#polskistyczeń czyli czytelnicze podróże z Natalią kursywa

Do lektury komiksu skłoniła mnie chęć czytania tegoż przez moją córkę oraz akcja Natalii - wpisuje się w czytanie polskich autorów
I coż może być, jest to lektura na pół godziny. Kreska jest baaardzo prosta, komiks czarno biały, treść spod znaku rozrywkowo - nijakiej
Ani mi to krzywdy nie zrobiło, ani wielkiej przyjemności. Natomiast dla fanów twórczości autora pewnie jest to ciekawe :) 12 latka/latek może czytać nie ma tam treści wulgarnych, związanych z przemocą czy innych nieodpowiednich do wieku :) Aczkolwiek moje dziecko też zachwycone nie było

#polskistyczeń czyli czytelnicze podróże z Natalią kursywa

Do lektury komiksu skłoniła mnie chęć czytania tegoż przez moją córkę oraz akcja Natalii - wpisuje się w czytanie polskich autorów
I coż może być, jest to lektura na pół godziny. Kreska jest baaardzo prosta, komiks czarno biały, treść spod znaku rozrywkowo - nijakiej
Ani mi to krzywdy nie zrobiło, ani wielkiej...

Dema śledzę już w zasadzie od bardzo dawna i od zawsze byłem fanem jego twórczości, więc wiedziałem czego się tutaj spodziewać, ale... tego się, mimo wszystko, nie spodziewałem.

Całość jest pięknie zniuansowana i wyważona, historia jest spójna i ciekawi od początku do końca (a to niezłe osiągnięcie przy komiksie, który składa się z luźno powiązanych scenek),a humorek przebija się jeszcze częściej i mocniej niż wcześniej.

W skrócie – piękna sprawa, polecam cieplutko.

Dema śledzę już w zasadzie od bardzo dawna i od zawsze byłem fanem jego twórczości, więc wiedziałem czego się tutaj spodziewać, ale... tego się, mimo wszystko, nie spodziewałem.

Całość jest pięknie zniuansowana i wyważona, historia jest spójna i ciekawi od początku do końca (a to niezłe osiągnięcie przy komiksie, który składa się z luźno powiązanych scenek),a humorek...

Nie zdarza mi się czytać komiksów, więc było to doświadczenie nowe, dość odświeżające i zabawne. Oczywiście fanem twórczości Dema jestem od dzieciństwa, jest on też autorem mojej dewizy życiowej, więc wiedziałem, że się nie zawiodę. Przyjemna, króciutka opowieść o szkole magów, magii i o tym, że tak naprawdę jej nie trzeba, żeby czuć się magicznie, bo każdy z nas umie coś "wyczarować". Fajen!

Nie zdarza mi się czytać komiksów, więc było to doświadczenie nowe, dość odświeżające i zabawne. Oczywiście fanem twórczości Dema jestem od dzieciństwa, jest on też autorem mojej dewizy życiowej, więc wiedziałem, że się nie zawiodę. Przyjemna, króciutka opowieść o szkole magów, magii i o tym, że tak naprawdę jej nie trzeba, żeby czuć się magicznie, bo każdy z nas umie coś...

Najbardziej wholsome historia jaką czytałam. Ociepliło mi to serduszko. Jestem też wielką fanką Amelki.

Najbardziej wholsome historia jaką czytałam. Ociepliło mi to serduszko. Jestem też wielką fanką Amelki.

Charakterystyczna kreska, oryginalne poczucie humoru i genialnie rozbrajające puenty to to, co szczególnie lubie w tych komiksach. A cała historia Magów była rozbrajająca :) Polecam serdecznie!

Charakterystyczna kreska, oryginalne poczucie humoru i genialnie rozbrajające puenty to to, co szczególnie lubie w tych komiksach. A cała historia Magów była rozbrajająca :) Polecam serdecznie!

Czy spodziewałem się "nawet-nie-tak-bardzo-absurdalnego" slice of life w wykonaniu Dema? Niespecjalnie, ale przy tym zaskoczeniu świetnie się bawiłem. To krótkie scenki, ale tworzące większą całość. Coś jak króciutkie odcinki serialu, mającego za zadanie oddzielić od siebie dwa bloki reklamowe tak, by zgodnie z prawem mogły łącze trwać 30 minut zamiast niepodzielonych 15. Nie jest to komiks jak dobry jak Raptory, ale zdecydowanie warty zakupu i to nie tylko dla fanów Jakuba.

Czy spodziewałem się "nawet-nie-tak-bardzo-absurdalnego" slice of life w wykonaniu Dema? Niespecjalnie, ale przy tym zaskoczeniu świetnie się bawiłem. To krótkie scenki, ale tworzące większą całość. Coś jak króciutkie odcinki serialu, mającego za zadanie oddzielić od siebie dwa bloki reklamowe tak, by zgodnie z prawem mogły łącze trwać 30 minut zamiast niepodzielonych 15....

Ależ to było nudne i męczące.

Ależ to było nudne i męczące.

Dem jak zwykle w formie, nawet jeśli jest ona dłuższa niż 6 okienek. Uwielbiam i polecam. :)

Dem jak zwykle w formie, nawet jeśli jest ona dłuższa niż 6 okienek. Uwielbiam i polecam. :)

Kolejna porcja krótkich scen, zwieńczonych absurdalnym humorem, który tym razem bawi mniej lub bardziej. Tym razem scenki są jednak zespolone w jedną, nieskomplikowaną całość, opatrzoną wątkiem sprawy najważniejszej, czyli istotności utrzymywania szkoły magów, którzy może nie do końca magią dysponują, ale z samej swojej istoty nadają prestiżu miejscowości, w której mieści się ich placówka "dydaktyczna". Jest tu kilka różnorodnych postaci, a każda z nich posiada jedną cechę, która powraca co jakiś czas. Niekiedy czuć, że ich przymioty mogły wybrzmieć znacznie bardziej, co jeszcze podkręciłoby humor, jednak już na tym etapie niemal każda część składowa, każdy wątek dostaje prędzej czy później swój tzw. payoff - moment, w którym powraca w pomysłowy sposób.
Żarty wynikające z konwencji obranej przez Dema wiele lat temu, nadal ów unikalny styl utrzymują i potrafią wywołać przynajmniej mały uśmiech na twarzy swoją nieprzewidywalnością i absurdem.

Kolejna porcja krótkich scen, zwieńczonych absurdalnym humorem, który tym razem bawi mniej lub bardziej. Tym razem scenki są jednak zespolone w jedną, nieskomplikowaną całość, opatrzoną wątkiem sprawy najważniejszej, czyli istotności utrzymywania szkoły magów, którzy może nie do końca magią dysponują, ale z samej swojej istoty nadają prestiżu miejscowości, w której mieści...

Wholesome do bólu - niby spoko, ale zabrakło mi trochę tego ciętego humoru i satyry z konsekwencjami.

Wholesome do bólu - niby spoko, ale zabrakło mi trochę tego ciętego humoru i satyry z konsekwencjami.