Czas wojny, czas miłości

Okładka książki Czas wojny, czas miłości Wiktoria Gische
Okładka książki Czas wojny, czas miłości
Wiktoria Gische Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece literatura obyczajowa, romans
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Kobiece
Data wydania:
2019-11-20
Data 1. wyd. pol.:
2019-11-20
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366134140
Tagi:
literatura polska saga rodzinna romans historyczny
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
74 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
56
17

Na półkach:

Często czytam kryminały. Trafiłam na tę książkę w bibliotece i pomyślałam, że przeczytam coś obyczajowego, lżejszego. Bardzo lubię książki, gdzie historia zmienia życie kolejnych pokoleń. A tu trafiłam na więcej przypadków śmiertelnych niż w większości kryminałów. Zakończenie dobijające i dziwne. Kilka lat rodzina nie dowiedziała się, że ma dziecko? I ta śmierć w Austchwitz? Przesada.

Często czytam kryminały. Trafiłam na tę książkę w bibliotece i pomyślałam, że przeczytam coś obyczajowego, lżejszego. Bardzo lubię książki, gdzie historia zmienia życie kolejnych pokoleń. A tu trafiłam na więcej przypadków śmiertelnych niż w większości kryminałów. Zakończenie dobijające i dziwne. Kilka lat rodzina nie dowiedziała się, że ma dziecko? I ta śmierć w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
703
432

Na półkach:

Zachęciła mnie fajna okładka i to chyba na tej okładce fajność się kończy,ksiażka pokazuje kawał historii Polski i nie tylko,ale jest to tylko jeden tom więc jest to pokazane w strasznym skrócie,dla mnie to za malo

Zachęciła mnie fajna okładka i to chyba na tej okładce fajność się kończy,ksiażka pokazuje kawał historii Polski i nie tylko,ale jest to tylko jeden tom więc jest to pokazane w strasznym skrócie,dla mnie to za malo

Pokaż mimo to

avatar
460
251

Na półkach: ,

Odnośnie poziomu wzbudzanego zainteresowania mogę śmiało orzec, że książka ta to prawdziwa sinusoida. Raz ciekawość sięga zenitu, za chwilę pojawia się okropne znudzenie, aby po niedługim czasie fabuła ponownie wciągnęła do granic możliwości. Wiele wątków, liczne nieprzewidziane zdarzenia oraz rodzinne tragedie – to rzeczy, które najmocniej rzucają się w oczy i jednocześnie wzbudzają największą ciekawość. Z kolei emocje czy klimat początków XX wieku nie zostały już tutaj zbytnio zaakcentowane. Dużo jest też szczegółów i szczególików dotyczących nie zawsze interesująco przedstawionych tematów (jak np. ekspedycji poszukiwawczych w Egipcie albo kilkustronicowych treści listów zawierających opisy wyglądu jakiś tam rzeźb czy obrazów (już nawet nie pamiętam, co to dokładnie było)). W rezultacie powstała powieść przeciętna. Na pewno poprawnie i starannie napisana, spójna i poważna. Ale, jak już wspominałam, potrafiła też porządnie znużyć.

Odnośnie poziomu wzbudzanego zainteresowania mogę śmiało orzec, że książka ta to prawdziwa sinusoida. Raz ciekawość sięga zenitu, za chwilę pojawia się okropne znudzenie, aby po niedługim czasie fabuła ponownie wciągnęła do granic możliwości. Wiele wątków, liczne nieprzewidziane zdarzenia oraz rodzinne tragedie – to rzeczy, które najmocniej rzucają się w oczy i jednocześnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
187
139

Na półkach:

Ohhh, co za historia....
Można o niej tyle pisać, ale ciężko to ująć w słowa tak żeby nie spojlerować.
Ile emocji, ile miłości, decyzji które niosą konsekwencje... jedna osoba może mieć wpływ na tak wiele...
Łza się kręci w oku, nawet tym gruboskórnym czytelnikom.
Nie zgadzam się że stwierdzeniem ze za dużo historii, musi być opisując te czasy.
Polecam!

Ohhh, co za historia....
Można o niej tyle pisać, ale ciężko to ująć w słowa tak żeby nie spojlerować.
Ile emocji, ile miłości, decyzji które niosą konsekwencje... jedna osoba może mieć wpływ na tak wiele...
Łza się kręci w oku, nawet tym gruboskórnym czytelnikom.
Nie zgadzam się że stwierdzeniem ze za dużo historii, musi być opisując te czasy.
Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
949
70

Na półkach:

Za dużo bohaterów, za dużo miejsc akcji, przez co wyszło mydło i powidło. Co rozdział to przeskoki czasowe, raz normalny rozdział, raz list. W jednej niedługiej powieści mamy polski dworek, Ypres, Kair, USA, Marię Skłodowską - Curie i Freda Astaire. A kończy się w Auschwitz.. Za dużo tego wszystkiego.

Za dużo bohaterów, za dużo miejsc akcji, przez co wyszło mydło i powidło. Co rozdział to przeskoki czasowe, raz normalny rozdział, raz list. W jednej niedługiej powieści mamy polski dworek, Ypres, Kair, USA, Marię Skłodowską - Curie i Freda Astaire. A kończy się w Auschwitz.. Za dużo tego wszystkiego.

Pokaż mimo to

avatar
688
498

Na półkach: ,

Autorka książki z wykształcenia jest historykiem i to, paradoksalnie, najbardziej zaszkodziło tej książce. Mam wrażenie, że powstała tylko po to, żeby główną bohaterkę, niewykształconą i nie bardzo rozgarniętą wiejską szlachciankę, wtłoczyć we wszystkie najważniejsze wydarzenia końca XIX i początku XX wieku. O ile niektóre z tych sytuacji można zrozumieć (pomaganie w szpitalu podczas wojny),o tyle niektóre są śmieszne, żenujące czy wręcz budzą politowanie (odkrycie grobów egipskich faraonów). Przy czym o siostrze głównej bohaterki, również pierwszoplanowej postaci, dla porównania, nie wiemy prawie nic. Sama musi sobie ze wszystkim poradzić, nie wiadomo jak i kiedy i tylko co jakiś czas wyskakuje w opowieści jak królik z kapelusza. Do tego wszyscy bohaterowie są mil,i grzeczni i uprzejmi (nawet zdradzony narzeczony),jeśli zdarzają się im jakieś wyskoki to niegroźne i bez konsekwencji w dalszym życiu. Pani dziedziczki żyją jak pączki w maśle choć tak naprawdę nie wiadomo za co, stać je na podróże bywanie w najlepszych hotelach, zwiedzanie świata, chociaż żadna nie dba o rodzinny majątek. Ogólnie cukierkowa opowiastka, dla grzecznych panienek, która ostatecznie może być tandetnym romansidłem, ale na pewno nie powieścią historyczną.
Duże rozczarowanie.

Autorka książki z wykształcenia jest historykiem i to, paradoksalnie, najbardziej zaszkodziło tej książce. Mam wrażenie, że powstała tylko po to, żeby główną bohaterkę, niewykształconą i nie bardzo rozgarniętą wiejską szlachciankę, wtłoczyć we wszystkie najważniejsze wydarzenia końca XIX i początku XX wieku. O ile niektóre z tych sytuacji można zrozumieć (pomaganie w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2117
1379

Na półkach: , ,

To kolejna książka, gdzie fikcja splata się z historią, gdzie zdarzenia dziejowe stają na drodze uczuciom, gdzie poszukiwanie prawdziwej miłości w tyglu zawirowań wojennych nie zawsze prowadzi do szczęśliwego zakończenia.

Akcja powieści rozgrywa się na przestrzeni ostatnich lat XIX wieku do roku 1941, w kilku miejscach - w Polsce, Berlinie, kilku miastach Stanów Zjednoczonych, Londynie, Irlandii, Egipcie czy Jerozolimie. Niektóre z tych miejsc pojawiają się jedynie epizodyczne, choć są bardzo wnikliwie opisane, inne stanowią centrum akcji i zdarzeń. Dużo tu też autentycznych postaci, które w znacznej mierze wywarły wpływ na decyzje i losy powieściowych bohaterek, szczególnie Leny.
Głównymi postaciami powieści są siostry von Goch - Lena i Nora oraz ich najbliżsi z babcią Różą von Goch na czele. Każda z nich jest wyjątkową indywidualnością, wyróżniającą się nietuzinkowym charakterem. Skonstruowana przez autorkę fabuła, sprawnie wpleciona w wydarzenia historyczne tamtych lat, jest niezwykle ciekawa, niejednokrotnie zaskakująca, dużo w niej zwrotów akcji - poprzez radosne i szczęśliwe dzieciństwo, stratę ukochanych osób, młodzieńczy bunt i upór, samodzielne nie zawsze słuszne decyzje, pierwsze uczucia i miłosne rozterki, wątpliwości, tęsknotę, śmierć ukochanego. Na każde z tych zdarzeń niewątpliwy wpływ miały konkretne wydarzenia historyczne, tak bardzo znamienne dla losów ludzi, żyjących w tamtych czasach.

Może książka nie zupełnie dorównuje innym powieściom o podobnej tematyce, ale naprawdę trzyma poziom i stanowi interesującą lekturę. Mnie wciągnęła mocno; wraz z Leną i Norą, Roan'em i Tristanem oraz Svenem przeżywałam ich skomplikowane uczucia i wewnętrzne rozterki, chwile szczęścia, namiętności i nadziei na przyszłość... Zakończenie bardzo mnie zaskoczyło, nie tego oczekiwałam.

To kolejna książka, gdzie fikcja splata się z historią, gdzie zdarzenia dziejowe stają na drodze uczuciom, gdzie poszukiwanie prawdziwej miłości w tyglu zawirowań wojennych nie zawsze prowadzi do szczęśliwego zakończenia.

Akcja powieści rozgrywa się na przestrzeni ostatnich lat XIX wieku do roku 1941, w kilku miejscach - w Polsce, Berlinie, kilku miastach Stanów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
38
17

Na półkach:

Intrygująca i barwna opowieść o losach dwóch sióstr w trudnych czasach. Jak zawsze dopracowani i wyraziści bohaterowie. Niecodzienne sploty wydarzeń.

Intrygująca i barwna opowieść o losach dwóch sióstr w trudnych czasach. Jak zawsze dopracowani i wyraziści bohaterowie. Niecodzienne sploty wydarzeń.

Pokaż mimo to

avatar
378
198

Na półkach: , , , ,

Jest styczeń 1891 roku. W bibliotece małego dworku w Nieczujowie właścicielka majątku zastanawia się jak przekonać syna, by nie brał ślubu z Aleksandrą Świerczyńską. Myliłby się jednak ten, kto posądza Różę von Goch o cynizm, a tym bardziej o dążenie po trupach do celu. Dobiegająca do pięćdziesiątki kobieta po prostu obawia się, że przez przykry wypadek w dzieciństwie, narzeczona jedynego jej dziecka jest bezpłodna. Henryk jest jednak nieprzejednany i już wkrótce dochodzi do ogromnego wesela. Sama Róża po latach przyzna, że cieszy się, iż syn postąpił wbrew jej woli. To właśnie ta niesubordynacja sprawiła, że jej najbliżsi mogli przeżyć w swoim towarzystwie, choć kilka beztroskich i cennych chwil. Już niedługo, bowiem rodzina von Goch przeżyła bezmiar tragedii, które wszystko zmieniły. Na świecie pozostały wówczas jedynie trzy przedstawicielki rodu, które musiały stawić czoło nie tylko bolesnym wspomnieniom, ale także skutkom dwóch wielkich wojen, które zburzyły ich wewnętrzny spokój.

Myślę, że Victoria Gische wpadła na świetny pomysł, aby osadzić fabułę swej powieści na przestrzeni pół wieku. Ludzie, którzy przyszli na świat w pierwszej dekadzie XX wieku, podobnie jak moja śp. prababcia Stefania, należeli, bowiem do pechowego pokolenia, które musiało przeżyć aż dwie wojny światowe. Ciężko mi jako osobie, która nigdy nie doświadczyła tak ciężkich chwil, zrozumieć skąd ta niezwykła generacja znajdowała siłę, by wciąż na nowo odbudowywać swoje życie. Tym bardziej cieszę się, że autorka opisała właśnie ten moment w historii świata.

„Czas wojny, czas miłości” to książka, gdzie nie ma złych bohaterów, ale są złe czasy, z którymi muszą sobie radzić. Nie spotkacie tu, więc typowych czarnych charakterów, a każdej z postaci będziecie mocno kibicować. Z czasem okaże się, że nikogo nie ominą bolesne doświadczania, choć zawsze gdzieś na końcu drogi będzie migotać światełko nadziei na lepsze jutro. Jak w życiu, jedni dojdą do celu, a inni nigdy nie znajdą tego czego szukają. Może dzięki temu, najmocniejszym punktem powieści jest wątek romansowy. Rozterki miłosne Leny, Tristana i Roana mają w sobie atmosferę klasycznego romansu kostiumowego. Victoria Gische nie korzysta z najpopularniejszych schematów, co sprawia, że czytelnik nigdy nie wie, czy los połączy ponownie zakochanych. Obserwując decyzje bohaterów (a zwłaszcza Leny),niejednokrotnie czujemy rozczarowanie zmieszane ze zdziwieniem, a równocześnie powoli dociera do nas, że w tej historii nigdy nie miało być sielankowego, hollywoodzkiego zakończenia rodem z komedii romantycznej. Słodko-gorzki finał powieści pasuje, bowiem idealnie do zdumiewającej puenty, która wybrzmiewa dopiero w przedostatnim rozdziale książki.

Głównym problemem okazała się jednak objętość książki, która powinna być przynajmniej dwa razy grubsza. Nie wiem, jaki limit znaków został narzucony pani Viktorii, ale okazał się on zdecydowanie za mały jak na tak wiele wydarzeń. To wszystko sprawia, że początkowe dziewięćdziesiąt stron powieści to nie tyle wprowadzenie do poruszającej historii Leny, co istna gonitwa fabuły na złamanie karku. Victoria Gische znalazła, co prawda świetny sposób na skondensowanie akcji książki w listach, ale nie ukrywam, że z chęcią przeczytałabym o przedwojennych dziejach rodziny von Goch zdecydowanie więcej.

W „Kochance królewskiego rzeźbiarza” bardzo ceniłam tło historyczne, które nie było na pierwszym planie, ale w moim odczuciu pozytywnie wpływało na treść. Niestety, w „Czasie wojny, czasie miłości” to właśnie w tym elemencie, kryje się najwięcej niewykorzystanego potencjału. Stwierdzenie, że Victoria Gische pominęła kontekst historyczny jest co prawda kłamstwem, ale gdy spojrzymy z jaką lekkością autorka wplata do swojej fabuły realne postacie historyczne jak Maria Skłodowska-Curie czy Howard Carter to czasem chciałoby się krzyknąć: „Pani Victorio chcemy więcej!”. Pod tym względem nie ucierpiał jedynie wątek wyjazdu Leny na wykopaliska do Egiptu. Wiedząc o zamiłowaniu samej pisarki do tego tematu, cieszę się, że nasza główna bohaterka również mocno interesuje się historią piramid. Szkoda jednak, że wzmianki o zaborze rosyjskim, protestach żyrardowskich włókniarzy w 1883 roku czy walk o niepodległość Irlandii są wspomniane jedynie w kilku zdaniach jako spoiwo fabularne. Wydaje mi się, że to mógł być ukłon ze strony wydawcy dla wszystkich tych, którzy nie lubią wątków historycznych. Jako że ja się do tej grupy nie zaliczam, mimowolnie szukałam w treści książki wszystkich miejsc, gdzie autorka prawdopodobnie musiała pozbyć się rozbudowanych opisów tła hisroryczno-obyczajowego.


„Czas wojny, czas miłości” to książka napisana naprawdę pięknym językiem. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem progresu, jaki autorka poczyniła w tym względzie. Ilość sentencji, które wynotowałam z powieści, jest imponująca. Victoria Gische w bardzo sugestywny sposób pisze o wykwintnych potrawach oraz tradycjach mieszkańców Nieczujowa. Konstrukcja powieści również bardzo mi się podoba. Na początku rozdziału znajduje się słynny cytat, a poniżej miejsce i czas akcji, który będziemy obserwować. Niemałą rolę w fabule odgrywają listy, które skrótowo pokazują, co zmieniło się na przestrzeni danego okresu czasu, biorąc pod uwagę perspektywę konkretnego bohatera. Niestety, w książce nie brakuje powtórzeń, które mogą przeszkadzać szczególnie młodym czytelnikom. Natomiast starsze pokolenie będzie czuło się w tej konwencji zdecydowanie pewniej, dlatego „Czas wojny, czas miłości” może być świetnym prezentem dla mamy lub babci.

Podsumowując, „Czas wojny, czas miłości” to całkiem sprawnie napisany romans obyczajowy z dość małą otoczką historyczną. Przez większość fabuły to pozycja do bólu przeciętna, której nie można ani odradzić, ani polecić. Mimo to, zakończenie podbija wartość tego tytułu, pozostawiając w czytelniku wiele pytań bez odpowiedzi. Wydaje się jednak, że Victoria Gische popełniła błąd, zamykając swoją fabułę w jednym tomie. Jest to, bowiem idealny pomysł na piękną dylogię a nawet trylogię, opowiadającą losy rodziny, której nie można nie polubić.

(Pierwotnie tekst ukazał się na blogu pod adresem: https://inna-perspektywa.blogspot.com/2020/03/victoria-gische-czas-wojny-czas-miosci.html)

Jest styczeń 1891 roku. W bibliotece małego dworku w Nieczujowie właścicielka majątku zastanawia się jak przekonać syna, by nie brał ślubu z Aleksandrą Świerczyńską. Myliłby się jednak ten, kto posądza Różę von Goch o cynizm, a tym bardziej o dążenie po trupach do celu. Dobiegająca do pięćdziesiątki kobieta po prostu obawia się, że przez przykry wypadek w dzieciństwie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
641
597

Na półkach:

Bardzo piękna i wzruszająca powieść o dwóch siostrach. Powieść wciągająca , fascynująca. Jest to niezwykła saga rodzinna , którą czyta się z przejęciem. Wspaniała historia o tęsknocie za miłością. Dla mnie rewelacja. Nie zawiodłem się.
Polecam

Bardzo piękna i wzruszająca powieść o dwóch siostrach. Powieść wciągająca , fascynująca. Jest to niezwykła saga rodzinna , którą czyta się z przejęciem. Wspaniała historia o tęsknocie za miłością. Dla mnie rewelacja. Nie zawiodłem się.
Polecam

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    87
  • Przeczytane
    84
  • Posiadam
    10
  • 2020
    6
  • 2019
    3
  • 2021
    3
  • Z biblioteki
    3
  • Literatura polska
    2
  • Powieść Historyczna
    2
  • Mój patronat medialny
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Czas wojny, czas miłości


Podobne książki

Przeczytaj także