Uciekinierzy na Wenus

Okładka książki Uciekinierzy na Wenus Edgar Rice Burroughs
Okładka książki Uciekinierzy na Wenus
Edgar Rice Burroughs Wydawnictwo: Stalker Books Cykl: Wenus (tom 4) fantasy, science fiction
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Wenus (tom 4)
Tytuł oryginału:
Escape on Venus
Wydawnictwo:
Stalker Books
Data wydania:
2021-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2021-01-01
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366280557
Tłumacz:
Tomasz Walenciak
Tagi:
wenus Carson Duare
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
66
32

Na półkach: ,

„Uciekinierzy na Wenus” to już czwarta odsłona klasycznej serii autorstwa Edgara Rice Burroughsa, rozgrywająca się na planecie Wenus. Tytuł ten w 2021 roku wreszcie zawitał oficjalnie na nasz rodzimy rynek dzięki wydawnictwu Stalker Books, który też odpowiadał za trzy poprzednie części Wenus czy serię o Johnie Carterze.

Piszę to jako sympatyk Burroughsa i piszę to z trudem, ale Wenus Tom 4, mimo że objętościowo największy z całej serii, jest jednocześnie największym zawodem rozczarowania, i tytułem zdecydowanie najsłabszym z całej czwórki. W zasadzie, jest w ogóle najsłabszą książką Burroughsa którą czytałem, bo nawet najmniej ciekawe tomy przygód Johna Cartera i jego towarzyszy na Marsie wciąż wywoływały u mnie większą sympatię, niż ta omawiana pozycja.

Problemy z “Uciekinierami” są dwa.

Po pierwsze, poprzedni tom, czyli „Carson z Wenus” był naprawdę powiewem nowości na tle tego, co autor serwował wcześniej, i pomysłem całkiem udany. Twórca wtedy pokazał, że zamiast robić jak zwykle szaloną przygodę z jednego miejsca w drugie bez patrzenia wstecz, może zrobić coś kameralniejszego, operując właściwie dwiema lokacjami i przewijającymi się przez całą historię postaciami pobocznymi, i będzie to pasować do klimatu Wenus i charakteru bohatera. Oczywiście, dalej od początku do końca był to Burroughs ze swoimi pisarskimi nawykami - dobrze znanymi już od pierwszego tomu Johna Cartera - ale jednak w bardziej spokojnej formule.

Zwiastowało to, że Burroughs może i w kolejnym tomie pójść w tym kierunku, i znów przygoda będzie skupiona bardziej w jednym miejscu, a postacie nabiorą charakteru.

Drugi problem to to, że jest to już czwarty tom z tą samą parą bohaterów i z tym samym wątkiem powrotu do domu. Jak można się spodziewać już po lekturze z okładki, powrót ten nie będzie spokojny i udany. Tym samym po raz kolejny czeka nas przygoda Carsona i Duare w nieznanym środowisku, gdyż tradycyjnie dla pisarza, akcja musi się odbywać w nie poznanych wcześniej lokacjach, które zamieszkuje niebezpieczna i wrogo nastawiona społeczność.

I ponownie, nie było by to problemem, gdyby historia w tej krainie była rozwinięciem pomysłów z Tomu 3, i dostalibyśmy jedno państwo i jego mieszkańców, i przez te kilkaset stron zostali by oni jakoś głębiej nakreśleni.

Niestety, autor zamiast tego chyba kierował się tęsknotą za stylem poprzednich tomów lub powtórzenie motywu z poprzedniego go przerosło, ale to, co odbywa się w Uciekinierach na Wenus to jest coś, co można nazwać “Burroughs po wypiciu kilku energetyków siada do pisania”.

Dostajemy w tym tomie nie jedną, nie dwie i nawet nie trzy cywilizacje, do których na dłużej trafia Carson ze swoją miłością, ale aż cztery!!! Cztery różne społeczności, jedna bardziej spaczona od drugiej i oczywiście z niebezpiecznym tyranem u władzy, do którego nie czuje się żadnej sympatii.
Mimo, że bohaterowie mają jako jedyni na całej planecie samolot, to praktycznie nie są w stanie przelecieć dłuższego odcinka, by zaraz nie wpakować się w kłopoty, z czego do większości z nich doprowadzili sami, lądując w bardzo niepewnych lokalizacjach.

Staje się to w końcu komiczno-męczące, zwłaszcza że jedynym faktycznie ciekawym elementem jest powrót pewnego towarzysza Carsona którego poznaliśmy w Tomie 2, ale i tak nie odgrywa on większej roli. Zamiast tego pojawia się cała masa nowych postaci, o których zapomina się po skończeniu książki.

Nie rozumiem sensu tworzenia czwartego tomu w takiej formule. jest to męczące dla czytelnika, a dla polskiego dodatkowo frustrujące, że czekał miesiącami na ten tom, który będzie mógł przeczytać w języku polskim i dostał takie coś.
Ten sam autor rozpisał główne wojaże Johna Cartera na trzy tomy i tom 3 był zwieńczeniem tej głównej historii.

Uciekinierzy na Wenus trochę ten trzeci tom Cartera przypominają, bo tam też bohater skakał z miejsca na miejsce, i po czasie człowiek też o większości tamtych postaci zapominał.

Różnica jest jednak taka, że Carter całą tą pogoń prowadził za miłością swojego życia, był ofiarą spisku i ostatecznie swój cel osiągnął i wrócił bezpiecznie do kraju.
Carson od samego początku ma swoją wybrankę obok siebie, są w samolocie który pozwala na lot przez kilkadziesiąt lat bez tankowania, zmierzają do celu a finalnie i tak go nie osiągają, gdzie zakończenie książki jest po prostu jawnym wstępem do kolejnej podróży.

Mimo tego wszystkiego, tytuł swoje pewne plusy posiada.

Wciąż jest to kolejna dawka przygód Carsona na Wenus, a ponieważ dostajemy dużo nowych frakcji, to i wiedza o tym świecie zostaje mocno poszerzona, chociaż historie stojące za tymi państwami-miastami absolutnie nie powalają.
Jedyna kultura, która jakoś bardziej wpada w pamięć, to rasa ludzi-ślimaków, którzy w niecny sposób mamią przybyszów i tworzą sobie z nich żywe eksponaty do swojego ohydnego muzeum.

Carson dalej jest Carsonem i można jego zawadiackie podejście lubić, ale tutaj przez dużą część historii ma swój pistolet strzelający laserem, przez co spotkania z prymitywnymi ludami są przez to obdzierane z poczucia zagrożenia, i dopiero gdy z jakiegoś powodu pistolet traci, to robi się chociaż trochę ciekawie.
Na plus też rozdział poświęcony historii z perspektywy Duare, która po raz pierwszy w tym cyklu może się przez chwilę wykazać jako bohaterka pierwszoplanowa. Nie jest to jednak długi epizod, i akcja szybko wraca do Carsona.

Ponieważ książka została oryginalnie wydana w 1946, to widać też pewne nieśmiałe próby ze strony Burroughsa, by te rycersko-cnotliwe relacje postaci podkręcić, w stosunku do tego, co serwował chociażby w 1918.
Uwięziona Duare w rozmowie z Carsonem droczy się, że może się przespać z wrogiem, jeżeli pomoże to w uratowaniu jego wybranka, tak samo jedna osoba mówi o gwałcie, ale patrząc na to, że mówimy tu o 30 letniej różnicy, to styl autora i kwestie jakie porusza w relacjach wiele się nie zmieniły, ot świat trochę poszedł do przodu to i Burroughs coś tam dorzuca, ale w dalszym ciągu związek Carsona i Duare to laurka do wyobrażenia idealnego związku bohatera który nic poza swą wybranką nie widzi, a ona ma tak samo względem niego.

Sumując, Uciekinierzy na Wenus to książka tylko i wyłącznie dla największych fanów Burroughsa, którzy chcą przeżyć kolejne przygody z Carsonem Napierem, nawet jeżeli są świadomi tego, że żadnego sensownego finału nie otrzymają. Jednocześnie, ci sami fani na pewno poczują się już przejedzeni, chyba że między ukończeniem Tomu 3 a rozpoczęciem tego, zrobią sobie długą przerwę.

Nie uważam czasu poświęconego na ten tytuł za stracony. Lubię twórczość Burrougha i czytając jego czternastą już książkę doskonale wiedziałem co mnie czeka, ale i tak czułem duże rozczarowanie tym co otrzymałem, a sam autor chyba bardzo chciał przelać na papier pewne rzeczy o których nie zdążył jeszcze napisać, a którymi chciał ubarwić ten świat, choć niekoniecznie przygodę samego Carsona.

Kawał przygodowej książki, który jednak wywołuje niesmak jako coś, co powinno być zwieńczeniem wojaży głównego bohatera na Wenus i jego wybranki, a absolutnie tym nie jest.

„Uciekinierzy na Wenus” to już czwarta odsłona klasycznej serii autorstwa Edgara Rice Burroughsa, rozgrywająca się na planecie Wenus. Tytuł ten w 2021 roku wreszcie zawitał oficjalnie na nasz rodzimy rynek dzięki wydawnictwu Stalker Books, który też odpowiadał za trzy poprzednie części Wenus czy serię o Johnie Carterze.

Piszę to jako sympatyk Burroughsa i piszę to z...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    5
  • Przeczytane
    5
  • Posiadam
    4
  • 📣 Ach! Moja kolekcja
    1
  • Fantastyka
    1
  • Książki
    1
  • 🚀 Fantastyka naukowa
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Uciekinierzy na Wenus


Podobne książki

Przeczytaj także