"Układ" to tytuł zdecydowanie adekwatny dla tej pozycji. Sieć intryg była w tej książce naprawdę imponująca. Strona za stroną przedstawiała coraz więcej zawiłości, których rozwiązania nie mogłam odnaleźć. Co więcej, gdy już sądziłam, że sprawy idą w odpowiednim kierunku, to cały czas mnie coś zaskakiwało.

Najnowsza książka Igora Brejdyganta ukazuje świat zależności i powiązań. W brudy codzienności są włączeni praktycznie wszyscy z wysokich szczebli, bo zarówno politycy, prezesi, policjanci czy nawet duchowni. Ktoś nimi sprytnie dyryguje, bo właściwie na każdego coś można znaleźć - "każdy człowiek ma jakąś swoją drugą, mniej oficjalną twarz". I wiecie co, to jest przerażające. Nie jestem pewna tylko co bardziej, to że ktoś jest kimś innym niż za kogo się podaje, czy to, że każdy może o nas dowiedzieć się tych rzeczy, które skrzętnie chcemy ukryć.
Brak zaufania z każdej strony.

Niekiedy bywa, że nie możemy zaufać sobie samym, jak to jest w przypadku głównej bohaterki, komisarz Moniki Brzozowskiej. Policjantka bowiem zmaga się z zanikami pamięci przed laty, a do tego z wielką traumą. Zabiła swojego męża. Przez to wpada w ciąg narkotykowy, z którego nie może się wyrwać. I choć na samym dnie upodlenia i rozpaczy, policjantka zdaje sobie sprawę jak wiele musi jeszcze udźwignąć. Wokół giną ludzie, świadkowie starej sprawy związanej z pedofilią. Losy wielu ludzi zależą zatem od niej i policjantów, z którymi próbuje rozbić tę toczącą się coraz większą kulę tajemnic, szantaży, intryg, kłamstw i morderstw.

Akcja książki toczy się w Warszawie, więc jak na rodowitą Warszawiankę przystało, nawet nie wiecie jak się wczułam w tę pozycję. Dodatkowo pisarz tak realistycznie oddaje historię opisaną na kartach książki, że niejednokrotnie zastanawiałam się czy to tylko fikcja literacka...

Układ to sensacja i thriller polityczny, przez duże P. Nie sądziłam, że odnajdę się w takich klimatach, a jednak! Co prawda zdarzały się momenty zawirowania, przy których musiałam przystanąć, aby połapać się w fabule, jednak w ogólnym rozrachunku nie przeszkadzało to w zrozumieniu pozycji. Niekiedy zdumiewałam się tym, ile jest akcji w akcji, bo naprawdę było dużo do udźwignięcia. I groźba śmierci czyhała za plecami niemalże każdego z osobna. Uważam tę książkę za dobry i mocny kryminał.

Jednakże jeśli miałabym postawić obok siebie tę część oraz pierwszą, czyli "Rysę" to chyba wybrałabym pierwszą. Więcej było w niej psychologii postaci, więcej niewiadomych, jeśli chodzi o główną postać i poruszone były fragmenty obyczajowe. Tutaj z kolei był niezły kąsek dla fanów książek sensacyjnych lubujących się w wątkach politycznych i skupionych głównie na pracy policji i jej niuansach. Swoją drogą dzięki niniejszej pozycji poszerzyłam swoją wiedzę odnośnie stróżów prawa właśnie i tych, stojących po drugiej stronie barykady. Do tego dostrzegłam grozę ewentualnej fali układów, które przecież naprawdę mogą otaczać nasz kraj i to nie tylko w książce.

"Układ" to tytuł zdecydowanie adekwatny dla tej pozycji. Sieć intryg była w tej książce naprawdę imponująca. Strona za stroną przedstawiała coraz więcej zawiłości, których rozwiązania nie mogłam odnaleźć. Co więcej, gdy już sądziłam, że sprawy idą w odpowiednim kierunku, to cały czas mnie coś zaskakiwało.

Najnowsza książka Igora Brejdyganta ukazuje świat zależności i...