Chiny. Co za dziwny kraj! Reportaż Doriana Malovica utwierdził mnie w przekonaniu, że Chiny nie są i nie będą mi po drodze. Okazuje się, że Chińczycy nieco inaczej podchodzą do tematu miłości, uczuć, małżeństwa. Nie ma tam miejsca na romantyzm. Szukanie męża/żony to istne wyścigi. Im szybciej tym lepiej. Ale oczywiście liczy się też jakość. Narzeczony bez mieszkania i dobrej posady to żaden narzeczony. Kasa, kasa i jeszcze raz kasa. W całym "przedsięwzięciu" jakim jest wybór małżonka, ogromną rolę pełnią rodzice. Często to oni szukają partnerów dla swoich pociech, chodzą na targi singli w poszukiwaniu najlepszej partii dla syna czy córki. To jest u nich normalne. Jeden że spotkanych przez autora rodziców mówi, że posiadanie niezamężnej córki to kłopot, a wręcz zbiorową tragedia, gdyż traci się twarz w oczach całego świata... Dziewczyna, która do 25 roku życia nie znajdzie partnera, jest spisywana na straty. Istnieje nawet słowo opisujące takie kobiety. Resztki. Trochę to przerażające. Wygląda na to ze moi rodzice, posiadający trzy niezamężne córki (wszystkie 25 plus) nie mieliby czego szukać w Chinach :D Autor przygląda się także biurom matrymonialnym, które są bardzo powszechne w Azji. To niesamowite ile pieniędzy młodzi ludzie są w stanie wydać na to aby ktoś znalazł im drugą połówkę. Ja czytałam ten reportaż z wielkim zainteresowaniem. Czasami byłam rozbawiona, czasami ogarniało mnie przerażenie, ale zdecydowanie polecam książkę wszystkim miłośnikom literatury faktu.

Chiny. Co za dziwny kraj! Reportaż Doriana Malovica utwierdził mnie w przekonaniu, że Chiny nie są i nie będą mi po drodze. Okazuje się, że Chińczycy nieco inaczej podchodzą do tematu miłości, uczuć, małżeństwa. Nie ma tam miejsca na romantyzm. Szukanie męża/żony to istne wyścigi. Im szybciej tym lepiej. Ale oczywiście liczy się też jakość. Narzeczony bez mieszkania i...