Emocjonalne tsunami, pełne zwrotów akcji oraz rozwiązanie pewnych wątków, które tylko czekały na dopowiedzenie. Kolejna dawka anielskiej historii to jak jazda bez trzymanki - rozpoczynamy z euforią a kończymy z rozbitym nosem. Akcja rozpoczyna się dobrze, ale pewne wątki są tak szybko przeprowadzone i zakończone, że mamy wrażenie, że mogłoby tam ich nie być i wyszłoby na to samo, tylko akcja, która po nich następuje byłaby bardziej tajemnicza, bo nie wiedzielibyśmy skąd to się wzięło. Taki dysonans niby byśmy chcieli pewne wątki przedłużyć by się w nie bardziej wgryźć, a zarazem chcielibyśmy iść dalej, żeby wiedzieć co wydarzy się dalej. Bohaterowie nas nie zawiodą, bo jak w poprzednich częściach pakują się wciąż w nowe kłopoty dla niej, jedynej i niepowtarzalnej Evie. Ona w tej części jest na takim etapie, że w jednej minucie mamy ochotę odłożyć książkę, bo jej decyzje nas ranią, by za chwilę znów zabrać się za czytanie, bo chcemy wiedzieć czy jej się uda wyjść z sytuacji bez jasnego wyjścia. Mamy tu tak wiele miłości, poświęcenia oraz straty, że trudno jeszcze ogarnąć tą walkę o jedno serce, które już biję tylko dla niego. Sprzeczność pewnych uczuć trudno wyjaśnić, co dodaje smaku, a akcja pnie się do przodu. Zostałam zdruzgotana emocjonalnie, krzyczałam "nie" zbyt wiele razy by zliczyć. Polecam, to emocjonalnie mocna lektura, ale tylko wraz z poprzednimi częściami. Zakończenie daję nadzieję, że to jeszcze nie koniec, a ja czekam na jedno. Konfrontacje rodzinną, to może być ciekawe.

Emocjonalne tsunami, pełne zwrotów akcji oraz rozwiązanie pewnych wątków, które tylko czekały na dopowiedzenie. Kolejna dawka anielskiej historii to jak jazda bez trzymanki - rozpoczynamy z euforią a kończymy z rozbitym nosem. Akcja rozpoczyna się dobrze, ale pewne wątki są tak szybko przeprowadzone i zakończone, że mamy wrażenie, że mogłoby tam ich nie być i wyszłoby na to...