rozwińzwiń

Historia białego wieloryba

Okładka książki Historia białego wieloryba Luis Sepúlveda
Okładka książki Historia białego wieloryba
Luis Sepúlveda Wydawnictwo: Noir sur Blanc literatura piękna
70 str. 1 godz. 10 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
La historia de una ballena blanca
Wydawnictwo:
Noir sur Blanc
Data wydania:
2022-04-20
Data 1. wyd. pol.:
2022-04-20
Liczba stron:
70
Czas czytania
1 godz. 10 min.
Język:
polski
ISBN:
9788373927582
Tłumacz:
Joanna Branicka
Tagi:
literatura chilijska
Średnia ocen

8,3 8,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,3 / 10
31 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
381
126

Na półkach:

Powieść jest dziwaczna i trudno ją umiejscowić w czasie właściwie. Przez wszystkie rozdziały słuchamy opowieści wieloryba. Mogłoby się wydawać, że jest ona bardzo fragmentaryczna, ale jednak ma spójną ścieżkę – zazwyczaj historia dotyczy ludzi morza, łowców wielorybów lub innych morskich stworzeń (TW: są przykre opisy).

Język jest dość zadaniowy – "popłynąłem" , "widziałem" – chociaż jest kilka takich fragmentów, które poruszają mocniej. Mimo to ciężko mi ocenić jednoznacznie tę książkę. I polecić. Bo jest... specyficzna. Trochę jak taka makabryczna baśń dla dzieci, bo pojawia się element fantastyczny, który mocno wytrąca z równowagi.

Powieść jest dziwaczna i trudno ją umiejscowić w czasie właściwie. Przez wszystkie rozdziały słuchamy opowieści wieloryba. Mogłoby się wydawać, że jest ona bardzo fragmentaryczna, ale jednak ma spójną ścieżkę – zazwyczaj historia dotyczy ludzi morza, łowców wielorybów lub innych morskich stworzeń (TW: są przykre opisy).

Język jest dość zadaniowy – "popłynąłem" ,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1323
75

Na półkach: , ,

Przepiękna historia białego wieloryba, który przemówił własnym głosem, prastarym językiem morza.

Przepiękna historia białego wieloryba, który przemówił własnym głosem, prastarym językiem morza.

Pokaż mimo to

avatar
63
63

Na półkach:

To w nich powstało życie. Zajmują większą część naszej planety i zamieszkuje je niezliczona ilość stworzeń (wciąż odkrywane są nowe, a o wielu już odkrytych wiemy naprawdę mało). Więcej jest osób spacerujących po księżycu, niż tych, które odwiedziły ich najgłębsze punkty. Regulują klimat, wytwarzają tlen i olbrzymie ilości żywności, są niezmierzone, a jednocześnie kruche i coraz bardziej zagrożone przez działalność człowieka. Jedno jest pewne, bez nich nie przeżyjemy.

Mnie ten zagadkowy i wciąż niezbadany świat fascynuje od lat. Kiedyś myślałam nawet o studiowaniu oceanografii, ale zwyciężył zdrowy rozsądek. Pozostała miłość i ciekawość, którą staram się zaspokajać lekturą dostępnych w tym temacie książek. Tych jest wciąż jak na lekarstwo, ale w ostatnich latach ukazało się kilka ciekawych pozycji, oby tak dalej.

Szczególne miejsce w moim sercu zajmują orki i kaszaloty, dlatego dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o „Historii białego wieloryba” Luisa Sepulveda.

Jest rok 2014, a u wybrzeży Chile, na płyciźnie, ugrzązł martwy wieloryb. Może zaplątał się w sieci, a może zabiło go zatrucie oceanu? Siedzący na brzegu mężczyzna postanawia pocieszyć chłopca z plemienia lafkenche, Ludzi Morza. Słyszy jednak zaskakujące słowa: „Dla Ciebie to martwy wieloryb, a dla mnie to coś o wiele więcej. Twój smutek nie jest taki jak mój.” Odchodząc, chłopiec wręcza mężczyźnie muszlę, a ta, po przyłożeniu do ucha, zaczyna snuć opowieść w prastarym języku morza…

I tak zaczyna się baśń inspirowana legendami rdzennych ludów Patagonii oraz historią, która legła u podstaw „Moby Dicka” Hermana Melville'a . Jednak tym razem głos dostają nie wielorybnicy, a wieloryb o barwie księżyca, mityczne stworzenie, przechowujące wspomnienia niezliczonych pokoleń kaszalotów. To jego oczami widzimy ludzi i ich próby zapanowania nad morzami, od pierwszej drewnianej tratwy, aż po wielkie wielorybnicze statki. Widzimy ich butę, zachłanność i okrucieństwo. „Najwyraźniej ludzie są jedynym gatunkiem, który atakuje podobnych sobie.” „Płetwal błękitny powiedział mu wtedy, że to nie gwiazdy tak świecą, tylko coś, co ludzie nazywają lampami, i że w nich płonie część nas.” „Ludzie – pomyślałem – są tak maleńcy, a cóż to za nieprzejednani wrogowie.”

Wieloryb barwy księżyca dziwnemu światu ludzi przeciwstawia swój własny, w głębinach, w otoczeniu rodziny, oraz życie ludu lafkenche, który zawarł pakt z wielorybami, bierze to co oferuje ocean i nie żąda więcej. Kaszalot robi wszystko, aby chronić bliskie mu istoty przed zachłannością najeźdźców, ale stoi na z góry przegranej pozycji…

Tak krótka historia, napisana prostym , a jednocześnie niezwykle poetyckim, językiem poruszyła mnie do głębi serca. Zachwyciła, ale i mocno zasmuciła. Czytajcie proszę, bo to opowieść warta poznania. Wbrew małej objętości i pięknym ilustracjom, nie jest to książka dla młodszych dzieci, jako że autor bez ogródek opisał okrucieństwo, jakiego człowiek dopuszczał się podczas polowań na wieloryby.

To w nich powstało życie. Zajmują większą część naszej planety i zamieszkuje je niezliczona ilość stworzeń (wciąż odkrywane są nowe, a o wielu już odkrytych wiemy naprawdę mało). Więcej jest osób spacerujących po księżycu, niż tych, które odwiedziły ich najgłębsze punkty. Regulują klimat, wytwarzają tlen i olbrzymie ilości żywności, są niezmierzone, a jednocześnie kruche i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
320
303

Na półkach:

Są autorzy, którzy piszą swoje książki całym sercem i całym sobą, a czytelnik jest w stanie poczuć to, co autor w danym momencie chciał przekazać i jakie towarzyszyły mu wtedy emocje. Piękne to jest prawda? Zwłaszcza jeśli to są książki skierowane do dzieci.
Przedstawiam Wam dzisiaj kolejną pozycję Wydawnictwa @noirsurblanc, która zachwyca od początku swoją szatą graficzną. Jest zarówno do poczytania dla dzieci, jak i też zawiera wiele mądrości dla dorosłego. Przekonałam się, że to Wydawnictwo ma bardzo wyszukane książki i wyjątkowe pod każdym względem.

Książka ,,Historia białego wieloryba" Luisa Sepúlveda jest przepiękna, melancholijna, zwracająca uwagę na okrucieństwo ludzkie historia białego wieloryba Dla mnie to dzieło sztuki, które w prosty sposób ukazuje ludzką zachłanność i bezduszność. Człowiek zdolny jest do wszystkiego, aby osiągnąć swój cel. Nie interesuje go natura. Nie interesuje go to, że może zaszkodzić wszystkiemu dookoła. Na szczęście aktualnie ludzie zaczynają doceniać to, co ma do zaoferowania przyroda i zwracają na nią większą uwagę.

Kto z Was będąc nad morzem, szuka muszli, a jak znajdzie, to przystawia ją do ucha z nadzieją, że usłyszy uspokajający szum morza?

Mały chłopiec znajduje na chilijskiej plaży muszlę. Po przystawieniu do ucha głos mitycznego zwierzęcia opowiada mu prastarą historię.
Historia jest bardzo smutna i dająca ludziom do myślenia. Historia kaszalota, białego wieloryba, który bronił mórz przez okrutnymi wielorybnikami. W momencie, kiedy pojawiają się obcy i zabijają matkę wieloryba z wielorybim dzieckiem, kaszalot opętany wielkim gniewem, wypowiada wojnę wielorybnikom.
Tę smutną historię opowiada nasz bohater biały wieloryb.

Magiczna, mistyczna opowieść, która ukazuje, że natura nie walczy między sobą. Natura daje co może dla człowieka, tyle że człowiek nie potrafi tego docenić. To człowiek jest osobnikiem, który ciągle walczy sam ze sobą, który wiecznie chce więcej i więcej. To bardzo dobre przesłanie dla ludzi. Jeśli w porę się nie opamiętamy, to niszcząc przyrodę, zniszczymy samych siebie. Niesamowita historia, która w prosty sposób zwraca uwagę na to, co jest ważne.

Są autorzy, którzy piszą swoje książki całym sercem i całym sobą, a czytelnik jest w stanie poczuć to, co autor w danym momencie chciał przekazać i jakie towarzyszyły mu wtedy emocje. Piękne to jest prawda? Zwłaszcza jeśli to są książki skierowane do dzieci.
Przedstawiam Wam dzisiaj kolejną pozycję Wydawnictwa @noirsurblanc, która zachwyca od początku swoją szatą graficzną....

więcej Pokaż mimo to

avatar
617
612

Na półkach: , , ,

Luis Sepúlveda, chilijski pisarz, dziennikarz, reżyser i scenarzysta filmowy, którego mój mózg nieustająco porównuje do Javiera Bardema (jest podobieństwo, prawda?) napisał kiedyś: „lubię być bardzo wierny swoim bohaterom, zakochiwać się w nich, bo wiem, że czytelnik, czytając, będzie odczuwał wzruszenie bardzo podobne do tego, które czuję, pisząc, a to jest najpiękniejsze w literaturze, móc dzielić się emocjami i wrażeniami”.

Gwarantuję Wam, że czytając „Historię białego wieloryba” będziecie bardzo blisko duszy Sepúlveda, zanurzając się w całym morzu emocji, których ta niewielka objętościowo książka nie zapowiada, a które będziecie odkrywać, kartka po kartce...

Historia rozpoczyna się nad brzegiem morza, na którym spoczywa ciało martwego kaszalota. Aby okazać zwierzęciu szacunek, rybacy zabierają go z powrotem w morze, tam rozetną jego brzuch, pozwalając na ostatnie zanurzenie wieloryba. Wróci do domu, gdzie zostanie już na zawsze. Tę smutną scenę obserwuje z daleka dwóch chłopców. Jednym z nich jest lafkenche, człowiek morza, i choć smutku nie da się zmierzyć żadną ludzką miarą, jego emocje są dużo głębsze. Podaje on rówieśnikowi muszlę, która przemówi prastarym językiem morza, snując dzieje wieloryba...

Pełna liryzmu i melancholii jest to opowieść, w której Natura po raz kolejny pokazuje, jak uczuciową, odpowiedzialną i społeczną jednostką są największe ssaki na naszej planecie, i jak chciwą, podłą i zachłanną istotą jest człowiek. Jak piękne i wzruszające są tu sceny, te rozmowy, kiedy najważniejsze jest patrzenie sobie w OKO, by w pełni zrozumieć interlokutora — ludzie tego teraz nie potrafią...

„Historia białego wieloryba” to próba uchwycenia legendy z 1820 roku, kiedy to biały wieloryb zatopił statek wielorybniczy „Essex”, niedaleko wyspy Mocha. W całej historii nie zmienia się tylko jedno, podłość człowieka.

IG @angelkubrick

Luis Sepúlveda, chilijski pisarz, dziennikarz, reżyser i scenarzysta filmowy, którego mój mózg nieustająco porównuje do Javiera Bardema (jest podobieństwo, prawda?) napisał kiedyś: „lubię być bardzo wierny swoim bohaterom, zakochiwać się w nich, bo wiem, że czytelnik, czytając, będzie odczuwał wzruszenie bardzo podobne do tego, które czuję, pisząc, a to jest najpiękniejsze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
672
230

Na półkach: ,

Historia zakupu tej książki jest taka, że gdybym doczytała w opiniach, że jest to książka kierowana do młodszych czytelników\czytelniczek to nigdy bym sobie jej nie kupiła. Wrzuciłam do koszyka pod wpływem chwili i przez to, że "Moby Dick" Hermana Melville'a był chyba jedną z pierwszych powieści, którą dodałam do książek życia jakieś 15 lat temu. Wracając do brzegu, to jest bardzo krótka, piękna i wartościowa powieść. Pięknie opowiedziana historia i chciałabym żeby w jej świat zatopiło się jak najwięcej osób.

Chciałabym zaznaczyć, że żeby iść z prądem tej krótkiej opowieści, nie jest nam potrzebna znajomość powieści "Moby Dick", choć myślę, że wiele osób po tej lekturze po książkę Melville'a będzie chciało sięgnąć - warto! Nawiązując jeszcze do "Moby Dicka" (ostatni raz, serio) to "Historia białego wieloryba" jest powieścią Melville'a snutą z perspektywy białego wieloryba, to jego historia opowiedziana jego własnymi słowami, otwierająca przed nami jego świat. I właśnie ten świat wieloryba bardziej mnie urzekł, bo otoczenie Mocha Dicka to życie przepełnione szacunkiem, pięknem i zrozumieniem (dopóki w tym świecie nie pojawiają się ludzcy grabieżcy). W tej krótkiej powieści autor nawiązuje do folkloru rdzennych mieszkańców Patagonii, do pierwszych zagarnięć ziem, połowów wielorybów oraz kolonializmu. To historia snuta przez wieloryba i ludzi morza, kierowana do tych którzy szanują i rozumieją otaczający nas świat. Powieść nostalgicznie wspaniała, pełna baśniowości, magii i smutku. Przepiękna, pełna metafor i niedopowiedzeń, przepełniona wrażliwością do świata. Jeśli zastanawiacie się jakie książki mnie wzruszają - właśnie takie.

Historia zakupu tej książki jest taka, że gdybym doczytała w opiniach, że jest to książka kierowana do młodszych czytelników\czytelniczek to nigdy bym sobie jej nie kupiła. Wrzuciłam do koszyka pod wpływem chwili i przez to, że "Moby Dick" Hermana Melville'a był chyba jedną z pierwszych powieści, którą dodałam do książek życia jakieś 15 lat temu. Wracając do brzegu, to jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
144
121

Na półkach:

Moby Dick w pigułce

Moby Dick w pigułce

Pokaż mimo to

avatar
40
22

Na półkach:

Moje pierwsze zetknięcie z Sepúlvedą. Jestem pozytywnie zaskoczony. Powieść opowiada w sposób dosadny o ludzkiej zachłanności. Jak sam wieloryb stwierdza człowiek to jedyny gatunek żyjący, który wojuje sam ze sobą. Książka z moralizującym przekazem, pokazanym w sposób niespotykany.

Moje pierwsze zetknięcie z Sepúlvedą. Jestem pozytywnie zaskoczony. Powieść opowiada w sposób dosadny o ludzkiej zachłanności. Jak sam wieloryb stwierdza człowiek to jedyny gatunek żyjący, który wojuje sam ze sobą. Książka z moralizującym przekazem, pokazanym w sposób niespotykany.

Pokaż mimo to

avatar
794
522

Na półkach:

Podczas zabaw na plaży uważnie wypatrujemy muszli, a dostrzegłszy ją unosimy ją do ucha pełni nadziei, że do nas przemówi. Wierzymy, że skrywa wewnątrz najpiękniejsze morskie pieśni, a zabrana ze sobą będzie koić nasze zmysły i przypominać beztroskie chwile nad morzem. Jednak, gdyby wsłuchać się w nią bardziej, być może usłyszymy zaklętą w niej niezwykłą morską opowieść…

…taką, jaką usłyszał na pewnej chilijskiej plaży pewien chłopiec. Opowiedzianą prastarym językiem morza. Czule szeptaną, ubraną w szmery i odgłos rozbryzgującej się wody. Historię białego wieloryba.

To opowieść spowita mityczną mgłą, którą Luis Septúlveda kreśli z niesamowitym namaszczeniem. Bez pośpiechu. Prosto. Trafiając z nią wprost do czytelniczego serca. W mistycyzmie narracji prowadzonej przez wieloryba barwy księżyca jest coś nieuchwytnego, coś zachwycającego, co osnuwa tę historię nieuchwytną aurą, od której trudno się uwolnić.

„Historia białego wieloryba” to nie tylko opowieść o losie ogromnego kaszalota, który przez wiele lat był niezwyciężony. To przejmujące świadectwo ludzkiej zachłanności i zuchwalstwa, które prowadzi do śmierci i cierpienia niewinnych istot. To przykład walki o wolność i prawo do życia, walki do ostatniej kropli krwi.

Monochromatyczne ilustracje Marty R. Gustems zawierają w sobie olbrzymią dawkę melancholii, która spowija to dzieło. W prostocie słowa i ilustracji kryje się ogromna siła oddziaływania, która bodzie czytelnika niczym harpun. Nieco ponad 80 stron, a mieści się na nich morze emocji.

Nostalgiczna, poetycka, głęboka. Po prostu piękna. Dzieło literackie, po które warto sięgnąć, aby zachwycić się warsztatem literackim autora i pochylić na niesprawiedliwym losem zwierząt.

Wydana z dbałością o szczegóły przez @oficyna_noir_sur_blanc

Mimo niewielkiej ilości treści, warto po nią sięgnąć dopiero z nastolatkiem. Zawiera opisy cierpienia wielorybów będące przejawem bestialstwa ludzi. Opisy nie są nadmiernie drastyczne, ale mają silny ładunek emocjonalny, jeśli zatopi się w tę historię.

Podczas zabaw na plaży uważnie wypatrujemy muszli, a dostrzegłszy ją unosimy ją do ucha pełni nadziei, że do nas przemówi. Wierzymy, że skrywa wewnątrz najpiękniejsze morskie pieśni, a zabrana ze sobą będzie koić nasze zmysły i przypominać beztroskie chwile nad morzem. Jednak, gdyby wsłuchać się w nią bardziej, być może usłyszymy zaklętą w niej niezwykłą morską...

więcej Pokaż mimo to

avatar
361
360

Na półkach:

Mam takie małe marzenie - zobaczyć wieloryba w środowisku naturalnym. Mam nadzieję, że kiedyś się spełni, a tymczasem z wielką przyjemnością zanurzyłam się w tej niezwykłej opowieści.

Pewnego dnia na chilijskiej plaży, chłopiec unosi muszlę, w której prastarym językiem morza, wśród szumu fal zapisana jest historia białego wieloryba - przepiękna ale i bardzo smutna opowieść.

Legendarny kaszalot o barwie księżyca, przez wiele lat był strażnikiem wód oddzielających wybrzeże od wyspy - świętego miejsca dla Lafkenche czyli Ludzi Morza. Istniał między nimi pradawny pakt, oparty na wzajemnym szacunku i zaufaniu, jednakże na morzu pojawili się obcy - zachłanni wielorybnicy, którzy bez skrupułów potrafili zabić samicę wraz z wielorybim dzieckiem. To właśnie ta ludzka bezduszność spowodowała, że ogromny kaszalot skierował swój gniew w ich stronę i wypowiedział walkę wielorybnikom. Szybko stał się legendarnym, budzącym trwogę Mocha Dick - jak został nazwany przez ludzi. I tym razem to on opowiada swoją historię. Historię białego wieloryba.

Ta napisana prostym językiem opowieść jest jednocześnie tak piękna i liryczna, jak i przerażająco smutna. To ludzka chciwość i egoizm powoduje, że to co dziewicze, naturalne i piękne zostaje rozgrabione, zniszczone i zdeptane. Monochromatyczne ilustracje dodają tutaj nostalgii oraz zdecydowanie tajemniczości. Muszę przyznać, że tutaj duży wpływ na moje zainteresowanie tą książką miała okładka. To ona i ta ilustracja zaintrygowały, sprawiły że po nią sięgnęłam i nie żałuję.

I chociaż moje dziecko musi jeszcze długo poczekać na tę opowieść, zaczęliśmy razem, ale większość opowiedziałam swoimi słowami, to zdecydowanie warto poczekać. Ona będzie na półce i pewnego dnia otworzy przed nim tę pełną mądrości legendę.

Mam takie małe marzenie - zobaczyć wieloryba w środowisku naturalnym. Mam nadzieję, że kiedyś się spełni, a tymczasem z wielką przyjemnością zanurzyłam się w tej niezwykłej opowieści.

Pewnego dnia na chilijskiej plaży, chłopiec unosi muszlę, w której prastarym językiem morza, wśród szumu fal zapisana jest historia białego wieloryba - przepiękna ale i bardzo smutna...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    60
  • Przeczytane
    36
  • Posiadam
    8
  • 2022
    2
  • Literatura piękna
    2
  • 2023
    2
  • Ameryka łacińska
    1
  • O zwierzętach
    1
  • Przyrodnicza
    1
  • Nie tylko Bajki....
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Historia białego wieloryba


Podobne książki

Przeczytaj także