Małe, bagatelne morderstwa” - tak można przetłumaczyć na język polski tytuł tej krótkiej powieści duńskiego autora kryminałów. To już któraś z kolei książka tego autora którą przesłuchałem i tym razem muszę przyznać że autor trochę eksperymentuje z formą powieści kryminalnej i odbiega od stylu w którym zazwyczaj pisze. Pomysl na książkę bardzo ciekawy, oryginalny. Dobrze że całość nie jest obszerna bo gdyby była to dłuższa opowieść to już gorzej oceniłbym całość. Na pewno dłużyłaby się ta opowieść.
Okładka na której dominuje kolor czarny wskazuje że to trochę mroczna powieść, mroczna pod względem mrocznego, czarnego humoru. Główny bohater to mężczyzna w średnim wieku którego opuszcza żona ze względu na to że jest „nudziarzem”. Nasz bohater czuje się mocno urażony, jego honor mocno cierpi, nie może przeboleć iż został określony jako „nudziarz”. Szukając pomysłu na nowe życie po rozwodzie wpada na oryginalny pomysł aby zostać płatnym mordercą. Liczy iż uda mu się zdobyć zlecenia od kobiet w średnim wieku które uczęszczają do salonu piękności z którego usług również on sam korzysta. Klientki ów salonu często narzekają na swoich mężów rozmawiając miedzy sobą, często życzą śmierci swoim „ukochanym nudnym mężom”. Nasz bohater podchwytuje temat, rzutem na taśmę oferuje swoje usługi, chociaż nie ma żadnego doświadczenia w dziedzinie zabijania.
Mocna strona książki to jej oryginalny pomysł, czarny humor oraz poruszane w niej tematy związane z życiem. Ciekawa książka, rozrywkowa, cieszę sie ze udało mi się na nią natrafić.

Małe, bagatelne morderstwa” - tak można przetłumaczyć na język polski tytuł tej krótkiej powieści duńskiego autora kryminałów. To już któraś z kolei książka tego autora którą przesłuchałem i tym razem muszę przyznać że autor trochę eksperymentuje z formą powieści kryminalnej i odbiega od stylu w którym zazwyczaj pisze. Pomysl na książkę bardzo ciekawy, oryginalny. Dobrze że...