Klan Kossaków
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Arkady
- Data wydania:
- 2018-02-21
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-02-21
- Liczba stron:
- 210
- Czas czytania
- 3 godz. 30 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788321350165
Klan Kossaków to historia czterech pokoleń krakowskiej rodziny mającej trwałe miejsce w polskiej kulturze. Książka znakomicie oddaje atmosferę kolejnych epok, przytacza liczne anegdoty, zdradza tajemnice dynastii Kossaków, która swój patriotyzm i umiłowanie ojczyzny wyrażała nie tylko pędzlem, ale i piórem. Kossakowie ilustrowali powstania narodowe, epopeję napoleońską, walki I wojny światowej. Zostawili także, choć pod innym nazwiskiem, trwały ślad w poezji i literaturze…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Tragizm mistrzów
Jeżeli istnieją nazwiska czy mówiąc inaczej - rody instytucje, to bez wątpienia należą do nich Kossakowie. Pierwsze, automatyczne z nimi skojarzenia tyczą się zapewne malarstwa i jego wielkości. Bardziej niż na ludzi spoglądamy w tym wypadku na panteon rodzimych gwiazd związanych ze sztuką, które stoją w jednym rzędzie z takimi przedstawicielami jak chociażby Jan Matejko. Jednak poza tym wiemy niewiele, by nie powiedzieć nic.
Szansą na nadrobienie zaległości w tej materii może być „Klan Kossaków” napisany przez Marka Sołtysika. Jak piszę autor we wstępie - materiały te miały służyć za kanwę ekranizacji i już po pierwszych kilku stronach mogę powiedzieć, że nie było w tym grama przesady. Niestety plany filmowo-serialowe odeszły w zapomnienie, co choć smutne, mam wrażenie, że nie do końca stracone. Wszystko za sprawą tej cokolwiek niepozornej pozycji, która skrywa w sobie wiele smakowitych kąsków.
Sołtysik w swojej opowieści skupia się przede wszystkim na malarskich krezusach rodu. Mowa tu Juliuszu Kossaku, jego synu Wojciechu i wnuku Jerzym. Swoje kilka stron mają także wnuczki Maria i Magdalena, ale w stosunku przede wszystkim do ojca i syna są to treści niewielkie, rzec można podstawowe.
Choć oczywiste jest, że znajdziemy tu sporo malarskich tropów, to z pewnością najciekawsze jest to, co skryte poza nimi. Mowa tu o tej osobistej i bardziej prywatnej stronie artystów. Im dalej w perypetie bohaterów, tym donośniejsze zdaje się wrażenie, że swoiste fatum było związane z rodziną Kossaków, sztuka zaś stawała się jedynym możliwym wentylem bezpieczeństwa, ale i sposobem na utrzymanie się na powierzchni. Oferowała chwilową równowagę, której w codziennym życiu było jak na lekarstwo.
Wszystko miało swój początek w Juliuszu, który choć był wybitnym twórcą, nie został dostatecznie doceniony za życia. Duży wpływ miała na to trudna sytuacja polityczna. Każda forma współpracy z zaborcą, jak wykonywanie chociażby malarskich zleceń uważane było za konszachty z wrogiem. Tymczasem właśnie takie prace mogły być jedynym źródłem prawdziwego zysku. Oskarżenia te bolały człowieka, który szczycił się honorem i chciał zwyczajnie zapewnić swojej rodzinie dostatni byt. Mamy więc tu nie tyle portret człowieka w sytuacji bez wyjścia, ale i czasów determinujących określone działania.
Wydawać by się mogło, że jego syn, Wojciech będzie miał prostszą drogą ku stabilizacji. Tymczasem choć był równie dobry w swym fachu, jeśli nie lepszy od ojca, to jego egzystencję oplatały podobne demony. Tym razem związane z synem Jerzym, które to miały dalekosiężne konsekwencje. Sam też był człowiekiem skorym do dobrej zabawy i miał szczególną słabość do kobiet, co znakomicie opisują lisy, pełne emfazy i pragnienia skierowane do żony.
Sukcesem Sołtysika jest z pewnością to, że ludzki wymiar pozwala zrozumieć pewne artystyczne decyzje, ale też sprawia, że stają się bardziej bliskie. Przestają być posągami, na które należy patrzeć z bezbrzeżnym szacunkiem. Owszem, ich praca wciąż budzi podziw i ten chyba nawet się zwiększa, gdy możemy się przekonać, że także ci najwięksi mieli swoje problemy i słabości. Hazard, kobiety, stosunki w rodzinie, zagraniczne eskapady. Fascynuje to, że nawet największy talent nie jest w stanie konkurować z urokami pierwiastka ludzkiego.
Jedyne do czego mógłbym się przyczepić w „Klanie Kossaków”, to fakt, że jest to książka cokolwiek niewielka, a wraz z rozwojem treści chciałoby się dowiedzieć więcej. Czyta się to prędko i z autentyczną przyjemnością. Masa anegdot, listów i przekazów tworzy tu portret rodu o ogromnej sile, ale skłonnego do upadania. Ten dysonans przyciąga i rozbudza apetyt. Autor sprawił się dobrze, a ja mam nadzieję, że gdzieś tam można znaleźć jeszcze więcej tajemnic z życia codziennego Kossaków i kiedyś będzie nam dane się o nich przekonać.
Patryk Rzemyszkiewicz
Książka na półkach
- 123
- 59
- 17
- 9
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Żaden z Kossaków nie eksponował swojego patriotyzmu. Może dlatego właśnie na nich skupili uwagę krzykacze i krytycy poszukujący wśród artystów przedstawicieli sztuki żywo reagującej na wydarzenia społeczno-polityczne. Juliusz nie ubiegał się nigdy o rozgłos pozaartystyczny, ale nie było mu przyjemnie, kiedy ktoś mu podsuwał przed oczy jakiś na przykład artykuł Antoniego Sygiet...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Jakoś niekoniecznie mi po drodze ze stylem autora. Dziwny, wydumany język, chaotyczny sposób prowadzenia narracji, anegdoty wprawdzie z początkiem, ale bez końca. Podchodziłam dwa razy, ale nuży mnie niemiłosiernie po kilku rozdziałach.
Co do samej rodziny Kossaków, to z każdą kolejną książką na ich temat, lubię ich coraz mniej. Od zachwytu po "Marii i Magdalenie" (która jak powszechnie wiadomo z obiektywizmem ma niewiele wspólnego),przez zaskoczenie po "Kobietach Kossaków"),aż po jakiś rodzaj obrzydzenia po "Simonie".
Nie wiem, czy jeszcze kiedyś sięgnę po tę książkę tak skutecznie, by udało mi się ją dokończyć.
Jakoś niekoniecznie mi po drodze ze stylem autora. Dziwny, wydumany język, chaotyczny sposób prowadzenia narracji, anegdoty wprawdzie z początkiem, ale bez końca. Podchodziłam dwa razy, ale nuży mnie niemiłosiernie po kilku rozdziałach.
więcej Pokaż mimo toCo do samej rodziny Kossaków, to z każdą kolejną książką na ich temat, lubię ich coraz mniej. Od zachwytu po "Marii i Magdalenie" (która...
Gdy myślimy o klasycznej literaturze polskiej lub szeroko krytykowanej sztuce nazwisko Kossak wychodzi na pierwsze miejsce. Rodzina najbardziej znana z talentu literackiego i malarskiego, po trudnych przejściach doszła do rangi popularności światowej.
Założyciele tego wspaniałego rodu, czyli Juliusz Kossak i Zofia Gałczyńska doczekali się pięciorga dzieci Wojciecha oraz jego brata bliźniaka Tadeusza, Stefana i Zofię. Trzeba tutaj jednak wspomnieć, że brat Juliusza także posiadał talent malarski. Był on również uczestnikiem powstania na Węgrzech w 1848 roku, powstania styczniowego oraz poszukiwaczem złota w Australii. Bez wątpienia, jest osobą, która zasługuje na osobną książkę.
Całe życie Kossaków było związane z tak zwaną „Kossakówką” był to dworek, zwany wcześniej „Wygodą” mieścił się on w Krakowie. Dom ten bardzo szybko nazwano posiadłością otwartą, ponieważ właściciele bardzo chętnie gościła rzesze znajomych oraz rodzinę. Częstymi bywalcami byli najznakomitsi artyści, tacy jak: Józef Chełmoński, Stanisław Wyspiański, Zofia Stryjeńska czy Jacek Malczewski. Tak ten niezwykły dom opisywała Zofia Starowieyska-Morstinowa:
Przedwojenna Kossakówka była chyba najdziwniejszym domem Krakowa. Biały staroświecki dworek piętrowy stał w cieniu wiekowych drzew, jak na obrazach Rychter-Janowskiej, pełen swoistego uroku. Dom, a właściwie dwa domy, z zewnątrz jak i wewnątrz, nieregularne, poskładane z różnych części, z pięterkami, schodkami, pokojami o różnych poziomach, otaczające je przesmyki i ścieżeczki, wszystko zanurzone w zieleni. Wnętrza mroczne z powodu drzew cisnących się do okien, dyskretne światła spod ciężkich abażurów, poczerniałe ze starości portrety w antycznych ramach i fotografie rodzinne, meble empirowe, biedermeier oraz w stylu Ludwika Filipa. Poza reprezentacyjnym salonem na dole, ozdobionym najlepszymi płótnami Wojciecha i uroczymi wachlarzami Juliusza, inne pokoje niewielkie, pełne jakichś zakamarków, alków, balkoników, podłogi skrzypiące za każdym krokiem. Z korytarza wiodły na pięterko drewniane schodki, strome, wąskie, zakręcane, prowadziły do pokojów sióstr [Marii i Magdaleny, córek Wojciecha Kossaka]. Przypominały bombonierki lub pokoje dla lalek, o ścianach różanych z firaneczkami, z mebelkami lakierowanymi na biało, toaletkami, etażerkami, fotelikami obitymi kwiecistym kretonem, wszędzie mnóstwo drobiazgów, cacek, poduszek, a łoże Lilki [tak nazywana była przez najbliższych Maria] ogromne, jakże nikła i drobna musiała być jej postać w jego przepastnych edredonach i atłasach. Z balkoniku drewniane schodki prowadziły do ogrodu.
Domy braci bliźniaków Wojciecha i Tadeusza to także zbiór soczystych skandali i romansów, dwóch niezawinionych śmierci, oraz niezwykle licznych tajemnic rodzinnych i wielkich awanturach o niewielkie pieniądze. Moim zdaniem Juliusz Kossak jest jedyną znaczną postacią, którą warto powiesić na ścianie. Wojciech próżny kobieciarz i materialista, bez szczególnego talentu, cały czas poniżał swojego brata bliźniaka mimo tego, że ten nie tylko malował lepiej od niego, ale także był inteligentniejszy. Wielkim paradoksem braci jest to, że mimo tego, że są bliźniakami, dzieli ich rok różnicy. Wojciech urodził się 31 grudnia o godzinie 23:30 a Tadeusz 1 stycznia po godzinie drugiej nad ranem. Drugim paradoksem jest to, że drugi bliźniak jest uznawany za starszego, ponieważ to była Francja i obowiązywał kodeks napoleoński w związku z tym drugi bliźniak, który przyjdzie na świat, jest uznawany za starszego. Niestety właśnie prawo francuskie powoduje pierwsze konflikty między braćmi oraz nierówne ich traktowanie.
Pan Marek Sołtysik napisał ku mojemu zaskoczenie bardzo cienką książkę Klan Kossaków. Pozycja ta zawiera w większości dostępne informacje i nie wnosi nic nowego do wiedzy czytelnika, a szkoda, ponieważ ciekawych smaczków z życia tego rodu jest wiele i są one bardziej zajmujące niż skrót biografii. Muszę tutaj, jednak napisać, że Autor postarał się o to, aby Jego pozycja miała swobodny język, więc mamy wrażenie, że czytamy dobrą powieść obyczajową.
Żałuję, że niektóre osoby z rodziny zostały potraktowane po macoszemu, mimo wielkiego talentu oraz ciekawego życiorysu. Ciekawi mnie, dlaczego Pisarz nie podjął wyzwania i nie napisał o skandalach, oraz burzliwym życiu Wojciecha, dzieło to delikatne, kulturalne przedstawienie faktów, o których ci, którzy interesują się sztuką wiedzą.
Publikację tę bardziej potraktowałam jako ciekawostkę niż książkę, która wnosi coś do ogólnodostępnych biografii rodu.
Gdy myślimy o klasycznej literaturze polskiej lub szeroko krytykowanej sztuce nazwisko Kossak wychodzi na pierwsze miejsce. Rodzina najbardziej znana z talentu literackiego i malarskiego, po trudnych przejściach doszła do rangi popularności światowej.
więcej Pokaż mimo toZałożyciele tego wspaniałego rodu, czyli Juliusz Kossak i Zofia Gałczyńska doczekali się pięciorga dzieci Wojciecha oraz...
Każdy z nas słyszał to nazwisko i potrafi wymienić choć jeden słynny obraz, który wyszedł spod pędzla któregoś z tych artystów. Trzy pokolenia wybitnych malarzy. Juliusz, jego syn Wojciech oraz Jerzy- syn Wojciecha. W powszechnej opinii Polaków ci trzej artyści niezmiennie uchodzą za arcymistrzów malarstwa historyczno - batalistycznego i animalistycznego, za "jedynie prawdziwych" malarzy koni.
Nie można także zapominać o utalentowanych kobietach z tej rodziny, które wybrały pióro – poetce Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej i pisarce Magdalenie Samozwaniec- córkach Wojciecha. W książce pojawia się jeszcze Simona Kossak (tylko krótka notka) - córka Jerzego Kossaka, słynna biolożka i ekolożka o dużych zasługach na polu ochrony środowiska, bardzo żałuję, że autor nie poświęcił więcej miejsca tej wyjątkowej i fascynującej kobiecie.
Chciałabym jednak zaznaczyć, że nie jest to typowa biografia, gdzie zostaniemy zasypani suchymi faktami i niezliczoną ilością dat, (o których za chwilę i tak zapomnimy),tę książkę czyta się niczym powieść obyczajową. Poznajemy życie nie tylko mistrzów malarstwa, ale również zwykłych ludzi z wszystkimi ich słabościami i przywarami.
Dzięki tej opowieści możemy się dowiedzieć, jakie panowały nastroje polityczne, co ludzi bawiło, co drażniło, czego się obawiali i na co mieli nadzieje. Poznając historię rodu Kossaków, niejako możemy poznać losy prawdziwych polskich patriotów.
Opowieść ta napisana w niezwykle przyjaznej formie pozwala odkrywać krok po kroku wiele interesujących faktów z życia całej rodziny, autor częstuje czytelnika mało znanymi anegdotami i ciekawostkami dotyczącymi samej rodziny, jak i innych wyśmienitych postaci, które pojawiają się na kartach tej opowieści.
Mocnym akcentem tej pozycji są zdjęcia przedstawiające samych malarzy, jak i ich bliskich, miejsc, w których przebywali czy też barwne reprodukcje ich największych dzieł.
Książkę czyta się dobrze, dość szybko, ale z początku można się trochę pogubić, bo autor "skacze" w czasie, mocno wybiegając w przyszłość, by za moment wrócić znów do przeszłości. Początkowo było to dość irytujące, jednak w trakcie lektury ta irytacja zanikła i dość szybko się dostosowałam do takiej formy narracji, czytałam tę książkę z prawdziwą przyjemnością.
Na uwagę zasługuje również wydanie tej książki. Za to właśnie cenię sobie wydawnictwo Arkady. Kredowy papier, duża czcionka, i twarda oprawa, to wszystko sprawia, że książka ta może stać się nie tylko piękną ozdobą naszej biblioteczki, ale może stać się również idealnym prezentem dla fana zarówno rodziny Kossaków, jak i ogólnie malarstwa.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. "Klan Kossaków" to nie tylko biografia malarzy, to także opowieść o relacjach rodzinnych, życiu i pasji...
Każdy z nas słyszał to nazwisko i potrafi wymienić choć jeden słynny obraz, który wyszedł spod pędzla któregoś z tych artystów. Trzy pokolenia wybitnych malarzy. Juliusz, jego syn Wojciech oraz Jerzy- syn Wojciecha. W powszechnej opinii Polaków ci trzej artyści niezmiennie uchodzą za arcymistrzów malarstwa historyczno - batalistycznego i animalistycznego, za "jedynie...
więcej Pokaż mimo toUwielbiam klan Kossaków i sporo o nich wiem. Z takiej perspektywy tę książkę czytało mi się nie najgorzej (choć bez oczekiwanej przyjemności). Jeśli jednak ktoś chciałby od tej książki zacząć swoją głębszą znajomość z ta niezwykłą rodziną może się jednak zniechęcić próbując się przebić przez masę dat i faktów, w której gdzieś ginie ów kossakowski artystyczny duch.
Uwielbiam klan Kossaków i sporo o nich wiem. Z takiej perspektywy tę książkę czytało mi się nie najgorzej (choć bez oczekiwanej przyjemności). Jeśli jednak ktoś chciałby od tej książki zacząć swoją głębszą znajomość z ta niezwykłą rodziną może się jednak zniechęcić próbując się przebić przez masę dat i faktów, w której gdzieś ginie ów kossakowski artystyczny duch.
Pokaż mimo toIdąc ulicą Floriańską w stronę rynku, na jednym ze znajdujących się tam budynków, można natknąć się na tablicę upamiętniającą Salon Malarzy Polskich Henryka Frista, promujący obrazy uznanych malarzy. Gdy zawędrujemy w okolice domu handlowego „Jubilat” i ulicę Retoryka, a dokładnie mówiąc - do placu Kossaka, znajdziemy tam słynną Kossakówkę,
w której mieszkał znany malarz - Juliusz Kossak wraz z rodziną.
Gdy słyszę to nazwisko, to od razu na myśl przychodzi mi Simona Kossak – polska pani biolog, która pochodziła właśnie z tego rodu. Kiedy tylko dostałam kolejną książkę Marka Sołtysika, o wdzięcznym tytule: „Klan Kossaków”, wiedziałam, że muszę ją przeczytać.
Podobnie jak w poprzedniej pozycji tego autora, dostajemy tu biografię pokoleń, gdzie nacisk został położony w szczególności na Juliusza i Wojciecha – dwóch słynnych malarzy z rodziny Kossaków (ten drugi najbardziej znany jest oczywiście z „Panoramy Racławickiej”, którą można oglądać w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Widziałam ją tylko raz, ale i tak zrobiła na mnie ogromne wrażenie).
Również w powieści został wspomniany syn Wojciecha – Jerzy oraz dwie jego córki – Maria i Magdalena. Rodzeństwo również odnalazło się w dziedzinach artystycznych – Jerzy został „mistrzem pędzla” (po dziadku i ojcu),a jego siostry zajęły się pisaniem i stały się cenionymi pisarkami (mowa tu o Marii Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej oraz Magdalenie Samozwaniec). Szkoda tylko, że autor pominął Simonę i jej siostrę – zostały tylko wspomniane z imion.
Utwór został urozmaicony fragmentami listów np. Wojciecha do swojej żony, a także reprodukcjami obrazów oraz zdjęciami osób np. Reksy (córki Magdaleny).
Podobnie jak „Klan Matejków” również i tę książkę czytało mi się szybko, przyjemnie i dużo się z niej dowiedziałam. Tak jak wspomniałam wcześniej trochę jestem rozczarowana brakiem opisu życia Simony Kossak.
Idąc ulicą Floriańską w stronę rynku, na jednym ze znajdujących się tam budynków, można natknąć się na tablicę upamiętniającą Salon Malarzy Polskich Henryka Frista, promujący obrazy uznanych malarzy. Gdy zawędrujemy w okolice domu handlowego „Jubilat” i ulicę Retoryka, a dokładnie mówiąc - do placu Kossaka, znajdziemy tam słynną Kossakówkę,
więcej Pokaż mimo tow której mieszkał znany malarz -...
Jeśli lubicie zgłębiać wiedzę na temat artystów, malarzy powinniście sięgnąć po 📒 książkę 👨🎨 KLAN KOSSAKÓW autorstwa Marek Sołtysik. Książka zawiera sporą ilość obrazów Juliusza czy Wojciecha Kossaka ale też porterów członków rodziny. Dzięki temu możemy bliżej poznać m.in. twórcę Panoramy Racławickiej czy Bitwy pod Kircholmem ;) Przybliżone mamy sylwetki Wojciecha, Jerzego, Juliusza czy pięknych kobiet z rodu Kossaków … Wojciech jakby nie patrząc był najbarwniejszą artystyczną postacią z całego klanu. Nie za bardzo poświęcał się wychowywaniu syna Jerzego ale martwił się córką Lilką, później znaną jako Marię Pawlikowską-Jasnorzewską – ja nie miałam pojęcia, że należała do dynastii Kossaków ;) Jak to w każdej rodzinie spotykały ich dobre i złe okresy w życiu. Nie zawsze było z górki np. w kwestiach finansowych. Jakimi byli Patriotami❓ Dlaczego w Muzeum Narodowym w Krakowie eksponowano tylko jedną akwarelę Juliusza Kossaka❓ Nie chciałabym Wam za bardzo zdradzać treści książki z prostego powodu – musicie sięgnąć po nią sami i przekonać się jakie smaczki z życia dynastii Kossaków prezentuje nam Marek Sołtysik 😌☺️
--------
Zaczytany Książkoholik
Jeśli lubicie zgłębiać wiedzę na temat artystów, malarzy powinniście sięgnąć po 📒 książkę 👨🎨 KLAN KOSSAKÓW autorstwa Marek Sołtysik. Książka zawiera sporą ilość obrazów Juliusza czy Wojciecha Kossaka ale też porterów członków rodziny. Dzięki temu możemy bliżej poznać m.in. twórcę Panoramy Racławickiej czy Bitwy pod Kircholmem ;) Przybliżone mamy sylwetki Wojciecha,...
więcej Pokaż mimo toMarek Sołtysik (ur.1950),powieściopisarz, poeta, edytor, scenarzysta, malarz, grafik, krytyk sztuki. absolwent ASP w Krakowie. Jest autorem ponad 40 książek oraz kilkudziesięciu słuchowisk, m.in. cyklu o artystach XIX i XX wieku. Prowadził dział prozy w Życiu Literackim oraz Pocztę Literacką, pisał dla Przekroju. W latach 2001-2003 był felietonistą Rzeczpospolitej. Publikował regularnie w miesięcznikach Palestra i Kraków. Wykładał na UJ i krakowskiej ASP. Prowadzi warsztaty publicystyki internetowej w Akademii Ignatianum w Krakowie. Współpracuje z Twórczością i portalem Sztuki piękne.
Autor w swojej książce pochyla się nad szlachecką artystyczną rodziną Kossaków. Do klanu należeli: Juliusz Kossak (1824-1899) był malarzem historycznym i batalistą oraz ilustratorem. Jego mistrzami byli: Piotr Michałowski i Horacy Vernet. Tworzył akwarele. Portretował konie, pejzaże i Kresy. 1855 roku ożenił się z Zofią z Gałczyńskich, z którą miał piątkę dzieci: Wojciecha i Tadeusza (bliźniacy),Stefana, Marię i Jadwigę.
Wojciech Kossak (1856-1942),syn Juliusza. Malarz historyczny i batalista, portrecista. Współautor panoram, np. Panorama Racławicka, Brezyna. Kilka lat przebywał w Berlinie realizując zlecenia Wilhelma II, portretował cesarza Franciszka Józefa. Był pięć razy w Stanach Zjednoczonych. Brał udział w I wojnie światowej jako malarz. Żona Maria Z Kisielnickich, miał trójkę dzieci: Marię, Magdalenę i Jerzego.
Jerzy Kossak (1886-1955),syn Wojciecha, malarz. Wychowany w pracowniach ojca i dziadka. Od nich się uczył. Nie zdobył wykształcenia, ani twórczej samodzielności. Kontynuował twórczość Juliusza i Wojciecha, poprzez powtarzanie ich motywów. Dwa razy żonaty z Ewą Kopalińską, miał córkę Marię; z Elżbietą Dzięciołowską-Śmigłowską, córki Gloria i Simona.
Książka jest gawędą historyczną. Autor pisze o rodzinie Kossaków, ponieważ byli zepchnięci na margines społeczny w latach 60. XX wieku. Niestety, w Krakowie też nie byli lubiani. W każdej rodzinie były dobre i złe chwile. Musieli walczyć o byt i o zaistnienie w świecie artystycznym. W tych ciężkich chwilach wspierały ich dzielne żony, które rozumiały swoich mężów i trwały przy nich, aż do końca. Nawet przymykały oko na zdrady.
Lekturę warto przeczytać, ponieważ można dowiedzieć się wielu ciekawych smaczków na temat rodziny Kossaków. Na pewno z tej wiedzy mogą skorzystać uczniowie, jak i miłośnicy sztuki. Czytając książkę natkniemy się na najsłynniejsze obrazy Juliusza i Wojciecha Kossak, przez co lektura jest bardziej interesująca. Zachęcam, żeby przed rozpoczęciem czytania poszukać dodatkowych informacji, aby zrozumieć sens książki.
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu ARKADY.
Opinia pojawiła się również na blogu: www.wksiazkizaklete.wordpress.com
Marek Sołtysik (ur.1950),powieściopisarz, poeta, edytor, scenarzysta, malarz, grafik, krytyk sztuki. absolwent ASP w Krakowie. Jest autorem ponad 40 książek oraz kilkudziesięciu słuchowisk, m.in. cyklu o artystach XIX i XX wieku. Prowadził dział prozy w Życiu Literackim oraz Pocztę Literacką, pisał dla Przekroju. W latach 2001-2003 był felietonistą Rzeczpospolitej....
więcej Pokaż mimo toRodzina Kossaków - źródło niekończącej się ciekawości i inspiracji. Im więcej wiem co tej rodzinie, tym bardziej jestem przekonana, że była bardzo zaburzona. Ale dała też jednostki niebywale zdolne, wybitne, nawet genialne. Może to jest warunkiem bycia geniuszem na tym niedoskonałym świecie? Może ten aspekt pełni musi być uzupełniony jakimś brakiem, małością, wadą - żeby nadal móc być tylko człowiekiem?
Rodzina Kossaków - źródło niekończącej się ciekawości i inspiracji. Im więcej wiem co tej rodzinie, tym bardziej jestem przekonana, że była bardzo zaburzona. Ale dała też jednostki niebywale zdolne, wybitne, nawet genialne. Może to jest warunkiem bycia geniuszem na tym niedoskonałym świecie? Może ten aspekt pełni musi być uzupełniony jakimś brakiem, małością, wadą - żeby...
więcej Pokaż mimo toDobrze napisana gawęda., czyta się ją jednym tchem. Poznajemy w niej historię rodu Kossaków, wszystkie jego strony zarówno te dobre jak i złe
Dobrze napisana gawęda., czyta się ją jednym tchem. Poznajemy w niej historię rodu Kossaków, wszystkie jego strony zarówno te dobre jak i złe
Pokaż mimo toNajlepsza biografia Jana Matejki, jaką zdarzyło mi się przeczytać. Doskonale zbudowany szkielet historyczny na którym rozpościera autor nie tak długi żywot malarza i jego rodziny, świetna analiza warsztatu malarskiego.
Najlepsza biografia Jana Matejki, jaką zdarzyło mi się przeczytać. Doskonale zbudowany szkielet historyczny na którym rozpościera autor nie tak długi żywot malarza i jego rodziny, świetna analiza warsztatu malarskiego.
Pokaż mimo to