Na południe od Alamedy. Historia pewnej rewolucji Lola Larra 7,8
Przed sięgnięciem po „Na południe od Alamedy” nie wiedziałam nic o Rewolucji Pingwinów. Są to wydarzenia jakoś pomijane w europejskich mediach, a przez to odległe, choć rozgrywające się niespełna kilkanaście lat temu w Chile. To wtedy uczniowie chcieli wziąć sprawy w swoje ręce i zawalczyć o swoje prawa. Brzmi niemalże egzotycznie, bo rebelie młodzieży wydają nam się czymś zupełnie obcym, skoro u nas zazwyczaj protestują nauczyciele. Tymczasem realia polityki w Chile z jednej strony są dalekie od polskiego podwórka, a z drugiej w pewnym sensie uniwersalne, bo dotyczące pewnych podstawowych praw człowieka. Tamtejsza sytuacja szkół rysuje się w opłakanym stanie: te publiczne są właściwie z założenia dla „gorszych”, „biedniejszych”, co skutkuje i kiepską jakością nauczania, i marnymi warunkami panującymi w szkole. Edukacja jest w pewnym sensie klasowa, bo o tę na najwyższym poziomie ubiegać się mogą tylko najbogatsi i wysoko postawieni. Wiele kwestii związanych z nauką jest płatnych, np. zdawanie egzaminów na studia, a system stypendiów czy zapomóg praktycznie nie istnieje. Prawa uczniów i nauczycieli są ograniczone, całe szkolnictwo jest mocno uwikłane w działania polityczne. W końcu przychodzi moment, by ktoś wziął sprawy w swoje ręce - młodzież.
Takim punktem wyjścia jest powieść graficzna Loli Larry i Vicente’go Reinamontesa, którzy postanowili przybliżyć czytelnikom na całym świecie jedną z uczniowskich rebelii. Mamy tutaj zarówno poważne problemy w postaci domagania się podstawowych praw człowieka, jak i codzienne realia młodzieży – przyjaźnie, miłości, konflikty. Ciekawym wątkiem jest też tajemniczy obserwator, który śledzi wydarzenia z sąsiedniego budynku.
Piękne ilustracje tworzą niesamowity klimat historii, natężenie czarnej barwy w połączeniu z kontrastującymi bielą, niebieskim i czerwienią tworzą naprawdę niesamowity, nieco mroczny nastrój opowieści. Myślę, że przede wszystkim warto ją poznać z uwagi na tematykę i możliwość doświadczenia wydarzeń, o których naprawdę niewiele wiemy. Z drugiej strony nawet pomijając ten aspekt faktograficzny można cieszyć się samą historią młodych ludzi, którzy pragnęli zawalczyć o to, co im się po prostu należało. Sama młodzież została oddana bardzo realistycznie, a jej rozterki są ponadczasowe. Polecam!