Akcja książki dzieje się w okresie przedświątecznym świątecznym i świątecznym w Śnieżysku. Malowniczym miasteczku u podnóża gór. Głównymi bohaterami są Laura i Marcin. Kobieta jest przewodniczką, zwiedza świat i oprowadza turystów w wielu miejscach. Żyje na walizkach. Z Marcinem znają się ze studiów. Mężczyzna po nich wrócił do rodzinnego Śnieżyska i został weterynarzem. Od dawna jest zakochany w Laurze, mimo to myślał, że już jej nie zobaczył i zaczął układać sobie życie z Adą. W święta ma się jej oświadczyć, gdy nagle po latach dostaje wiadomość od Ady z prośbą o spotkanie. W trakcie drogi dziewczynie psuje się samochód. Ratuje ją pan Roman.

Poznajemy też Justynę, która jest przyjaciółką Marcina od dzieciństwa, z Laurą się przyjaźni od studiów. Prowadzi pensjonat i jest mamą trójki dzieci.

W noc przyjazdu Laury spada gwiazda nad miastem. Każdy z bohaterów ją widzi i ma inne życzenie. Czy się spełniają? Co zrozumieją bohaterowie? Jakie uczucia nimi targają i czy wydarzenie z przeszłości zmieni stosunek Marcina do sytuacji? Co wniesie do życia Laury poznania przez nią Pani Wiktoria? Kim jest i co wspólnego ma z nią Lenartówka, piękny budek, który stoi pusty, a zarazem przemawia do kobiety i coś w niej rozbudza. Budynek, w którym przed laty stała się tragedia a potem następna.

Książka jest pełna tajemnic do rozwiązania, pełna miłości, ciepła i mądrości. A wszystko to dzieje się w malowniczym miasteczku gdzie każdy dzień to inna tradycja. Każdy z bohaterów coś zrozumie. Co? Przeczytajcie. Naprawdę warto

Akcja książki dzieje się w okresie przedświątecznym świątecznym i świątecznym w Śnieżysku. Malowniczym miasteczku u podnóża gór. Głównymi bohaterami są Laura i Marcin. Kobieta jest przewodniczką, zwiedza świat i oprowadza turystów w wielu miejscach. Żyje na walizkach. Z Marcinem znają się ze studiów. Mężczyzna po nich wrócił do rodzinnego Śnieżyska i został weterynarzem. Od...

Taka opowieść o miłości, która miała się nie zdarzyć ale się zdarzyła a potem wszystko się rozpadło i ponownie miało wskrzesić. Dobrze się słuchało, szybko czas zleciał.
"Laura marzy o domu, Marcin chce mieć choć cień nadziei, Justyna pragnie spokoju. Każde z nich przez kilka świątecznych dni przejdzie swoją drogę do realizacji marzeń."
Poza tym dziwnie słucha się świątecznych historii w lutym. Polecam przed zimowymi świętami.

Taka opowieść o miłości, która miała się nie zdarzyć ale się zdarzyła a potem wszystko się rozpadło i ponownie miało wskrzesić. Dobrze się słuchało, szybko czas zleciał.
"Laura marzy o domu, Marcin chce mieć choć cień nadziei, Justyna pragnie spokoju. Każde z nich przez kilka świątecznych dni przejdzie swoją drogę do realizacji marzeń."
Poza tym dziwnie słucha się...

Słuchałam audiobooka. Książka niezła, aczkolwiek drażnił mnie nieco sposób prowadzenia narracji. Mam na myśli, opowiadanie o tych samych wydarzeniach z rożnych punktów widzenia (przez dwóch bohaterów). Zdaję sobie sprawę z tego, że był to celowy zabieg autorki, jednak przez to, jak dla mnie, książka momentami była nużąca i za bardzo się ciągnęła. Sama fabuła ciekawa i wciągająca.

Słuchałam audiobooka. Książka niezła, aczkolwiek drażnił mnie nieco sposób prowadzenia narracji. Mam na myśli, opowiadanie o tych samych wydarzeniach z rożnych punktów widzenia (przez dwóch bohaterów). Zdaję sobie sprawę z tego, że był to celowy zabieg autorki, jednak przez to, jak dla mnie, książka momentami była nużąca i za bardzo się ciągnęła. Sama fabuła ciekawa i...

Niestety książka nie przypadła mi do gustu. Przede wszystkim była nudna. Owszem wątek Laury u Marcina był ciekawy, ale zabrakło tutaj jakichś interakcji między tą parą, wszystko było takie platoniczne i wyidealizowane. Znużyły mnie przesłodzony opis świąt (czego nienawidzę),wszystko było takie "otulające" - kolejne słowo, które przyprawia mnie o ciarki. Ileż można opisywać, jak bohaterka piecze ciastka? A już najgorsze było powtarzanie fragmentów z kolejnych perspektyw - to fatalny zabieg i należy go unikać jak ognia. Po co była perspektywa Justyny, też nie wiem. Chyba po to, żeby bardzo stereotypowo pokazać trudy matki polki, która wszystko musi sama. Podobny wydźwięk był w przypadku rozterek Laury i jej życia, tego że nie założyła rodziny, jakby to był wyznacznik szczęścia, no i oczywiście Ada - narzeczona Marcina - pusta dziunia, tak na wszelki wypadek, żeby nie było nam żal, że on kocha inną, i przede wszystkim była totalnym przeciwieństwem idealnej Laury, która niczym szczególnym się w książce nie wyróżniła, ale wszyscy powtarzali, jak to ona lśni... Tej serii podziękuję, ale po inne książki autorki jeszcze sięgnę, oby tylko nie były o świętach.

Niestety książka nie przypadła mi do gustu. Przede wszystkim była nudna. Owszem wątek Laury u Marcina był ciekawy, ale zabrakło tutaj jakichś interakcji między tą parą, wszystko było takie platoniczne i wyidealizowane. Znużyły mnie przesłodzony opis świąt (czego nienawidzę),wszystko było takie "otulające" - kolejne słowo, które przyprawia mnie o ciarki. Ileż można...

Idealna powieść dla miłośników książek o tematyce świątecznej🤍

Idealna powieść dla miłośników książek o tematyce świątecznej🤍

Laura pracuje jako przewodniczka wycieczek. Zwiedziła już pół świata. Życie na walizkach ma jednak swoje uroki. Kobieta nie wie gdzie jest jej prawdziwy dom. Marzy o stabilizacji, a myślami ciągle wraca do niego...

Marcin w te święta postanawia oświadczyć się swojej dziewczynie. Lata mijają, nie powinien dłużej zwlekać. Tylko czy to ta jedyna? Czemu ciągle myśli o dziewczynie sprzed lat?

Nas Śnieżyskiem spada gwiazda. Czy spełni ona wypowiedziane życzenia?

„Kiedy spada gwiazda” to książka o ludzkich emocjach. Spotkanie po latach i zderzenie z rzeczywistością, pomimo różnych marzeń i pragnień.

W książce jest dużo świątecznych akcentów, czasami aż za dużo. Rozpływanie się nad każdym światełkiem, płatkiem śniegu czy ozdobą choinkową w pewnym momencie zaczęło mnie troszkę męczyć.

Kolejna rzecz, która na początku mi się podobała, a później okazała się nurząca, to fakt powtarzania rozdziału oczami innego bohatera. Takie czytanie tego samego tylko z innego punku widzenia.

Podsumowując książka ma plusy i minusy, taka do przeczytania i tyle.

Laura pracuje jako przewodniczka wycieczek. Zwiedziła już pół świata. Życie na walizkach ma jednak swoje uroki. Kobieta nie wie gdzie jest jej prawdziwy dom. Marzy o stabilizacji, a myślami ciągle wraca do niego...

Marcin w te święta postanawia oświadczyć się swojej dziewczynie. Lata mijają, nie powinien dłużej zwlekać. Tylko czy to ta jedyna? Czemu ciągle myśli o...

Laura przyjeżdża do Śnieżyska by spotkać się z ukochanym z czasów studenckich, Marcinem, to ostatnia jej szansa by się z nim zobaczyć przed wyjazdem na stałe z Polski. Z kolei Marcin planuje się oświadczyć swojej dziewczynie w czasie Świąt Bożego Narodzenia. Popsute Laury auto sprawia, że musi spędzić więcej czasu w Śnieżysku.

Piękna i malownicza mieścina, która urzeka mnie swoim świątecznym klimatem. Cudownymi lokalnymi tradycjami bożonarodzeniowymi, które mnie zachwyciły i sprawiły, że ogromnie chciałabym trafić do takiego miejsca. Gdy żyjemy w świecie, gdzie każdy jest zapatrzony w własny nos, Autorka stworzyła społeczność która zachwyca dobrocią i jednością. A tego właśnie oczekuje od książek świątecznych.

"Kiedy spada gwiazda" to historia Laury i Marcina, miłości której słowa nie padły głośno. Bo ktoś postanowił się wtrącić.

Czy spotkanie po 10 latach da szansę tej miłości? Czy prawda wyjdzie na jaw?
A może szansa na miłość przypadła?

Książka idealna na jesienno-zimowe wieczory, która otuli nas swoim ciepłem i dobrocią. Natchnie świątecznym klimatem.

Laura przyjeżdża do Śnieżyska by spotkać się z ukochanym z czasów studenckich, Marcinem, to ostatnia jej szansa by się z nim zobaczyć przed wyjazdem na stałe z Polski. Z kolei Marcin planuje się oświadczyć swojej dziewczynie w czasie Świąt Bożego Narodzenia. Popsute Laury auto sprawia, że musi spędzić więcej czasu w Śnieżysku.

Piękna i malownicza mieścina, która urzeka...

Bardzo świąteczna, aż za bardzo. Nie przekonuje mnie popadanie w zachwyt nad każdym świątecznym gadżetem, mozolne pieczenie pierniczków i tworzenie dosyć sztucznej i przesłodzonej atmosfery Bożego Narodzenia.

Narracja prowadzona jest naprzemiennie oczami Laury i Marcina, i niestety, czasem wynurzenia bohaterów się powtarzają, mimo że ujęte w innych słowach. Spowalnia to akcję i jest niepotrzebne.

Ogólnie zarys fabuły mi się podobał, lubię tego rodzaju książki, ale jednak sposób narracji zabijał całkowitą przyjemność z lektury.

Bardzo świąteczna, aż za bardzo. Nie przekonuje mnie popadanie w zachwyt nad każdym świątecznym gadżetem, mozolne pieczenie pierniczków i tworzenie dosyć sztucznej i przesłodzonej atmosfery Bożego Narodzenia.

Narracja prowadzona jest naprzemiennie oczami Laury i Marcina, i niestety, czasem wynurzenia bohaterów się powtarzają, mimo że ujęte w innych słowach. Spowalnia to...

Bajkowa sceneria, bajkowa historia - coś na świąteczny relaks przy choince.
Po 10 latach od ostatniego spotkania Laura przyjeżdża do Śnieżyska porozmawiać z Marcinem, kiedyś najważniejszą dla niej osobą. Z powodu problemu z samochodem musi pozostać na święta w uroczym górskim miasteczku. Dzięki temu wyjaśnią się dawne tajemnice, otworzą się niektórym oczy, zapadną ważne decyzje, nastąpią rozstania i powroty.
Powieść pisana jest z trzech perspektyw: Laury, jej przyjaciółki ze studiów Justyny, teraz matki trójki dzieci i właścicielki pensjonatu, oraz Marcina, weterynarza uwikłanego w związek z młodą blogerką. Prosta historia, zakończenie przewidywalne, ale czyta się nieźle.

Bajkowa sceneria, bajkowa historia - coś na świąteczny relaks przy choince.
Po 10 latach od ostatniego spotkania Laura przyjeżdża do Śnieżyska porozmawiać z Marcinem, kiedyś najważniejszą dla niej osobą. Z powodu problemu z samochodem musi pozostać na święta w uroczym górskim miasteczku. Dzięki temu wyjaśnią się dawne tajemnice, otworzą się niektórym oczy, zapadną ważne...

Kiedyś usłyszałem, że autorzy nie sprzedają nam historii, ale emocje, które przeżywamy podczas czytania. Tak właśnie jest tutaj. Ktoś mógłby wręcz powiedzieć, że to historia jak wiele innych. Jest to po prostu jeden ze świątecznych romansów. Dziewczyna przyjeżdża do miasteczka w górach na święta...
Autorka jednak potrafiła wzbudzić tyle emocji podczas czytania, że zaraz zabieram się za kolejny tom.
Historia Laury i Marcina to oczywiście najważniejszy wątek w tej powieści, ale jest tutaj także kilka innych wątków, które też wzbudzają wiele emocji.

Kiedyś usłyszałem, że autorzy nie sprzedają nam historii, ale emocje, które przeżywamy podczas czytania. Tak właśnie jest tutaj. Ktoś mógłby wręcz powiedzieć, że to historia jak wiele innych. Jest to po prostu jeden ze świątecznych romansów. Dziewczyna przyjeżdża do miasteczka w górach na święta...
Autorka jednak potrafiła wzbudzić tyle emocji podczas czytania, że zaraz...