. wyd. pol.:
2022-02-16
Liczba stron:
224
Czas czytania
3 godz. 44 min.
Język:
polski
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Recepta na szczęście Małgorzata Korbiel, Martyna Nejman
Ocena 8,4
Recepta na szc... Małgorzata Korbiel,...
Okładka książki Tyle miłości nie może umrzeć Joanna Hellgren, Moni Nilsson
Ocena 8,7
Tyle miłości n... Joanna Hellgren, Mo...
Okładka książki Kocia Szajka i duchy w teatrze Malwina Hajduk, Agata Romaniuk
Ocena 8,0
Kocia Szajka i... Malwina Hajduk, Aga...

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
18 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1450
980

Na półkach: ,

Linor Goralik zawładnęła moją wyobraźnią w ubiegłym roku. Przygoda z książką, która przyciągnęła mnie do siebie okładką z obrazem genialnego Rocha Urbaniaka, skończyła się na prawdziwej miłości. Niektórzy może pamiętają, że mianowałam się nawet samozwańczą ambasadorką "Zimnych wód Wenisany", tak bardzo urzekła mnie książka. W przypadku "Podwójnych mostów Wenisany" mogę z dumą ogłosić, że tym razem zostałam zaszczycona przez Wydawnictwo Dwukropek oficjalnym patronatem. I nie mogłam odmówić tej roli, bo powieść znów okazała się niesamowita.

Linor Goralik wykreowała naprawdę niesamowity świat, w którym z jednej strony znajdziemy powidoki Wenecji, z drugiej całkowicie oryginalną, nigdzie niespotykaną lokację. Wyjątkową, odrealnioną, a jednak tak barwną i niemal namacalną. Powrót do tego świata sprawia, że włoski stają mi na rękach z ekscytacji.

Autorka jednak nie cacka się z czytelnikiem, po raz kolejny wrzucając go od razu na głęboką wodę, w sam środek opowieści. Bez asekuracji, bez powtórzeń i przypomnienia fabuły poprzedniego tomu wtłacza nas w historię, koncentrując uwagę na podjętych wątkach. Jednym ten sposób wejścia w lekturę się spodoba, dla innych stanowić będzie trudność, jednak to wymagające podejście do odbiorcy sprawia, że czytelnik bardziej się aktywuje, jest też bardziej samodzielny, a przy tym bardziej skoncentrowany na samej historii. To dlatego polecam książkę raczej dojrzalszym młodym czytelnikom, którym nowe doświadczenia literackie nie są niemiłe.



"Podwójne mosty Wenisany" kontynuują wprowadzony w Zimnych wodach... zabieg utraty dziecięcych złudzeń. Tak jak wcześniej bohaterka przekonała się, że świat nie jest do końca taki, jak ją uczono, tak teraz odzierana jest z kolejnych złudzeń - tym razem wobec rodziny. W ten sposób powieść ma w sobie coś z powieści inicjacyjnej, ukazując drogę bohaterki ku dojrzałości. Która wcale nie przychodzi łatwo, a droga do niej bywa bolesna. Jednocześnie jest to powieść o rodzinie, przyjaźni i poświęceniu, o bezsensie wojny. O racjach, które leżą po obu stronach. O kwestionowaniu lojalności. O osamotnieniu, poczuciu winy i szukaniu własnego głosu.

Goralik zabiera czytelnika w fascynującą, choć wymagającą podróż, snutą z talentem bajarza i poety, tkaną kunsztownie z elementów zaczerpniętych ze swej bogatej wyobraźni. Pełno w niej literackich doznań i emocji, dusznej atmosfery i swoistej magii wykreowanego świata. To książka, która jednych odbiorców odrzuci, a innych odurzy swym niezwykłym klimatem i niesztampową, bardzo oryginalną opowieścią. Być może jedną z oryginalniejszych w ogóle. Można z niej wiele dla siebie wyciągnąć i interpretować na wielu poziomach, szukać mądrości tak pięknie i nienachalnie wplecionej w tekst. Jest to powieść osobliwa, choć to określenie traktuję jako komplement, a do tego urzekająca i emocjonująca. Nie można pozostać wobec niej obojętnym.

Linor Goralik zawładnęła moją wyobraźnią w ubiegłym roku. Przygoda z książką, która przyciągnęła mnie do siebie okładką z obrazem genialnego Rocha Urbaniaka, skończyła się na prawdziwej miłości. Niektórzy może pamiętają, że mianowałam się nawet samozwańczą ambasadorką "Zimnych wód Wenisany", tak bardzo urzekła mnie książka. W przypadku "Podwójnych mostów Wenisany" mogę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
227
220

Na półkach:

Kolejna część przygód Agaty, nie pozostawia złudzeń. To jest książka dla starszego, bardziej dojrzałego czytelnika. Nie zmienia tego wiek głównej bohaterki.

W pewnym sensie, doświadczenie sprawiło, że nie byłam zaskoczona. O ile w pierwszej części wprowadzani jesteśmy w utkany misternie świat, gdzie są sztywne reguły i zasady, które mają dbać o bezpieczeństwo mieszkańców. Przynajmniej, tak są przedstawiane, to już w książce Podwójne mosty Wenisany, okazuje się, że świat jaki zna główna bohaterka nie jest utkany ze sztywnych reguł, a raczej z misternie plecionej sieci kłamstw, tworzących iluzję, które rozpadają się jak domek z talii kart. Poznajemy zaszyfrowane przesłanie. Książka pokazuje, że nie zawsze przekazujemy wszystko dzieciom, czasem by je chronić. Innym razem jest strach, nasza obawa, że dziecko przekaże informacje, w niepowołane ręce, a jeszcze kiedy indziej, z powodu nie uznawania dzieci za równymi sobie.

Zawsze kiedy opiniuję książkę staram się nie zdradzać za dużo z treści, ale bardzo było mi szkoda Agaty w tej części. Tego, że została sama, że musiała stawiać czoła nieprzychylności i oszczerstwom. Poprzednio porównywałam serię o Wenisanie do serii Księgi Skór, ale tym razem to podobieństwo jest bardziej namacalne. Główna bohaterka zostaje sama sobie i musi mierzyć się z wrogością, do tego są dwie przeciwstawne sobie krainy, których mieszkańcy nie darzą się sympatią, a wszystko opiera się na sieci kłamstw.

Z minusów brakuje mi tu jednak dobrze zbudowanych postaci, chodzi o nadanie głębi, charakteru i ożywienie ich. Być może ma to związek z pierwotną koncepcją dla jakiej grupy wiekowej rekomendowana była książka?

Niestety w tym przypadku zakończenie także zostawia w czytelniku niedosyt. Chce się więcej Wenisany, chce się zrozumieć i dokończyć pewne wątki. Mam wrażenie, że przez nie do końca dopracowane zakończenie coś ulatuje i historia pozostaje niepełna.

Podobnie jak w przypadku pierwszego tomu, nie mogę nie wspomnieć o dopracowanej szacie graficznej. Twarda oprawa, poręczny format i naprawdę świetna, klimatyczna grafika, sprawia, że ta książka jest koncepcyjnie bardzo spójna. Grafika współgra z klimatem i treścią, a dodatkowo cieszy oko.

Kolejna część przygód Agaty, nie pozostawia złudzeń. To jest książka dla starszego, bardziej dojrzałego czytelnika. Nie zmienia tego wiek głównej bohaterki.

W pewnym sensie, doświadczenie sprawiło, że nie byłam zaskoczona. O ile w pierwszej części wprowadzani jesteśmy w utkany misternie świat, gdzie są sztywne reguły i zasady, które mają dbać o bezpieczeństwo mieszkańców....

więcej Pokaż mimo to

avatar
149
116

Na półkach:

"Wszystkie stare mosty nad rozpadlinami zburzono i zbudowano podwójne, by nikt się nie mógł pod nimi schować. Ale prawą odnogą nie można chodzić, wszyscy to wiedzą, nie można, i już."

Pamiętacie jak niedawno polecałam Wam jedną z moich ulubionych książek pt. "Zimne wody Wenisany"?
Już wtedy byłam pewna, że jak najszybciej chce przeczytać kolejną część i poznać dalsze losy młodej Agaty - głównej bohaterki tej opowieści.
Dziś nareszcie mam możliwość podzielić się z Wami moimi odczuciami wobec "Podwójnych mostów Wenisany" - drugiego tomu napisanego przez Linor Goralik.

Autorka kolejny raz stawia główną bohaterkę przed swego rodzaju wyborem. Dziewczynka nie wie już czy nadal może ufać dorosłym, którzy od małego wpajali jej nieprawdziwy obraz otaczającego ją świata. W dodatku w Wenisanie wybucha wojna między ludźmi a undami. W kim Agata znajdzie oparcie w tym trudnym czasie, jeśli nawet najlepsza przyjaciółka nie chce już mieć z nią nic wspólnego? Czy dziewczynka odnajdzie się w tej nowej rzeczywistości?

Agata kolejny raz jest stawiana w dość trudnej sytuacji życiowej. Nie wie czy może zaufać swoim rodzicom, nauczycielom, a nawet znajomym. Z czasem dowiaduje się o nich takich rzeczy, o które nigdy w życiu by ich nie podejrzewała. Kolejny raz staje przed ogromnym rozczarowaniem i nie wie co zrobić, by postąpić właściwie. To jeszcze dziecko, które w swej bezradności jednocześnie jest niezwykle silne i odważne. Wiele razy pokazuje, że ma w sobie więcej woli walki i zdecydowania niż niejeden dorosły.

Linor Goralik w tym tomie wprowadza do historii motyw podwójnych mostów. Muszę przyznać, że jest to dość ciekawy i nieprzewidywalny zabieg. Każdy, kto wejdzie na prawą odnogę mostu może się bowiem spodziewać, że spełni się jego najbardziej skrywane marzenie. Jednak, jak wiadomo, w życiu nie ma nic za darmo - osoba taka może również wyczekiwać związanego z tym faktem ogromnego rozczarowania w niedalekiej przyszłości.

Atmosfera podczas czytania tej części książki jest tak samo niepokojąca i tajemnicza jak w poprzednim tomie. Czytelnik razem z Agatą przeżywa wszystko to co ją spotyka. Ma możliwość obserwacji przedwczesnego jej dorastania w zaistniałych okolicznościach, gdy nie ma tak naprawdę nikogo obok siebie.

Myślę, że jest to książka warta uwagi. Czytanie jej wymaga raczej znajomości poprzedniej części, gdyż autorka nie zamieściła w książce żadnego przypomnienia co się działo w poprzednim tomie.
Miłego czytania!

A ja oczywiście z niecierpliwością czekam na dalsze losy Agaty i kolejną część serii o Wenisanie 😁

"Wszystkie stare mosty nad rozpadlinami zburzono i zbudowano podwójne, by nikt się nie mógł pod nimi schować. Ale prawą odnogą nie można chodzić, wszyscy to wiedzą, nie można, i już."

Pamiętacie jak niedawno polecałam Wam jedną z moich ulubionych książek pt. "Zimne wody Wenisany"?
Już wtedy byłam pewna, że jak najszybciej chce przeczytać kolejną część i poznać dalsze losy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
712
585

Na półkach:

Linor Goralik zachwyciła mnie pierwszą częścią cyklu o Wenisanie. „Podwójne mosty Wenisany”, czyli drugi tom serii okazał się zbyt tajemniczy i zostawił mnie z wieloma pytaniami, na które zabrakło odpowiedzi. Tym samym oceniam ją trochę gorzej. Nadal jednak to książka z wyjątkowym klimatem i językiem.
W pierwszej części bohaterka książki, Agata, poznała podwodny świat, który okazał się całkiem inny niż jej mówiono. Wybuchła wojna pomiędzy undami a ludźmi, a całe zastępy gabo odleciały w niewiadomym kierunku i słuch o nich zaginął. Druga część opisuje świat ogarnięty wojną, która niszczy wszystko, również relacje między ludźmi. Agata jest osamotniona, bo nikt nie chce się zadawać z dziewczynką, która wywołała wojnę. Jej rzeczywistość trochę się zmieniła. Dzieci już nie muszą chodzić związane sznurami, jednak nadal trzymają się na wyciągnięcie ręki. Pomagają rannym i towarzyszą im w powrocie do zdrowia. Agata jednak znów dostrzega, że dorośli nie mówią wszystkiego. Sama odkrywa, że wojna nie przebiega tak, jak mówią dorośli. Rodzi się też pytanie, dlaczego jej mama jest przywódczynią dezerterów i chce się dostać do świata, z którego nie ma wyjścia. Zarówno Agata, jak i ja, zginęłyśmy w gąszczu niedomówień i znaków zapytania. Cały czas próbuję rozwikłać zagadkę tego, po której stronie stoi dobro.
„Podwójne mosty Wenisany” nadal urzekają klimatem. Jest nieprzyjaźnie i mrocznie. Razem z bohaterką poruszamy się po świecie, w którym nic nie jest jednoznaczne. Nie wiemy, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Nie wiemy, czym kierują się drugoplanowe postaci. Nie zdobędziemy też informacji, dlaczego można się poruszać tylko prawą odnogą podwójnych mostów.
Tym niemniej można w tej oryginalnej prozie odnaleźć uniwersalne wartości, takie jak miłość, poświęcenie i lojalność pomimo zagrożenia. Przede wszystkim jednak znajdziemy tu głos o bezsensie wojny i całej machiny dezinformacyjnej, która jej towarzyszy.
Pomimo trudności w rozszyfrowaniu fabuły, z chęcią sięgnę po następne tomy, bo chciałabym, aby tajemnice Wenisany w końcu zostały wyjaśnione. Nadal jest to przedziwna literatura zarówno w formie, jak i w treści. Całkiem niespotykana gdzie indziej jakość.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta w serwisie nakanapie.pl

Linor Goralik zachwyciła mnie pierwszą częścią cyklu o Wenisanie. „Podwójne mosty Wenisany”, czyli drugi tom serii okazał się zbyt tajemniczy i zostawił mnie z wieloma pytaniami, na które zabrakło odpowiedzi. Tym samym oceniam ją trochę gorzej. Nadal jednak to książka z wyjątkowym klimatem i językiem.
W pierwszej części bohaterka książki, Agata, poznała podwodny świat,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5
5

Na półkach:

Jest to drugi tom przygód miasta Wenisany, gdzie woda jest niebezpieczna, dzieci żyją w klasztorach, a nad głową latają ptaki, które mogą cię utopić. Może jest to spowodowane tym, że czytałam te książki w dużym odstępie czasowym, lecz nie wiedziałam zbytnio co oznaczają niektóre słowa.

Odnośnie stylu pisania uważam, że jest ona trochę pośpieszona, niedopracowana, lecz sama fabuła niekiedy dziwna i niepokojąca, lecz daje do myślenia.

Jest wojna. Moment, w którym Agata (główna bohaterka) ją opisuje, będąc dwunastoletnią dziewczynką, jest wręcz traumatyczny. Jest tak bardzo prawdziwy, realny, że jest to wstrząsające.

Jest to drugi tom przygód miasta Wenisany, gdzie woda jest niebezpieczna, dzieci żyją w klasztorach, a nad głową latają ptaki, które mogą cię utopić. Może jest to spowodowane tym, że czytałam te książki w dużym odstępie czasowym, lecz nie wiedziałam zbytnio co oznaczają niektóre słowa.

Odnośnie stylu pisania uważam, że jest ona trochę pośpieszona, niedopracowana, lecz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
659
273

Na półkach:

Jak już niektórzy wiedzą z mojej poprzedniej opinii nie byłam zachwycona „Zimnymi wodami Wenisany” autorstwa Pani Linor Goralik. Co mi przeszkadza w cyklu o Wenisanie? Przede wszystkim język. Autorka utworzyła w obydwu tomach całkiem sporą ilość neologizmów. Według mnie to przez nie dosyć trudno było mi przedrzeć się przez fabułę i w sposób ciągły oraz z należytym skupieniem zapoznać się z jej powieścią. Absolutnie nie mam nic do neologizmów, jednak w tych publikacjach jak na mój gust było ich zbyt wiele. Niemniej jednak chyba już nieco przyzwyczaiłam się do stylu, gdyż zaznajamianie się z „Podwójnymi mostami Wenisany” poszło mi dużo sprawniej.

Każdy kto czytał tom pierwszy był zaintrygowany tym jak potoczą się dalsze losy tego niezwykłego świata oraz jego dwunastoletniej bohaterki - Agaty. No cóż, wieści nie są optymistyczne, gdyż wraz z pierwszą stronicą wkraczamy do kraju, który jest objęty wojną. Dzieci już nie uczą się w koledżu. Nie mają na to czasu, gdyż wszystkie ręce są potrzebne do pracy, do niesienia pomocy potrzebującym w tym oszalałym, pełnym przemocy świecie. Agata oraz jej znajomi unikają się nawzajem. Ci drudzy niezwykle często okazują jej jawną pogardę w związku z wydarzeniami, które miały miejsce w poprzednim tomie. Czy słusznie? Myślę, że będzie najlepiej jeśli każdy sam po przeczytaniu cyklu odpowie sobie na to pytanie.

Cóż mogę jeszcze dodać? Agata w dalszym ciągu niezmiernie mnie irytuje. Jej zachowanie, sposób postrzegania wzbudza we mnie awersję do jej osoby. I znowu nasuwa mi się pytanie, czy dwunastolatka może być tak dziecinna i nieprzystosowana do życia? Czytając tę powieść odnoszę wrażenie, że wszyscy znajomi bohaterki są bardziej dojrzalsi od niej samej. Czy jest to celowy zabieg Pani Linor? Nie wiem. Być może.

Mam jeszcze tylko dwie uwagi do przyszłych czytelników, proszę zwróćcie uwagę na piękną okładkę, która wiele mówi o treści. Na przykład dlaczego można podróżować tylko jedną odnogą mostu? Kolejna moja aluzja również wiąże się z mostami, bo to nie tylko tytuł, to alegoria. Odnajdą ją Ci, którzy z uwagą przeanalizują przeczytany tekst.


Za egzemplarz pragnę podziękować Wydawnictwu Dwukropek.

Jak już niektórzy wiedzą z mojej poprzedniej opinii nie byłam zachwycona „Zimnymi wodami Wenisany” autorstwa Pani Linor Goralik. Co mi przeszkadza w cyklu o Wenisanie? Przede wszystkim język. Autorka utworzyła w obydwu tomach całkiem sporą ilość neologizmów. Według mnie to przez nie dosyć trudno było mi przedrzeć się przez fabułę i w sposób ciągły oraz z należytym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
433
432

Na półkach:

Pisanie recenzji książki o wojnie w obecnej sytuacji jest cholernie trudne, bo człowiek zastanawia się, czy jego słowa mają w ogóle sens...

Bardzo aktualne dziś stało się przesłanie o bezsensowności wojny „Podwójnych mostów Wenisany” autorstwa Linor Goralik. Z pełną mocą wybrzmiało zagubienie szczególnie dzieci w obliczu konfliktu zbrojnego, którym zostało odebrane prawo do szczęśliwego dzieciństwa. Świat dorosłych zafundował im przyspieszony kurs dorastania, w którym zmierzenie się z realiami wojennymi okazało się najgorszym możliwym doświadczeniem. Ta książka to ważna lekcja o życiu dla młodych czytelników.

Sięgając po „Podwójne mosty Wenisany” liczyłam, że tak jak w przypadku pierwszej części, czyli „Zimnych wód Wenisany” będę oczarowana nieoczywistością i osobliwością opowieści Linor Goralik. Nie zawiodłam się i znów potrzebuje wielu synonimów słowa „dziwny” ale też „niepokojący” do opisania tej książki. Ten tom również będzie ogromnym wyzwaniem dla dzieci ze względu na język i złożoność wykreowanego świata. Nie dostaną żadnych objaśnień, ale już od pierwszych stron zostaną wrzucone na głęboką wodę i same po omacku będą musiały sklejać elementy tej arcydziwnej układanki, którego motywem przewodnim będzie wojna... Mimo że poznały już obraz Wenisany, świata złożonego z dwóch miast będących swoim lustrzanym odbiciem, czyli: Weniskajlu znajdującego się na górze, który zamieszkują ludzie i Weniswajtu zanurzonego w wodzie, który zamieszkują ptakopodobne gabo oraz topielce, tym razem konflikt zbrojny nie pozwoli im się nim nacieszyć.

Wszystko tutaj zostało spowite mrocznym klimatem wojny, który wzmagać będzie w młodych czytelnikach uczucie niepokoju. Co ważne pojawi się wiele pytań: kto tutaj jest dobry, a kto zły? Kto rozpętał tę bezsensowną wojnę i w imię czego? Dzieci znów dostają od autorki ważną lekcję o życiu, a mianowicie, że nie ma prostych odpowiedzi, jeśli chodzi o wojnę, bo kiedy wybucha świat nie jest czarno-biały, lecz płonie i rozlega się nieustannie pytanie dlaczego... Czy kiedy wszystko inne zawodzi, prawda może coś zmienić?

Doceniam piękny projekt okładki Rocha Urbaniaka!

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl. Dziękuję Wydawnictwu Dwukropek za egzemplarz!

Pisanie recenzji książki o wojnie w obecnej sytuacji jest cholernie trudne, bo człowiek zastanawia się, czy jego słowa mają w ogóle sens...

Bardzo aktualne dziś stało się przesłanie o bezsensowności wojny „Podwójnych mostów Wenisany” autorstwa Linor Goralik. Z pełną mocą wybrzmiało zagubienie szczególnie dzieci w obliczu konfliktu zbrojnego, którym zostało odebrane prawo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
351
258

Na półkach:

,,Podwójne mosty Wenisany" to drugi tom opowiadający o Agacie, która musi mierzyć się z licznymi przeciwnościami losu. W Wenisanie wybuchła wojna, a na ulicach pojawia się coraz więcej żołnierzy i dezerterów. Żeby wejść do miasta trzeba mieć przepustki. Agata wierzy, że jej słowa mogą przynieść tylko nieszczęście, więc niczym mnich, przestaje mówić.

Bez wątpienia autorka dysponuje wyobraźnią, ponieważ stworzenie tak zróżnicowanego świata, nie jest łatwe. Każda osoba pełni tutaj swoją funkcję, która ma konkretną nazwę. Żałuję tylko, że podobnie jak w pierwszym tomie, nie ma tutaj słowniczka, w którym zostałyby wyjaśnione wszystkie dodatkowo wprowadzone przez autorkę pojęcia. Zdecydowanie łatwiej przyswajałoby się tę książkę. Podobnie jak w pierwszym tomie, przez pierwsze kilkadziesiąt stron, nie do końca rozumiałam, co dzieje się w tej historii. Z każdą kolejną stroną pewne elementy zaczęły składać się w całość i byłam w stanie wywnioskować, jakie role pełnią konkretne postacie.

Jeśli chodzi o naszą główną bohaterkę, to dużo bardziej podobało mi się jej przedstawienie w ,,Zimnych wodach Wenisany". Tutaj stała się momentami wręcz niezauważalna, była biernym obserwatorem wydarzeń i nie za wiele wnosiła do fabuły, a szkoda, bo miała ogromny potencjał. Natomiast bardzo ciekawe okazały się postacie, który pojawiły się pod koniec książki, między innymi matka Agaty.

Niezaprzeczalnie wykreowana przez autorkę historia jest wciągająca. Nie zostały opisane same walki toczące się w trakcie wojny, ale to, co dzieje się poza linią frontu. Jest to zdecydowanie atut tej pozycji, ponieważ możemy obserwować, jak w wykreowanym świecie wygląda pomoc, relacje międzyludzkie oraz unikanie za wszelką cenę przepowiedni, mogących doprowadzić do negatywnych sytuacji. Ze względu na opisaną sytuację dzieci, wszystko wydaje się bardziej realne i przerażające. Dostrzegamy, jak wielką wartością cechuje się poświęcenie.

Zdecydowanie, mimo iż jest to książka z literatury dziecięcej, to będzie odpowiednia dla starszych czytelników. Chcecie się dowiedzieć, co stanie się po wejściu na prawą odnogę mostu? Przeczytajcie!

Dziękuję bardzo Wydawnictwu Dwukropek za egzemplarz!

,,Podwójne mosty Wenisany" to drugi tom opowiadający o Agacie, która musi mierzyć się z licznymi przeciwnościami losu. W Wenisanie wybuchła wojna, a na ulicach pojawia się coraz więcej żołnierzy i dezerterów. Żeby wejść do miasta trzeba mieć przepustki. Agata wierzy, że jej słowa mogą przynieść tylko nieszczęście, więc niczym mnich, przestaje mówić.

Bez wątpienia autorka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1024
477

Na półkach: ,

Dzieciom nie mówimy wszystkiego. Czasami wynika to z tego, że po prostu nie wierzymy, że zrozumieją. Innym razem chcemy je chronić przed okrutną prawdą. A jeszcze innym razem obawiamy się, że powtórzą nasze słowa niepowołanym osobom. Na pewno powody mogą być jeszcze inne, jednak konkluzją jest, że dzieciom mówi się naprawdę mało. Niektóre prawdy chcemy zachować dla siebie, bo wiemy, że te małe istotki mimo różnych przewinień jeszcze są czyste, jeszcze nie rozumieją, jak świat potrafi być brutalny, niesprawiedliwy i okrutny. Czy na pewno nie rozumieją? Czy życie nie niesie niekiedy przyśpieszonych nauk?

Agata została wykluczona ze społeczeństwa. Objawia się to milczeniem innych osób, pomijaniem jej, dawaniem najgorszych prac i wyzywaniem. W końcu jest dziewczynką, która zaczęła wojnę... Trudno z takim przydomkiem znaleźć sobie przyjaciół, a co najgorsze trudno utrzymać nawet tych wcześniejszych, tych pozornie prawdziwych. Dziewczynka musi zmierzyć się z pogardą, ale też wszechogarniającą jej świat wojną, która niesie ze sobą wiele śmierci i wiele rannych oraz strach, że parter, na którym jeszcze niedawno mieszkała, zostanie zatopiony. Razem z innym dziećmi przeniosła się na pierwsze piętro, gdzie pomaga u mnichów w szpitalu, ale życie i tam nie jest usłane różami. Jak poradzi sobie ta dzielna dziewczynka? Co jej przyniesie przyszłość?

Po pierwszym, niestety nieudanym, spotkaniu z twórczością Linor Goralik postanowiłam dać jeszcze szansę "Wenisanie". W końcu wiadomo, że czasami pierwsze tomy nie wychodzą, a autorzy potrafią zachwycić umiejętnością wychwytywanie błędów oraz nauce poprzez konstruktywną krytykę. Czemu i w tym przypadku nie miałoby tak być? I pewnym sensie było, bo drugi tom spodobał mi się istotnie bardziej niż pierwszy, niemniej nadal czuję się rozczarowana całą historią. Dlaczego?

Chyba największym i według mnie niewybaczalnym mankamentem jest styl pisarki. Jest niesamowicie chaotyczny i niedopracowany. Mimo że to powieść przeznaczona dla dzieci wielokrotnie gubiłam się w fabule. Miałam wrażenie, że wiele wątków urywa się, by już nigdy nie wrócić, za to niekiedy pojawiają się inne wątki, których pochodzenia w ogóle nie umiem określić. Już to dyskredytuje dla mnie tę powieść, ale potrafię przedstawić jeszcze więcej wad powiązanych ze stylistyką. Przede wszystkim słownictwo – znalazło się w tej historii tak wiele słów, których nie znam, tak wiele niepotrzebnych neologizmów, że było to dla mnie przytłaczające. I w tym miejscu przyjmuję, że ta wada być może pochodzi od tłumacza, który zdecydował się na taką formę. W oryginale może jest to bardziej zrozumiałe. Lecz podsumowując ten aspekt, nie wyobrażam sobie, by dziecko mogło bezproblematycznie zrozumieć opowieść.

Natomiast co do fabuły mam bardzo ambiwalentne odczucia, więc może po prostu zacznę od wad. Fabuła jest dla przerażająca. Jest w niej wiele elementów mrożących krew w żyłach, a jestem osobą dorosła, która na co dzień czyta książki fantasy, więc jestem przyzwyczajona do brutalności, choć może nie chodzi tu dosłownie o brutalność tylko o wydźwięk całości. Poza tym w "Podwójnych mostach Wenisany" nie dzieje się w porównaniu do pierwszego tomu zbyt wiele i stanowczo nie jest to jeszcze zakończenie całego cyklu. Co w takim razie jest zaletą? Opowieść ma sens, sens, który wystarczyłoby rozbudować, miejscami dopracować i przedstawić dorosłym czytelnikom. Myślę, że to właśnie w takiej formie mogłaby znaleźć moje uznanie i wielu innych czytelników.

Kreacje bohaterów są dla mnie neutralne. W większości opierają się na jakiś pojedynczych dominujących cechach, co może irytować, ale w przypadku młodszych czytelników wydaje mi się wystarczające. Tutaj na pewno widać poprawę w porównaniu do pierwszego tomu, co niezmiernie mnie raduje. Tylko nadal mam problem z samą Agatą. Nie znajduję na to konkretnych dowodów, ale po prostu jej nie lubię, wywołuje we mnie totalną antypatię.

Ten akapit ciężko mi pisać... Bo "Podwójne mosty Wenisany" to w dużej mierze opowieść o wojnie, a jak wiemy ten temat jest czymś więcej niż przerażającym wspomnieniem społeczności lub świadomością, że wojny gdzieś na świecie są. W tej sytuacji naprawdę ciężko spojrzeć na historię obiektywnie. Tym bardziej odnosząc się do pochodzenia pisarki... W książce znajdują się rozważania na temat różnych perspektyw postrzegania wojny i jej stron. Ukazana jest bezradność, niesprawiedliwość, brutalność i propaganda. A to wszystko w imię bogactwa i władzy. Znamy to skądś.

"Podwójne mosty Wenisany" to książka, która całościowo nie jest złą książką. Ma w sobie wiele interesujących wartości. Naprawdę żałuję, że nie mogę jej przeczytać w formie bardziej przystosowanej dla starszych czytelników. Tym bardziej że wydaje mi się nieodpowiednia dla dzieci pod wieloma względami, zaczynając od samego stylu pisarskiego, kończąc na tematyce.

Dzieciom nie mówimy wszystkiego. Czasami wynika to z tego, że po prostu nie wierzymy, że zrozumieją. Innym razem chcemy je chronić przed okrutną prawdą. A jeszcze innym razem obawiamy się, że powtórzą nasze słowa niepowołanym osobom. Na pewno powody mogą być jeszcze inne, jednak konkluzją jest, że dzieciom mówi się naprawdę mało. Niektóre prawdy chcemy zachować dla siebie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
22
15

Na półkach:

Ta książka jest nieoczywista i nie miej wobec niej żadnych oczekiwań. Linor Goralik otwiera przed czytelnikami drzwi do niezwykłego świata, po czym odwraca się i każe radzić sobie zupełnie samemu. Nie dba o to, czy zrozumiesz, gdzie i dlaczego jesteś, czy rozumiesz, co się dzieje. To pole dla twojej wyobraźni. I w tym właśnie widzę siłę Jej prozy. Z wód Wenisany wynurzamy się teraz i pniemy w górę tej dziwnej krainy. Jest zupełnie inaczej. Choć nadal wszystko spowija mrok niedopowiedzeń. Wyjątkowa książka. Michniewicz kiedyś zapytał: "Czy chcesz przeżyć 5 lat swojego życia, czy pięć razy ten sam rok?" A ja zapytam - czy chcesz czytać zróżnicowane książki, czy ciągle wracać w te same schematy i koleiny?

Ta książka jest nieoczywista i nie miej wobec niej żadnych oczekiwań. Linor Goralik otwiera przed czytelnikami drzwi do niezwykłego świata, po czym odwraca się i każe radzić sobie zupełnie samemu. Nie dba o to, czy zrozumiesz, gdzie i dlaczego jesteś, czy rozumiesz, co się dzieje. To pole dla twojej wyobraźni. I w tym właśnie widzę siłę Jej prozy. Z wód Wenisany wynurzamy...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    18
  • Chcę przeczytać
    14
  • Posiadam
    4
  • 2022
    2
  • Muszę kupić
    1
  • DIM
    1
  • Wyzwanie LC 2022
    1
  • Dla dzieci
    1
  • Przeczytane 2022
    1
  • Magia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Podwójne mosty Wenisany


Podobne książki

Okładka książki Flora szuka skarbów Gabriela Rzepecka-Weiss, Maciej Szymanowicz
Ocena 9,4
Flora szuka sk... Gabriela Rzepecka-W...
Okładka książki Książka o górach Patricija Bliuj-Stodulska, Robb Maciąg
Ocena 9,2
Książka o górach Patricija Bliuj-Sto...
Okładka książki Pani wiatru Lisa Aisato, Maja Lunde
Ocena 8,7
Pani wiatru Lisa Aisato, Maja L...

Przeczytaj także