Zakochanie się w piórze Jessiki Sorensen jest banalnie łatwe. Nie skończyłam jeszcze pierwszego tomu ,,The Coincidence", gdy już wiedziałam. Wiedziałam, że Jess skradła moje serce. A potem je podeptała, roztrzaskała na kawałki, by powoli je składać. ,,The Resolution of Callie and Kayden" zostawiło mnie ze łzami w oczach, ale z uśmiechem na twarzy.

Życie Callie i Kaydena wreszcie zmierza w dobrym kierunku. Wciąż muszą mierzyć się ze swoją przeszłością i bólem, ale jest coraz lepiej. Są razem szczęśliwi. Nadszedł moment, kiedy muszą zacząć decydować o swojej przyszłości, o tym, jak chcą żyć, kim być. W końcu jednak przeszłość znów stanie im na drodze i przyjdzie im podjąć ważne decyzje, ale tak długo, jak są razem, przezwyciężą wszystko. Przejdą każdą krętą drogę i podniosą się z każdego upadku, by wreszcie sięgnąć czegoś, co kiedyś wydawało im się nieosiągalne. Szczęścia.

“Is it possible to fall in love with someone even when you’re already in love with them? Because I’m pretty sure I just did.”

Callie jest teraz silną, młodą kobietą. Nie jest już tą zastraszoną i zamkniętą na świat bezbronną dziewczyną. Na każdym kroku udowadnia Kaydenowi, który wciąż zażarcie walczy ze swoją przeszłością, jak wiele jest wart. Że nieważne, co mówi, zasługuje na nią, zasługują na siebie nawzajem. Chce z nim być, wspierać go i uratować tak, jak on wcześniej uratował ją. Pomaga mu stawiać kroki naprzód i jest przy nim zawsze wtedy, gdy jej potrzebuje. Dzięki niej Kayden się otwiera, przestaje dusić w sobie wszystkie emocje, zaczyna wierzyć, że wbrew temu, co wpajano mu przez te wszystkie lata, jest coś warty. Warty jej miłości, która jest bezwarunkowa, piękna i na tle silna, by przetrwać, bo nie sposób po prostu kochać. Kochać to być przy kimś podczas jego wzlotów i upadków, nawet tych najgorszych i najbardziej bolesnych.

Czytając ,,The Resolution" nie mogłam wyjść z podziwu jak bardzo Callie się zmieniła i jak bardzo kocha Kaydena. Jak cierpliwie do niego podchodzi, jak bardzo się o niego troszczy. Mimo ogromu swojego bagażu, potrafiła pójść do przodu. Odpuścić to, co było. Stawić się swojej przeszłości i w tym samym chce pomóc Kaydenowi, bez względu na wszystko.

Kayden... Z Kaydenem przepłakałam całe ,,The Redemption" i tym razem także przyszło mi ocierać łzy. Nikt nie zasługuje na to, by być niszczonym przez kogoś, by cierpieć tak, jak przyszło to Kaydenowi, który zasługuje na wszystko, co dobre. Jest tak głęboko zraniony, a zarazem tak cudowny, że po prostu nie da się go nie pokochać. Uwielbiałam go już w ,,The Coincidence" i wciąż niezaprzeczalnie pozostaje jednym z moich ulubionych bohaterów książkowych.

,,The Resolution of Callie and Kayden" jest wszystkim tym, czym była historia Callie i Kaydena od samego początku. Wzrusza i dotyka do głębi, wyciska łzy z oczu i sprawia, że zakochujemy się w niej wciąż i wciąż od nowa. I kończy się dokładnie tak, jak powinna, choć w przypadku tej książki i dwa razy tyle stron byłoby za mało.

“In the existence of our lives, there are many coincidences that bring people together, but there’s only one person that will own your heart forever,”

Miłość czasem jest tak silna, że wystarczy. Wystarczy, by nas uzdrowić, naprawić. Callie i Kayden razem odnaleźli to wszystko, co osobno wydawało się nieosiągalne. Wspólnie odnaleźli siebie i przeszli przez największe piekło, by w końcu być tym, kim chcą, żyć tak, jak chcą.

Historia Callie i Kaydena będzie dla mnie jedną z tych, które będę wspominać po latach, po prostu ją kocham. Uwielbiam jej bohaterów, są wyjątkowi i nie da się ich ot tak wyrzucić z głowy. Jessica Sorensen stworzyła coś pięknego i perfekcyjnego w każdym calu.

Zakochanie się w piórze Jessiki Sorensen jest banalnie łatwe. Nie skończyłam jeszcze pierwszego tomu ,,The Coincidence", gdy już wiedziałam. Wiedziałam, że Jess skradła moje serce. A potem je podeptała, roztrzaskała na kawałki, by powoli je składać. ,,The Resolution of Callie and Kayden" zostawiło mnie ze łzami w oczach, ale z uśmiechem na twarzy.

Życie Callie i Kaydena...