Książka fajna i przyjemnie się jej słucha. Daje też do myślenia. Jednak trochę mnie drażni, jak autor po kolei pisze, że szefowie marketingu powinni mieć pod sobą szefów sprzedaży, działy IT i żeby najlepiej na CEO wybierać ludzi z marketingu. Choć może niepotrzebnie się czepiam, bo IT, finanse, sprzedaż,.... też tak o sobie myślą :) Niby książka mówi o współpracy z innymi działami, ale cały czas daje do zrozumienia, że najlepiej by było, żeby to było współpraca oparta o podległość działowi marketingu :)

Książka fajna i przyjemnie się jej słucha. Daje też do myślenia. Jednak trochę mnie drażni, jak autor po kolei pisze, że szefowie marketingu powinni mieć pod sobą szefów sprzedaży, działy IT i żeby najlepiej na CEO wybierać ludzi z marketingu. Choć może niepotrzebnie się czepiam, bo IT, finanse, sprzedaż,.... też tak o sobie myślą :) Niby książka mówi o współpracy z innymi...

Ogólnie polecam, choć książka dość niespójna. Przez pierwszych 100 stron przechodzi się gładko i przyjemnie, sporo trafnych uwag i diagnoz dot. zarówno działu marketingu, jak i w ogóle sposobów funkcjonowania firm. Kolejne robi się już jednak męcząca. Do tego ironiczny ton autora, który działa jak miód na uszy i jest kontrą do typowego coachingowego "wszystko jest możliwe, wystarczy...". Książka nie odpowiada tak naprawdę na tytułowe pytanie... do czego sam autor - nieco nieświadomie - przyznaje się na 153 stronie. Nie jest to pozycja, którą polecałabym osobom zainteresowanym reformowaniem działu marketingu, ale już chętnie napomknę o niej tym, którym wydaje się, że tylko u nich w firmie praca "tak wygląda".

Ogólnie polecam, choć książka dość niespójna. Przez pierwszych 100 stron przechodzi się gładko i przyjemnie, sporo trafnych uwag i diagnoz dot. zarówno działu marketingu, jak i w ogóle sposobów funkcjonowania firm. Kolejne robi się już jednak męcząca. Do tego ironiczny ton autora, który działa jak miód na uszy i jest kontrą do typowego coachingowego "wszystko jest możliwe,...

Jeszcze będąc na studiach myślałam, że pracownicy Działu Marketingu przez osiem godzin pracy zajmują się wymyślaniem kolorów na ulotkach i piją kawę podpierając ściany. Dzisiaj pracuję w dużej firmie produkcyjnej, na co dzień dość mocno współpracuję z tym działem i wiem, że jego rola w organizacji jest zupełnie inna.
Chociaż z marketingiem nie jestem związana zawodowo po lekturę sięgnęłam zachęcona słowami autora, że książkę kieruje nie tylko do osób ściśle działających w marketingu, ale też do menedżerów innych działów. Na co dzień zarządzam kilkuosobowym zespołem obsługującym klientów firmy. Liczyłam więc na wskazówki co poprawić / zmienić w swojej pracy oraz jak usprawnić komunikację zewnętrzną. Szukałam też wskazówek i inspiracji.
Zadaniem tej niewielkiej książki jest pokazanie sposobów jak zorganizować marketing by stał się strategicznym partnerem w biznesie i aktywnie budował przewagę rynkową firmy. Autor poradnika – Piotr Golczyk – doświadczenie zdobywał w agencjach reklamowych i portalach internetowych, obecnie zajmuje się marketingiem operacyjnym w globalnej firmie. Zwolennik automatyzacji procesów, mocnej i skrupulatnej analizy danych, nowoczesnego zarządzania oraz rozliczania marketingu z efektów biznesowych. W niewielkiej książce „Jak zbudować efektywny dział marketingu” dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem. Radzi by budując zespół nie tylko kierować się kreatywnością osób, ale raczej stawiać na rzetelną analizę: rynku i otoczenia, potrzeb firmy i oczekiwań klientów. Zachęca też, by starać się „edukować” prezesa organizacji – cel jest jeden, musi stosunkowo wcześnie zrozumieć, że bez kooperacji między działowej i przepływu informacji są marne szanse na zbudowanie dobrej strategii. Radzi: „traktuj swojego marketera jak elektryka od wysokich napięć. Jeśli mówi <nie dotykaj>, to nie dotykaj”. Piętnuje też „grzechy główne”, jakie zdarzają się osobom decyzyjnym: traktowanie marketingu jako generatora kosztów i redukowanie budżetu, traktowanie marketingowców jak tych od prezentacji i kolorów czy oderwanych od rzeczywistości artystów. W dużym uproszczeniu funkcjonowanie marketingu w firmie to praca wspólna, pozwala na dobrą komunikację między działami.
Golczyk uświadamia, że Dział Marketingu stanowi trzon organizacji, który powinien ściśle współpracować z innymi działami. Już po lekturze wiem, że jest ona bardziej kierowana do pracowników marketingu, nie tylko osób zarządzających działem. Szeregowy marketingowiec będzie mógł uświadomić sobie jaką rolę pełni i na wiele procesów spojrzeć z tej drugiej, zarządczej strony. Dla początkujących w branży niech poradnik będzie inspiracją do budowania dobrych relacji i lekcją cennych wskazówek, a u tych wytrawnych i bardziej doświadczonych marketingowców wywoła uśmiech zadowolenia, który potwierdzi ich wiedzę i umocni w przekonaniu że na co dzień postępują właściwie. Przyznaję, że znalazłam kilka kwestii, które mogę wykorzystać w swojej pracy – niech za przykład posłuży tu rola właściwego gromadzenia i analizowania danych w biznesie oraz celebrowanie błędów i porażek. Poza tym, z chęcią podrzucę książkę do „mojego” Działu.
Całość napisana jest prostym językiem, ważne kwestie są wyróżnione, bez frazesów, wielkich słów, za to z odnośnikami do źródeł i tłumaczeniem specyficznego słownictwa. Miłym akcentem są często pojawiające się cytaty, swobodnie wpasowujące się w towarzyszącą treść. Nie jest to kolejna książka, która powstała na fali mody poradnikowej, nie jest to też typowy poradnik (choć sama użyłam kilka razy tego stwierdzenia),to raczej zbiór wielu lat pracy i nabytej przy tym wiedzy. Minusem tej książki są przypisy – odnośniki do stron internetowych. Czytając książkę trudno nam jednocześnie wyszukiwać danych w internecie, szczególnie że przepisywanie rozbudowanych adresów może sprawić kłopot.
Marketingowcom – polecam.

Jeszcze będąc na studiach myślałam, że pracownicy Działu Marketingu przez osiem godzin pracy zajmują się wymyślaniem kolorów na ulotkach i piją kawę podpierając ściany. Dzisiaj pracuję w dużej firmie produkcyjnej, na co dzień dość mocno współpracuję z tym działem i wiem, że jego rola w organizacji jest zupełnie inna.
Chociaż z marketingiem nie jestem związana zawodowo po...