Nie, nie i jeszcze raz nie ! Dlaczego ?
Historia osadzona w okresie przed i powojennym, na terytorium państwa niemieckiego. Możemy poznać w wielkim skrócie początki faszyzmu, umacnianie się władzy Hitlera, politykę manipulowania ludźmi, która w konsekwencji przekształca każdego Niemca w hitlerowca. Owszem, są tu i "dobrzy" Niemcy, dla których Hitler jest hańbą narodu niemieckiego. Pojawia się więc i wątek zamachu na jego życie, a raczej konsekwencje jakie ponoszą zamachowcy i ich rodziny.
Tak więc poznajemy losy różnych bohaterów. Losy pozostawionych po nieudanym zamachu na Hitlera żon i dzieci (dobrych Niemców) ale i losy zwykłych ludzi w powojennych czasach, z których większość była faszystami, odcinającymi się swoim powojennym życiem i milczeniem całkowicie od haniebnej przeszłości.
Książka ciekawa, można się sporo dowiedzieć o narodzie niemieckim w tamtych czasach, ale... nie potrafię ocenić jej w sposób obiektywny i jednoznaczny. Jestem Polką i obawiam się, ze to co napiszę poniżej wzbudzi kontrowersje wśród tych wszystkich aktualnie "poprawnych" osób.
Mam wrażenie, ze ta książka stara się wytłumaczyć naród niemiecki. I przedstawia ich poniekąd jako ofiary manipulacji, które postępowały tak jak im nakazano, jak stado ogłupiałej, bezmyślnej tłuszczy. Nie potrafię jednak współczuć żołnierzowi frontu wschodniego, który stał się wrakiem człowieka (po egzekucjach jakich dokonywał na dzieciach, kobietach i starcach). Albo matce ukrywającą swoją przeszłość, która z radością i zapałem wpajała zasady faszyzmu młodzieży na obozach dla Hitlerjugend, a teraz pragnie wieść spokojne, pracowite życie.
Dla mnie Niemiec to Niemiec, w tym najgorszym słowa znaczeniu i nic nie zmieni mojego zdania na temat tej nacji. Moja rodzina poniosła ogromne straty przez hitlerowców, dziadek i pradziadek byli w obozie koncentracyjnym w Dachau, babcia w wieku 19 lat trafiła z łapanki na roboty przymusowe do IG Farben, gdzie niewolniczo pracowała przez całą wojnę.
I tu pojawia się kolejna kwestia, której nie potrafię pominąć. Żydzi.
Nie jestem antysemitką, ale największą populacją mówiącą i kształtującą historię o holokauście są właśnie Żydzi. Zakłamywanie historii przestawiane w szeroko pojętych mediach (film, książka, reportaże itp.) jest krzywdzące i niesprawiedliwe dla wszystkich ofiar tej strasznej wojny. Moja rodzina, prawdziwie Polska rodzina, też była ofiarą nazizmu. I nie tylko Żydzi trafiali do obozów koncentracyjnych, również ludzie innych nacji. Wszystko zmierza ku temu, że kolejne pokolenia nie będą znały prawdziwej historii. I ta książka jest na to (kolejnym) dowodem.
Wisienka na torcie na koniec – cytat z książki „… esesmani i Polacy zabijali Żydów w wioskach…”. (Wiem, było Jedwabne i należy o tym pamiętać, jednak do dziś dnia zbrodnia i jej sprawcy to sprawa kontrowersyjna.) Dobrze, ze autorka nie dodała nic o „polskich obozach zagłady”.

Nie, nie i jeszcze raz nie ! Dlaczego ?
Historia osadzona w okresie przed i powojennym, na terytorium państwa niemieckiego. Możemy poznać w wielkim skrócie początki faszyzmu, umacnianie się władzy Hitlera, politykę manipulowania ludźmi, która w konsekwencji przekształca każdego Niemca w hitlerowca. Owszem, są tu i "dobrzy" Niemcy, dla których Hitler jest hańbą narodu...