Dla osób zainteresowanych tematem to raczej nic odkrywczego, z pewnością dla laika będzie to źródło dużej ilości wiedzy o żywności.

Dla osób zainteresowanych tematem to raczej nic odkrywczego, z pewnością dla laika będzie to źródło dużej ilości wiedzy o żywności.

Mam wrażenie, że takich książek powstało już mnóstwo. Nie rozumiem dlaczego, ale ta wyjątkowo przypadla mi do gustu.
Jeśli to twoje początki w lepszym odżywianiu, polecam zacząć od tej książki.
Jeśli już natknąłeś się na publikacje tego typu, książka nie będzie odkrywcza, ale ja mimo wszystko pochłonęłam ją z zainteresowaniem.

Mam wrażenie, że takich książek powstało już mnóstwo. Nie rozumiem dlaczego, ale ta wyjątkowo przypadla mi do gustu.
Jeśli to twoje początki w lepszym odżywianiu, polecam zacząć od tej książki.
Jeśli już natknąłeś się na publikacje tego typu, książka nie będzie odkrywcza, ale ja mimo wszystko pochłonęłam ją z zainteresowaniem.

Jeśli wciąż szukasz powodu, dlaczego właściwie nie masz zjeść jednej czy dwóch pysznych czekoladek, w tej książce znajdziesz sporo argumentów, dlaczego jednak nie.
A może myślisz, że w zasadzie ta książka chyba nic nowego nie wniesie do Twojej wiedzy na temat zdrowego odżywiania, bo przecież unikasz tradycyjnych słodyczy ze sklepu. Gdy już kupujesz słodycze, to tylko zdrowe pełnoziarniste batoniki. Unikasz produktów ze zbyt dużą zawartością tłuszczu i starasz się zawsze wybierać te w wersji light. Sprawdź, czy aby na pewno się nie mylisz.
Warto przeczytać, jeżeli zależy Ci na tym, żeby jeść naprawdę zdrowo.

Jeśli wciąż szukasz powodu, dlaczego właściwie nie masz zjeść jednej czy dwóch pysznych czekoladek, w tej książce znajdziesz sporo argumentów, dlaczego jednak nie.
A może myślisz, że w zasadzie ta książka chyba nic nowego nie wniesie do Twojej wiedzy na temat zdrowego odżywiania, bo przecież unikasz tradycyjnych słodyczy ze sklepu. Gdy już kupujesz słodycze, to tylko zdrowe...

W zasadzie nie dowiedziałam się niczego nowego, ale domyślam się, że dla osób niezorientowanych ta książka może być niezwykle pomocna na drodze do zdrowego jedzenia.

W zasadzie nie dowiedziałam się niczego nowego, ale domyślam się, że dla osób niezorientowanych ta książka może być niezwykle pomocna na drodze do zdrowego jedzenia.

Coraz więcej i głośniej mówi się o zdrowej żywności. Bez GMO, antybiotyków i innych „dodatków”. Jednak nadal bardzo mała jest świadomość pośród społeczeństwa, co tak właściwie znajduje się w produktach, po które sięgamy w sklepach – małych i dużych. A światem zawładnęły produkty superprzetworzone, bo wychodzą taniej niż zdrowa żywność i dużo mniej czasu zajmuje przygotowanie z nich posiłku niż z naturalnych składników.

Autor Eat Real Food w bardzo przystępny sposób wykłada, jak przysłowiowej krowie na rowie, co tak naprawdę jemy, a właściwie, co nam serwują na sklepowych półkach, ukazując mroczną stronę koncernów spożywczych. Bo jak wiadomo, kasa musi się zgadać, a cała reszta to pic na wodę fotomontaż. Carlos Ríos ukazuje triki, jakie stosują wytwórcy tej branży, ujawniając ich najwstydliwsze sekrety, usuwając tym samym mydliny sprzed konsumenckich oczu.

Jak się zapewne domyślacie, książka ta nie jest peanem na część ciastek, owocowych jogurtów, garmażerki i większości produktów, które można dostać w każdym supermarkecie. Wręcz przeciwnie, Carlos Ríos pokazuje, jak jesteśmy oszukiwani na co dzień przez przemysł spożywczy i jak oszukujemy samych siebie.
Zwraca także uwagę na to, że „zbilansowana dieta” i stosowanie reguły, która mówi, że można jeść wszystko, ale z umiarem, nijak ma się do tego, co dzieje się w naszym życiu. Dlaczego? Bo by mówić o zbilansowanej diecie, trzeba brać pod uwagę zdrową żywność i składniki odżywcze, które się w niej znajdują, które są prawdzie, dostarczają realnej energii dla naszego organizmu. Głównie owoców i warzyw, zamiast pustych kalorii ukrytych w na pozór zdrowych produktach, w napojach także. Bo wiecie, że soki, mleka smakowe i inne płyny to także kalorie?

Książka podzielona jest na dwie części. W pierwszej autor szeroko omawia wszystko to, co tyczy się superprzetworzonych. Ich wpływ na organizm, metabolizm i w końcu życie. Ale także finanse. Bo nie oszukujmy się – gotowe produkty są stosunkowo tanie, za to w ostatnich czasach ceny warzyw i owoców szybują w górę niczym ekspresowa winda. A i czas nie jest bez znaczenia. Dużo wygodniej włożyć zamrożoną pizze do piekarnika niż od podstaw zrobić ją samemu.

Druga część poświęcona jest ruchowi realfooding zapoczątkowanego przez autora. Tam dzieli się on wskazówkami, gdzie rozglądać się za tymi najwartościowszymi produktami, a także, by zwracać uwagę na etykiety, gdy sięgamy po produkt ze sklepowej półki. Gdy w skład wchodzi nie więcej niż 5 składników to także dobry wybór. Bo najważniejsza jest świadomość, tego, co kupujemy i jemy.

Książka sama w sobie nie jest lekturą lekką, łatwą i przyjemną. Lektura ta jest wymagająca, ale odwdzięcza się satysfakcją, która kiełkuje w czasie jej czytania. Zdecydowanie tytuł ten wymaga uwagi i skupienia oraz rozłożenia sobie materiału na kilka podejść, by w pełni przyswoić to, czym dzieli się Carlos Ríos i nie poczuć się przejedzonym wiedzą.

Jeśli chcecie wiedzieć, co czai się na etykietach produktów, po które sięgacie każdego dnia. Ciekawi Was wpływ superprzetworzonych produktów na Wasz organizm i to, jak wielkie koncerny nami manipulują. I dowiedzieć się, co to znaczy realfooding i zdrowe, pełne życie – sięgijcie po Eat Real Food, a nie zawiedziecie się. Za to będziecie w szoku, jak bardzo robią nas, konsumentów, na szaro.

Coraz więcej i głośniej mówi się o zdrowej żywności. Bez GMO, antybiotyków i innych „dodatków”. Jednak nadal bardzo mała jest świadomość pośród społeczeństwa, co tak właściwie znajduje się w produktach, po które sięgamy w sklepach – małych i dużych. A światem zawładnęły produkty superprzetworzone, bo wychodzą taniej niż zdrowa żywność i dużo mniej czasu zajmuje...

Zawsze podchodzę z pewną dozą sceptycyzmu do tego typu pozycji. Często autorzy wręcz narzucają swoje subiektywne zdanie, nie mając poparcia naukowego w tym co piszą. Tutaj jestem pozytywnie zaskoczony. Nie natknąłem się na żaden mit dietetyczny, co więcej, wiele z nich zostało tu obalonych. Jako osoba bardzo świadoma, zajmująca się tematyką odżywiania od kilku lat może nie dowiedziałem się wielu spektakularnych rzeczy, ale odświeżyłam wiedzę i spojrzałem na temat mocniej z punktu widzenia manipulacji jakiej podlega społeczeństwo. Dla osób nie związanych z tematem książka jest ogromnym źródłem wiedzy, choć myślę że niektórych mogą nudzić dokładne opisy i nazwy chemiczne. Autor ruchu Realfooding demaskuje kłamstwa przemysłu żywieniowego i bezlitośnie ujawnia sztuczki stosowane przez producentów żywności.

Zawsze podchodzę z pewną dozą sceptycyzmu do tego typu pozycji. Często autorzy wręcz narzucają swoje subiektywne zdanie, nie mając poparcia naukowego w tym co piszą. Tutaj jestem pozytywnie zaskoczony. Nie natknąłem się na żaden mit dietetyczny, co więcej, wiele z nich zostało tu obalonych. Jako osoba bardzo świadoma, zajmująca się tematyką odżywiania od kilku lat może nie...