Nie sięgam często po taką tematykę. Bardzo ją przeżywam przez kilka kolejnych dni, bo podchodzę do niej emocjonalnie. Historie obozowe skłaniają mnie do przemyśleń i powodują uścisk na sercu, przez tragiczne wydarzenia, które miały miejsce w przeszłości. Dzięki temu jeszcze bardziej doceniam czasy, w których się urodziłam, gdzie wolność jest czymś naturalnym i każdy ma prawo do tego, by żyć na równi z innymi narodami.

Historia Christophera i Rebekki porusza już od samego początku, gdy poznali się jako kilkuletnie dzieci na wyspie Jersey. Młoda dziewczynka została znaleziona przez Christophera, Niemca z pochodzenia, gdy uciekła z domu po kolejnej awanturze. Rebekka miała trudne dzieciństwo. Odnalazła wsparcie i opiekę u sąsiadów, którzy traktowali ją jako kolejnego członka rodziny. Z trudem przeżyli jej wyjazd do Anglii, a Christopher nie mógł pogodzić się z tym, że dziewczyna wróciła po kilku latach z narzeczonym. Ich młodzieńcza miłość, która połączyła ich już jak nastolatków, przetrwała próbę czasu i liczne przeciwności losu, lecz nie poradziła sobie z trudami II wojny światowej.

Wkroczenie nazistowskich żołnierzy zniszczyło związek Rebekki z Christopherem. Dziewczyna była Żydówką, co zmieniało wszystko względem nowego brutalnego prawa. Zakochanych rozdzielono, gdy władze wywieźli Rebekkę z wyspy. Christopher podjął desperacką i niezwykle ryzykowną decyzję, by odnaleźć ukochaną i sprowadzić ją z powrotem do domu. Zgłosił się na ochotnika, by dołączyć do szeregów SS i rozpocząć służbę w obozie Auschwitz, by sprawować kontrolę nad skradzionymi dobrami więźniów, zabitych w komorach gazowych. Dla Christophera poszukiwania stały się trudniejsze niż przypuszczał, gdy zmierzył się z prawdziwym horrorem i zbiorowym mordem na niewinnych ludziach.

W tej książce została przedstawiona ciężka droga Christophera i jego próba przetrwania w obozie śmierci, splamionym krwią setek tysięcy ludzi. Ten obraz jest wstrząsający i trudny w odbiorze. Anioł z Auschwitz to również książka pełna nadziei, napędzającej determinację bohaterów i ich chęć ocalenia. Ich siła i odwaga pozwoliła, by mogli zmierzyć się z bestialską codziennością, pełną bólu i cierpienia. To również książka o prawdziwej miłości, pozwalającej przetrwać wojnę i trudy każdego dnia. Napędzała do działania i dawała nadzieję, by uczynić trochę dobra w świecie pełnym zła.

Nie sięgam często po taką tematykę. Bardzo ją przeżywam przez kilka kolejnych dni, bo podchodzę do niej emocjonalnie. Historie obozowe skłaniają mnie do przemyśleń i powodują uścisk na sercu, przez tragiczne wydarzenia, które miały miejsce w przeszłości. Dzięki temu jeszcze bardziej doceniam czasy, w których się urodziłam, gdzie wolność jest czymś naturalnym i każdy ma...