Ostatnia część serii o braciach Mayson opowiada historię Nico i Sophie. Nico, jako że został sam na placu boju, był najmniej przekonany do tajemniczego „boom”, które dopadało po kolei wszystkich jego braci i sprawiało, że wpadali po uszy.

W tym tomie schemat z 3 poprzednich jest kontynuowany, ale mamy tutaj typową pogoń za króliczkiem. Sophie skrywa tajemnice z przeszłości (śmierć matki, nałóg ojca, próba gwałtu), jest bardzo zamknięta i wycofana, dlatego nie spoufala się z nikim. Pracuje w bibliotece i odrzuca zapędy wszystkich potencjalnych adoratorów. Do czasu, aż na jej drodze staje Nico – zdeterminowany i zakochany do szaleństwa, pomimo, że Sophie go odpycha, on nie daje za wygraną, bo wie, że to właśnie ona jest jego przyszłością. Wszystko między nimi zaczyna się jakoś układać, ale nad szczęściem i spokojem Sophie znów zawisną czarne chmury. Czy Nico będzie w stanie ochronić swoją przyszłą rodzinę? Myślę, że odpowiedź jest oczywista.

Nie będę się zbytnio rozpisywała nad tą częścią, bo fabułą i stylem powieliła schemat poprzednich, choć muszę przyznać, że Nico ma w sobie chyba najwięcej niegrzecznego chłopca z tatuażami, piercingiem, itp. itd., co sprawiło, że ten tom był bardziej pikantny od poprzednich.Zdecydowanie wyszło mu to na dobre.

Napiszę jeszcze kilka słów podsumowujących całość.

Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się przeczytać po kolei, bez przerywników aż 4 historii należących do jednej serii – zwykle potrzebowałam jednak jakiegoś oddechu, ale nie w tym przypadku. We wszystkich 4 tomach bohaterowie są tak słodcy, romantyczni, a zarazem męscy, że nie mogłam oderwać się od lektury i skończywszy jedną książkę, zaraz zabierałam się za kolejną.

Maysonowie to cudowna rodzina, której aż chciałoby się być częścią. Plusem jest to, że wszystkie historie są kompletne, ba, nawet wykraczają w przyszłość i pokazują, jak potoczyło się życie bohaterów po 15-20 latach, co jest też chyba swego rodzaju wstępem do kolejnych potencjalnych tomów, opowiadających o następnym pokoleniu.

Podobieństwo pomiędzy historiami, pewien utarty schemat w ogóle mi nie przeszkadzały, bo wydaje mi się, że tutaj nie chodziło wcale o konkretne wydarzenia i fabułę jako taką. Prawdą jest, że za kilka dni/tygodni z samych wątków niewiele będę pamiętać, ale w ogóle się tym nie przejmuję.
Ja w czasie lektury skupiłam się bardziej na wrażeniach, emocjach i tym przyjemnym ciepełku, które rozlewało się w moim sercu za każdym razem, gdy czytałam, do czego zdolni są zakochani bracia Mayson.
I nawet kiedy zapomnę fabułę, gdy ktoś zapyta mnie o tę serię, zawsze będę pamiętać uśmiech, rozczulenie, sporą dawkę dobrego humoru ze szczyptą erotyki, bo o tym też warto wspomnieć – każdy kolejny tom (i brat) ma w sobie coraz więcej erotyzmu (nawet z elementami BDSM).

Cała seria to takie śliczne i słodkie bajki dla dużych dziewczynek, w których miłość wydaje się być najprostszą i najbardziej oczywistą rzeczą na świecie, a mężczyźni są uosobieniem wszystkiego, o czym marzą kobiety...Zdecydowanie polecam wszystkim romantyczkom i nie tylko.

Ostatnia część serii o braciach Mayson opowiada historię Nico i Sophie. Nico, jako że został sam na placu boju, był najmniej przekonany do tajemniczego „boom”, które dopadało po kolei wszystkich jego braci i sprawiało, że wpadali po uszy.

W tym tomie schemat z 3 poprzednich jest kontynuowany, ale mamy tutaj typową pogoń za króliczkiem. Sophie skrywa tajemnice z...