Szczury Wrocławia. Kraty
- Kategoria:
- horror
- Cykl:
- Szczury Wrocławia (tom 3)
- Wydawnictwo:
- Insignis
- Data wydania:
- 2019-01-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-01-30
- Liczba stron:
- 616
- Czas czytania
- 10 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365743886
- Tagi:
- epidemia lata 60. XX w. literatura polska niebezpieczeństwo postapokalipsa strach śmierć walka o życie Wrocław zombi horror
- Inne
10 sierpnia 1963. Epidemia czarnej ospy, po której Wrocław został objęty ścisłą kwarantanną, staje się preludium znacznie poważniejszych wydarzeń. W ciągu zaledwie kilku godzin milicja oraz wezwane na pomoc oddziały wojska tracą kontrolę nad mnożącymi się w zastraszającym tempie hordami nieumarłych. Z dnia na dzień upada stary porządek rzeczy.
Garstka ludzi próbuje znaleźć ocalenie za murami więzienia. Cena ich bezpieczeństwa jest wysoka – na wolność wydostają się najgorsi przestępcy, w tym wielu skazanych na śmierć morderców, którzy są najlepiej przystosowani do przetrwania w chaosie, jaki ogarnął miasto. Jednym z nich jest Fabian Sprycha, bezwzględny zabójca i kanibal, który zrobi wszystko, by ludzie mu podobni objęli władzę nad Wrocławiem.
„Szczury Wrocławia” to historia zmagań o kształt nowej rzeczywistości, w której drugi człowiek może okazać się gorszym wrogiem niż hordy zombie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Postapokaliptyczny Wrocław
W literaturze postapokaliptycznej podstawowym motywem jest zawsze jakiś kataklizm, w wyniku którego Ziemia staje się miejscem nieprzyjaznym człowiekowi, a ten by przetrwać, musi podjąć walkę nie tylko ze skutkami samej apokalipsy, ale również, a może przede wszystkim, z pozostałymi wraz z nim w tych nieprzychylnych warunkach ludźmi.
„Szczury Wrocławia. Kraty” to drugi tom powieści opowiadającej historię ludzi zmagających się z plagą nieumarłych, zwanych też często zombie czy żywymi trupami. Zombie to popularny motyw literacki i filmowy, a i w grach komputerowych zajmuje swoje zasłużone honorowe miejsce. Przedstawiano je na różne sposoby. Niektóre miały doskonały słuch, potrafiły wysoko skakać i bardzo szybko biegały, podczas gdy w innych przypadkach były powolne, niewrażliwe na bodźce dźwiękowe czy świetlne i raczej pozbawione możliwości myślenia. Wydaje się, że nie ma zatem do końca określonej definicji zombie. Wszystkie te wizje łączy jedno – zombie to istota powstała ze zmarłych, łaknąca krwi i ludzkiego mięsa, bezwzględny zabójca, rozrywający ciało ofiary gołymi rękami i wbijający w nie zęby niczym wściekłe zwierzę.
Zombie u Roberta J. Szmidta jest nie tylko krwiożercze, ale przede wszystkim niezniszczalne i ta cecha powoduje, że im dalej brniemy w tę powieść, tym więcej komplikacji napotykamy. Same zombie stają się szybko czymś oczywistym i właściwie znajomym. Zasady są jasne, nie można ich dotykać, by się nie zarazić, można przed nimi uciec, bo są powolne, można też je chwytać i izolować, bo tak naprawdę są bezmyślne, przez co nie mają szans z ludźmi obdarzonymi przecież dość wysoką inteligencją. Jedyną przewagą zombie w tym przypadku jest tak naprawdę ich liczebność i zaraźliwość. To nie zombie są tu największym postrachem, a ludzie.
Rzeczywistość zostaje nam ukazana z trzech perspektyw. Pierwszą stanowi mocno uszczuplone wojsko, które tworzy dla siebie specyficzny fort w okolicach ogrodu zoologicznego, wykorzystując klatki dla zwierząt do izolacji i obserwacji schwytanych zombie, nad którymi prowadzone są badania naukowe, dość szczegółowo opisywane. Drugą jest grupa strażników z więzienia przy ulicy Kleczkowskiej, którzy w momencie wybuchu epidemii podejmują decyzję, by wypuścić więźniów na zewnątrz, a w murach więziennych dać schronienie swoim bliskim. W ten sposób powstaje trzecia perspektywa, bowiem grupa najbardziej zwyrodniałych przestępców, czekających dotychczas na wykonanie wyroku śmierci, teraz zawiązuje swoisty gang, który szybko zdobywa umiejętność panowania nad nieumarłymi i sieje postrach wśród przetrwałych mieszkańców Wrocławia. Będą więc tortury publiczne, katowanie dzieci i gwałty, a same zombie posłużą tym okrutnym mężczyznom za narzędzie zastraszania ich ofiar. Wojsku i strażnikom więziennym przyjdzie więc zmierzyć się przede wszystkim właśnie z nieopatrznie oswobodzonymi przestępcami.
Książka robi duże wrażenie. Akcja toczy się sprawnie, jest ciekawa i zaskakująca. Miejscem rozgrywki jest Wrocław z autentycznymi ulicami i zabudowaniami. Ci czytelnicy, którzy znają to miasto, będą więc mieli wrażenie wiarygodności tych niewiarygodnych zdarzeń. To uczucie potęguje również fakt, że w „Szczurach Wrocławia. Kraty” ofiary zombie noszą imiona i nazwiska zapożyczone od uczestników konkursu, co dodaje pikanterii całej opowieści. Czyta się ją z wypiekami na twarzy, a to znaczy, że mamy do czynienia z książką godną polecenia nawet osobom, które nie sięgają zwykle po tego typu literaturę.
Izabela Straszewska
Oceny
Książka na półkach
- 749
- 698
- 237
- 44
- 16
- 16
- 15
- 13
- 12
- 10
Opinia
Pierwsza część Szczurów Wrocławia miała premierę w kwietniu 2015 roku. Długo przyszło nam czekać na kontynuacje sagi o nieumarłych, w międzyczasie ukazały się inne książki Roberta Szmidta (w tym dwie z uniwersum METRO). Z moją (pozytywną) opinią o “Chaosie” możecie zapoznać się na Lubimy Czytać, a ja jedynie krótko wspomnę, że książka spotkała się z mieszanymi rekcjami czytelników. Jedni chwalili “bohatera zbiorowego” oraz nietypowe zombiaki, dla innych to były główne zarzuty wobec Szczurów Wrocławia. Rozumiem także, że dla wielu realia komunistycznej Polski to większe science fiction niż powłóczące nogami trupy. Bywa.
Gdy skończyłem czytać “Chaos” zastanawiałem się, jak autor wybrnie z pewnych fabularnych rozwiązań. Chociażby charakterystyka zombiaków pojawiających się na kartach książki Roberta Szmidta sugerowała, że będzie bardzo, bardzo ciężko je pokonać. Poza tym autor eliminował swoich bohaterów tuzinami. Drugi tom sagi uznaje za bardziej wyważony - akcja nie gna na łeb na szyje, nie skacze między wieloma lokacjami czy bohaterami. Można wyróżnić trzy główne watki, które niekiedy się przeplatają. “Kraty” to nie jest podtytuł przypadkowy (okładka też nie) – wrocławskie więzienie jest dla fabuły niezwykle ważne. Czytając "Kraty" dowiecie się dlaczego.
Dużo łatwiej śledzić losy postaci, także czytelnicy którzy zmagali się z licznymi przeskokami w “Chaosie” powinni być zadowoleni. Dzięki obserwacjom poczynionym przez kilka rozgarniętych postaci (jak doktor Arendzikowski), poznajemy nowe fakty o nieumarłych. Dla mnie jest to również wyjaśnienie niektórych sytuacji z tomu pierwszego oraz potwierdzenie pewnych teorii, które obmyśliłem w czasie czytania Chaosu. Zombie zebrały już krwawe żniwo, aczkolwiek we Wrocławiu nadal walczą o przetrwanie ostatnie niedobitki. Sytuacja wygląda tragicznie, a na horyzoncie pojawia się kolejne zagrożenie. Będzie brutalnie i krwawo. Na sytuacje, które maja miejsce w “Kratach” nie przygotowały nas nawet rzeźnie z “Chaosu”. Tym razem Robert Szmidt sięgnął po inne “narzędzia” i przyznam szczerze, że niektóre fragmenty książki mogą naprawdę wstrząsnąć wrażliwymi czytelnikami. A bardzo jestem ciekaw reakcji innych ludzi. Jeżeli książki budzą emocje, myśli się o fabule długo po lekturze to znaczy, że autor odwalił kawał dobrej roboty.
W sumie przyczepiłbym się tylko do dwóch rzeczy: jedna jest "kosmetyczna" (narrator czasem używa mocniejszego słownictwa, a mi to nigdy nie pasowało w historiach, w których narrator nie jest zarazem bohaterem), druga to lekki rozdźwięk miedzy ostatnim rozdziałem a epilogiem (dlatego czekam na tom trzeci).
Kontynuacje książek (również filmów i gier) nierzadko są słabsze od pierwszych tomów. Zwłaszcza w trylogiach – otwarcie i finał z przytupem, a części środkowe są często tylko łącznikiem miedzy nimi. W przypadku Krat spokojnie mogę powiedzieć, że tom drugi jest lepszy od pierwszego. Nadal trzyma w napięciu, autor sprawnie prowadzi wątki i stawia fabułę na pierwszym miejscu. Decyzje i działania bohaterów mają konsekwencje - jak w życiu nie zawsze te, na które się liczyło (w Chaosie był to na przykład plan pozbywania się zarażonych poprzez kremację). Ludzie giną z wielu powodów – głupota, przypadek, działanie bądź bierność innych, bycie w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze (akurat to ostanie mogę nawet zdefiniować – Wrocław, sierpień 1963 jest niewłaściwym miejscem i niewłaściwą porą). Wiele rozdziałów kończyłem z planem "na to posiedzenie wystarczy", a wychodziło na to, że nadal siedzę i czytam. Rano wstawałem do pracy jak prawdziwy zombie,
Jako bonus otrzymujemy opowiadanie "Szkodniki" Piotra T. Dudka. Tekst, który mi się w sumie podobał, aczkolwiek to zupełnie inny klimat (dużo luźniejszy). Początkowo założyłem, że jest to opowiadanie osadzone w uniwersum Szczury Wrocławia. Można je sobie zostawić na deser. Mam za sobą tuziny książek o zombiakach, większość napisaną przez amerykańskich autorów. I wiecie co? Po przeczytaniu "Krat" pomyślałem, że wcale nie odstajemy od czołówki.
Dziękuje Squonkowi z Trzynastego Schronu oraz wydawnictwu Insignis za możliwość zapoznania się z tekstem przed premierą.
Pierwsza część Szczurów Wrocławia miała premierę w kwietniu 2015 roku. Długo przyszło nam czekać na kontynuacje sagi o nieumarłych, w międzyczasie ukazały się inne książki Roberta Szmidta (w tym dwie z uniwersum METRO). Z moją (pozytywną) opinią o “Chaosie” możecie zapoznać się na Lubimy Czytać, a ja jedynie krótko wspomnę, że książka spotkała się z mieszanymi rekcjami...
więcej Pokaż mimo to