Green Arrow
- Kategoria:
- komiksy
- Seria:
- DC Deluxe
- Tytuł oryginału:
- Green Arrow by Jeff Lemire and Andrea Sorrentino: The Deluxe Edition
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2019-10-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-10-23
- Data 1. wydania:
- 2016-01-05
- Liczba stron:
- 480
- Czas czytania
- 8 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328142923
- Tłumacz:
- Marek Starosta
- Tagi:
- DC Green Arrow Lemire Jeff Lemire
Doceniona przez amerykańskich krytyków i czytelników epicka opowieść o superbohaterze, który w ostatnich latach stał się bardzo sławny – Green Arrowie! Oliver Queen to złoty chłopiec z rodziny milionerów. Bawi się, podrywa dziewczyny, szaleje po świecie. Jednak prawie nikt nie wie, że ten utracjusz ma też drugą tożsamość – Green Arrowa, herosa opiekującego się miastem Seattle. Tyle że Oliver jest na razie bardzo młodym i bardzo niedoświadczonym superbohaterem, dlatego wpada w poważne kłopoty, gdy pojawiają się niezwykle groźni wrogowie, chcący nie tylko przejąć władzę nad miastem, ale też wytępić wszystkich członków rodziny Queenów i ich sprzymierzeńców. Młodego Arrowa czeka poważna próba, z której wcale nie musi wyjść zwycięsko...
Scenarzystą serii jest jedna z gwiazd obecnego amerykańskiego rynku komiksowego, Jeff Lemire, autor tak znanych opowieści jak Łasuch czy Opowieści z hrabstwa Essex oraz wielu historii o superbohaterach. Rysunki są dziełem włoskiego grafika Andrei Sorrentino, który zyskał uznanie komiksami Vampire i Staruszek Logan.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 51
- 19
- 14
- 8
- 3
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Dobry sensacyjny komiks, który w ciekawy sposób rozbudowuje mitologię Green Arrowa. Jednak prawdziwą siłą tej historii są rysunki. Niektóre kadry zachwycają rozplanowaniem i rozwalają czachę.
Dobry sensacyjny komiks, który w ciekawy sposób rozbudowuje mitologię Green Arrowa. Jednak prawdziwą siłą tej historii są rysunki. Niektóre kadry zachwycają rozplanowaniem i rozwalają czachę.
Pokaż mimo toMocna siódemka. Bawiłem się naprawdę dobrze. Na szczególną uwagę zasługują rysunki Sorrentino, które są znakomite i idealnie współgrają z kolorami nałożonymi przez Holingswortha. Scenariusz to typowe superhero łączące gatunek "zabili go i uciekł".
Green Arrow to niesamowicie ciekawy bohater, ale w tym runie mam ogromny problem z jego adwersarzami. Przeciwnicy Olivera są nudni, miałcy i w jakiś niewytłumaczalny sposób nigdy nie potrafią go pokonać. Queen momentami wydaje się niepodatny na ich moce i zdolności, a jeśli odnosi jakieś rany to chwilę później albo fantastycznie się goją, albo sam bohater o nich zapomina (może tak działa adrenalina). Jako bohater pozbawiony super mocy, Oliver nie wydaje się zupełnie "ludzki". W komiksie ewidentnie brakuje mi nutki realizmu.
Pomimo takich "głupotek" naprawdę bardzo miło spędziłem czas i nawet przez sekundę się nie nudziłem. Run Lemire'a można porównać do typowego filmu akcji klasy B. Dzieje się naprawdę dużo, są wybuchy, sceny walki, a protagonista jest praktycznie nieśmiertelny. Ja osobiście bardzo lubię filmy typu Rambo, Mission: Impossible czy Szybkich i Wściekłych. Nie uważam ich za arcydzieła, ale za tytuły, które spełniają swój podstawowy cel - dostarczają rozrywki. Taki właśnie jest Green Arrow. Komiks niepozbawiony wad, ale sprawiający masę frajdy.
Mocna siódemka. Bawiłem się naprawdę dobrze. Na szczególną uwagę zasługują rysunki Sorrentino, które są znakomite i idealnie współgrają z kolorami nałożonymi przez Holingswortha. Scenariusz to typowe superhero łączące gatunek "zabili go i uciekł".
więcej Pokaż mimo toGreen Arrow to niesamowicie ciekawy bohater, ale w tym runie mam ogromny problem z jego adwersarzami. Przeciwnicy Olivera są...
Moi znajomi i moi wierni czytelnicy (mam nadzieje, że jacyś są!) zauważyli już pewnie, że nie jestem największym fanem superbohaterskiego duopolu. Męczy mnie jego powtarzalność i ciągłe ustępstwa scenariuszowe mające pozwolić na wewnętrzną spójność uniwersum. Jednak czasami mój konformizm daje o sobie znać i mam ochotę na coś powstałego pod czujnym okiem redaktorów z wydawnictwa.
https://www.filmawka.pl/green-arrow-czyli-wysokojakosciowe-superhero-nie-tylko-dla-fanow-arrowerse-recenzja/
Moi znajomi i moi wierni czytelnicy (mam nadzieje, że jacyś są!) zauważyli już pewnie, że nie jestem największym fanem superbohaterskiego duopolu. Męczy mnie jego powtarzalność i ciągłe ustępstwa scenariuszowe mające pozwolić na wewnętrzną spójność uniwersum. Jednak czasami mój konformizm daje o sobie znać i mam ochotę na coś powstałego pod czujnym okiem redaktorów z...
więcej Pokaż mimo toMiłe zaskoczenie. Nie dość, że nie jest to aż tak głupie, jak mogłoby być, to jeszcze wygrywa od strony graficznej. Co kilka stron trafia się plansza, która rozbija mózg na kawałeczki. Solidna rozrywka
Miłe zaskoczenie. Nie dość, że nie jest to aż tak głupie, jak mogłoby być, to jeszcze wygrywa od strony graficznej. Co kilka stron trafia się plansza, która rozbija mózg na kawałeczki. Solidna rozrywka
Pokaż mimo toZdecydowanie najgorszy z przeczytanych przeze mnie dotąd komiksów Jeffa Lemire, a zrazem jeden z lepszych komiksów superhero od DC. Zabawny to paradoks. Tak czy siak, polecam, jeśli macie ochotę na niemal 500 stron czystej akcji. To także dobry punkt wejścia dla nowych czytelników, którzy z Zieloną Strzałą nie mieli dotąd zbyt wiele do czynienia (lub - jak ja - sto lat temu oglądali kątem oka kilka randomowych odcinków serialu na TV PULS :P). Geneza bohatera i wspomnienia z przeszłości nieustannie mieszają się tutaj z teraźniejszością, przez co po lekturze ma się wrażenie, że scenarzysta przedstawił tę postać w bardzo satysfakcjonujący, może nawet "holistyczny" sposób.
instagram.com/polishpopkulture
Zdecydowanie najgorszy z przeczytanych przeze mnie dotąd komiksów Jeffa Lemire, a zrazem jeden z lepszych komiksów superhero od DC. Zabawny to paradoks. Tak czy siak, polecam, jeśli macie ochotę na niemal 500 stron czystej akcji. To także dobry punkt wejścia dla nowych czytelników, którzy z Zieloną Strzałą nie mieli dotąd zbyt wiele do czynienia (lub - jak ja - sto lat temu...
więcej Pokaż mimo toBardzo lubię komiksy spod pióra Jeffa Lemire'a. Kanadyjczyk najlepszy jest bezsprzecznie w projektach autorskich, gdy ma dużą swobodę twórczą i może snuć opowieść dokładnie według własnej wizji, bez większych ograniczeń. Żeby zarobić na chleb trzeba się jednak podejmować także innych wyzwań. Tutaj dochodzą już inne czynniki – wizja wydawnictwa, dopasowanie się do polityki firmy, et cetera. Czasem wychodzi to lepiej („Joker. Killer Smile”),innym razem całkiem dobrze („Bloodshot”),ale bywa też, że jest wyjątkowo blado („Extraordinary X-Men”). Biorąc Lemire'a do konwencji superhero po prostu nigdy nie wiesz na co trafisz. Sprawdźmy zatem jak uzdolniony Kanadyjczyk poradził sobie z kolejnym tytułem utrzymanym w trykociarskim nurcie, „Green Arrowem”.
Wydawało mu się, że wiedział o sobie wszystko. Że zahartował go ślepy los, który sprawił, że rozpuszczony dziedzic wielkiej fortuny trafił na bezludną wyspę, gdzie musiał wywalczyć sobie drogę powrotną do cywilizacji. Oliver Queen, niegdyś bawidamek i hulaka, musiał w przyspieszonym tempie dorosnąć i z dużego chłopca przeistoczyć się w odpowiedzialnego mężczyznę. Teraz jednak okazuje się, że jego perypetie wcale nie musiały być powodowane ślepym losem, ale precyzyjną ręką, która wybrała dla przyszłego Green Arrowa taki, a nie inny los.
Na uznanie zasługuje przede wszystkim rozmach wizji Lemire'a. Kanadyjski twórca kreśli tu intrygę zakrojoną na wiele zeszytów, która obejmuje nie tylko czasy, o których komiks opowiada na bieżąco, ale zahaczającą o genezę Green Arrowa i miejscami nawet redefiniującą samego bohatera. Nie zawsze jest to niestety regułą w komiksie superbohaterskim, ale w swoim runie na łamach „Green Arrow” Lemire nie obraża inteligencji czytelnika. Mała rzecz, a cieszy. Całość spięta jest klamrą fabularną na tyle sensowną, że można ją z łatwością zaakceptować. I owszem, w albumie kilkukrotnie znajdzie zastosowanie manewr „królika z kapelusza”, ale nie jest on na tyle ordynarny, by przesadnie kłuć w oczy.
Dużą wagę na kolejnych kartach komiksu przywiązano do rodziny. I co prawda znajdą się tu momenty, kiedy przymknięcie oka na swego rodzaju telenowelowy sznyt oferowanych rozwiązań będzie wymagane, tym niemniej kilka kryjących się na tej płaszczyźnie fabularnych zaskoczeń będzie całkiem przyjemnych dla odbiorcy. Poszczególni bohaterowie zostali ponadto całkiem dobrze umotywowani, co wpływa korzystnie na lekturę, ponieważ jesteśmy w stanie zrozumieć i zaakceptować ich tok myślenia. Pojawiającą się przy okazji porcję dramy należy potraktować jako nieodzowną część komiksu superbohaterskiego, na szczęście jednak dawka obowiązkowego patosu nie jest zabójcza dla dobrego smaku.
W tej inkarnacji „Green Arrowa” brakuje za to charakterystycznych dla serii rozważań na temat kondycji współczesnego świata, wpływu różnych korporacji na życie człowieka czy antykapitalistycznego podejścia do świata w wykonaniu zazwyczaj lewicującego Olliego Queena (te motywy pojawiają się tylko miejscami i to tylko na chwilę). Czy taki manewr był świadomy posunięciem Lemire'a? Podejrzewam, że tak, nie jestem tylko pewien czy był on konieczny – bez tego wszystkiego nieco traci sam główny bohater, który prezentuje się jakby odrobinę ubożej niż zazwyczaj. Bardzo dobrze wypada za to jeden z antagonistów występujących w tym opasłym tomiszczu. Mowa o Hrabim Vertigo – jego origin story jest pasjonujący i wiarygodny, a nadana mu głębia psychologiczna jest nie tylko doskonale widoczna, ale powinna być wyznacznikiem dla wszystkich twórców ponownie wydobywających na światło dzienne ciekawszych, a czasami też dość zapomnianych złoczyńców charakterystycznych dla danych cykli.
Pracujący przy serii rysownik, pochodzący z Włoch Andrea Sorrentino, prezentuje się naprawdę stylowo, choć jego prace nie są początkowo zbyt łatwo przyswajalne. Choć jest realistycznie, to stosowane przez plastyka od czasu do czasu kontrasty i kadry, w których jaskrawe tło ściera się na przykład z niepokolorowanymi twarzami, sprawiają pierwotnie dość dziwne wrażenie. Gdy jednak przywykniemy do tego stylu, docenimy kunszt rysownika, który widać chociażby w misternej i pomysłowej konstrukcji kadrów czy też w wyeksponowaniu detali (sam zabieg przywodzi mi na myśl to, co robił Paul Azaceta w „Outcast”, choć graficznie są to dwa zupełnie różne tytuły).
Jakkolwiek „Green Arrow” w interpretacji Lemire'a trudno nazwać komiksem przełomowym, to z pewnością jest to dzieło udane. Run Kanadyjczyka miał miejsce podczas inicjatywy znanej w Polsce jako „Nowe DC Comics” i wydaje się, że stanowi jeden z jego jaśniejszych punktów, przynajmniej porównując do tych tytułów, które wydane zostały w naszym języku. Tym razem scenarzysta uplasował się w swoich „pańszczyźnianych stanach dobrych”, co ostatecznie jawi się jako satysfakcjonujący stan rzeczy. To grubaśne tomiszcze zapewni nam kilka godzin przyjemnej lektury i, co istotne, szanuje dziedzictwo postaci Szmaragdowego Łucznika.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - http://zlapany.blogspot.com/2020/02/green-arrow-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Arena Horror - http://arenahorror.pl/ARENA_HORROR/komiksy/green_arrow.HTML
Bardzo lubię komiksy spod pióra Jeffa Lemire'a. Kanadyjczyk najlepszy jest bezsprzecznie w projektach autorskich, gdy ma dużą swobodę twórczą i może snuć opowieść dokładnie według własnej wizji, bez większych ograniczeń. Żeby zarobić na chleb trzeba się jednak podejmować także innych wyzwań. Tutaj dochodzą już inne czynniki – wizja wydawnictwa, dopasowanie się do polityki...
więcej Pokaż mimo to