Miłosny atlas anatomiczny
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Estymator
- Data wydania:
- 2021-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1974-01-01
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367021043
Akcja tej powieści toczy się w sierpniu i wrześniu 1939 roku. Jej fabuła obejmuje dwa plany – obraz rodziny Łajbów ze środowiska snobistycznej pseudoarystokracji, skorumpowanej finansjery mającej powiązania z wojskiem i dyplomacją, programowo amoralnej, ukazanej z dużym dystansem; oraz pierwsze, tragiczne miesiące agresji Niemiec na Polskę.
Jak trafnie wskazuje tytuł, w utworze tym wiele jest wątków erotycznych.
„Miłosny atlas anatomiczny” to ostatnia powieść jaką napisał Michał Choromański opublikowana już po jego śmierci.
WACŁAW SADKOWSKI – POSŁOWIE:
Powieść, której lekturę czytelnicy właśnie ukończyli, jest ostatnim większym, powieściowym utworem Michała Choromańskiego; w jego papierach pośmiertnych pozostały jeszcze seria nowel czy raczej anegdot wspomnieniowych, zatytułowana „Memuary” (znana czytelnikom „Przekroju”, który drukował te utwory w odcinkach),kilka nowel, cztery nie opublikowane dramaty i cykl wierszy. Na ostatnich utworach, nowelach i powieściach, ciąży znamię uporczywego zmagania się autora z chorobą, z postępującym kryzysem witalnych i energii twórczej. Na ostateczne dopracowanie redakcyjne z wydawcą utworów przeznaczonych do wydania książkowego nie starczyło już sił ani czasu. Czytając powieść w maszynopisie, miałem wrażenie, że odbieram ostatnią wolę pisarza, jego ostatnie słowa pisarskie. Stanęło przede mną zadanie krytyczne wyjątkowo trudne i odpowiedzialne: asystowanie przy trzecim wkraczaniu Michała Choromańskiego do literatury polskiej.
Michał Choromański wkraczał bowiem do literatury polskiej już dwukrotnie.
Po raz pierwszy wkroczył do niej w początku lat trzydziestych powieścią „Biali bracia”, którą debiutował jako dwudziestoparoletni fenomen, niedawny repatriant ze Związku Radzieckiego (urodzony w 1904 roku w Elizawetgradzie, późniejszym Kirowgradzie, pisarz przybył do Polski w roku 1924),w dojrzałym wieku uczący się od podstaw języka polskiego. Powieść była dobra, doczekała się kilku przekładów na języki obce, ale prawdziwym majstersztykiem autora stała się powieść następna, „Zazdrość i medycyna”, wydana w roku 1933 i w tymże roku wyróżniona Nagrodą Młodych Polskiej Akademii Literatury, a przetłumaczona na kilkanaście języków! Tu już szczególne uwrażliwienia i pasje językowe sprzęgły się w arcysugestywną całość z równie osobliwymi doświadczeniami i obserwacjami autora, wieloletniego kuracjusza i pacjenta sanatoriów. Aura chorobliwej niesamowitości, wyostrzającej doznania zmysłowe i nadającej przeżyciom psychicznym bohaterów dramatycznej wyrazistości, znalazła w języku pisarza, zrodzonym z żarliwego rozszyfrowywania odcieni i idiomatycznych zagadek znaczeniowych polszczyzny, a także z dążenia do tego, by wydobyć całą muzyczną polifoniczność polskiej frazy – znakomite i sprawne narzędzie stylistyczne. Ten styl i nastrój prozy Michała Choromańskiego uczyniły ją właśnie odrębną, jedyną w swoim rodzaju, niepowtarzalnie urokliwą. Cykl przekornych, ironicznych „Opowiadań dwuznacznych” (złożonych z „Opowiadania banalnego”, „Opowiadania cynicznego”, „Opowiadania nieprawdopodobnego” i „Opowiadania wariackiego”),wydany w roku 1934, dopełnił miary tego pierwszego, triumfalnego wkroczenia Michała Choromańskiego do literatury polskiej, w której zdobył on sobie pozycję własną i poczesną.
Ale los – los historyczny – zmusił Michała Choromańskiego do ponownego wkraczania do Polskiej literatury. Oddzielony od ojczyzny przez okres wojny i pierwszych kilkanaście lat powojennych, nieaktywny zresztą w tym czasie literacko, stanął Michał Choromański po powrocie do kraju w roku 1958 przed nową, zmienioną sytuacją artystyczną i społeczną, a także przed nowym pokoleniem czytelników. Przedstawił mu swą dawną twórczość – i okazało się, że jej najlepsze karty przetrwały próbę czasu, że „Zazdrość i medycyna” także w tej nowej sytuacji stała się bestsellerem. Ale przede wszystkim podjął pisarz próbę zmierzenia się z nowymi doświadczeniami i problematyką przełomu wieku, nie tylko w kalendarzowym znaczeniu. W serii powieści, rozpoczętej utworem zatytułowanym żartobliwie „Prolegomena do wszelkich nauk hermetycznych”, serii, która osiągnęła artystyczną i intelektualną kulminację w znakomitych powieściach W „rzecz wstąpić” (1968) i „Kotły Beethovenoivskie” (1969),podjął pisarz próbę określenia swojego miejsca w świecie współczesnym, swego stosunku do rozdzierających go dylematów i konfliktów, swego osądu ujawnionej wobec tych konfliktów małości i nikczemności ludzkiej, swej ufności w siłę i godność ludzką, które się budzą w ludziach pozornie straconych i stanowią zaczyn rozwoju i ocalenia człowieczeństwa. Tymi powieściami zbudował sobie Michał Choromański nową pozycję pisarską, pozycję przekornego, ale nieugiętego moralisty, który w meandrach dzisiejszych, powikłanych losów ludzkich (ukazywanych w technice kompozycyjnej i narracyjnej trafnie odzwierciedlającej owo splątanie i spotykającej się z poszukiwaniami artystycznymi europejskiej prozy awangardowej nie na płaszczyźnie snobistycznych uzależnień formalnych, lecz wspólnoty rozterki, troski i nadziei) – szuka doświadczeń, które mogą człowieka wzmocnić i uzbroić przeciw złu. I niech mi wolno będzie wyrazić przekonanie, iż proza Michała Choromańskiego pozostanie jednym z najciekawszych pisarskich świadectw naszego czasu.
Ale oto kiedy w pewien sposób zamknął się obrachunek pisarza ze współczesnością, stanął Michał Choromański wobec trzeciego wkraczania w polską literaturę. Wydłużyła się bowiem perspektywa, z której patrzymy dziś zarówno na dawne, jak i na ostatnie jego książki. Postawił sobie Choromański pytanie o trwałość swej twórczości, o jej obecność w pamięci czytelników, a przede wszystkim o zdolność frapowania ich nadal, ogniskowania ich uwagi wokół swego pisarstwa. Te najtrudniejsze, najbardziej dramatyczne dla każdego pisarza czynnego przez kilka dziesięcioleci pytania postawił sobie człowiek zagrożony już fizycznym kresem istnienia. Dojrzewanie w pisarzu tego niepokoju zapowiadały już „Memuary”, pisane z tygodnia na tydzień w drugiej połowie lat sześćdziesiątych, w przeddzień kulminacji owego drugiego, najbardziej chyba imponującego przypływu sił twórczych pisarza. Ten nawrót do wspomnień jest jakby żartobliwą, autoironiczną odmianą starej jak pisarstwo apologii pro vita sua. Ale najbardziej bezpośrednią próbą wyrażenia tego niepokoju był wybujały rozwój bachicznych i erotycznych pierwiastków, zawsze obecnych w jego pisarstwie, ale w ostatniej jego fazie rozwiniętych ponad dawną miarę, mających świadczyć o niewygasającej sile witalnej pisarza.
W „Miłosnym atlasie anatomicznym” ta miara sięgnęła chwilami poza granice dobrego smaku, jakiemu w przeszłości pisarz w najbardziej nawet przekornych i „śmiałych” utworach nigdy nie uchybiał. Toteż na edytora tej powieści spadł obowiązek smutny i krępujący, ale wedle jego sumienia nieunikniony – dokonania w maszynopisie pewnych niewielkich skrótów eliminujących zbędne z punktu widzenia logiki narracyjnej utworu dygresje i tuszujących momenty, w których ów dobry smak cierpiał niezasłużone poniżenie. Czym wytłumaczyć te ingerencje? Pewnością, że gdyby pisarz dotrwał do etapu prac redakcyjnych nad maszynopisem, alboby je ubiegł, albo przyjął, podobnie jak to miał we zwyczaju w dobrze sprawdzonej współpracy ze swym poznańskim wydawcą – jedynym, z którym przez ostatnie lata życia chciał mieć do czynienia. A może przede wszystkim wczuciem się w intencje pisarza, który tak bardzo pragnął utrzymać żywy kontakt z czytelnikiem, dotrzymać kroku rozwijającym się zainteresowaniom literackim, że można uznać za działanie niejako w Jego imieniu, za spełnianie Jego woli wszystkie zabiegi, które utrzymaniu tego kontaktu z czytelnikiem, pogłębieniu go, ustrzeżeniu przed wszelkimi niebezpieczeństwami, sprzyjają i służą.
[Zmiany i przeredagowania w tekście powieści zostały dokonane wspólnie z żoną pisarza, Ruth Sorel-Choromańską, z której zdaniem Michał Choromański bardzo się liczył. Kopia maszynopisu „Miłosnego atlasu anatomicznego” bez zmian znajduje się w warszawskim Muzeum Literatury (przyp. red.).]
To trzecie, nie zakłócone nawet śmiercią pisarza, wkraczanie Michała Choromańskiego do literatury polskiej musi zakończyć się sukcesem podobnie jak jego wkraczania poprzednie.
Ciąży na nas wszakże jeden jeszcze Obowiązek. Kiedy okaże się, że obecność pisarstwa Michała Choromańskiego, obecność jego książek w naszej kulturze literackiej jest żywa, nadejdzie pora, by dla historyków literatury (a to znaczy dla wszystkich czytelników pragnących spojrzeć na tego pisarza historycznie, poznać i zbadać całokształt jego pisarskiej puścizny) dostępne się stały wszystkie kartki, wszystkie frazy, jakie wyszły spod pióra tego autora.
Jestem głęboko przeświadczony, że pełne, krytyczne wydanie całej puścizny literackiej Michała Choromańskiego stanie się wkrótce pilną i ważną potrzebą edytorską i historyczno-literacką. Wydanie to powinno też zdjąć odium uzurpacji, które ciąży na niniejszej edycji, opracowanej do druku już bez udziału i bez akceptacji autora. Ale może warto przyjąć na siebie to odium, by utrwalić aktualną pozycję literacką tego pisarza i zbierać przesłanki dla umacniania jego nieprzemijalnej pozycji w historii naszej literatury.
Spis treści:
CZĘŚĆ PIERWSZA
Kilka kolorowych plansz miłosnego (i obyczajowego) atlasu miłosnego czyli pierwsze śniadanie (le petit déjeuner)
Dalszy ciąg i znowu od początku czyli od 22 do 29 sierpnia
Aneks
CZĘŚĆ DRUGA
Dalsze wypadki
Kilka dodatkowych barwnych klisz i ilustracji. Das zweite Tischgespräch
Dwie śmierci
CZĘŚĆ TRZECIA
Militaria
Okupacja
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 33
- 21
- 15
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Ogólnie powieść wielowątkowa, ale jeżeli książka - jak informuje autor - to atlas, to atlasy niewątpliwie pozwalają kierować uwagę na niejednym pasmie górskim, czy wręcz kontynencie.
I "Atlas" Choromańskiego zadowolić może niejednego czytelnika, jak również mnogą ilość wymagających czytelniczek.
Jeżeli są problemy z akceptacją, czy utrzymywaniem wzmożonej uwagi na jednym wątku, czytelnik może przemieścić się w inne rejony rejestrowane przez autora "Miłosnego atlasu anatomicznego".
Przykładowo jeżeli spodnie nie pasują (dosłownie i umownie),przenosimy się do pociągu w bajeczną podróż na trasie Konstantynopol- kraj ojczysty. Brzmi to nieco tajemniczo - dlatego wyjaśniam.
Najpierw spodnie, a są to spodnie niezwykłe. Spodnie które mówią. A poza tym jest jeszcze Weronka, lat...w każdym bądź razie jest osobą pełnoletnią i On, inżynier specjalności budowlanej.
Miejsce akcji hotel. Gdzieś koło Radomska Ilość gwiazdek i nazwa w zasadzie są nieistotne.
Czas akcji - wieczorek zapoznawczy... w trakcie którego uczucie łączące obojga, powoduje taki poziom emocji, że o detalach - w tym przypadku o spodniach - nikt, a szczególnie inżynier o specjalności budowlanej, już nie myśli. Nie ważne, że spodnie wylądowały na pokojowym wazonie z kwiatami, czy wpadły do hotelowego akwarium, ważna w tym momencie jest miłość łącząca dwie autonomiczne osoby.
I działo się tak prawie przez trzy tygodnie. Odwiedzała inżyniera w hotelu Weronka co wieczór.
Aż przyszedł ten dzień, kiedy Weronka, widząc, jak zdjąwszy spodnie, począł je dokładnie składać według kantów...
...i łzy pociekły Weronce z oczu i powiedziała:
"- Co... co ty z tym robisz? - spytała, łykając szloch.
- Z czym?
- No, ze swoimi spodniami.
- Jak to, wieszam je na krześle
- To ... ty mnie już nie kochasz!
- Ależ co z tobą? dlaczego? Przeciwnie!
- Łżesz! Spodnie twoje sie wygadały, wiem jak prawda wygląda, Masz mnie dość!
Wstała, ubrała się i wyszła bez pożegnania.
A historia z pociągu relacji międzynarodowej to właściwie gotowy scenariusz do filmu, I to nie byle jakiego. Może nawet byłby godny oscarowej gali on ci.
Ranga fabuły sięga wyżyn powagi historycznej, rzecz dzieje się bowiem w 1914 roku, czyli roku zapisanym niemalże w każdym szkolnym podręczniku.
Rozpoczyna się banalnie. Ona jedzie pociągiem kolei rumuńskich. Z 8-letnim dzieckiem. W jej torebce spoczywa list od niego, pisany atramentowym ołówkiem.
W pewnym momencie Ona udaje się do toalety celem odświeżenia...ale i nie tylko. Niestety, w toalecie nie ma papieru.Jedyny ratunek to dwie kartki listu pisanego atramentowym ołówkiem. Normalną koleją losu, dwie pomięte kartki "pofrunęły pod koła niczym białe ptaszki, zakrążyć nad rumuńską kukurydzą i mamałygą". I w tym momencie następuję kulminacja intrygi. Dwie kartki papieru fruwające po rumuńskich polach uznane zostały za szpiegowskie dokumenty.
Byłą właścicielką listu miłosnego poddano na stacji, gruntownej rewizji i badaniu.
Oto jak owo badanie przebiegało w wersji 8-letniego Rysia:
- Mama się po prostu pokłóciła. I wtedy zabrano nas do dużego pokoju i kazano się rozebrać, uhu-hu...
- Nie becz! a potem, co potem?
- A to, że biedną mamę położono na stole twarzą w dół i ustawiono nad nią lampę. A fotograf przykrył sobie głowę czymś czarnym i pstryk... zdejmuje mamę z tyłu, uhhuu...!
- Powtórz, co? co fotografuje?
- Mamin tyłek!
- Święci Pańscy! A dla-czego?
- Bo coś na nim jest napisane atramentem...
A potem była wojna, a na wojnie...
Ogólnie niezła, a jeżeli ktoś lubi geografię to nawet dobra.
Ogólnie powieść wielowątkowa, ale jeżeli książka - jak informuje autor - to atlas, to atlasy niewątpliwie pozwalają kierować uwagę na niejednym pasmie górskim, czy wręcz kontynencie.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toI "Atlas" Choromańskiego zadowolić może niejednego czytelnika, jak również mnogą ilość wymagających czytelniczek.
Jeżeli są problemy z akceptacją, czy utrzymywaniem wzmożonej uwagi na jednym...
Choromański pisał o sobie - "..drukiem ważę się ogłosić jedynie to , co zdaniem moim nie było jeszcze nigdy drukiem ogłaszane" - zatem , niewiele pisał o Kampanii Wrześniowej.
Na tle wydarzeń września "39" ukazuje autor obraz rodziny ze środowiska pseudo-arystokracji i skorumpowanej finansjery .
Choromański pisał o sobie - "..drukiem ważę się ogłosić jedynie to , co zdaniem moim nie było jeszcze nigdy drukiem ogłaszane" - zatem , niewiele pisał o Kampanii Wrześniowej.
Pokaż mimo toNa tle wydarzeń września "39" ukazuje autor obraz rodziny ze środowiska pseudo-arystokracji i skorumpowanej finansjery .
Ostatnie dni małomiasteczkowej arystokracji na tle nieuchronnej katastrofy - września 1939 r. Miny i pozy, wyższość i klasy społeczne, wszystko to nieuchronnie zniknie zmiecione bezwzględnym Blitzkriegiem.
Specyficzne słowo Choromańskiego trochę już dzisiaj zakurzone, jednak wciąż i wciąż aktualne.
Ostatnie dni małomiasteczkowej arystokracji na tle nieuchronnej katastrofy - września 1939 r. Miny i pozy, wyższość i klasy społeczne, wszystko to nieuchronnie zniknie zmiecione bezwzględnym Blitzkriegiem.
Pokaż mimo toSpecyficzne słowo Choromańskiego trochę już dzisiaj zakurzone, jednak wciąż i wciąż aktualne.
Bardzo lubię styl Choromańskiego, ale ta książka mnie wymęczyła...
Bardzo lubię styl Choromańskiego, ale ta książka mnie wymęczyła...
Pokaż mimo to