Witold Niemcewicz dorobił się swojego bogactwa ciężką pracą i niezliczoną ilością doskonałych pomysłów. Mężczyzna z drygiem do interesów znajduje się obecnie na liście stu najbogatszych Polaków. Jego szczęście zaburza fakt choroby serca, na tyle ciężkiej, że zagrażającej życiu. Witold postanawia zamówić u Azjatyckich lekarzy organ i poddać się operacji, która ma go uratować.

„To wtedy postanowił kupić sobie serce w Azji, pojąwszy, że on zająłby czyjeś miejsce nawet wtedy, gdyby nie dał ani złotówki. Za samo tylko nazwisko. Taki paradoks milionera”

Problem w tym, że jego córka Agnieszka Wyrwał, którą porzucił przed laty jest aktywistką, która mocno i bezkompromisowo przeciwstawia się tego rodzaju procederom.

„Rząd zabija też więźniów sumienia. Giną chrześcijanie, a także wyznawcy nieuznawanego przez władze tak zwanego kościoła domowego i członkowie ruchu Falun Gong. Trzyma się ich w obozach i bada regularnie, by sprawdzić jakość organów. Niektórzy po pobraniu kilku narządów żyją jeszcze, gdy są wrzucani do pieca w krematorium”

Rozpoczyna się walka z czasem i przekonaniami, z której nikt nie może wyjść w pełni zwycięzcą.
Zbigniew Górniak udowodnił, że bez ścielących się gęsto trupów i seryjnego mordercy, można napisać powieść sensacyjną, która porusza czytelnika i nie daje spokojnie zasnąć.

„Serce nr 62” to nie jest głupiutka książka, którą czytamy i o której równie szybko zapomnimy. To powieść, która uderza obuchem w głowę. Trudna miłość pomiędzy ojcem a córką, chęć zemsty „na zimno” i jej efekty a to wszystko ubrane w otoczkę prawdziwej Polski z brudnymi uliczkami, kebabami na ulicy i prawdziwym językiem.

Historia opisana z dwóch perspektyw, Witolda Niemcewicza i Agnieszki Wyrwał boli i zmusza do myślenia. Nie mamy wyboru bo czytając nieuchronnie zastanawiamy się ile każdy z nas byłby w stanie poświęcić by chronić swoje życie, ile jesteśmy w stanie zrobić dla zasad, które wyznajemy i czy nasze decyzje za każdym razem pociągną za sobą konsekwencje.

Zbigniew Górniak porusza temat, o którym niestety jest cicho, problem z jakim transplantolodzy borykają się każdego dnia – braku organów. Ilu z nas ma w portfelu informację, że zgadza się na pobranie narządów po śmierci? Ilu z nas rozmawiało na ten temat z rodziną? Ja swoją kartę dawcy mam zawsze przy sobie.
Jeśli chcecie książki łatwej, lekkiej i przyjemnej to nie sięgajcie po „Serce nr 62” niemniej jednak jeśli szukacie powieści, która da wam solidną dawkę emocji, poruszy i zachwyci językiem ( wielkie brawa za porównania ) to „Serce” jest dla Was.

Acha i jeszcze jedno ! Czy książka, którą poleca Maciej Siembieda może być zła? No nie może…
Autorowi dziękuję za egzemplarz z przepięknym autografem.

Witold Niemcewicz dorobił się swojego bogactwa ciężką pracą i niezliczoną ilością doskonałych pomysłów. Mężczyzna z drygiem do interesów znajduje się obecnie na liście stu najbogatszych Polaków. Jego szczęście zaburza fakt choroby serca, na tyle ciężkiej, że zagrażającej życiu. Witold postanawia zamówić u Azjatyckich lekarzy organ i poddać się operacji, która ma go...