Jesień cudów

Okładka książki Jesień cudów
Jodi Picoult Wydawnictwo: Prószyński i S-ka literatura piękna
524 str. 8 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Keeping Faith
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2007-06-12
Data 1. wyd. pol.:
2007-06-12
Liczba stron:
524
Czas czytania
8 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374695237
Tłumacz:
Alina Siewior-Kuś
Tagi:
rodzina zdrada depresja

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
935 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1820
247

Na półkach: , ,

„Są chwile, które otwierają się jak rozłupany orzech, które zmieniają nasz punkt widzenia w taki sposób, ze później już nigdy nie patrzymy na świat tak samo jak przedtem.”*


Gdyby siedmioletnia Faith White nie zapomniała swojego trykotu na zajęcia z baletu, nie musiałaby razem z mamą wracać po niego do domu. Nie przyłapałyby wtedy Colina White’a – ojciec dziewczynki i mąż Mariah - z kochanką in flagranti. White’owie by się nie rozwiedli i nie doszłoby do rozpadu rodziny. Mariah nie załamałaby się i nie wpadła w depresję, Faith zaś nie zaczęłaby prowadzić rozmów ze swoją wyimaginowaną przyjaciółką, którą czasem nazywa swoją opiekunką, swoim stróżem. Początkowo Mariah bagatelizuje sprawę: lekarz –doktor Keller - zapewnia ją, że podobne zachowanie jest całkowicie normalne u dziecka, zwłaszcza gdy próbuje sobie poradzić z rozstaniem rodziców. Wszystko się jednak komplikuje gdy Faith – nie praktykująca Żydówka; nie wychowywana przez rodziców w żadnej wierze; nie mająca pojęcia kto to Jezus Chrystus i czym w ogóle jest modlitwa – zaczyna cytować fragmenty Biblii. Po hebrajsku. Poza tym Faith oznajmia, że jej przyjaciółka – jej stróż - jest Bogiem.

Czy to możliwe żeby siedmioletniej dziewczynce objawiał się sam Bóg?

Doktor Keller - nie mając żadnych podstaw ku temu by twierdzić, że dziewczynka jest schizofreniczką - na najbliższym sympozjum psychiatrycznym postanawia przedstawić ten dziwny przypadek…
I tak niebawem wieść o dziewczynce której ma się objawiać Stwórca, rozchodzi się błyskawicznie – życie Mariah i Faith zamienia się w prawdziwy chaos. Wokół Faith rośnie coraz większy szum medialny, ich dom otoczony jest tłumnie zarówno przez dziennikarzy jak i zwyczajnych ludzi; wierzących, którzy pragną dotknąć albo chociaż ujrzeć dziewczynkę na własne oczy. Duchowni natomiast co chwila pukają do drzwi ich domu żeby zakończyć szerzenie tej herezji (Bóg objawiający się żydowskiej dziewczynce? A co gorsze: Bóg jest kobietą?!) i sprowadzenie dobrych chrześcijan na słuszną drogę. Zainteresowanie Faith White sięga zenitu, gdy dziewczynka dokonuje cudu wskrzeszenia, a niedługo potem na jej dłoniach pojawiają się stygmaty.

„Jednym z dowodów na nieśmiertelność duszy ma być fakt, że wierzą w nią miliony. Swego czasu miliony wierzyły również, że Ziemia jest płaska”**

Ian Fletecher jest znanym w całym kraju teleateistą: prowadzi on program w którym kwestionuje istnienie istoty wyższej – tzw. Stwórcy - i cudów rzekomo przez Niego dokonywanych. Ma całkiem sporą rzeszę fanów, ponieważ jest diabelnie inteligentny, bezczelny i w dodatku – to głównie przyciąga przed telewizor kobiety – piekielnie przystojny. Gdy do Iana docierają wieści o widzeniach Faith White, natychmiast postanawia zająć się tym przypadkiem i zdemaskować małą oszustkę. Ian Fletcher jest prawdziwym profesjonalistą: bezwzględnym, zmotywowanym i skoncentrowanym. Udowodnienie hochsztaplerstwa dziewczynki ma pochłonąć całą jego uwagę. Jednak Iana Fletechera zaczyna w nie mniejszym stopniu interesować Mariah White.

Szum wokół Faith White nie słabnie, a wręcz przybiera na sile. Niepokoi to ojca dziewczynki – Colin’a – który przypadkiem dowiaduje się o całej tej sytuacji z telewizji. Całą winę za to szaleństwo obarcza swoją byłą żonę. Na drodze sądowej chce odebrać Mariah córkę i otrzymać nad nią pełnoprawną opiekę.

„Jeśli raz doświadczyłeś cierpienia, ono już wie, jak do ciebie trafić.”*


W powszechnej opinii „Jesień cudów” uchodzi za jedną z najsłabszych książek w dorobku Picoult z czym absolutnie się nie zgadzam. „Jesień cudów” pochłonęłam w dwa dni z hakiem – przy czym starałam się czytać jak najwolniej i nie kończyć książki aż tak szybko. Jest to moja druga powieść Jodi Picoult – po „Przemianie” - poruszająca kwestię wiary, religii i natury Boga, choć powinno być na odwrót, ponieważ „Jesień cudów” w gruncie rzeczy opisuje wcześniejsze wydarzenia… przeczytałam nie w tej kolejności co trzeba… ale to mały szczegół.
Bohaterowie wykreowani przez Picoult to zwyczajni ludzie (hm, w większym lub mniejszym stopniu) ze wszystkimi swoimi słabościami i wadami. Ogromnie współczułam Mariah White, matce dziewczynki. Jej jedynym błędem – jedyną wadą - jest to, że była ślepo zakochana w Colinie – swoim byłym mężu - i naiwnie wierzyła, że on kocha ją równie mocno co ona jego. Tak bardzo go kochała, że robiła wszystko żeby być dla niego wymarzoną, idealną żonką: pozwalała mu się urabiać jak glinę i jednocześnie wmówić sobie, że nie ma własnego zdania, a od podejmowania najważniejszych decyzji jest on. Najgorsze jest to, że wybaczała mu wszelkie podłości, nawet jeśli przez niego traciła grunt pod nogami.

„Można w coś naprawdę mocno wierzyć, a mimo to się mylić.”*

Najbardziej ze wszystkich bohaterów polubiłam Iana Fletchera - wcześniej wspomnianego naczelnego ateistę Stanów Zjednoczonych – oraz Millie Epstein. Millie jest matką Mariah i babcią Faith. To twarda, uparta babka z jajami która okazała się prawdziwym wsparciem w ciężkich chwilach dla swojej córki i wnuczki. Fletcher to postać charyzmatyczna i tajemnicza. Polubiłam go już wtedy gdy pojawił się krótko w „Przemianie” – w „Jesieni cudów” absolutnie zdobył całą moją sympatię: choć mogłoby się wydawać, że jest makiawelistycznym, bezczelnym dupkiem idącym po trupach do celu.
Nie trudno pewnie zgadnąć który z bohaterów najbardziej mnie denerwował: Colin White. Najbardziej wkurzał mnie gdy oznajmiał oburzony, że zawsze wiedział że Mariah jest wariatką i dlatego właśnie nie jest najlepszą matką dla Faith. A dlaczego tak uważał? Bo Mariah spędziła cztery miesiące w zakładzie psychiatrycznym. Niezwykle łatwo zapomniał, dupek jeden, że sam ją tam zamknął, wbrew jej woli. A także, że Mariah trafiła tam, ponieważ odkryła jego romans – ten sprzed narodzin Faith – co sprawiło, że załamała się psychicznie i próbowała popełnić samobójstwo. Typowa gnida. Szkoda, że Picoult nie wspomina, chociażby krótko, o dalszych losach Colina po to żeby potwierdzić moją teorię: wspaniały ojciec siedmiu dzieci z siedmioma różnymi kobietami. Ten facet jest niezdolny do utworzenia prawdziwego związku; kocha tylko tą kobietę z którą aktualnie sypia (od razu można wykluczyć żonę).

Czytając „Jesień cudów” Czytelnika dręczą pytania: czy Faith mówi prawdę? A może cała ta sytuacja jest wyłącznie wynikiem wybujałej wyobraźni dziewczynki? Czy siedmiolatka rzeczywiście rozmawia z Bogiem?

„Życie można przeżyć jedynie na dwa sposoby. Jakby nic nie było cudem. Lub jakby wszystko nim było”***

Picoult w swojej powieści nie tylko porusza kwestię wiary, ale także tematykę chorób psychicznych oraz rodzicielstwa. Picoult stara się odpowiedzieć na pytania: jak wiele jesteśmy w stanie zrobić dla osoby, którą kochamy? Co to znaczy być naprawdę dobrym rodzicem? Czy istnieją jakiekolwiek granice miłości?

______________________________________________
*Jodi Picoult, „Jesień Cudów”
**Mark Twain, „Notatki”
***Albert Einstein

„Są chwile, które otwierają się jak rozłupany orzech, które zmieniają nasz punkt widzenia w taki sposób, ze później już nigdy nie patrzymy na świat tak samo jak przedtem.”*


Gdyby siedmioletnia Faith White nie zapomniała swojego trykotu na zajęcia z baletu, nie musiałaby razem z mamą wracać po niego do domu. Nie przyłapałyby wtedy Colina White’a – ojciec dziewczynki i mąż...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 453
  • Chcę przeczytać
    1 459
  • Posiadam
    297
  • Ulubione
    86
  • Jodi Picoult
    78
  • Z biblioteki
    33
  • 2013
    32
  • Teraz czytam
    29
  • 2012
    28
  • 2014
    28

Cytaty

Więcej
Jodi Picoult Jesień cudów Zobacz więcej
Jodi Picoult Jesień cudów Zobacz więcej
Jodi Picoult Jesień cudów Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także