rozwińzwiń

Na południe od Alamedy. Historia pewnej rewolucji

Okładka książki Na południe od Alamedy. Historia pewnej rewolucji Lola Larra
Okładka książki Na południe od Alamedy. Historia pewnej rewolucji
Lola Larra Wydawnictwo: Młody Book literatura młodzieżowa
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Tytuł oryginału:
Al sur de Alameda. Diario de una toma
Wydawnictwo:
Młody Book
Data wydania:
2021-02-24
Data 1. wyd. pol.:
2021-02-24
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380574472
Tłumacz:
Tomasz Pindel
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
36 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
116
115

Na półkach:

Na południe od Alamedy Lola Larra

Książka to dziennik który prowadził główny bohater w czasie jednego z strajków które w 2006 roku w Chile były bardzo liczne ponieważ ulice pełne uczniów domagały się np równego dostępu do nauki. Coś co bardzo mnie zaskoczyło a jednocześnie spowodowało że książka zrobiła na mnie jeszcze większe wrażenie to to że autorka towarzyszyła prawdziwym uczniom podczas okupacji jednej z chilijskich szkół i tworzyła notatki i na podstawie tych zapisków napisała później książkę. WOW! Ta wiadomość spowodowała poczucie że ta książka jest autentyczna. Nie jest to pusta wymyślona historia bez emocji ale wręcz przeciwnie. Na początku miałam problem z wkręceniem się i poczuciem tej fabuły ale im dalej szłam przez schody linijek wkręcałam się bardziej ponieważ fabuła nabierała akcji!
Jest to powieść graficzna i rysownik stanął na wysokości zadania to znaczy oddał idealnie charakter i emocje głównych bohaterów. Meega pomysł z wykorzystaniem tylko czterech kolorów do stworzenia wszystkich ilustracji<333
Książkę wam bardzo polecam w szczególności jak lubicie powieści graficzne!

Recenzja z mojego ig @zuziawydro

Na południe od Alamedy Lola Larra

Książka to dziennik który prowadził główny bohater w czasie jednego z strajków które w 2006 roku w Chile były bardzo liczne ponieważ ulice pełne uczniów domagały się np równego dostępu do nauki. Coś co bardzo mnie zaskoczyło a jednocześnie spowodowało że książka zrobiła na mnie jeszcze większe wrażenie to to że autorka towarzyszyła...

więcej Pokaż mimo tovideo - opinia

avatar
15
7

Na półkach:

Ta książka była dla mnie zaskoczeniem, zwłaszcza że trafiłam na nią przypadkiem i nic nie wiedziałam o protestach w Chile. To było dla mnie szokujące, że tam młodzież musiała tak walczyć o dostęp do edukacji. Podoba mi się forma tej książki, pomieszanie grafik z fragmentami tekstu sprawia, że czyta się szybko i przyjemnie. Historię poznajemy z perspektywy Nicolasa, który prowadzi dziennik, dzięki czemu jesteśmy cały czas wewnątrz wydarzeń, a nie tylko poznajemy fakty o tym, co się wydarzyło. To bardzo wartościowa książka, która przedstawia w ciekawy sposób wydarzenia, o których większość z nas nie wie.

Ta książka była dla mnie zaskoczeniem, zwłaszcza że trafiłam na nią przypadkiem i nic nie wiedziałam o protestach w Chile. To było dla mnie szokujące, że tam młodzież musiała tak walczyć o dostęp do edukacji. Podoba mi się forma tej książki, pomieszanie grafik z fragmentami tekstu sprawia, że czyta się szybko i przyjemnie. Historię poznajemy z perspektywy Nicolasa, który...

więcej Pokaż mimo to

avatar
658
113

Na półkach:

Przed sięgnięciem po „Na południe od Alamedy” nie wiedziałam nic o Rewolucji Pingwinów. Są to wydarzenia jakoś pomijane w europejskich mediach, a przez to odległe, choć rozgrywające się niespełna kilkanaście lat temu w Chile. To wtedy uczniowie chcieli wziąć sprawy w swoje ręce i zawalczyć o swoje prawa. Brzmi niemalże egzotycznie, bo rebelie młodzieży wydają nam się czymś zupełnie obcym, skoro u nas zazwyczaj protestują nauczyciele. Tymczasem realia polityki w Chile z jednej strony są dalekie od polskiego podwórka, a z drugiej w pewnym sensie uniwersalne, bo dotyczące pewnych podstawowych praw człowieka. Tamtejsza sytuacja szkół rysuje się w opłakanym stanie: te publiczne są właściwie z założenia dla „gorszych”, „biedniejszych”, co skutkuje i kiepską jakością nauczania, i marnymi warunkami panującymi w szkole. Edukacja jest w pewnym sensie klasowa, bo o tę na najwyższym poziomie ubiegać się mogą tylko najbogatsi i wysoko postawieni. Wiele kwestii związanych z nauką jest płatnych, np. zdawanie egzaminów na studia, a system stypendiów czy zapomóg praktycznie nie istnieje. Prawa uczniów i nauczycieli są ograniczone, całe szkolnictwo jest mocno uwikłane w działania polityczne. W końcu przychodzi moment, by ktoś wziął sprawy w swoje ręce - młodzież.

Takim punktem wyjścia jest powieść graficzna Loli Larry i Vicente’go Reinamontesa, którzy postanowili przybliżyć czytelnikom na całym świecie jedną z uczniowskich rebelii. Mamy tutaj zarówno poważne problemy w postaci domagania się podstawowych praw człowieka, jak i codzienne realia młodzieży – przyjaźnie, miłości, konflikty. Ciekawym wątkiem jest też tajemniczy obserwator, który śledzi wydarzenia z sąsiedniego budynku.

Piękne ilustracje tworzą niesamowity klimat historii, natężenie czarnej barwy w połączeniu z kontrastującymi bielą, niebieskim i czerwienią tworzą naprawdę niesamowity, nieco mroczny nastrój opowieści. Myślę, że przede wszystkim warto ją poznać z uwagi na tematykę i możliwość doświadczenia wydarzeń, o których naprawdę niewiele wiemy. Z drugiej strony nawet pomijając ten aspekt faktograficzny można cieszyć się samą historią młodych ludzi, którzy pragnęli zawalczyć o to, co im się po prostu należało. Sama młodzież została oddana bardzo realistycznie, a jej rozterki są ponadczasowe. Polecam!

Przed sięgnięciem po „Na południe od Alamedy” nie wiedziałam nic o Rewolucji Pingwinów. Są to wydarzenia jakoś pomijane w europejskich mediach, a przez to odległe, choć rozgrywające się niespełna kilkanaście lat temu w Chile. To wtedy uczniowie chcieli wziąć sprawy w swoje ręce i zawalczyć o swoje prawa. Brzmi niemalże egzotycznie, bo rebelie młodzieży wydają nam się czymś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
212
211

Na półkach:

Trochę się bałam sięgnąć po tą książkę. Było to moje pierwsze spotkanie z powieścią graficzną i nie wiedziałam, czy dam radę się odnaleźć w tym gatunku. Na szczęście już po kilku stronach przekonałam się, że jest to coś dla mnie.
Bardzo spodobał mi się wstęp do polskiego wydania autorstwa Magdaleny Bartczak. Przyznaję, że o młodzieżowych protestach w Chile wcześniej za bardzo nie słyszałam, dlatego wprowadzenie okazało się być dla mnie idealnym rozwiązaniem.
„Rewolucja Pingwinów” - bo tak została nazwana majowa rewolta – to protesty uczniów, którzy domagali się powszechnej i darmowej edukacji. Sama historia jest dość prosta, lecz porusza ważne tematy i chociażby z tego powodu warto po nią sięgnąć. Bardzo spodobało mi przedstawienie bohaterów, którzy są po prostu zwykłymi nastolatkami, a my możemy obserwować ich rozterki. W książce znajdziemy świetne ilustracje, które dodają dynamiki powieści, a ich kolorystyka (czarno-czerwono-niebieska) dodatkowo pobudza wyobraźnie.
Świetna historia ukazująca siłę współpracy, po którą powinni sięgnąć nie tylko młodsi czytelnicy.

Trochę się bałam sięgnąć po tą książkę. Było to moje pierwsze spotkanie z powieścią graficzną i nie wiedziałam, czy dam radę się odnaleźć w tym gatunku. Na szczęście już po kilku stronach przekonałam się, że jest to coś dla mnie.
Bardzo spodobał mi się wstęp do polskiego wydania autorstwa Magdaleny Bartczak. Przyznaję, że o młodzieżowych protestach w Chile wcześniej za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
323
300

Na półkach:

Trafiła do mnie przez przypadek. Nieplanowana. Wyjrzała z zza rogu. Znienacka. I nie żałuję. I jestem wdzięczna.
Są takie rzeczywistości, które nas nie dotyczą. Na tyle odległe, że nie doceniamy tego co mamy, bo staje się to oczywistością. To inni się z nimi zmagają. To inni doświadczają. Ruszamy do Chile, gdzie w 2006 r. doszło do "Rewolucji Pingwinów". Okazuje się, że nie pierwszy raz. Były protesty, okupacje szkół i walka o darmową edukację dla wszystkich. Dostajemy te wyboiste realia w biało-niebiesko-czarnych kolorach, z poświatą czerwieni. Wnikamy w emocje tych, którzy są w samym centrum wydarzeń.
Głównym bohaterem jest Nicolas, nastolatek z drużyny footballowej, który wahał się, czy zostać. Czy postulaty ogółu są także jego własnymi? Wątpliwości i obawa o to co będzie, targały niemal każdym. Jednak został raz i został po raz drugi, pisząc dziennik chilijskiego przewrotu. Włosy Pauli - kosmyki tańczące na policzkach, przeważyły szalę. To dziewczyna konkretna, odważna, zawsze z książką, chyba dlatego od razu się polubiłyśmy.
Nie wszystko przebiega jednak zgodnie z planem, bo czym więcej są plany niż tylko naszą projekcją niezależnych od nas zdarzeń? Jest tu godzina policyjna i miłość która dopada, nie pytając o zgodę. Jest bluza z kapturem, w którą można się schować, ale świat wcale wtedy nie znika. Jest ognisko i bułeczki z czekoladą - osłoda gorzkich emocji. Są cytryny niczym osłona przed bezwzględnością i przemocą. Błysk noża i zdrady. Solidarność, rozpaczliwy głód sprawiedliwości i bolesna nierówność ze strony rządu, który jest sprawcą ucisku. Jest siła zmiany i wyrażania siebie. Przeszłość, pożółkłe zapiski i fotografie - historia, która zaskakuje. Wreszcie tajemnicza "psiara", wywołująca strach, która okazuje się mieć zupełnie inną twarz niż można się tego spodziewać.
Książka dla młodzieży. Tej młodszej, ale i sporo starszej. Nie ma tu językowych wyżyn, ale prostota, luźny styl, mocny przekaz. Szata graficzna? Mieści w sobie jakiś chłód, niezrozumienie i determinację. Piętrzy aurę niewiadomej. Odkształca w nas emocje. Wybitna!
Graficzna opowieść o kłębach dymu, spowijających jeden tydzień z życia uczniów. Jeden tydzień z życia młodych ludzi, który zmienił wszystkie kolejne. Bo nawet, a może przede wszystkim, to co pojedyncze, może wpływać na tłumy. Mądra książka o ważnym!

Trafiła do mnie przez przypadek. Nieplanowana. Wyjrzała z zza rogu. Znienacka. I nie żałuję. I jestem wdzięczna.
Są takie rzeczywistości, które nas nie dotyczą. Na tyle odległe, że nie doceniamy tego co mamy, bo staje się to oczywistością. To inni się z nimi zmagają. To inni doświadczają. Ruszamy do Chile, gdzie w 2006 r. doszło do "Rewolucji Pingwinów". Okazuje się, że nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1048
768

Na półkach: , , , , ,

Gdyby nie niespodzianka świąteczna, nie wiedziałabym, że powieść graficzna o wydarzeniach w Chile roku 2006 w ogóle istnieje. Natrafianie na dobre historie i to takie oparte na faktach to jak widać czasem łut szczęścia.

Tak czy inaczej, "Na południe od Almendy" to kronika jednego tygodnia podczas "Rewolucji Pingwinów" , czyli strajków młodzieży, domagającej się powszechnej, równej i bezpłatnej edukacji. Zdarzenia śledzimy z perspektywy Nicolasa, który pisząc dziennik, przedstawia swoje motywacje do udziału w okupacji własnej szkoły, opisuje swoje emocje, a także informacje o tym, że jego rodzice będąc w jego wieku protestowali przeciw dyktaturze Pinocheta. Historia lubi się powtarzać, prawda? A walka w słusznej sprawie jest niekiedy jedynym rozwiązaniem.

Ramię w ramię z Nicolasem stoi Paula, aktywistka, która w przeciwieństwie do chłopaka, któremu do tej pory w głowie była wyłącznie piłka nożna, orientuje się w sprawach społeczno-politycznych i wie, że szkoły podstawowe, średnie oraz uniwersytety mogą być publiczne i darmowe (urodziła się i wychowywała we Francji). Wspólnymi siłami i z pomocą pewnej "psiary", która mieszka obok szkoły wraz ze swoimi psami husky, protesty młodych ludzi dały nadzieję na zmiany i udowodniły, że czasem - kiedy dorosłych dopada niemoc - młodzież ma moc, aby walczyć o swoje prawa.

Gorąco polecam, tym bardziej w czasach, kiedy polski system oświaty drży w posadach z uwagi na zakusy narodowo-katolickiego ministra edukacji , sprowadzającego szkoły do ideologicznego ramienia władzy, chcącej formować jeden typ posłusznego i bezwolnego ucznia "ku chwale ojczyzny i boga". A szkoła musi być otwarta, wolna, tolerancyjna i wspierająca, dla każdej i każdego. End of story.

Gdyby nie niespodzianka świąteczna, nie wiedziałabym, że powieść graficzna o wydarzeniach w Chile roku 2006 w ogóle istnieje. Natrafianie na dobre historie i to takie oparte na faktach to jak widać czasem łut szczęścia.

Tak czy inaczej, "Na południe od Almendy" to kronika jednego tygodnia podczas "Rewolucji Pingwinów" , czyli strajków młodzieży, domagającej się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
621
422

Na półkach: ,

Historia pewnej rewolucji odnosi się do wydarzeń mających miejsce w maju 2006 w Chile zwana Rewolucją Pingwinów (nazwa zaczerpnięta od uczestników uczęszczający do liceum w czarno-białych mundurkach) mająca na celu przejęcie szkoły.
Wstęp do książki przybliża te wydarzenia, które dotychczas były mi nieznane, a graficzna historia opowiedziana przez Nicolasa, pozwala na wejście do szkoły i obserwowanie wydarzeń z samego wnętrza.
Strajk, okupacja czy walka z nierównościami społecznymi wprowadzonymi w kraju podczas reżimu, ma na celu zjednoczenie się, pokazanie, że system edukacji nie jest czymś za czym młodzież chce podążać, bez autorytetów bez idei, skupiakącym się jedynie na dochodowym biznesie. System nauczania powinien być równy dla wszystkich.
Zamknięci w szkole, z ograniczeniami,
z niedostatkiem jedzenia mierzą się z własnymi słabościami. Obserwujemy rozwój głównego bohatera, zmiany w nim zachodzące, jego rozterki w odniesieniu do tego czy jego postępowanie jest właściwe, kryzysowe sytuacje i szukanie odpowiedzi na nurtujące pytania. Czy rewolucja jest w stanie przynieść korzystne rezultaty dla uczniów? Czy może ograniczenie przez strajk dostępu do edukacji jest czymś co bardziej destrukcyjnie wpływa na Nicolasa i pozostałych uczestników rewolucji?

Mam już doświadczenie z powieściami graficznymi od Młodybook i jestem zachwycona, podobnie jest i tym razem, świetnie dobrana kolorystyka oddająca idealnie emocje bohaterów mierzących się z swoją własną edukacyjną rewolucją.

Skłania do refleksji i przemyśleń, z dużą ilością emocji, które targają głównymi bohaterami.
Walka o edukację, o przeciwstawienie się sprywatyzowanej reformie to zdecydowanie walka w słusznej sprawie.

Historia pewnej rewolucji odnosi się do wydarzeń mających miejsce w maju 2006 w Chile zwana Rewolucją Pingwinów (nazwa zaczerpnięta od uczestników uczęszczający do liceum w czarno-białych mundurkach) mająca na celu przejęcie szkoły.
Wstęp do książki przybliża te wydarzenia, które dotychczas były mi nieznane, a graficzna historia opowiedziana przez Nicolasa, pozwala na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
531
128

Na półkach:

„Na południe od Alamedy” to opowieść o chilijskiej Rewolucji Pingwinów. Historia oparta na faktach, co dodatkowo podkreślono sposobem prowadzenia narracji - formą przypominającą zapiski z dziennika. Ich autorem jest nastoletni Nicolás, który początkowo sam nie jest pewien, dlaczego bierze udział w okupacji szkoły. Ze strony na stronę obserwujemy rozwój bohatera, jego coraz większą świadomość sytuacji rozgrywajacej się na terenie całego kraju – braku wolnego dostępu do edukacji.

Dziennik nie jest jedyną formą narracji w tej książce. Tekst przeplatany jest tu z grafiką utrzymaną w kolorach czerni, czerwieni i błękitu, co idealnie podkreśla charakter sytuacji (czerń - pesymizm, żałoba, czerwień - kolor rewolucji, niebieski - kolor nadziei).

„Na południe od Alamedy” to powieść graficzna, która, choć nieidealna, jest zdecydowanie warta poznania! Prowadzona dwutorowo narracja sprawia, że okupację chilijskiego liceum możemy poznać zarówno od środka, jak i z zewnątrz, przez osobę obserwującą szkołę oraz uczniów z okna własnego mieszkania. Stajemy się świadkami tego, co w 2006 roku wydarzyło się w Chile naprawdę. I choć działania młodzieży zasługują na uznanie, sama książka pozbawiona jest patosu. To dość realistyczne, nieprzesycone górnolotnymi epitetami i zapewnieniami o odwadze licealistów (a przecież sprzeciwili się władzy!) przedstawienie wydarzeń, które ostatecznie skłaniają jednak do refleksji i poruszają.

„Na południe od Alamedy” to opowieść o chilijskiej Rewolucji Pingwinów. Historia oparta na faktach, co dodatkowo podkreślono sposobem prowadzenia narracji - formą przypominającą zapiski z dziennika. Ich autorem jest nastoletni Nicolás, który początkowo sam nie jest pewien, dlaczego bierze udział w okupacji szkoły. Ze strony na stronę obserwujemy rozwój bohatera, jego coraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
85
83

Na półkach:

8/10

8/10

Pokaż mimo to

avatar
3
3

Na półkach:

Jest to moja ulubiona książka. Bardzo ciekawa, miło się ją czyta. Wydanie też jest świetne, co jeszcze bardziej umila czytanie. :)

Jest to moja ulubiona książka. Bardzo ciekawa, miło się ją czyta. Wydanie też jest świetne, co jeszcze bardziej umila czytanie. :)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    48
  • Przeczytane
    38
  • Posiadam
    8
  • 2021
    4
  • 2023
    2
  • Dziecięce
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Młodzieżówki
    1
  • Podane dalej / Oddane do biblioteki
    1
  • Komiks, powieść graficzna
    1

Cytaty

Więcej
Lola Larra Na południe od Alamedy. Historia pewnej rewolucji Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także