„Lustrzane Serce”: powrót do Śnieżyska

Sonia  Miniewicz Sonia Miniewicz
28.09.2022

Z Anną Purowską rozmawiamy o jej najnowszej powieści „Lustrzane Serce”, zawodowych ścieżkach i pisarskim marzeniu. Autorka opowiada nam również o swoim stosunku do świąt i wyjawia, do którego ze stworzonych przez siebie bohaterów jest jej najbliżej.

„Lustrzane Serce”: powrót do Śnieżyska Materiały wydawnictwa

„Lustrzane Serce” to ruga część cyklu „Śnieżysko.”

Zimowymi wieczorami większość okien w Śnieżysku rozbłyskuje ciepłym światłem, jednak niektóre z nich pozostają otulone mrokiem...

Bruno prowadzi księgarnię przejętą w spadku po rodzicach. Grudzień to dla niego bolesny czas, a Święta kojarzą mu się jedynie z tragicznym wydarzeniem sprzed lat. Mimo obecności babci Wiktorii i przyjaciela Marcina żyje, jakby wciąż śnił. Mąż Julianny, wyjeżdżając w delegację, prosi ją, by do jego powrotu nigdzie nie wychodziła. Przed nią trzy tygodnie, które ma spędzić sama w nowym miasteczku, nie znając powodu nietypowej prośby. Kolejne dni oraz nowe odkrycia wywołują w niej lęki i prowokują do podejmowania trudnych decyzji. Jedyne, co ma, to dom, o jakim marzyła, bogate wnętrza, pełną spiżarkę, górski krajobraz za ogromnymi oknami i kumulującą się w czterech ścianach samotność.

To powieść o tęsknocie za dzieciństwem, bliskością, za osobami i sytuacjami, które istnieją już jedynie we wspomnieniach. O braku w dostatku, samotności wśród ludzi i o pozorach, które zacierają prawdę.

Sonia Miniewicz: Ukończyłaś muzykologię, współtworzyłaś teleturniej i czasopismo popularnonaukowe, potem poświęciłaś się pracy z dziećmi, a teraz jesteś również autorką książek. Pisanie zawsze było obecne w twoim życiu? Od dawna marzyłaś o karierze literackiej?

Anna Purowska: Do moich życiowych ścieżek można dodać też licencję pilota wycieczek i kilka innych zajęć, ale to pisanie było zawsze najbliższe mojemu sercu. Nawet jeśli o tym nie mówiłam, zajmowałam się czymś innym, być może nawet specjalnie odciągałam od tego myśli, to i tak najbardziej chciałam po prostu pisać. Myślę, że wszystkie kręte dróżki, którymi szłam, prowadziły mnie w jednym kierunku, a doświadczenia, jakie zdobyłam po drodze, były mi potrzebne jako autorce.

Uczyłaś się pisania na jakichś kursach, brałaś udział w konkursach literackich? Jak wyglądała twoja droga do debiutu?

Mam wrażenie, że to była długa i skomplikowana droga. Co ciekawe, do debiutu było mi łatwiej niż do powrotu, który nastąpił po sześciu latach, i traktuję go już jako poważny krok.
Pierwszą książkę napisałam w 2012 roku, a została ona wydana w 2015. Okres pomiędzy debiutem a powrotem w 2021 roku był dla mnie czasem dużych zmian, wywracania życia do góry nogami, ogromnych przeżyć, wśród których znalazły się i radosne, i bardzo trudne. Dziś traktuję to wszystko jako lekcje. Do pisania wróciłam w najtrudniejszym momencie swojego życia. Mam wrażenie, że kiedy straciłam wiele, odkryłam, że jest we mnie coś, co miałam od zawsze, co jest ze mną niezależnie od zmian na zewnątrz. Wróciłam do pisania z miłością i wiarą, że to jest prawda, która nigdy nie chciała mnie opuścić. Zaczęłam też pracować nad tekstami podczas kilku kursów pisarskich. Z ulgą poczułam, że po długiej tułaczce odnalazłam siebie, pozwoliłam sobie na usłyszenie szeptu, który kiedyś starałam się tłumić.

Jak zrodził się pomysł na fabułę „Lustrzanego Serca”? I co sprawiło, że postanowiłaś wrócić do Śnieżyska, o którym piszesz w „Kiedy spada gwiazda”? Ten cykl jest ci wyjątkowo bliski?

Podczas pisania książki „Kiedy spada gwiazda” zarysowała mi się postać Brunona i poczułam, że chciałabym poznać go bliżej. Gdy pojawiły się pierwsze pytania o kontynuację, od razu miałam pomysł na powrót do Śnieżyska. Trochę nietypowy, bo rok wstecz, ale w moim odczuciu ciekawy. Pokochałam to miasteczko i cieszę się, że czytelnicy również.

Dwie świeczki tlą się tutaj każdego dnia, od otwarcia do zamknięcia. Odkąd zdołałem na powrót zajrzeć do świata, który mi został po rodzicach. Odkąd odważyłem się przejąć ich interes, choć nigdy nie wierzyłem, że będę w stanie poprowadzić go tak jak oni. Z miłością. Z otwartym sercem. Z przekonaniem, że sprzedaż książek i szerzenie czytelnictwa to życiowa misja.

Anna Purowska, „Lustrzane Serce”

Twoja bohaterka Julianna kocha święta – z radością wita koniec listopada, zapala latarenkę, włącza świąteczną płytę, rozwiesza lampki, chce jak najszybciej ubrać choinkę. „Cały rok na to czekałam!”, myśli. Jaki jest twój stosunek do świąt? Kochasz tę atmosferę i dajesz się porwać szaleństwu czy podchodzisz do tego z dystansem i nie przepadasz za ogarniającym ludzi konsumpcjonizmem?

Dla mnie ten okres jest magiczny. Wpadam po uszy w świąteczne piosenki i ozdoby. Pierwszy grudnia jest jak przełom, jak powrót do ukochanej muzyki, nastroju, klimatu. Staram się zawsze docenić i wykorzystać ten czas, świętować, celebrować.

Twoim bohaterom towarzyszy dojmujące uczucie samotności. „Tutaj naprawdę jestem sama”, zauważa Julianna, która ma spędzić ponad trzy tygodnie bez męża. „To jakby… ucieczka” – tymi słowami Marcin kwituje zachowanie Bruna odcinającego się od ludzi. „I choć mieszka z kimś, jest samotna”, myśli Julianna o pani Wiktorii. Czy samotność nie jest jednym z największych problemów ludzi XXI wieku? Żyjemy wśród innych, ale jednak osobno, mamy problem z nawiązywaniem relacji.

Zawsze, gdy piszę książkę, staram się określić ją jednym słowem lub zdaniem. To jest jak sprawdzian dla mnie, abym się nie zagubiła we własnej historii i wiedziała, o czym chcę opowiedzieć czytelnikom. Książka „Lustrzane Serce” jest głównie o samotności, również o tej, którą można odczuwać wśród ludzi. Dużo rozmawiam i wiem, że ludzie czują się samotni, często mimo obecności znajomych i rodziny. To bardziej samotność wewnętrzna, poczucie braku akceptacji, zrozumienia. Jest to dla mnie ważny i poruszający temat. Czuję, że często będę do niego wracać.

W swojej książce podejmujesz też temat terapii – uczęszczają na nią i Bruno, i Marcin. Obecnie coraz częściej głośno mówi się o problemach ze zdrowiem psychicznym i o tym, że szukanie pomocy to żaden wstyd. Czy tym wątkiem sama zabierasz głos w tej dyskusji?

Oczywiście, że tak. Zabieram głos i zawsze będę podkreślać, że o zdrowie psychiczne należy dbać. Kiedy jesteśmy przeziębieni, złamiemy nogę, jest oczywiste, że udajemy się do lekarza lub szpitala. Dla mnie choroby duszy są tak samo istotne jak te związane z ciałem. Zresztą kiedy nie reagujemy odpowiednio na problemy na gruncie psychicznym, w konsekwencji zaczyna cierpieć również ciało. Na tym problemie głębiej skupiłam się w książce „Szepty ze snów”. Chciałabym, aby moje książki były nie tylko opowiedzianymi historiami, ale by te historie niosły za sobą coś więcej. Kiedy dostaję prywatne wiadomości od czytelniczek, w których piszą, że po przeczytaniu mojej książki mają ochotę na podejmowanie zmian lub po prostu otrzymały jakąś podpowiedź, której długo szukały, czuję, jak ogromną moc mogą mieć słowa.

Mam dom. Mamy dom! Wymarzony, najpiękniejszy. Mieszkamy w nim od miesiąca, a ja wciąż zachwycam się każdą ścianą, każdym meblem. Ogromnym łóżkiem w sypialni, materacem, najwygodniejszym, na jakim przyszło mi spać. Lustrem, w którym co rano widzę swój uśmiech. Kuchnią i jej najmniejszymi detalami… bo nawet kubki są tu idealne.

Anna Purowska, „Lustrzane Serce”

Wielu autorów przyznaje, że w każdym swoim bohaterze – czy to pozytywnym, czy negatywnym – umieszcza cząstkę siebie. Która z postaci „Lustrzanego Serca” jest ci najbliższa?

Jeśli chodzi o „Lustrzane Serce”, to zarówno Julianna, jak i Bruno są mi bardzo bliscy. Kiedy głębiej się zastanowię, to również Marcin. Często słyszę od osób, które dobrze mnie znają, że w moich książkach jest cała Ania. I chyba to jest najlepsza odpowiedź. W każdą historię, którą opowiadam, wkładam całe serce i ogrom emocji. Śmieję się i płaczę z bohaterami. Z każdym bohaterem na pewno jestem blisko i każdy mnie czegoś nauczył.

Kto jest twoim literackim mistrzem? Jacy twórcy najbardziej cię inspirują? A może pomysły najchętniej czerpiesz z życia, zasłyszanych historii, urywków rozmów?

Czytam książki różnych autorów, ale dla mnie największą inspiracją jest muzyka. Odkąd pamiętam, wsłuchiwałam się w teksty, jestem też bardzo wyczulona na dźwięki. Zdarza mi się usłyszeć piosenkę i na tej podstawie stworzyć zarys bohatera lub sceny. Muzyka często staje się dla mnie tłem wydarzeń, które opisuję. Z muzyką łatwiej mi jest je poczuć.

Planujesz zostać pisarką na cały etat? Nad czym obecnie pracujesz?

Myślę, że początek naszej rozmowy i jej koniec stanowią klamrę. Przeszłam tak długą drogę, by dotrzeć tu, gdzie obecnie jestem, że teraz się nie poddam. Idę dalej ze swoją prawdą i miłością do pisania.
Lubię pracować w ciszy, bez szumu wokół swojego pomysłu, dlatego nie opowiadam o pisarskich planach.

O autorce

Anna Purowska - magister muzykologii, redaktor współtworząca telewizyjny teleturniej wiedzowy. Zadebiutowała w 2015 r. powieścią Moje pierwsze imago. Autorka książek „Kiedy spada gwiazda” (2021) oraz „Szepty ze snów” (2022). Zakochana w podróżach i odkrywaniu nowych miejsc. Pisze, aby ukazywać czytelnikom piękno zamknięte w drobiazgach i chwilach.

Przeczytaj fragment książki „Lustrzane Serce”:

Lustrzane Serce

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Książka „Lustrzane Serce” jest dostępna w sprzedaży

Artykuł sponsorowany


komentarze [2]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Jeanette ksiazka_na_przesluchaniu - awatar
Czytelniczka

właśnie do mnie dotarła z wydawnictwa, bede czytac 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Sonia  Miniewicz - awatar
Sonia 28.09.2022 16:30
Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post