rozwińzwiń

Całkowite zaćmienie serca

Okładka książki Całkowite zaćmienie serca Jacopo Camagni
Okładka książki Całkowite zaćmienie serca
Jacopo Camagni Wydawnictwo: Non Stop Comics Cykl: Nomen Omen (tom 1) komiksy
98 str. 1 godz. 38 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Nomen Omen (tom 1)
Tytuł oryginału:
Nomen Omen, Vol. 1: Total Eclipse of the Heart
Wydawnictwo:
Non Stop Comics
Data wydania:
2019-03-27
Data 1. wyd. pol.:
2019-03-27
Liczba stron:
98
Czas czytania
1 godz. 38 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381107822
Tłumacz:
Jacek Drewnowski
Tagi:
fantasy starożytne stworzenia przygoda
Średnia ocen

5,5 5,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Strikeforce Vol. 1: Trust Me Jacopo Camagni, Tini Howard, German Peralta
Ocena 7,0
Strikeforce Vo... Jacopo Camagni, Tin...
Okładka książki Marvel Komiks 4/2019 Avengers Jacopo Camagni, Manuel Garcia, Matteo Lolli, David Nakayama, Roberto di Salvo
Ocena 7,0
Marvel Komiks ... Jacopo Camagni, Man...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Wika i gniew Oberona Thomas Day, Olivier Ledroit
Ocena 7,2
Wika i gniew O... Thomas Day, Olivier...
Okładka książki Bloodborne. Tom 1. Śmierć snu Ales Kot, Piotr Kowalski (rysownik)
Ocena 6,9
Bloodborne. To... Ales Kot, Piotr Kow...
Okładka książki Lady Killer - 2 Laura Allred, Joëlle Jones, Michelle Madsen
Ocena 6,8
Lady Killer - 2 Laura Allred, Joëll...
Okładka książki Porcelana - 1. Dziewczynka Benjamin Read, Chris Wildgoose
Ocena 7,0
Porcelana - 1.... Benjamin Read, Chri...

Oceny

Średnia ocen
5,5 / 10
36 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
733
193

Na półkach:

Naprawdę nie rozumiem dlaczego ten komiks ma tak niskie ceny, być może to przez pojawiający się wątek LGBT. Wszakże główna bohaterka jest wychowywana przez parę lesbijek, a jak wiadomo część komiksomaniaków broni się przed ,,polityczną ideologią". Mnie to natomiast nie przeszkadzało, nie było lewackiego aditaryzmu ani wciskania na siłę swoich racji odbiorcy.

Komiks jest przepięknie narysowany, a kolorowe strony przywodzą często na myśl jakiś abstrakcyjny obraz z muzeum. Sama bohaterka w pierwszym tomie dopiero się rozwija, poznaje prawdę o sobie i nie jest jeszcze ukształtowana do końca. Natomiast sama otoczka tajemnicy i magii czyni lekturę znacznie przyjemniejszą niż mogłabym się spodziewać.

Ostrzeżenie: w komiksie występuje nagość i sceny seksu! Zalecałabym jednak dojrzalszym czytelnikom.

Naprawdę nie rozumiem dlaczego ten komiks ma tak niskie ceny, być może to przez pojawiający się wątek LGBT. Wszakże główna bohaterka jest wychowywana przez parę lesbijek, a jak wiadomo część komiksomaniaków broni się przed ,,polityczną ideologią". Mnie to natomiast nie przeszkadzało, nie było lewackiego aditaryzmu ani wciskania na siłę swoich racji odbiorcy.

Komiks jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1169
1138

Na półkach:

Opinia na temat tomów 1-2

Opowieści o tym, jak świat magii czy snów przenika do naszego realnego, jest w popkulturze całe mrowie. Moją ulubioną wizją z tego nurtu jest historia opowiedziana w serii gier "The Longest Journey". Mam ogromny sentyment do tego tytułu, choć pierwsza część jest zdecydowanie najlepiej napisana. "Nomen Omen" również prezentuje się ciekawie, głównie za sprawą jednego czynnika. Główna bohaterka, Becky, będąca w istocie wiedźmą, cierpi od urodzenia na Achromatopsję. Innymi słowy widzi świat na szaro lub idąc żargonem medycznym, cierpi na ślepotę barw. I w tym momencie zostaje ujawniony geniusz tej serii komiksowej. Bowiem w wyniku swej wrodzonej umiejętności do magii i wspomnianej choroby genetycznej, nasza młoda czarownica widzi magię za pomocą kolorów.

Ta ironia jest świetnie przestawiona na kartach komiksu, gdzie szary świat otacza ocean różnych kolorów. To własnie magia, jednak tylko Becky jest wstanie to dostrzec. To daje jej ogromną przewagę nad swymi przeciwnikami, ale też pcha prosto w objęcia Króla Wróżek. Facet jest skończonym sukinsynem, do tego przejął tron w sposób wyjątkowo podstępny oraz okrutny i na samym starcie wyrwał czarownicy serce. Obecnie dziewczyna żyją tylko dzięki magii i chce odzyskać to, co do niej należy przy okazji łamiąc wszelkie reguły magii. Bo skoro inni od razu potraktowali ja z góry i wrzucili na głęboką wodę, to czemu ma się bawić w podchody.

Gdy skończyłem lekturę drugiego tomu od razu chciałem sięgnąć po kolejny, jednak na razie go jeszcze u nas nie wydano. Szkoda, bo nie mogę się doczekać kontynuacji. Akcja ma tutaj błyskawiczne tempo, świat magii jest przedstawiony bardzo malowniczo, choć nie powiem, aby mnie zaskoczył w swej konstrukcji. Z drugiej strony całość jest napisana rewelacyjnie, łatwo mi polubić albo znienawidzić daną postać, a na dokładkę nikt tutaj nie jest kryształowo dobry lub zły. W istocie każdy jest... szary. Ma swoje za uszami, ale też potrafi być dobry. Tak, to zdecydowanie udana seria i jeśli dalej będzie ona trzymała swój poziom, to chętnie będę do niej wracał.

Opinia na temat tomów 1-2

Opowieści o tym, jak świat magii czy snów przenika do naszego realnego, jest w popkulturze całe mrowie. Moją ulubioną wizją z tego nurtu jest historia opowiedziana w serii gier "The Longest Journey". Mam ogromny sentyment do tego tytułu, choć pierwsza część jest zdecydowanie najlepiej napisana. "Nomen Omen" również prezentuje się ciekawie, głównie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1442
1179

Na półkach:

Ocena dla całej serii

Obok Vei to jeden z tych tytułów Non Stopów, które - mam wrażenie - przeszły u nas niemal zupełnie bez echa. Kompletnie niesłusznie.

Największą siłą Nomen Omen jest oprawa wizualna. Mangopodobna na pierwszy rzut oka kreska wzbija się tutaj na absolutne wyżyny estetyki za sprawą wielu oryginalnych rozwiązań graficznych i mega pomysłowego kolorowania. Serio, ta seria to miód dla oczu.

Fabularnie jest już nieco gorzej - nie mamy do czynienia z czymś szczególnie odkrywczym, but still, jako młodzieżowe popowe czytadło z queerowym zacięciem sprawdza się to znakomicie.

Prolog wciąż jest do przeczytania za darmo na oficjalnym koncie issuu wydawnictwa, więc zachęcam do rzucenia okiem

issuu.com/nonstopcomics/docs/nomen_omen-zero

Minus za urwane zakończenie, ale autorzy od dawna teaserują kontynuację, więc mam nadzieję, że coś w końcu ruszy w tym temacie.

https://www.instagram.com/polishpopkulture/

Ocena dla całej serii

Obok Vei to jeden z tych tytułów Non Stopów, które - mam wrażenie - przeszły u nas niemal zupełnie bez echa. Kompletnie niesłusznie.

Największą siłą Nomen Omen jest oprawa wizualna. Mangopodobna na pierwszy rzut oka kreska wzbija się tutaj na absolutne wyżyny estetyki za sprawą wielu oryginalnych rozwiązań graficznych i mega pomysłowego kolorowania....

więcej Pokaż mimo to

avatar
595
565

Na półkach:

Plus za pomysł, przepiękne rysunki i dobranie kolorów. Minusem jest fabuła, która nie bardzo klei się w całość. A to niestety ważny element, jak by nie patrzeć.

Plus za pomysł, przepiękne rysunki i dobranie kolorów. Minusem jest fabuła, która nie bardzo klei się w całość. A to niestety ważny element, jak by nie patrzeć.

Pokaż mimo to

avatar
257
34

Na półkach: ,

Piękna kreska, świetne kolory. Nie ukrywam, że jestem w stanie dużo wybaczyć komiksowi jeśli spodoba mi się graficznie- a ten zdecydowanie to robi.
Sama fabuła- dosyć sztampowa i schematyczna, bohaterka bywa irytująco irytująca ;)
Wciąż- czytałam go z przyjemnością i nie żałuję tego czasu :)

Piękna kreska, świetne kolory. Nie ukrywam, że jestem w stanie dużo wybaczyć komiksowi jeśli spodoba mi się graficznie- a ten zdecydowanie to robi.
Sama fabuła- dosyć sztampowa i schematyczna, bohaterka bywa irytująco irytująca ;)
Wciąż- czytałam go z przyjemnością i nie żałuję tego czasu :)

Pokaż mimo to

avatar
1510
899

Na półkach: , , ,

Komiks jest bardzo dobrze zilustrowany. Bardzo dobra, ciekawa kreska, ktora swietnie opisuje przedstawiony swiat. Niestety fabula juz nie jest tak dobra. Pomysl calkiem fajny, jednak wykonane juz nie to.

Komiks jest bardzo dobrze zilustrowany. Bardzo dobra, ciekawa kreska, ktora swietnie opisuje przedstawiony swiat. Niestety fabula juz nie jest tak dobra. Pomysl calkiem fajny, jednak wykonane juz nie to.

Pokaż mimo to

avatar
1055
1019

Na półkach: ,

Nie ukrywam, że zdarza mi się sięgnąć po komiks ze względu na kreskę. Tak właśnie było też w przypadku ,,Nomen Omen tom 1 – Całkowite zaćmienie serca”, którego przykładowe strony mnie zauroczyły, a że i opis fabuły zdawał się interesujący, nie zastanawiałam się wiele i zaczęłam lekturę. Przygotujcie się na całkowite zaćmienie, niestety nie tylko serca.

Rebbecca Kumar nie jest typową nastolatką, nie tylko ze względu na fakt, że cierpi na achromatopsję czy to, że na jej rodzinę składają się dwie mamy i dwa psy. Rebbecca miewa bowiem dziwne wizje, których nie jest w stanie zrozumieć. Widzi w nich niezwykłe istoty i wydarzenia, których w żaden sposób nie można wytłumaczyć w logiczny sposób. W trakcie jednej z takich wizji dziewczyna dosłownie traci swoje serce… Jak się szybko okazuje jest to dopiero początek jej kłopotów.

W świecie ,,Nomen Omen” rzeczywistość co rusz przeplata się ze światem rodem z baśni, a ze względu na przypadłość głównej bohaterki widzimy go w większości w odcieniach szarości – wyjątkiem są tu momenty w których na scenę wkracza magia – są to jedyne strony częściowo lub całkowicie pokryte kolorami. Nie ukrywam, że ma to niesamowity urok i bardzo mi się to spodobało już po pobieżnym przejrzeniu komiksu. Niestety szybko się okazało, że ten zabieg i miła dla oka kreska to praktycznie rzecz biorąc jedyne zalety ,,Nomen Omen”.

Fabuła poprowadzona jest w bardzo chaotyczny sposób, co chwile następują przeskoki w przestrzeni i czasie, obserwujemy akcję oczami różnych bohaterów, a do tego dochodzą jeszcze przeplatające się wymiary – realny i ten magiczny, przez co czytelnik ma początkowo problem cokolwiek z tego zrozumieć. I choć z czasem jest nieco lepiej to niestety owa chaotyczność, brak wyjaśnienia czy też rozwinięcia pewnych kwestii daje się mocno we znaki.

Bohaterów w komiksie przewija się dość sporo, jednak większość z nich można opisać zaledwie kilkoma słowami, które w pełni je definiują – matki Rebbecci to niewidzące świata poza sobą kobiety, paczka Rebbecci to: przyjaciel gej, przebojowa przyjaciółka i często drąca ze sobą koty para. Później dochodzi bezczelny Strażnik z Central Parku, prawdziwa kupa mięśni przekonana o tym jakie to ma Rebbecca szczęście, że zdecydował się jej pomóc. Wymieniać można by jeszcze sporo jednak prawdą jest iż większość postaci cechuje ta sama postawa: jesteśmy tacy fajni/potężni, pełni tajemnic i powinniście nas szanować, tudzież obawiać się. To samo tyczy się głównego złego, który tak jak i parę innych postaci ma irytujący zwyczaj chodzenia nago lub prawie nago. Bo kto im zabroni?

Sama Rebbecca również nie stanowi wyjątku od powyższej reguły. Opisują ją praktycznie jej achromatopsja, nietypowe moce i wyjątkowa bezczelność. Jako postać całkowicie uzależniona od pomocy innych, nie mająca wiedzy o tym co się wokół niej dzieje przejawiała ona wyjątkowo irytującą postawę roszczeniową. W dodatku postępuje ona bardzo impulsywnie i zdaje się całkowicie nie myśleć nad konsekwencjami swoich działań.

Całość jest utrzymana w dość poważnym tonie, co zdecydowanie nie pomaga komiksowi. Gdyby pewne rzeczy potraktować z przymrużeniem oka lektura z pewnością stała by się przyjemniejsza. Niestety jedyny humor jakiego tu doświadczymy jest dość niskich lotów i opiera się o rozmowach i aluzjach na temat seksu, co osobiście kojarzyło mi się z kiepskimi powieściami dla młodzieży.

Jak już wspominałam komiks broni się pod względem graficznym – rysunki są naprawdę ładne, każda postać jest inna, a zabawa kolorami w celu ukazania magicznej strony świata stanowi naprawdę ciekawy zabieg.

,,Nomen Omen tom 1 – Całkowite zaćmienie serca” to pozycja dla kogoś komu w komiksie wystarczy ładna oprawa graficzna lub szukający naprawdę niewymagającej pozycji młodzieżowo-fantastycznej. Niestety, ciekawy pomysł na fabułę i główną bohaterkę moim zdaniem został całkowicie zmarnowany. Jeżeli szukacie więc dobrego komiksu z klimatach fantasy polecam sięgnąć po coś innego.

Recenzja dostępna na stronie Kosz z Książkami:
https://koszzksiazkami.pl/nomen-omen-tom-1-recenzja/

Nie ukrywam, że zdarza mi się sięgnąć po komiks ze względu na kreskę. Tak właśnie było też w przypadku ,,Nomen Omen tom 1 – Całkowite zaćmienie serca”, którego przykładowe strony mnie zauroczyły, a że i opis fabuły zdawał się interesujący, nie zastanawiałam się wiele i zaczęłam lekturę. Przygotujcie się na całkowite zaćmienie, niestety nie tylko serca.

Rebbecca Kumar nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
424
423

Na półkach:

Oryginalna okładka w kolorze soczystej zieleni przykuwa oko. Przewrotny chwyt, gdyż główna bohaterka, Rebecca Kumar, dotknięta jest ślepotą kolorów (co oznacza, że w środku już tak barwnie nie będzie).

„Nomen Omen” konsternuje. Nie ma tu łatwej, uporządkowanej fabuły, są za to fabularne przeskoki i nagłe wyskoki rozmaitych dziwnych stworzeń, które pogłębiają chaos w głowie czytelnika. Gdy tylko zaczynałam coś łapać, następował kolejny zaskakujący zwrot akcji i traciłam wątek (dla przykładu: w jednej chwili bohaterka świętuje w knajpie swe urodziny, a w następnej ktoś atakuje ją w toalecie i ucieka z jej sercem). Niby fajnie, ale o co w tym wszystkim chodzi? Skąd się wzięły te krwiożercze dzieci? I czemu ten zły koleś nie ma majtek?

Rebecca przyszła na świat w dość dziwnych okolicznościach. Informują nas o tym pierwsze, retrospektywne kadry. Wychowywana przez dwie matki, dorastała w Nowym Jorku, oddając się zajęciom typowej młodej dziewczyny: miała krąg najbliższych przyjaciół, konto na Instagramie, profil z projektem o dziwnych snach (pod nazwą nomen.omen). Niezwykłe sny oraz genetyczna wada wzroku, uniemożliwiająca dostrzeganie kolorów, wyróżniały ją spośród rówieśników i – najwyraźniej – śmiertelników. W dniu swoich urodzin (dwudziestych pierwszych, jak stoi w komiksie, lub dwudziestych ósmych, jak chce blurb) zostaje zaatakowana przez elfopodobnego kolekcjonera ludzkich serc i poddana brutalnej operacji z zaskoczenia i bez znieczulenia. Powinno to natychmiast zakończyć jej krótki żywot, jednak solenizantce ta mała toaletowa dygresja nie przeszkadza nawet w dokończeniu imprezy. Kim w takim razie jest Rebecca?


Pozbawiona kluczowego organu dziewczyna, wspierana przez strażnika Central Parku (fauna, satyra, kozła, Pana, sylena, wcieloną opowieść, tajemniczego druida, który skazał na męki piekielne bohatera irlandzkich mitów),wyrusza w wędrówkę po alternatywnym świecie nieludzkich istot, gdyż tylko odzyskanie serca może uchronić ją przed popadnięciem w obłęd i definitywną śmiercią. Przy okazji poznaje swoje prawdziwe pochodzenie i odkrywa, że posiada wsparcie potężnych przodków (oraz kilka umiejętności, z których nie zdawała sobie sprawy).

Achromatopsja, na którą cierpi główna bohaterka, powoduje, że znaczna część komiksu pozbawiona jest kolorów, jeśli nie liczyć tęczowych rozbryzgów, oznaczających zaklęcia (tak właśnie widzi je Rebecca). Rysunkom Jacopo Camagniego najbliżej jest do mangi: wahają się one między realizmem a przerysowaniem. W przypadku głównej bohaterki i dwóch przystojniaków, pojawiających się w jej życiu, manga zdecydowanie bierze górę. Mężczyźni, niekompletnie ubrani lub wręcz bezpruderyjnie roznegliżowani, stylizowani są na mangowych łamaczy kobiecych serc, dlatego komiks może spodobać się wyrośniętym fankom „Czarodziejki z Księżyca” (zwłaszcza, że strażnik Central Parku, nadnaturalna istota z setkami stuleci na karku, flirtuje z Rebeccą niczym gimnazjalista).

Trudno przewidzieć, jak dalej rozwinie się ta historia. Ma zadatki na ciekawe dark fantasy, jednak równie dobrze może zmierzać w kierunku shōjo-mangi, w której „okrutne i prastare istoty” okażą się jedynie atrakcyjnym kamuflażem dla romantycznej opowieści dla dziewcząt. Czas pokaże.

Oryginalna okładka w kolorze soczystej zieleni przykuwa oko. Przewrotny chwyt, gdyż główna bohaterka, Rebecca Kumar, dotknięta jest ślepotą kolorów (co oznacza, że w środku już tak barwnie nie będzie).

„Nomen Omen” konsternuje. Nie ma tu łatwej, uporządkowanej fabuły, są za to fabularne przeskoki i nagłe wyskoki rozmaitych dziwnych stworzeń, które pogłębiają chaos w głowie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7937
6791

Na półkach: , , ,

PRZEROST FORMY NAD TREŚCIĄ

Nie każdy dobry pomysł da się przekuć w dobrą opowieść i „Nomen omen” jest tego dobrym przykładem. Sama idea bohaterki daltonistki brzmiała intrygująco, a przekartkowanie komiksu, który zilustrowany został w pozornie czarnobiały sposób pozytywnie nastroiło mnie do całości. Niestety lektura albumu nie wypadała już tak dobrze. Fabularnie bowiem to dzieło bardzo mocno przeciętne, wpasowujące się w stylistykę niezliczonej fantastyki młodzieżowej pokroju „Zmierzchu” (podtytuł „Całkowite zaćmienie serca” mówi wszystko) i jemu podobnych historii. Czyta się to szybko, ale niezbędne w tym wypadku lekkość i umowność, zastąpiła śmiertelna powaga. W konsekwencji powstało coś, co spodoba się jedynie niewymagającym nastolatkom, a nie taki chyba był zamysł autorów.

Becky jest dziewczyną, jakich w Nowym Jorku wiele. Nieco szaloną, nieco pokręconą, bystrą. Lubi fotografować i wrzucać swoje zdjęcia na Instagram, chociaż cierpi na achromatopsję – nie widzi kolorów, przez co jej prace bywają nietypowe. Wszystko wydawałoby się jak najbardziej normalne, gdyby nie kilka drobiazgów: dziewczyna ma pewne tajemnice, a na dodatek nękają ją dziwne wizje. Aż pewnego dnia odkrywa, co właściwie dzieje się w jej życiu…

Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2019/03/nomen-omen-1-cakowite-zacmienie-serca.html

PRZEROST FORMY NAD TREŚCIĄ

Nie każdy dobry pomysł da się przekuć w dobrą opowieść i „Nomen omen” jest tego dobrym przykładem. Sama idea bohaterki daltonistki brzmiała intrygująco, a przekartkowanie komiksu, który zilustrowany został w pozornie czarnobiały sposób pozytywnie nastroiło mnie do całości. Niestety lektura albumu nie wypadała już tak dobrze. Fabularnie bowiem to...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    41
  • Chcę przeczytać
    24
  • Posiadam
    20
  • Komiksy
    7
  • Komiks
    4
  • 2019
    3
  • 2022
    2
  • 2023
    2
  • Serie
    2
  • Komiksy
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Całkowite zaćmienie serca


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...

Przeczytaj także