rozwińzwiń

Ballada o Czarnym Tomie

Okładka książki Ballada o Czarnym Tomie Victor LaValle
Okładka książki Ballada o Czarnym Tomie
Victor LaValle Wydawnictwo: Mag Seria: Seria horrorów bez nazwy [Mag] horror
91 str. 1 godz. 31 min.
Kategoria:
horror
Seria:
Seria horrorów bez nazwy [Mag]
Tytuł oryginału:
The Ballad of Black Tom (2016)
Wydawnictwo:
Mag
Data wydania:
2022-04-27
Data 1. wyd. pol.:
2022-04-27
Data 1. wydania:
2016-02-16
Liczba stron:
91
Czas czytania
1 godz. 31 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367023443
Tłumacz:
Wojciech Szypuła
Tagi:
novella amerykańska--21 w. dark fantasy
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Eve: Children of the Moon #5 Mi-Gyeong Jo, Victor LaValle
Ocena 4,0
Eve: Children ... Mi-Gyeong Jo, Victo...
Okładka książki Eve: Children of the Moon #4 Mi-Gyeong Jo, Victor LaValle
Ocena 4,0
Eve: Children ... Mi-Gyeong Jo, Victo...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
193 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
90
21

Na półkach:

Dłuższe opowiadanie osadzone w świecie Mitów Chtulhu. Niczym specjalnym się nie wyróżnia, ani na plus ani na minus. Taka przekąska pomiędzy dłuższymi książkami.
Polecam graczom Zewu Chtulhu jako kolejne zródło inspiracji, zwłaszcza w odgrywaniu zmian w psychice po zetknięciu się z nieznanym.

Dłuższe opowiadanie osadzone w świecie Mitów Chtulhu. Niczym specjalnym się nie wyróżnia, ani na plus ani na minus. Taka przekąska pomiędzy dłuższymi książkami.
Polecam graczom Zewu Chtulhu jako kolejne zródło inspiracji, zwłaszcza w odgrywaniu zmian w psychice po zetknięciu się z nieznanym.

Pokaż mimo to

avatar
641
610

Na półkach: , , ,

Bardzo udany retelling opowiadania H.P. Lovecrafta “Zgroza W Red Hook”, fabularnie podkręcający dość przeciętny w tym aspekcie oryginał, dodający mu scen pełnych grozy i naspięcia, a do tego zgrabnie łączący, w stylu przypominającym nieco “Lovecraft Country”, kultystów Starszych Bogów z potępieniem rasizmu.

+

Tytułowy “Czarny” Tom to czarnoskóry nowojorczyk, niechętnie zapatrujący się na oferowaną mu przez ojca perspektywę ciężkiej pracy fizycznej za kiepskie wynagrodzenie. Zamiast tego woli wyprawiać się ze swą gitarą do białych dzielnic Nowego Jorku i tam, udając ulicznego muzyka jazzowego, przyrobić jako tani “con-man”, naciągacz, człowiek od drobnych zleceń.

Jednym z takich zleceń było dostarczenie pewnej białej starszej kobiecie magicznego grymuaru. Tom, pozornie naiwniak tylko przenoszący przesyłkę jest w rzeczywistości wystarczająco bystry, by wyrwać z książki ostatnią stronę, bez której cała zawarta w niej magia jest bezużyteczna.

Pewnego dnia przed popisującym się na ulicy Tomem przystaje zamożny bały starszy mężczyzna, który przedstawia się jako Robert Suydam i oferując bajońskie wynagrodzenie zatrudnia Toma do występu na przyjęciu w jego domu. Tom przybywa w przeddzień imprezy na próbę i zastaje samego Suydama, który wkrótce zaczyna mamrotać jakieś bluźniercze zaklęcia, w efekcie których za oknami pojawia się… głębia oceanu i mury R’Lyeh (ihaaa!).
Takie sprawy to wydaje się za dużo dla naszego naciągacza, ale po powrocie do Harlemu Toma oczekuje tragedia, okazuje się, że policja zastrzeliła jego ojca - poszło o ukradzioną przez Tommiego kartkę z grymuaru, po którą przysłała skorumpowanych gliniarzy stara kobieta, jak się okazuje, czarownica tocząca magiczną wojnę z Suydamem.

Czarny Tom pragnie zemsty - decyduje się dołączyć do magicznego sabatu urządzanego przez Suydama podczas którego przywołany ma być Śpiący Bóg. Dawny drobny naciągacz staje się prawą ręką złowrogiego maga…

+

Lovecraft Wielkim Pisarzem był, to dziś rzecz bezsporna. Zachwycał i zachwyca swym geniuszem kolejne pokolenia fanów literackiej grozy. Niestety, równie bezsporną rzeczą jest paskudny, kompletnie nieakceptowalny rasizm Lovecrafta, który powoduje, że dziś postać Mistrza z Providence budzi wśród czytelników i twórców uczucia mocno mieszane - do tego stopnia, że kilka lat temu amerykańska nagroda World Fantasy Award, uosabiana statuetką Lovecrafta, zmieniła swego patrona.

Innym sposobem odreagowania tej sytuacji przez współczesnych twórców jest modny ostatnio nurt antyrasistowskich tekstów “lovecraftowskich”. Najbardziej znanym przykładem takiej twórczości jest “Kraina Lovecrafta” Matta Ruffa (dobra książka zamieniona na kiepski, “przepoprawniościowany” i pozbawiony powieściowej lekkości serial),innym zaś “Ballada O Czarnym Tomie” Victora LaValle.

LaValle swą powieść przewrotnie zadedykował : “H.P. Lovecraftowi, ze wszystkimi mieszanymi uczuciami” - i ta dedykacja znajduje pełne odbicie w treści utworu. Bowiem, obok oddania sprawiedliwości czarnym mieszkańcom Harlemu, obok potępienia rasizmu powieść stanowi prawdziwy hołd dla twórczości Mistrza z Providence.

Lovecraft, szczęśliwie, rzadko wpuszczał swe rasistowskie poglądy na karty tworzonych przez siebie opowiadań, a nawet jak tu i ówdzie mu się to przydarzyło to akurat w tych najgorszych i najmniej ciekawych tekstach*. Wyjątkiem od tej zasady jest “Zgroza W Red Hook”, jedyne z tych wchodzących w szeroki rozumiany “kanon” lovecraftowski opowiadanie, które jest jawnie rasistowskie (biograf Lovecrafta S.T. Joshi, sam przecież Hindus, więc tym bardziej trzeba docenić fanowskie uwielbienie, trochę usprawiedliwiał to faktem, że Red Hook powstał w czasie pobytu Old Genta w Nowym Jorku, i był reakcją kulturalnego, wycofanego dżentelmena na brutalność, hałas i obcesowość zmieszanej rasowo metropolii). I to właśnie historię znaną ze “Zgrozy W Red Hook” postanowił na nowo opowiedzieć La Valle w “Balladzie O Czarnym Tomie”.

Oś narracyjną stanowią wydarzenia znane z opowiadania Lovecrafta - to spisek czarnoksiężnika Roberta Suydama, zmierzający (jak zwykle…) do przywołania przy pomocy tłumów kolorowych mieszkańców dzielnicy Red Hook Wielkich Przedwiecznych (czy nawet samego Wielkiego Cthulhu). Śledztwo w sprawie makabrycznego spisku prowadzi znany z oryginalnej historii jest irlandzki policjant Malone, natomiast wkładem LaValle’a jest zaplątany w całą tę magiczną intrygę cwaniak z Harlemu, “czarny” Tommy Tester.

Przy czym “Ballada” nie jest historią skoncentrowaną na postaciach, żaden z bohaterów nie skupia na sobie wiele uwagi; LaValle chciał po prostu, oddając “rasową” sprawiedliwość czarnoskórym Amerykanom, napisać dobry lovecraftowski fanfik. I to mu się w pełni udało. Opowiadanie ma dobre tempo, mroczny klimat, sporo akcji i jump scare’ów, tak naprawdę upgraduje nieco sztywną lovecraftowską historię do postaci efektowego nowoczesnego horroru. Byłaby z tego świetna przygoda w jakimś systemie fabularnym.

Nie wiem, czy słowo “powieść” pasuje do Czarnego Toma - to jest raczej “novella” - King cztery takie historie łączy w jedno i wydaje jako zbiorek (Cztery Pory Roku) - do przeczytania w jedni popołudnie. A że świetnie napisane, oparte o pełen potencjału materiał wyjściowy, zgrabnie łączące potępienie rasizmu z dobrą przygodą, nie popadając przy tym w tani dydaktyzm czy łzawość, to i frajda z czytania duża. Do czytania najlepiej back to back ze oryginalną “Zgrozą W Red Hook” (choć nie jest to niezbędne) - nikt nie będzie zawiedziony.


PS.
Mamy do czynienia z całą falą świetnych współczesnych powieści, oddających sprawiedliwość kolorowym obywatelom USA, balansujących na granicy gatunkowej grozy. Nurt zapoczątkowała znakomita “Umiłowana” Toni Morrison, z najnowszych tytułów warto sięgnąć również po “Białe Łzy” Hari Kunzru. Trend ten występuje też w bardziej rozrywkowym horrorze, warto w tym kontekście przywołać np. “Uchroń Mnie Od Złego” Tananarive Due czy “Ring Shout” P. Djeli Clark. “Ballada O Czarnym Tomie”, jak najbardziej wpisująca się w tę stylistykę najbardziej przypomina już wywołaną “Krainę Lovecrafta” Matta Ruffa, w zasadzie mogłaby stanowić suplement do tej powieści.


* - tak, wiemy, jedno z najsłynniejszych opowiadań Lovecrafta, “Widmo Nad Innsmouth” pod postacią odrażających ryboludzi z wielkimi, grubymi wargami uosabia fizyczną odrazę, jaką w Old Gencie budzili czarnoskórzy, ale krytykując rasizm w literaturze nie powinniśmy się koncentrować na odkodowywaniu ukrytych znaczeń, na piętnowaniu artystycznej sublimacji drzemiących w duszy autora demonów, a raczej na rasowym hejcie i publicystycznych manifestach ideowych

Bardzo udany retelling opowiadania H.P. Lovecrafta “Zgroza W Red Hook”, fabularnie podkręcający dość przeciętny w tym aspekcie oryginał, dodający mu scen pełnych grozy i naspięcia, a do tego zgrabnie łączący, w stylu przypominającym nieco “Lovecraft Country”, kultystów Starszych Bogów z potępieniem rasizmu.

+

Tytułowy “Czarny” Tom to czarnoskóry nowojorczyk, niechętnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
163
132

Na półkach: , ,

Nie do końca jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić, co sądzę o tym tytule.

Z jednej strony dostajemy nowelkę osadzoną w świecie inspirowanym mitologią Samotnika z Providance z wyraźnie dodanym wątkiem wszechobecnego rasizmu, wokół którego mam wrażenie kręci się akcja. Bohaterowie są ciekawi, jednak lekko owiani opończą tajemniczości.

Z drugiej strony – no właśnie, dostajemy nowelkę na realnie niecałe 90 stron. Dlaczego to zaznaczam? Powód jest prosty – bohaterowie są ciekawi, akcja również, niestety z uwagi na objętość mam wrażenie, że historia gna na łeb na szyję, bohaterowie bardzo szybko przechodzą wewnętrzne przemiany. Autor zostawia sporą dozę tajemniczości, jednak w moim przypadku nie budowało to nastroju ogólno pojętej grozy, a jak już lekkiej irytacji. Chciałem po prostu troszkę więcej.

Na minus muszę niestety wskazać język – czasami miałem wrażenie, że był on bardzo nienaturalny, autor na siłę starał się stylizować go na podobny do Lovecrafta (takie przynajmniej odniosłem subiektywne wrażenie).

Podsumowałbym tytuł tak – jeżeli jest się fanem literatury okołolovecraftowskiej, szkoda się z tą nowelką nie zapoznać. Jeżeli jest się fanem literatury grozy – można, aczkolwiek moim zdaniem są lepsze i bardziej rozbudowane tytuły. Na pewno nie powiem, żeby czas poświęcony na przeczytanie tej nowelki był czasem straconym. Ot, okay przerywnik pomiędzy jakimiś cegłami.

Nie do końca jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić, co sądzę o tym tytule.

Z jednej strony dostajemy nowelkę osadzoną w świecie inspirowanym mitologią Samotnika z Providance z wyraźnie dodanym wątkiem wszechobecnego rasizmu, wokół którego mam wrażenie kręci się akcja. Bohaterowie są ciekawi, jednak lekko owiani opończą tajemniczości.

Z drugiej strony – no właśnie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
29
29

Na półkach:

„Ballada o Czarnym Tomie Victora LaValle to osadzona w nurcie „Mitologii Cthulhu” nowelka, której akcja osadzona jest w Stanach Zjednoczonych Ameryki, w stanie Nowy York, w latach 20-tych XX wieku. Utwór jest częścią serii „horrorów bez nazwy” wydawanych przez wydawnictwo MAG. „Ballada” jest jednym z setek, jeśli nie tysięcy książek inspirowanych pisarstwem H. P. Lovecrafta i podobnie jak większość z nich, jest typowym średniakiem, ale napisanym przez znanego autora.

Plusy:
- atmosfera,
- wątki tajemnicze (ale te niedopowiedziane, a nie bijące po twarzy oczywistością i łopatologicznym tłumaczeniem),
- lata 20 XX wieku (nic nadzwyczajnego, ale dla kogoś lubiącego ww. okres historyczny pojawia się kilka „ciekawostek” kulturowych),
- postaci (zarówno główne postacie jak Malone czy Thomas Tester nie są nadzwyczajne, ale z uwagi na ilość tekstu całkiem zgrabnie wprowadzone. Postacie poboczne jak Suydam czy zwłaszcza Ma Att, są miłymi dodatkami do całości),
- magia w końcu działa i jest potężna, ba stanowi zagrożenie i zabija.

Minusy:
- Tekst (mam wrażenie, że autor usilnie stara się udowodnić, że tekst pochodzi z lat 20-tych XX wieku, a nie, że jest współczesnym fanfikiem. Miejscami występują problemy z płynnością czytania tekstu),
- za dużo łopatologicznego tłumaczenia, odzierającego utwór z tajemniczości,
- brak jakiejkolwiek grozy (moje subiektywne odczucia),
- „walenie po twarzy” Lovecraftem. (Spójrzcie! „Śpiący Król”. O Patrzcie zaginione miasto R’lyleh!!! Etc, etc),
- Cthulhu jako przyczyna katastrofy ekologicznej (nie no qrw…).

Patrząc na ilość tekstu i emocji (ale żadnej grozy),które utwór we wzbudził, myślę, że można śmiało poświęcić te 60-80 minut na przeczytanie nowelki. Dla fanów „Samotnika z Providence” będzie to utwór o tyle ciekawszy, że nawiązuje do wielu elementów z uniwersum Wielkich Przedwiecznych. Czy jednak wzbudzi emocje pozytywne czy negatywne, to zależy już od osobistych preferencji czytelnika.

„Ballada o Czarnym Tomie Victora LaValle to osadzona w nurcie „Mitologii Cthulhu” nowelka, której akcja osadzona jest w Stanach Zjednoczonych Ameryki, w stanie Nowy York, w latach 20-tych XX wieku. Utwór jest częścią serii „horrorów bez nazwy” wydawanych przez wydawnictwo MAG. „Ballada” jest jednym z setek, jeśli nie tysięcy książek inspirowanych pisarstwem H. P. Lovecrafta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
505
498

Na półkach:

Pierwsze spotkanie z autorem i bardzo udane. Jest lepko i ponuro , jest groza bardzo wyważona i jest historia.

Pierwsze spotkanie z autorem i bardzo udane. Jest lepko i ponuro , jest groza bardzo wyważona i jest historia.

Pokaż mimo to

avatar
452
75

Na półkach: ,

To próba odreagowania autora, który jako młody człowiek uwielbiał Lovecrafta. Kiedy podrósł, to uświadomił sobie jednak rasistowskie poglądy mistrza kosmicznej grozy. Mocno go to ruszyło, ponieważ sam jest pochodzenia afroamerykańskiego. Wybrał więc na warsztat tekst, w którym HPL sobie nie oszczędzał i napisał go na nowo. Na swój sposób przewrotnie to czarnoskórego uczynił głównym bohaterem. Na domieszkę akcję w dużej części osadził w środowisku, tak w pierwowzorze zmieszanych z błotem, imigrantów. HPL gdyby to mógł przeczytać, to pewnie przewracałby się w grobie. Mimo wszystko jednak fajnie wyszło, a całość nieźle rozszerza historię znaną z "The Horror at Red Hook". Niestety ta nowelka w wielu miejscach jest mocno, pod względem fabularnym, niezgodna z wyżej wspomnianym opowiadaniem. Jednocześnie trochę szkoda, że Victor LaValle nie pokusił się o napisanie dłuższego tekstu.

To próba odreagowania autora, który jako młody człowiek uwielbiał Lovecrafta. Kiedy podrósł, to uświadomił sobie jednak rasistowskie poglądy mistrza kosmicznej grozy. Mocno go to ruszyło, ponieważ sam jest pochodzenia afroamerykańskiego. Wybrał więc na warsztat tekst, w którym HPL sobie nie oszczędzał i napisał go na nowo. Na swój sposób przewrotnie to czarnoskórego uczynił...

więcej Pokaż mimo to

avatar
118
94

Na półkach: ,

Jestem w szoku jak można w 90 stronach podać tak dużo treści,grozy i niepokoju. Tak w 90 stronach, bo tyle ma ta książka. Była to jedna z rzeczy która mnie 'odstraszyła' bo popierwsze prawie 30zł za 90 stron a po drugie...co można ciekawego zawrzeć w tak krótkim tekście? Victor LaValle pokazuje dosadnie, że można. Oj można.
W promocji tą książkę złapiesz za 10zł, poprostu ją kup i przeczytaj. Jest świetna.
Śpiący król czeka.

Jestem w szoku jak można w 90 stronach podać tak dużo treści,grozy i niepokoju. Tak w 90 stronach, bo tyle ma ta książka. Była to jedna z rzeczy która mnie 'odstraszyła' bo popierwsze prawie 30zł za 90 stron a po drugie...co można ciekawego zawrzeć w tak krótkim tekście? Victor LaValle pokazuje dosadnie, że można. Oj można.
W promocji tą książkę złapiesz za 10zł, poprostu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
916
915

Na półkach:

Krótki, ale zajmujący "hołd" Victora LaValle'a dla twórczości Samotnika z Providence, wypływający wyraźnie - i nawet nie trzeba było o tym pisać w nocie o autorze - z miłości do lovecraftowskiego horroru.

Dlaczego "hold" w cudzysłowie? Cóż, znajdziecie w tej książce wszystko, za co kochacie mitologię Wielkich Przedwiecznych (i pochodne),ale udało się La Valle'owi przekształcić dziedzictwo Lovecrafta w literaturę bardziej nowoczesną i - przede wszystkim - biorąc pod uwagę pewne powszechnie znane poglądy HPL - bardziej zrównoważoną pod względem ukazywania, dyskryminowanych oraz poniżanych w czasie i miejscu akcji, w jakich toczy się "Ballada o Czarnym Tomie", grup społecznych.

"Ballada o Czarnym Tomie" z pewnością spodoba się nie tylko fanom HPL. Jest to bowiem bardzo mroczny i zaskakujący horror, osadzony przy tym w - odmalowanym z niezwykłym wdziękiem i wręcz jazzowo-poetyckim urokiem ze szczyptą noir - odrealnionym przez rzeczy nadprzyrodzone, mroczne i przedwieczne, świecie nowojorskiego półswiatka lat 20-tych XX. wieku. Polecam gorąco!

Krótki, ale zajmujący "hołd" Victora LaValle'a dla twórczości Samotnika z Providence, wypływający wyraźnie - i nawet nie trzeba było o tym pisać w nocie o autorze - z miłości do lovecraftowskiego horroru.

Dlaczego "hold" w cudzysłowie? Cóż, znajdziecie w tej książce wszystko, za co kochacie mitologię Wielkich Przedwiecznych (i pochodne),ale udało się La Valle'owi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3129
2062

Na półkach:

"Jest król, który śpi na dnie oceanu."

Już sam tytuł sugeruje krótką formę, która dla mnie była troszkę rozczarowaniem, ponieważ stanowiła jedynie zapowiedź tego, co się tam mogło wydarzyć tak naprawdę, gdyby autor pokusił się o powieść, jak to było w przypadku Odmieńca.

Atmosfera czarnej magii jest niesamowita, choć jedynie zarysowana, dzięki tajemniczej rezydencji Roberta Suydama oraz przerażającej, nieoczywistej, karmiącej wyobraźnię postaci Ma Att! Motyw Cthulhu napomknięty - generalnie wszystko jest napomknięte, wspomniane, ale nie rozwinięte, tak jakbym chciała.

Potencjał był, ale się rozmył na rzecz właściwie innych wartości, na jakich chciał się skupić autor - ludzie potrafią zrobić z człowieka potwora.

"Jest król, który śpi na dnie oceanu."

Już sam tytuł sugeruje krótką formę, która dla mnie była troszkę rozczarowaniem, ponieważ stanowiła jedynie zapowiedź tego, co się tam mogło wydarzyć tak naprawdę, gdyby autor pokusił się o powieść, jak to było w przypadku Odmieńca.

Atmosfera czarnej magii jest niesamowita, choć jedynie zarysowana, dzięki tajemniczej rezydencji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
27
26

Na półkach:

Wciągająca, dobrze skrojona opowieść w duchu Lovecrafta – dla jednych z pewnością zbyt krótka, dla innych w sam raz. Jest trochę tajemnicy, jest trochę grozy, wszystko podane zgrabnie i bez niepotrzebnych dłużyzn. Dobra rozrywka na jeden wieczór.

Wciągająca, dobrze skrojona opowieść w duchu Lovecrafta – dla jednych z pewnością zbyt krótka, dla innych w sam raz. Jest trochę tajemnicy, jest trochę grozy, wszystko podane zgrabnie i bez niepotrzebnych dłużyzn. Dobra rozrywka na jeden wieczór.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    226
  • Chcę przeczytać
    137
  • Posiadam
    79
  • 2022
    26
  • 2023
    15
  • Horror
    10
  • Fantastyka
    5
  • Ulubione
    4
  • Legimi
    4
  • 2024
    3

Cytaty

Więcej
Victor LaValle Ballada o Czarnym Tomie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także