rozwińzwiń

Sherlock Holmes niepokonany

Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Moriarty: The Remains. Tom 1 Arthur Conan Doyle, Hikaru Miyoshi, Ryosuke Takeuchi
Ocena 0,0
Moriarty: The ... Arthur Conan Doyle,...
Okładka książki Moriarty: Tom 19 Arthur Conan Doyle, Hikaru Miyoshi, Ryosuke Takeuchi
Ocena 7,6
Moriarty: Tom 19 Arthur Conan Doyle,...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
610
567

Na półkach: ,

„Sherlock Holmes niepokonany” przesada, w „Tłumaczu” i „Kciuku” trudno mówić o zwycięstwie, a w „Pacjencie” wygrana jest połowiczna. Najwyżej oceniam „Sylwetki” i „Harpunnika”, udział Sherlocka w rozwiązaniu zagadki „Glorii Scott” jest ograniczony, zakończenie „Młodego lorda” pozostawia trochę do życzenia.

„Gloria Scott” Opisałam to już i co szkodzi opisać jeszcze. To nie tylko pierwsza sprawa Holmesa, lecz i jego pierwsza sprawa, którą poznałam w postaci książkowej, w tej właśnie książce.
Widać podobieństwo do „Tragedii w Boscombe Valley”, choć rozwiązane inaczej.
Były marynarz Hudson (nazwisko przypadkiem takie, jakie nosi gospodyni Holmesa i Watsona) pijak i włóczęga, szantażował czymś powszechnie szanowanego sędziego Trevora, ojca kolegi Holmesa. Domownicy musieli długo znosić wybryki nieproszonego gościa.
Wyrzucony w końcu z domu sędziego, udał się do jego znajomego Beddoesa, którego także zamierzał szantażować. Wkrótce od Beddoesa przyszedł dziwny list:
„Polowanie pod Londynem rozpoczęte. Główny łowczy Hudson zarządził chyba wszystko. Wyraźnie już powiedział: Będzie wielka obława. Dlatego trzeba ratować bażancich samic życie!” W oryginale list jest dłuższy i bardziej dziwaczny, mowa tam jeszcze o lepie na muchy.
Sędzia był tak przerażony, że zszedł na zawał.
Holmes próbując czytać co drugie słowo bądź od tyłu odkrył, by czytać co trzecie słowo, z czego wynikało: „Polowanie rozpoczęte. Hudson wszystko powiedział. Obława! Ratować życie!” Tego należało oczekiwać, jednak co i komu powiedział Hudson, Sherlock nie zdołał wydedukować. Sędzia na szczęście spisał wspomnienia dotyczące statku „Gloria Scott”, dość zajmujące. Co prawda pozostają znaki zapytania ...

„Grecki tłumacz” (Greek Interpreter)
Dziwne, przykre, a zdolności braci Holmes tylko częściowo wykorzystane. Dodaję bardziej szczegółowe streszczenie. Watson ze zdumieniem słyszy, iż Sherlock ma starszego brata, Mycrofta, do tego bardziej uzdolnionego.
- Musiałby być większym detektywem od ciebie!
- Cóż, brak mu do tego ambicji i energii.
Doktor oczywiście od razu zechciał go poznać. Wyruszyli zatem do Klubu Diogenesa, gdzie Mycroft przedstawił im swego znajomego, greckiego tłumacza, nazwiskiem Melas (Μελάς, co znaczy Czarny),od którego usłyszeli wstrząsającą opowieść. Poprzedniego dnia został uprowadzony przez jakiegoś Harolda Latimera (cóż poradzić, nazwisko kojarzy mi się z Małgorzatą Courtney-Latimer, odkrywczynią ryb trzonopłetwych, nazwanych latimeriami),przewieziony do domu na odludziu i zmuszony do pośrednictwa w rozmowie z zakneblowanym Grekiem, piszącym odpowiedzi na tabliczce. Latimer i jego starszy, bardziej odrażający wspólnik Kemp żądali od tamtego Greka, by czegoś się zrzekł, on uzależniał to od przyzwolenia kobiety, z którą chciał porozmawiać. Melas zadając pytania zręcznie zdołał wywiedzieć się, że nieszczęśnik ma na nazwisko Kratides (Κράτίδης, Syn Siły),jest Ateńczykiem i umiera z głodu. Tłumacz przypadkiem ją poznał, gdy nagle weszła do pokoju, mówiąc do Latimera, że chce już wracać. Ujrzawszy zakneblowanego, przerażona nazwała go po imieniu Pawłem, ten zaś zdołał się na chwilę wyswobodzić, dzięki czemu tłumacz usłyszał jej imię: Zofia (Σοφία, Mądrość). Szubrawcy rozdzielili ich oboje wypychając za różne drzwi. Melas został odwieziony na dość odległy przystanek kolejowy, dostał zapłatę za milczenie, lecz oczywiście wszystko ujawnił. Mycroft dał już ogłoszenie do gazet, powiadomił Scotland Yard i grecką ambasadę.
- Zofia i Paweł są zapewne rodzeństwem. Greczynka została uwiedziona przez Latimera, łowcę posagów. Opryszki chcą zmusić Pawła, do zrzeczenia się opieki nad siostrą, by Latimer mógł ją poślubić i przejąć majątek - rozumuje Watson.
- Prawidłowo, zauważ: dziewczyna zna angielski, oni zaś greckiego ani w ząb, ona musi mieszkać tu od jakiegoś czasu, brat przybył niedawno - dodaje Sherlock. Na tym umiejętności dedukcyjne się skończyły, zaraz po tym Mycroft dostał na ogłoszenie odpowiedź od jakiegoś Davenporta, wiadomość gdzie przebywa Zofia. Zbiry jednak zdążyły zbiec uprowadzając ją, jej brat nie przeżył.
Na podstawie wycinku z gazety z Budapesztu Sherlock uznaje, że Zofia zabiła ich obu, co przypomina zakończenie „Wisteria Lodge”.
W filmie z J. Brettem w roli Sherlocka detektywi chwytają opryszków w pociągu, Latimer wymierzył sobie sprawiedliwość, skacząc przez okno. W 14 odcinku serialu z 1955 (Holmes - Ronald Howard, Watson - Howard Marion-Crawford) pominięto Mycrofta, zamiast Greków są Francuzi (i odpowiednio Francuzka zamiast Greczynki),Sherlock odtwarza trasę do domu z dźwięków słyszanych po drodze przez tłumacza, co pozwala w porę uratować ofiary. I tak jest dużo lepiej. Może dziwne, lecz mym zdaniem lepiej niż w książce.

Po za tym kocham Grecję, lecz to inna historia ...

„Pacjent doktora Trevelyana” (Resident Patient) mogłoby być lepsze. Lekarz ów, będąc w przymusowym położeniu, zawarł spółkę z dość przykrym w obejściu bogaczem Blessingtonem, który zapłacił za wyposażenie gabinetu lekarskiego z mieszkaniem w bogatej dzielnicy w zamian za trzy czwarte honorariów i stałą opiekę lekarską. Inwestycja trochę stałego pacjenta kosztowała, lecz zarobił na tym. Ostatnio Blessington zachowywał się, jakby się czegoś obawiał. Tymczasem Trevelyan dostał wiadomość, jakoby „rosyjski arystokrata cierpiący na stany osłupienia chce skorzystać z jego usług” (wszystko to było kłamstwem a chorobę też pozorował). Podczas badania rzekomy syn rzekomego chorego myszkował w domu. Powtórzyło się to nazajutrz. Blessington jest przerażony, wypytywany przez Holmesa sprowadza wszystko do obawy przed kradzieżą, choć widać lęk o życie.
- Kłamie - uznał Sherlock - gdyby chcieli go okraść, już by to zrobili. ​
Nazajutrz musi przeprowadzić śledztwo w sprawie samobójstwa stałego pacjenta. Wykorzystuje przy tym znajomość różnych gatunków cygar. Wprawdzie znajduje rozwiązanie, lecz opowieść urywa się w najciekawszej chwili, podobnie jak „Pięć pestek pomarańczy”.

„Tańczące sylwetki” (Dancing Men) Moim zdaniem najlepsza z przygód Holmesa, obok „Budowlańca z Norwood”, choć gdyby w porę rozwiązał szyfr, byłaby jeszcze lepsza. Początek przypomina „Żółtą twarz”, jednak treść zupełnie inna. Pewien właściciel ziemski poślubił Amerykankę imieniem Elsie, o której właściwie nic nie wie. Od jakiegoś czasu jest bardzo zaniepokojona, dostaje dziwne listy, a ktoś rysuje na ścianach tańczące ludziki. Zanim Holmes i Watson zdążyli przybyć z wyjaśnieniem, gospodarz został zastrzelony, jego żona próbowała popełnić samobójstwo. Holmes oczyścił ją z podejrzenia, jakoby to ona zabiła męża, był tam bowiem ktoś trzeci, autor tych pozornie zabawnych rysunków. Odszyfrowywanie, oparte na częstotliwości występowania litery „e” w języku angielskim, przebojowe mym zdaniem.

„Sherlock Holmes w Eyford” czyli „Kciuk inzyniera” (Engineer’s Thumb) Dziwne, przykre, trudne do oceny, podobne do „Greckiego Tłumacza”. Jedna z dwu spraw, o których Holmes dowiedział się od Watsona (drugą było szaleństwo pułkownika Warburtona, vide „The Exploits of Sherlock Holmes”). Tu także bardziej szczegółowe streszczenie. Do Watsona przybył inżynier hydraulik z raną w miejscu, gdzie powinien być kciuk.
- Wypadek przy pracy?
- Próba zabójstwa.
Hydraulik dostał był od jakiegoś pułkownika Starka (nazwisko na pewno fałszywe, poza tym wszystko wskazuje, że jest cudzoziemcem, zapewne Niemcem) zlecenie na zbadanie uszkodzonego urządzenia, służącego do prasowania ziemi foluszniczej (ma to związek z włókiennictwem, zresztą mniejsza o to, gdyż wyjaśnienie oczywiście kłamliwe). Miał wątpliwości, jednak obietnica wysokiej zapłaty 50 gwinei wzięła górę. Zgodnie z umową wyruszył pociągiem do Eyford, skąd pułkownik zabrał go wozem konnym. Było późno, jednak takie były warunki zleceniodawcy. W domu, do którego przyjechali, zobaczył piękną kobietę, która łamaną angielszczyzną poradziła mu:
- Uciekaj stąd, póki jeszcze możesz!
Jednak nie wiedział, gdzie stoi dom, a wokół panowały ciemności nocy. Zbadał rury urządzenia i wykrył jakąś nieszczelność, tyle od niego wymagano. Postępując bardzo nierozsądnie obejrzał maszynę od wewnątrz i odkrył na podłodze metaliczny nalot.
- Ej, co tam robisz? - usłyszał nagle wściekły głos Starka.
- Podziwiam ziemię foluszniczą. Byłbym w stanie lepiej panu doradzić w sprawie tej maszyny, gdybym wiedział, do jakiego celu służy naprawdę.
- To obejrzyj ją sobie dokładniej - i zatrzasnął go w środku, uruchamiając silnik, który niby zepsuty, a jednak ruszył. Inżynier zdołał uciec przez dziurę w ścianie maszyny, zostawiając wewnątrz lampę, co spowodowało pożar. Eliza, tak miała na imię, wskazała drogę dalszej ucieczki przez okno, stracił co prawda palec, pominę jak, zemdlał, ocknął się koło stacji kolejowej, co znaczyło, że dom był w jej pobliżu, a jazda konna miała go zmylić. Stamtąd wrócił do Londynu.
Holmes odszukał gazetowy wycinek sprzed roku, dotyczący zaginięcia innego hydraulika, musiało chodzić o poprzednią naprawę zgniatarki, co wyjaśniało, skąd Eliza już wiedziała, jak to się skończy.
- Do czego Starkowi potrzebna ta machina?
- Podrabia pieniądze, a cóż by innego?
Kiedy przybyli z policją do Eyford, na miejscu domu zastali pogorzelisko. Od kolejarza usłyszeli, że był to „zakład leczniczy”. Nawet Holmes nie był w stanie odnaleźć „kuracjuszy”.
Na http://www.sherlockian.net/view-halloa/engr/ można znaleźć osobliwy domysł, jakoby Eliza była tożsamą z Elsie z „Tańczących Sylwetek”, obie były cudzoziemkami i obie należały do jakiegoś gangu. Jednak Elsie doskonale znała angielski, a nic nie wskazuje, by Eliza była Amerykanką.
W 12 odcinku wspomnianego serialu z 1955 (Holmes - Ronald Howard) hydraulik gubi jedynie but, uwięzły w maszynie, detektyw z doktorem spotykają uciekiniera podczas spaceru, gdy on ucieka z Elizą (ma tam inne imię),Stark zostaje schwytany, tak jest znacznie lepiej.

„Zniknięcie młodego lorda” (Priory School) Dobre, chociaż zakończenie mogłoby być lepsze. Na Baker Street przybywa dyrektor elitarnej szkoły i pada zemdlony (co przypomina początek „Korony z berylów”). Kiedy odzyskuje przytomność opowiada dziwną historię, która zmusza detektywa i doktora do wyjazdu do owej szkoły. Nocą z internatu zniknął był syn księcia a także jeden z nauczycieli. Czy działali porozumieniu? Młody lord był w pełni ubrany, nauczyciel zaś częściowo (był to nauczyciel niemieckiego, trudno orzec czy ma to znaczenie dla śledztwa). Na wrzosowisku widać ślady roweru i krów. Nauczyciel jechał na rowerze, znaleziono go martwego, z rozbitą głową.
- Może to wypadek - ruszył konceptem Watson - rozbił głowę spadając z roweru?
- Ziemia za grząska, żeby mógł coś sobie rozbić. Zginął w odległości pięciu mil od szkoły, i nie od kuli, którą mogłoby wystrzelić nawet dziecko, a od potężnego ciosu w głowę. Dlaczego do pościgu potrzebował roweru, zamiast dogonić chłopaka pieszo? Byłoby dziwne, gdyby chłopak uciekał na krowie - mówi Holmes - chyba, że ... czy widać tu jakieś krowy?
- Ani jednej.
- Właśnie. Skąd zatem ich ślady? Musiałem być chyba ślepy, że od razu nie wyciągnąłem oczywistego wniosku. Tę sprawę można nazwać klasyczną.
W filmie z J. Brettem w roli Holmesa zakończenie zostało poważnie zmienione i dobrze.

„Harpun Czarnego Piotra” (Black Peter) Bardzo dobre. Były kapitan statku wielorybniczego, przy tym pijanica i szubrawiec, podczas nocnej popijawy zginął przeszyty własnym harpunem, wszyscy w okolicy odetchnęli z ulgą. W kajucie (położonej na lądzie) gdzie zginął, znaleziono woreczek z tytoniem (inicjały wskazują na kapitana, jednak nie był palaczem) i notatnik giełdowy. Inspektor Hopkins o rzut harpunem posądził właściciela notatnika, syna zaginionego bankiera, który ogłosił był upadłość. Holmes tłumaczy jak komu dobremu: tak dobrze cisnąć harpunem musiał jakiś inny harpunnik. Przy poszukiwaniu tego drugiego harpunnika wyszły na jaw inne bezeceństwa kapitana ...

„Sherlock Holmes niepokonany” przesada, w „Tłumaczu” i „Kciuku” trudno mówić o zwycięstwie, a w „Pacjencie” wygrana jest połowiczna. Najwyżej oceniam „Sylwetki” i „Harpunnika”, udział Sherlocka w rozwiązaniu zagadki „Glorii Scott” jest ograniczony, zakończenie „Młodego lorda” pozostawia trochę do życzenia.

„Gloria Scott” Opisałam to już i co szkodzi opisać jeszcze. To nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
52
21

Na półkach:

Zainspirowana serialami takimi jak "Sherlock" czy "Elementary" sięgnęłam do biblioteczki po lekturę ;) Po przeczytaniu tych siedmiu opowiadań, wydaje mi się że reżyser i scenarzysta Elementary w życiu nie czytał Sherlocka ...
Ale to przecież nie ma byćrecenzja serialu - tylko książki! Warto przeczytać - Sherlock nie jest wszechwiedzący; jest geniuszem dedukcji. Klimat starej Anglii, powozów, depesz, honoru i umieętności dochowania tajemnicy - to jest prawdziwy Sherlock! Po prastu klasyka! ;)

Zainspirowana serialami takimi jak "Sherlock" czy "Elementary" sięgnęłam do biblioteczki po lekturę ;) Po przeczytaniu tych siedmiu opowiadań, wydaje mi się że reżyser i scenarzysta Elementary w życiu nie czytał Sherlocka ...
Ale to przecież nie ma byćrecenzja serialu - tylko książki! Warto przeczytać - Sherlock nie jest wszechwiedzący; jest geniuszem dedukcji. Klimat...

więcej Pokaż mimo to

avatar
196
96

Na półkach: , , ,

W książce tej znajdziemy 7 niezwykle ciekawych opowieści detektywistycznych z klasyką kryminału w roli głównej-Scherlockiem Holmes'em. Trudno powiedzieć, która z nich jest najlepsza, bo każda jest inna, o zupełnie odmiennej fabule. Mi najbardziej zaimponowały "Tańczące sylwetki" oraz "Harpun Czarnego Piotra", ponieważ w nich zakończenie było najbardziej zaskakujące. Polecam ♥

W książce tej znajdziemy 7 niezwykle ciekawych opowieści detektywistycznych z klasyką kryminału w roli głównej-Scherlockiem Holmes'em. Trudno powiedzieć, która z nich jest najlepsza, bo każda jest inna, o zupełnie odmiennej fabule. Mi najbardziej zaimponowały "Tańczące sylwetki" oraz "Harpun Czarnego Piotra", ponieważ w nich zakończenie było najbardziej zaskakujące. Polecam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
122
108

Na półkach: ,

Dobra książka - polecam zarówno fanom, jak i nowym czytelnikom. Krótka forma się sprawdza, aczkolwiek niektóre zagadki można by rozwinąć w większą opowieść.
Nie mniej, czytanie historii opisanych ponad 100 lat temu same w sobie jest ciekawym przeżyciem.

Dobra książka - polecam zarówno fanom, jak i nowym czytelnikom. Krótka forma się sprawdza, aczkolwiek niektóre zagadki można by rozwinąć w większą opowieść.
Nie mniej, czytanie historii opisanych ponad 100 lat temu same w sobie jest ciekawym przeżyciem.

Pokaż mimo to

avatar
490
149

Na półkach: , ,

Pozycja znaleziona na półce rodziców. Sięgnęłam po nią po obejrzeniu serialu BBC, ze wspaniałym Benedictem Cumberbatchem i Martinem Freemanem. Adaptacja, lub może lepiej pasuje tu określenie: luźno oparta na książce wersja bardzo mi się podobała. Choć twórczość Doyle'a również mnie zachwyciła.

Książka jest zbiorem kilku opowiadań o przygodach brytyjskiego detektywa Holmesa i jego wiernego przyjaciela Watsona. Podstawowa lektura wszystkich miłośników kryminału.

Pozycja znaleziona na półce rodziców. Sięgnęłam po nią po obejrzeniu serialu BBC, ze wspaniałym Benedictem Cumberbatchem i Martinem Freemanem. Adaptacja, lub może lepiej pasuje tu określenie: luźno oparta na książce wersja bardzo mi się podobała. Choć twórczość Doyle'a również mnie zachwyciła.

Książka jest zbiorem kilku opowiadań o przygodach brytyjskiego detektywa...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1560
236

Na półkach:

Zbiór 7 opowiadań Watsona takich jak: "Gloria Scott - Pierwsza sprawa", "Grecki tłumacz", "Pacjent doktora Trevelyana", "Tańczące sylwetki", "Sherlock Holmes w Eyford", "Zniknięcie młodego Lorda", "Harpun czarnego Piotra". :)

Zbiór 7 opowiadań Watsona takich jak: "Gloria Scott - Pierwsza sprawa", "Grecki tłumacz", "Pacjent doktora Trevelyana", "Tańczące sylwetki", "Sherlock Holmes w Eyford", "Zniknięcie młodego Lorda", "Harpun czarnego Piotra". :)

Pokaż mimo to

avatar
181
92

Na półkach: ,

nie ukrywam, że o wiele bardziej podobają mi się inne przygody Sherlocka, niż te opisane tutaj, jednakże i tak, książka warta przeczytania:)

nie ukrywam, że o wiele bardziej podobają mi się inne przygody Sherlocka, niż te opisane tutaj, jednakże i tak, książka warta przeczytania:)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    347
  • Chcę przeczytać
    233
  • Posiadam
    104
  • Ulubione
    17
  • Kryminał
    10
  • Chcę w prezencie
    7
  • Kryminały
    6
  • Teraz czytam
    4
  • 2014
    3
  • Mam
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Sherlock Holmes niepokonany


Podobne książki

Przeczytaj także