rozwińzwiń

30 Dni Nocy - Tom 1

Okładka książki 30 Dni Nocy - Tom 1 Steve Niles, Ben Templesmith
Okładka książki 30 Dni Nocy - Tom 1
Steve NilesBen Templesmith Wydawnictwo: Egmont Polska Cykl: 30 Dni Nocy (tom 1) komiksy
368 str. 6 godz. 8 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
30 Dni Nocy (tom 1)
Tytuł oryginału:
30 Days Of Night
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2019-11-20
Data 1. wyd. pol.:
2019-11-20
Liczba stron:
368
Czas czytania
6 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328197572
Tłumacz:
Jacek Żuławnik
Tagi:
30 dni nocy horror komiksy
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki A Town Called Terror Szymon Kudrański, Steve Niles
Ocena 5,0
A Town Called ... Szymon Kudrański, S...
Okładka książki Miasto Innych Steve Niles, Bernie Wrightson
Ocena 6,7
Miasto Innych Steve Niles, Bernie...
Okładka książki John Carpenters Night Terrors: Graveyard Moon Steve Niles, Stephen B. Scott
Ocena 7,0
John Carpenter... Steve Niles, Stephe...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Frankenstein żyje, żyje! Steve Niles, Bernie Wrightson
Ocena 7,2
Frankenstein ż... Steve Niles, Bernie...
Okładka książki Criminal. Umarli i umierający/Fatalna noc. Ed Brubaker, Sean Phillips
Ocena 8,2
Criminal. Umar... Ed Brubaker, Sean P...
Okładka książki Palcojad #2 Mike Henderson, Joshua Williamson
Ocena 7,6
Palcojad #2 Mike Henderson, Jos...
Okładka książki Green Arrow Denys Cowan, Jeff Lemire, Bill Sienkiewicz, Andrea Sorrentino
Ocena 7,4
Green Arrow Denys Cowan, Jeff L...
Okładka książki Gideon Falls. Tom 1: Czarna Stodoła Jeff Lemire, Andrea Sorrentino, Dave Stewart
Ocena 7,5
Gideon Falls. ... Jeff Lemire, Andrea...
Okładka książki Providence. Tom 1 Jacen Burrows, Alan Moore
Ocena 6,9
Providence. Tom 1 Jacen Burrows, Alan...

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
46 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
346
192

Na półkach:

Kupiłem komiks, ponieważ bardzo podobał mi się film o tym samym tytule. Nie żałuję, bo dalsze losy małego miasteczka kontynuowane w kolejnych zeszytach przypadły mi do gustu. Cała koncepcja wampirów ukrywających się w społeczeństwie i wychodzących z ukrycia na 30dniowy żer jest świetna. Na pewno zdecyduję się na zakup kolejnego tomu.

Kupiłem komiks, ponieważ bardzo podobał mi się film o tym samym tytule. Nie żałuję, bo dalsze losy małego miasteczka kontynuowane w kolejnych zeszytach przypadły mi do gustu. Cała koncepcja wampirów ukrywających się w społeczeństwie i wychodzących z ukrycia na 30dniowy żer jest świetna. Na pewno zdecyduję się na zakup kolejnego tomu.

Pokaż mimo to

avatar
228
85

Na półkach: ,

30 dni nocy – tom I
Kreska i kolory są fenomenalne. Komiks jest mroczny, klaustrofobiczny i dość ciężki w odbiorze. I jakby na przekór treści – potrzeba dużo światła, żeby go czytać. Ilustracje Bena Templesmitha tworzą niesamowity klimat, moim zdaniem dużo bardziej budują nastrój niż sam scenariusz Steve’a Nilesa. Obrazy są rozmyte, nieostre, brakuje punktów odniesienia w przestrzeni, często brakuje wręcz tła i przez to podczas lektury czujemy niepokój, bo nie mamy się o co „zahaczyć” aby dać wyobraźni odpocząć. Wszystko jest chaotyczne, ciemne, przykurzone lub ośnieżone. Twarze są niewyraźne, często powykrzywiane przeróżnymi grymasami, zwłaszcza warto zwrócić uwagę, jak dziwnie zmieniają się ludzkie twarze podczas różnych rozmów, to ciekawy zabieg i dość oryginalny. Sceny walki dzięki temu nabierają wiarygodności i głębi, widać dynamikę i szybkość wampirów, które nie mają żadnych problemów z zabijaniem i rozrywaniem na strzępy kolejnych ludzkich bohaterów komiksu. Cały czas poruszamy się trochę jakby we śnie, a raczej nieustającym koszmarze. Klimat jest mocno oniryczny, niepewny i w gruncie rzeczy smutny, bo jakąż szansę w starciu z potworami może mieć człowiek? Wbrew pozorom jednak, dzięki kilku zabiegom i twistom fabularnym – ludzie nie są skazani na sromotną porażkę.
Obaj twórcy najważniejsze role w historii obsadzili kobietami. Mężczyźni są traktowani trochę jako zaplecze, pomoc i ochrona, ale to kobiety rządzą i dzielą. Najlepiej świadczy o tym fakt, że to kobieta przeżyła masakrę w Barrow, z kolei pierwszy w historii dowód w postaci nagrania ataku wampira zleciła także kobieta, poświęcając tym samym swojego syna. Dość ciekawe podejście do tematu, bo wydawałoby się, że to jednak mężczyźni jako ci silniejsi, obrotniejsi i pewni siebie, będą rozdawali karty przejmując główne role i zadania. I kilka razy faktycznie tak jest, z tym że finalnie to dziewczyny przeżywają i mogą dalej toczyć tę nierówną walkę z nieumarłymi. Sprawa zmienia się nieco w trzeciej części tomu pierwszego, ponieważ pojawia się męski bohater, ale więcej szczegółów nie będę zdradzał, bo wszystko byłoby srogim spojlerem.
Bardzo dobrze pamiętam też film, który jest ekranizacją pierwszej historii z tego tomu. Bo historie zawarte w tym zbiorczym wydaniu EGMONTU są trzy: „30 dni nocy”, „Mroczne dni” oraz „Powrót do Barrow”. W filmie „30 dni mroku” z roku 2007 i w reżyserii Davida Slade’a historia także miała fenomenalny, ciężki klimat. Wampiry ukazane były faktycznie jako niezwykle brutalne, zdziczałe maszyny do zabijania, które korzystając z nocy polarnej urządziły sobie w Barrow ucztę i zabawę w polowanie jednocześnie. I teraz już wiem skąd wziął się pomysł na takie pokazanie krwiopijców i całego otoczenia, i odciętego od świata, zanurzonego w wiecznej (na pewno dla mordowanych i ukrywających się ludzi) nocy, Barrow. I o ile w filmowej adaptacji cała akcja działa się jedynie na Alasce, o tyle w komiksie mamy więcej lokacji, przede wszystkim Nowy Orlean, gdzie także dzieją się rzeczy ważne dla historii. Historii zgrabnie opowiadanej, ale dość sztampowej – mamy brutalnych krwiopijców, mamy twist rodem ze „Zmierzchu” i oczywiście muszą być jakieś w miarę pozytywne postaci, czyli ludzie chcący wampiry wytropić i pokonać. Najczęściej kończy się to rozerwaniem ich na kawałki i cysterną krwi, ale nie zawsze…Sądząc po grubości zarówno części pierwszej jak i tomu drugiego, który jest jeszcze obszerniejszy, dostąpimy zaszczytu wszelkich możliwych sojuszy, złamań przysięg, miłości i zdrady w przeróżnych konfiguracjach.
Najsłabszym elementem komiksu są moim zdaniem dialogi. Nie wiem czy takie były w oryginale czy zostały tylko tak przetłumaczone, ale są strasznie drętwe, sztuczne, wyprane w emocji. Jest kilka scen, w których powinny odgrywać kluczową rolę, bo przekazywane są ważne informacje, są sceny pożegnań między bohaterami, ale zupełnie nie czuć żadnych wyższych uczuć ani zażyłości między postaciami, w dialogach. Rozmowy w Barrow czy Luizjanie brzmią nienaturalnie. Mam też kilka uwag do tempa historii, a zwłaszcza do prędkości z jaką poszczególni protagoniści się poznają i jak szybko zawiązują się między nimi nici zaufania czy wręcz zakochania. Zdecydowanie zbyt szybko i przez to postaci stają się płytsze i mniej się do nich przywiązujemy.
Cała opowieść rozpoczyna się i kończy w tym samym miejscu, a więc w Barrow na Alasce, gdzie przez prawie miesiąc nie wschodzi Słońce. Idealne miejsce do nieżycia dla wampirów, prawda? Ale ludzie zamieszkujący tę niegościnną ziemię nie mają zamiaru łatwo zrezygnować ze swojego miasteczka i stawiają krwiopijcom czynny i często skuteczny opór. Wampiry czują się upokorzone do tego stopnia, że dążą do rewanżu i zmiecenia Barrow oraz jego mieszkańców z powierzchni Ziemi. Przegrupowują siły, zbierają informacje i planują atak. Ale ludzie też nie pozostają bierni i spodziewając się odwetu także uczą się jak walczyć z potworami. A pomaga im główna bohaterka całej serii czyli Stella Olemaun, była policjantka i żona szeryfa Barrow, który tamtej feralnej zimy oddał życie i nie tylko życie za nią i innych mieszkańców. Życiową misją Stelli staje się chorobliwa wręcz chęć wyzbycia się i zniszczenia wszystkich wampirów i uświadomienia ludzkości, że takie potwory naprawdę istnieją i nie są wymysłem filmowców i pisarzy horrorów. Dlatego spod jej pióra wychodzi książka „30 dni nocy” w której opisuje ze szczegółami to co ją spotkało, z czym przyszło jej się zmierzyć i stara się uświadomić niczego nie podejrzewających ludzi, że to wszystko prawda. Z kolei wampirom jest to bardzo nie na rękę, bo setki lat starały się wtopić w społeczeństwo ludzi, ukrywać i żyć gdzieś obok, w cieniach. A musimy wiedzieć, że stworzone przez Nilesa i Templesmitha wampiry to nie są bezmózgie maszyny do zabijania. One tez knują, spiskuję, zdradzają. Mają swoją starszyznę, mają drabinę społeczną, możliwości i pieniądze. To takie drugie, mroczne społeczeństwo żyjące gdzieś obok. Komiks liczący blisko 370 stron, sprowadza się więc tak naprawdę do walki, do wielu mniejszych i większych potyczek, z których raz jedna raz druga strona wychodzi zwycięsko. A finalna bitwa tomu pierwszego musi odbyć się tam gdzie wszystko się zaczęło. I zobaczymy kto zwycięży. Zobaczymy kto się jak przygotował i kto lepiej rozgryzł (hehe) przeciwnika.
Komiks jest zdecydowanie wart uwagi, przede wszystkim za specyficzny rodzaj grafik, który bardzo mocno buduje nastrój i wciąga czytelnika. Czyta się to tomiszcze dość szybko, chociaż ja i tak potrzebowałem ponad 1.5h żeby należycie nacieszyć się całością. Za chwilę zabieram się za jeszcze grubszy tom drugi i liczę, że będzie jeszcze lepiej niż teraz. Zwłaszcza w dialogach i w budowaniu głębi postaci. Chociaż rozumiem czemu bohaterowie nie są jakoś szczególnie dopracowani – nie żyją aż tak długo, żeby byli tego warci 😉

30 dni nocy – tom I
Kreska i kolory są fenomenalne. Komiks jest mroczny, klaustrofobiczny i dość ciężki w odbiorze. I jakby na przekór treści – potrzeba dużo światła, żeby go czytać. Ilustracje Bena Templesmitha tworzą niesamowity klimat, moim zdaniem dużo bardziej budują nastrój niż sam scenariusz Steve’a Nilesa. Obrazy są rozmyte, nieostre, brakuje punktów odniesienia w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
176
108

Na półkach:

Świetne rysunki, mroczna fabuła i ten pierwiastek dzikości i wampirzej agresywności uchwycony tutaj w pełnej glorii i chwale. Polecam.

Świetne rysunki, mroczna fabuła i ten pierwiastek dzikości i wampirzej agresywności uchwycony tutaj w pełnej glorii i chwale. Polecam.

Pokaż mimo to

avatar
748
486

Na półkach: ,

To bardzo specyficzny komiks, zresztą jak każdy, w którym za stronę graficzną odpowiada Ben Templesmith. Jednak tak w "30 Dni nocy", jak i w przypadku "Silent Hill", czy "Detektyw Fell" rysunki Templesmitha idealnie uzupełniają się z treścią. Nie oszukujmy się - "30 Dni nocy" to bardzo prosta historia, ale trzymająca w napięciu, mająca ciężki klimat i będąca bardzo krwawa. Dla wielbicieli opowieści o wampirach ten album to prawdziwa gratka. Jednak podstawową historię, jak i zawarty tutaj ciąg dalszy (czyli "Dark days") czytałem już wcześniej i moja ocena kontynuacji odrobinę podskoczyła do góry (podstawę nadal uważam za doskonałą). Jasne, że to inna opowieść, mniej krwawa i trochę śmierdząca pastiszem. Jednak nadal trzymająca się realiów przedstawionych w "30 Dni nocy". Natomiast bardzo dobrym dodatkiem okazała się trzecia historia - "Powrót do Barrow". Tej opowieści bliżej do "30 Dni nocy". Wreszcie widać bezpośrednie połączenie między wątkami rozpoczętymi w poprzednich historiach. Jako, że kreska Templesmitha nie jest szczególnie estetyczna, to zakładam, że nie jest to komiks dla każdego, a już na pewno nie dla młodszych czytelników.

To bardzo specyficzny komiks, zresztą jak każdy, w którym za stronę graficzną odpowiada Ben Templesmith. Jednak tak w "30 Dni nocy", jak i w przypadku "Silent Hill", czy "Detektyw Fell" rysunki Templesmitha idealnie uzupełniają się z treścią. Nie oszukujmy się - "30 Dni nocy" to bardzo prosta historia, ale trzymająca w napięciu, mająca ciężki klimat i będąca bardzo krwawa....

więcej Pokaż mimo to

avatar
368
338

Na półkach:

Nie dajcie sobie wmówić, że rysunki są tutaj na minus. To świetna klimatyczna robota, która od początku do końca trzyma się ustalonego stylu i świetnie dopełnia narracja. Scenariusz również nie zawodzi, chociaż czuć, że to produkt swoich czasów, czasów w których mainstreamowym tematem były action horrory. Ja bawiłem się doskonale

Nie dajcie sobie wmówić, że rysunki są tutaj na minus. To świetna klimatyczna robota, która od początku do końca trzyma się ustalonego stylu i świetnie dopełnia narracja. Scenariusz również nie zawodzi, chociaż czuć, że to produkt swoich czasów, czasów w których mainstreamowym tematem były action horrory. Ja bawiłem się doskonale

Pokaż mimo to

avatar
1268
998

Na półkach:

Wampiry zadomowiły się na dobre w popkulturze i trudno powiedzieć o nich coś nowego. Tematyka została ograna na wiele różnych sposobów, a żeby zaskoczyć odbiorcę, potrzeba czegoś nieoczywistego. Tylko raz na jakiś czas jakiemuś twórcy udaje się wymyślić coś, co potrafi tchnąć życie w nieco skostniałych drapieżnych krwiopijców. Udało się to autorom „30 dni nocy”, którzy bazując na nieszablonowym pomyśle, sprawili swego czasu, że o wampirzym podgatunku horroru znów było przez jakiś czas głośno.

Mieszkańcy Barrow na Alasce jak co roku szykują się na długi, miesięczny okres, kiedy słońce nie wschodzi. Z półek sklepowych i barowych znika alkohol, a ludzie robią zapasy jedzenia. Nie wiedzą, że tym razem przyjdzie im zmagać się nie tylko ze spowodowaną brakiem światła dziennego depresją, ale z innym, znacznie poważniejszym zagrożeniem, które już nadciąga nad ich domostwa. Do miasteczka zmierzają bowiem wampiry, skuszone perspektywą ułatwionego brakiem słońca polowania na ich ulubiony przysmak, ludzką krew.

Pomysł jest w zasadzie dosyć prosty i trochę dziwi, że nikt nie wpadł na niego wcześniej. Steve Niles skorzystał z powszechnie znanej cechy wampirów, ich strachu przed słońcem, i przeniósł akcję do miejsca, w którym nie pojawia się ono przez miesiąc – na koło podbiegunowe. Pomysł jest genialny w swojej prostocie i sprawnemu pisarzowi stwarza spore możliwości kreacji poczucia zagrożenia. Nilesowi ta sztuka udała się jednak połowicznie. Bo pomysł to jedno, ale atrakcyjność fabuły to zupełnie inna sprawa.

Problemem „30 dni nocy” jest tempo, w jakim wydarzenia po sobie następują. Scenarzysta nie buduje właściwie żadnego tła – w momencie kiedy trafiamy do Barrow, zaczyna się też akcja. Wstęp do całej tej historii jest króciutki, a potem obserwujemy tylko nieustającą jatkę, która niestety nie wzbudza zbyt wielu emocji. Zważywszy na naprawdę intrygujący pomysł wyjściowy, to rozczarowujące, bo komiks obiecywał zupełnie nowe podejście do horroru wampirycznego, tymczasem sama groza ma tu wyłącznie czerwone zabarwienie stylu gore i niedostatek klimatu osaczenia i beznadziei, jakiego można było się spodziewać po opowieści o ludziach uwięzionych na odludziu i walczących o przetrwanie.

Podobny schemat (nadchodzą, a my się bronimy) autor zastosował również w opowiadaniu zamykającym album. Stoi ono na podobnym poziomie jak pierwsza historia – to akcja w kubraczku grozy i jako taka jest dość zadowalająca, ale tylko gdy nie wymaga się niczego więcej. Lepsze wrażenie sprawiają za to „Mroczne dni”. Tutaj od razu widać, że Niles rozwinął nieco pomysł wyjściowy. Założenia są sensowne, a fabuła rozbudowana (przynajmniej względem pierwszej części) i wprowadza kilka ciekawych wątków, jak na przykład motyw kiełkującego uczucia między wdową po szeryfie z Barrow a wampirem-renegatem. Jasne, na papierze brzmi to sztampowo i niepokojąco zalatuje „Zmierzchem”, ale na szczęście nic z tych rzeczy. Niles nie uderza w tak kiczowate rejony, zachowując o wiele bardziej horrorowy klimat.

Na początku rysunki Bena Templesmitha robią wrażenie, tego nie można im odmówić. Są obskurne, dziwne, niechlujne – wydaje się, że idealnie pasują do horroru, nadając mu brudnego, specyficznego klimatu. I rzeczywiście pasują. Sęk w tym, że gdy się opatrzą, zaczynają nieco męczyć. W moim odczuciu idealnie by było, gdyby Templesmith rysował tylko pierwszą część albumu, pozostałe przekazując innym artystom. A wraz z kolejnymi stronami to wizualne niechlujstwo zaczyna coraz bardziej irytować i zamiast budować nastrój, odstręcza.

Powiem szczerze, że spodziewałem się więcej po tytule, który jest jakoby jednym z najbardziej interesujących komiksowych horrorów. Oczywiście doceniam to, co w nim dobre i innowacyjne, jednakże patrząc całościowo, wydaje mi się, że nie ma tu niczego szczególnie zachwycającego. Pokłony należą się scenarzyście za świetny pomysł wyjściowy, na uznanie zasługuje też plastyk za ciekawe podejście do tematu, ale to w zasadzie byłoby na tyle, bo pod względem jakości samej fabuły jest tu zaledwie poprawnie.


Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2020/04/30-dni-nocy-tom-1-recenzja.html
oraz na facebookowym profilu serwisu Szortal (wpis z 07. 02. 2020) - https://www.facebook.com/Szortal/posts/3018954984793875?__tn__=K-R

Wampiry zadomowiły się na dobre w popkulturze i trudno powiedzieć o nich coś nowego. Tematyka została ograna na wiele różnych sposobów, a żeby zaskoczyć odbiorcę, potrzeba czegoś nieoczywistego. Tylko raz na jakiś czas jakiemuś twórcy udaje się wymyślić coś, co potrafi tchnąć życie w nieco skostniałych drapieżnych krwiopijców. Udało się to autorom „30 dni nocy”, którzy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
757
473

Na półkach: , ,

6/10 – DOBRY

Scenariusz – 6/10
Pierwszy tom zbiorczego wydania „Trzydziestu dni nocy” składa się z trzech historii, które całkiem zgrabnie łączą się w jedną zamkniętą całość. Inaugurująca ten album tytułowa opowieść jest zarazem najlepszą w nim zawartą. „30 dni nocy” opowiada o inwazji hordy wampirów na Barrow, w momencie gdy to znajdujące się na Alasce miasteczko zapada w noc polarną i nie widzi słońca przez kolejne trzydzieści dni. Ta genialna w swej prostocie koncepcja pozwala Steve’owi Nilesowi na opowiedzenie przerażającego i krwawego horroru o nieumarłych krwiopijcach w sposób absolutnie niebanalny. Świeżość oraz gęstniejący z każdą kolejną stroną mroczny klimat są zdecydowanie najmocniejszymi punktami tej historii. Szkoda jedynie, że upiorna wizja przyprawiającego o dreszcze koszmaru, przez jaki przechodzą mieszkańcy Barrow, ukazana została w tak skrótowy sposób. Moim zdaniem z tej jednej opowieści można było wyciągnąć znacznie więcej. Szczególnie pod kątem emocji, których mimo wszystko trochę tutaj brakuje. „Mroczne dni” będące łącznikiem pomiędzy wizytami w Barrow, okazały się być najsłabszą częścią niniejszego albumu. To już nie jest ten sam klimat co wcześniej. Ponadto w fabule objawia się też sporo dziur i błędów logicznych, a niektóre rozwiązania, z absurdalnym wątkiem romansowym na czele, prezentują się zwyczajnie słabo. Całość jako tako ratuje niezły finał, okraszony na sam koniec przyzwoitym cliffhangerem. Zamykający ten album „Powrót do Barrow” jest lepszy od swojego poprzednika, ale nie dorasta do pięt pierwszej części. Kolejny atak wampirów na alaskańskie miasteczko różni się od pierwszej inwazji nieumarłych jedną podstawową rzeczą – tym razem ludzie są dobrze przygotowani na czekający ich najazd. Takie podejście do fabuły sprawia, że najmocniejszy punkt tego komiksu, czyli jego niepowtarzalny klimat, zostaje wyparty przez efekciarską akcję. Niepokojąca atmosfera, zostaje zastąpiona przez potężną rozpierduchę. Zamiast powolnego i budzącego przerażenie polowania, jest jawna wojna. Najgorsze jest jednak to, że główny bohater okazuje się być zwykłym debilem, a intryga robi się przewidywalna i oprócz czysto rozrywkowego waloru niepohamowanej, radosnej rozwałki, nie niesie za sobą praktycznie żadnych innych wartości.

Ilustracje – 4/10
Ilustracje do pierwszego tomu „Trzydziestu dni nocy” mają jedną istotną zaletę i również jedną przepotężną wadę. Zaletą jest mroczny klimat, wyrażony w postaci surowej kreski oraz ciemnej, brudnej kolorystyki. Wadą natomiast jest fakt, że rysunki Billa Templesmitha są koszmarnie brzydkie. Koszmarnie! Zbyt często wyglądają jakby wyszły spod ręki dziesięciolatka i to w dodatku niezbyt utalentowanego. Czasami w scenach akcji nie do końca wiadomo kto jest kim i co tak naprawdę się dzieje. Wiele kadrów zostało przez Templesmitha totalnie olanych. W jednym przypadku zamiast spróbować narysować wypełnioną spluwami pakę samochodu, Amerykanin nabazgrał kilka niezgrabnych kresek i podpisał je tekstem „Broń, duuuużo broni”. WTF?!? Gdyby nie wspomniany wcześniej świetnie pasujący do tej historii ponury klimat, to ocena za ilustracje byłaby dużo niższa.

Wydanie i dodatki – 7/10
Bardzo ładnie wydany komiks, ale oprócz kilku dodatkowych grafik bonusów nie ma tu w ogóle.

Podsumowanie
Siłą napędową tego krwawego horroru jest jego mroczny klimat i to właśnie on niemal w całości odpowiada za sukces tego albumu. No bo jeśli przyjrzeć się nieco bliżej, to cała reszta elementów składowych tej opowieści zwyczajnie kuleje. Przeciętny storytelling, zbyt pospieszna narracja, słabo nakreślone postacie, luki w fabule oraz momentami absurdalne wybory bohaterów, są aż nadto widoczne. Gdyby świetny pomysł wyjściowy udało się podeprzeć intrygującą treścią, to „30 dni nocy” mogło być absolutnie kultową opowieścią grozy. Nie wszystko jednak pykło tak jak trzeba, więc komiks ten jest zaledwie całkiem dobrym horrorem.

***

ZAWARTOŚĆ
30 Days of Night #1-3 (sierpień – październik 2002)
30 Days of Night: Dark Days #1-6 (lipiec – grudzień 2003)
30 Days of Night: Return to Barrow #1-6 (marzec – sierpień 2004)

SCENARIUSZ
Steve Niles

ILUSTRACJE
Szkic: Bill Templesmith
Tusz: Bill Templesmith
Kolor: Bill Templesmith

DODATKI
Galeria okładek wydań zeszytowych.

WYDANIE
Wydawca: Egmont
Wydawca oryginału: IDW Publishing
Cykl: -
Seria: 30 dni nocy
Data wydania: 20 listopad 2019
Tłumacz: Jacek Żuławnik
Format: 170 x 260 mm
Liczba stron: 368
Okładka: Twarda
Papier: Kredowy
Druk: Kolor
ISBN-13: 9788328197572
Cena okładkowa: 109,99 zł

6/10 – DOBRY

Scenariusz – 6/10
Pierwszy tom zbiorczego wydania „Trzydziestu dni nocy” składa się z trzech historii, które całkiem zgrabnie łączą się w jedną zamkniętą całość. Inaugurująca ten album tytułowa opowieść jest zarazem najlepszą w nim zawartą. „30 dni nocy” opowiada o inwazji hordy wampirów na Barrow, w momencie gdy to znajdujące się na Alasce miasteczko zapada w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
346
344

Na półkach:

Steve Niles i Ben Templesmith wracają w zbiorczym wydaniu 30 dni nocy, serii początkowo ukazującej się pod szyldem niedziałającej już dziś Mandragory, a która za sprawą Egmontu znów znalazła się na sklepowych półkach. Dzisiejszy czytelnik może jednak nie kojarzyć, że wspomniani panowie w czasach świetności TM-Semic, wspomnianej Mandragory oraz Axel Springer Polska, opublikowali kilka innych horrorów w równie upiornym klimacie. I wszystkie są jednakowo dobre.

Egmontowa cegła zawiera jedną historię do tej pory niepublikowaną w Polsce. W konsekwencji na ponad 360 stronach znajdziemy 30 dni nocy, Mroczne dni i Powrót do Barrow, a także galerię dodatkowych rysunków i okładek. Historia zaczyna się w Barrow, niedużym miasteczku na północnym krańcu Alaski, gdzie na 30 dni zachodzi słońce. To właśnie wówczas szeryf Eben i jego żona Stella zauważają nietypową sytuację – dziwnych ludzi maszerujących w kierunku miasteczka. Tak zaczyna się najkrwawsze 30 nocy dla mieszkańców, podczas których wampiry wychodzą na żer.

Chociaż od pierwszej publikacji historii Steve’a Nilesa i Bena Templesmitha minęło 17 lat, to jednak 30 dni nocy nie straciło za wiele ze swojej intensywności. Niles oraz Templesmith oddają wampirom należne miejsce wśród przerażających istot nocy – krwawych, brutalnych, dzikich, których nie można zestawić z romantycznym Zmierzchem czy Pamiętnikami wampirów.

Rysunki, pomimo że ciężkie w odbiorze, razem z fabułą fenomenalnie trzymają klimat i od samego początku budują napięcie. Jedynie Mroczne dni nieznacznie zwalniają akcję, co też nie wychodzi najgorzej dla komiksu, bowiem kiedy z areny schodzą wampiry rozwija się postać Stelli. Niles dba więc, aby czytelnik zbytnio się nie nudził, a równocześnie nie był przytłoczony ilością informacji, czego nie można powiedzieć o wrażeniach płynących ze scenerii. Przez oryginalną wizję graficzną nawet słabsze sceny budzą niepokój i nie pozwalają znaleźć punktu zaczepienia. Niczym przez mgłę oraz gęstą “wodę” śledzimy poczynania tak Stelli, jak i innych bohaterów.

Całą recenzję znajdziecie ma Wypowiemsie.pl:
http://wypowiemsie.pl/recenzja-30-dni-nocy-tom-1/

Steve Niles i Ben Templesmith wracają w zbiorczym wydaniu 30 dni nocy, serii początkowo ukazującej się pod szyldem niedziałającej już dziś Mandragory, a która za sprawą Egmontu znów znalazła się na sklepowych półkach. Dzisiejszy czytelnik może jednak nie kojarzyć, że wspomniani panowie w czasach świetności TM-Semic, wspomnianej Mandragory oraz Axel Springer Polska,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
424
423

Na półkach:

Komiks do opowiedzenia ma niewiele, ale robi to tak sugestywnie, że kapcie spadają.

Odcięta od świata miejscowość odmalowana została za pomocą rozmazanych plam: dominują szarość, biel i granat, z którymi później mocno kontrastuje brunatna czerwień. Rysunki są tak przekonujące, że niemal czujemy na skórze nieprzyjemne podmuchy śnieżycy: z zamglonych, ponurych kadrów wieje zimnem, klaustrofobiczny klimat przytłacza, niepokoją liczne cienie, pojawiające się na granicy widzenia. Wreszcie z tych cieni wyłaniają się one – potwory jak z najgorszych koszmarów. To nie są dandysi w stylu Anne Rice. Szeroko rozdziawione paszcze pełne ostrych zębów i nieludzkie okrucieństwo nie pozostawiają wątpliwości: mamy do czynienia z bezwzględnymi drapieżnikami. Nie będzie litości.
(...)
Widzę dwie grupy czytelników, którym ten komiks może się spodobać. Pierwsza to, oczywiście, wielbiciele wampirów i grozy. Dla nich „30 dni nocy” będzie prawdziwą ucztą. Druga to poszukiwacze imponujących wizualnie kadrów. Rysunki Bena Templesmitha, malarskie, operujące miękką plamą, rozmyte, w kadrach z Barrow wręcz impresjonistyczne i zionące chłodem, doskonale mogłyby obejść się bez tekstu. Warto je zobaczyć.

Recenzja opublikowana na blogu:
https://zapiskinamarginesie.pl/2020/01/05/30-dni-nocy-czyli-ach-jak-nieprzyjemnie/

Komiks do opowiedzenia ma niewiele, ale robi to tak sugestywnie, że kapcie spadają.

Odcięta od świata miejscowość odmalowana została za pomocą rozmazanych plam: dominują szarość, biel i granat, z którymi później mocno kontrastuje brunatna czerwień. Rysunki są tak przekonujące, że niemal czujemy na skórze nieprzyjemne podmuchy śnieżycy: z zamglonych, ponurych kadrów wieje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7938
6793

Na półkach: , ,

NOC WAMPIRÓW

Na fali wznowień wydawanych przed laty w naszym kraju komiksów, Egmont po raz kolejny sięga po kolejny tytuł publikowany niegdyś przez nieistniejącą już oficynę Mandragora. Tym razem, po takich opowieściach, jak „100 naboi” czy „Transmetropolitan” nadszedł czas na powrót kultowego cyklu może i mniej niż one ambitnego, ale i tak wartego uwagi. Mowa oczywiście o „30 dniach nocy”, pomysłowej opowieści o wampirach, która potrafi urzec klimatem. Jeśli lubicie komiksowe horrory, koniecznie powinniście ją poznać. I nie sugerujcie się poprawnymi / przeciętnymi filmami, jakie nakręcono na podstawie tej serii, bo naprawdę daleko im do pierwowzoru.

Witajcie w Barrow, miasteczku na północy Alaski. Jak to na miejsce znajdujące się na kole podbiegunowym przystało, mieszkańcy muszą się tu zmagać z trwającą miesiąc zimową nocą. Miesiąc mroku, choć nie brzmi najlepiej, nie wydaje się być jakaś tragedią, ale to tylko pozory. Gdy zapada noc, miasto nawiedzają wampiry. Jak jednak obronić się przed tymi istotami, których największym wrogiem jest świt? Przez trzydzieści dni może wydarzyć się wszystko to, co najgorsze. Do walki z krwiopijcami staje więc małżeństwo Ebben i Stella, ale czy mają jakakolwiek szansę doczekać wschodu słońca?

Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2019/12/30-dni-nocy-tom-1-steve-niles-ben.html

NOC WAMPIRÓW

Na fali wznowień wydawanych przed laty w naszym kraju komiksów, Egmont po raz kolejny sięga po kolejny tytuł publikowany niegdyś przez nieistniejącą już oficynę Mandragora. Tym razem, po takich opowieściach, jak „100 naboi” czy „Transmetropolitan” nadszedł czas na powrót kultowego cyklu może i mniej niż one ambitnego, ale i tak wartego uwagi. Mowa oczywiście o...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    56
  • Chcę przeczytać
    27
  • Posiadam
    17
  • Komiksy
    7
  • Komiks
    5
  • 2021
    3
  • 2023
    3
  • Komiks
    2
  • 2020
    2
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki 30 Dni Nocy - Tom 1


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także