Miles wpadł w niezłe bagno. Naruszył prawa Programu Ochrony Świadków, przez musi ukrywać się przed federalnymi i zwrócił na siebie uwagę płatnego zabójcy. Co do tego ostatniego jest on dla mnie najbardziej irytującą (zaraz po Nathanielu) postacią w książce. Uwielbiam motyw płatnego zabójcy, dlatego tutaj ten niewypał boli mnie podwójnie. Milesowi, według mnie czegoś brakuje... jest dla mnie dość bezbarwną postacią. Za to Celeste jest dokładnym przeciwieństwem. Jest najlepszą postacią i wyczekiwałam na momenty, kiedy znowu o niej przeczytam.
Co do akcji – dużo się dzieje, lecz prawie że nigdy nic mnie nie zaskoczyło. Strzelaniny, tortury, zabójstwa… jest to tak beznamiętnie i ogólnikowo napisane, że nie wywołuje to u mnie żadnych emocji, ani nie buduje pożądanego napięcia. Końcówka powinna mnie zaskoczyć, powinna być efektowna… ale taka nie była. Jest to książka bez fajerwerków, którą szybko się czyta, ale w pamięci nie pozostanie na długo. Gdyby nie Celeste, nie wiem czy udałoby mi się dotrwać do końca.

Miles wpadł w niezłe bagno. Naruszył prawa Programu Ochrony Świadków, przez musi ukrywać się przed federalnymi i zwrócił na siebie uwagę płatnego zabójcy. Co do tego ostatniego jest on dla mnie najbardziej irytującą (zaraz po Nathanielu) postacią w książce. Uwielbiam motyw płatnego zabójcy, dlatego tutaj ten niewypał boli mnie podwójnie. Milesowi, według mnie czegoś...