Batman: Epilog
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Batman The New 52 (tom 10)
- Seria:
- Nowe DC Comics!
- Tytuł oryginału:
- Batman: Epilogue
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2017-08-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-08-02
- Liczba stron:
- 120
- Czas czytania
- 2 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328127036
- Tłumacz:
- Tomasz Sidorkiewicz
Mieszkańcy Gotham wiedzą, że to Batman tak naprawdę rządzi ich miastem i jest gotów zrobić wszystko, by je chronić. Losy metropolii i Mrocznego Rycerza są nierozerwalnie splecione. I chociaż Bruce Wayne przeżył kilka miesięcy jako zwyczajny obywatel, teraz wreszcie powraca do roli bohatera. Czy Gotham mogłoby przetrwać bez swego obrońcy? I – co ważniejsze – czym byłby Bruce Wayne bez swego superbohaterskiego wcielenia?
Scenarzysta Scott Snyder przedstawia ostatnią opowieść o Mrocznym Rycerzu, w której bohater walczy ze znajomymi przeciwnikami i nowymi wrogami. W niezwykłych opowieściach zawartych w tym tomie Batman trafi do alternatywnej, dystopijnej przyszłości, a także zagłębi się we własną przeszłość. Ponownie będzie poszukiwał odpowiedzi na pytania: kim jest, kim się stał i jak musi wyglądać jego dziedzictwo... Legendarni scenarzyści Scott Snyder (Batman, All-Star Batman, Amerykański Wampir) i James Tynion IV (Wieczny Batman) oraz rysownicy – Greg Capullo (Spawn),Roge Antonio (Wieczni Batman i Robin),ACO (Midnighter) i Riley Rossmo (Constantine: The Hellblazer) przedstawiają ostatni tom serii.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 83
- 43
- 39
- 18
- 4
- 3
- 3
- 3
- 3
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Przygoda Scotta Snydera jako scenarzysty serii „Batman” dobiegła końca. Są to również ostatnie numery serii „Batman”, która później doczekała się kontynuacji w ramach inicjatywy „Odrodzenie“. Większość fajerwerków fabularnych została już odpalona w tomie dziewiątym, więc omawiany tom stanowie zebranie pewnych pozostałości po serii. Czy jednak warto się z nimi zapoznać?
Tom otwiera zeszyt nawiązujący do niewydaniej po polsku serii „Future's End“. Akcja rozgrywa się w przyszłości pięć lat po obecnych wydarzeniach. Batman postanawia upewnić się, że będzie miał następcę, więc włamuje się do laboratorium Lexa Luthora.
Fabuła zahacza tutaj o niezamierzoną parodię. Pomysł Batmana na stworzenie swojego następcy wydaje się absurdalny i ciężko go brać na poważnie. Całkiem dobrze przemyślana jest jednak sama akcja z włamaniem pokazująca jak Lex Luthor i Batman prześcigają się w kolejnych pomysłach na akcje i reakcje.
Za rysunki odpowiada tu artysta o pseudnimie „ACO“. Całkiem dobrze udaje mu się przedstawiać sceny akcji, a także brudny nieprzyjazny świat przyszłości. Batman w jego wykonaniu nie jest umięśnionym niezniszczalnym herosem, ale człowiekiem, po którym widać jak dużym wysiłkiem jest dla niego cała ta misja.
Druga historia również nawiązuje w dużej mierze do komiksu niewydanego po polsku czyli „Arkham Manor“. Akcja dzieje się jeszcze przed wydarzeniami z dziewiątego tomu serii. Rezydencja Bruce'a Wayne'a została na pewien czas przekształcona w prowizoryczny szpital psychiatryczny, gdzie przetrzymywani byli dawni pacjenci z zakładu Arkham. Historia rozpoczyna się, kiedy pacjenci są już zabierani z rezydencji, a wszystko to obserwuje cierpiący na amnezję Bruce Wayne. Jednakże w pewnym momencie sytuacja wymyka się spod kontroli.
Podobało mi się, ze starano tu na początku przybliżyć status quo czytelnikom, którzy nie czytali wspomnianego wcześniej komiksu. Może się wydawać, że starcie zwykłych ludzi ze złoczyńcami z Arkham będzie czymś interesujacym, ale tak naprawdę jest to dosyć męcząca szarpanina. Na dodatek motywacja łotrów jest dosyć kulawa i ciężko tak naprawdę brać ich na poważnie. Ich psychologiczne sztuczki są dosyć żałosne, chociaż pozwalają poznać nieznany do tej pory fragment biografii Bruce'a Wayne'a.
Historia ta rysowana jest przez Roge Antonia. Jego kreska jest pozbawiona szczegółów, a postacie przez swoją specyficzną mimikę często wyglądają nienaturalnie. Podobało mi się jednak zastosowane przez niego kadrowanie, które nadaje scenom pewnej dynamiki.
Następna historia wydaje się stanowić tytułowy „Epilog“. Batman zostaje tu wezwany, aby zająć się zamieszkami w Arkham. Przy okazji załatwia też parę innych spraw.
Już sam zarys fabuły narzuca pewne skojarzenia z początkiem pierwszego tomu. Nawet bohaterowie zwracają na to uwagę. Powracają tu też wątki i postacie z tamtego tomu. Jest to dobre podsumowanie serii, gdzie pokazane jest jak zmienił się sam Batman i jego otoczenie. Na dodatek przez całość przewija się narracja z rozważaniami na temat tego czym jest samo Gotham.
Tutaj rysuje dobrze już znany w tej serii Greg Capullo. Jest tutaj parę ładnych krajobrazów, a także pewną bardzo klimatyczną scenę rozmowy Jamesa Gordona z Batmana, ale na tle jego innych dokonań w tej serii nie ma tu niczego specjalnego. Zastanowiła mnie tylko jego interpretacja Mr. Freeza'a, którego chyba pierwszy raz zobaczyłem z zarostem.
Tom kończy historia nawiązująca do przeszłości Batmana. Do banku w Gotham włamuje się bandyta, który kradnie skrytkę należącą do Bruce'a Wayne'a. Bohater rusza śladem łotra.
Podobało mi się zestawienie warstwy współczesnej z retrospekcjami. Dobrze pokazuje to jak Bruce Wayne wyszedł z traumy po śmierci swoich rodziców, a także jak zdobywał kolejne doświadczenia i umiejętności. Jeśli zaś chodzi o warstwę współczesną, to jest to właściwie jedna wielka gonitwa z dosyć przewidywalnym finałem.
Historia ta rysowana jest przez Rileya Rossmo. Ma dosyć kanciastą kreskę i jego postacie często mają patykowate nogi. Jednakże nie popada w niezamierzone deformacje, a także udaje mu się rysować bardziej realistycznie wyglądających bohaterów. W pamięć jednak zapada główny łotr opowieści, który trochę koajrzy się z cyrkowym artystą. Również sceny akcji są bardzo dynamiczne i widowiskowe.
Podsumowując, naprawdę dobrym zwieńczeniem dotychczasowej serii jest historia z rysunkami Grega Capullo. Pozostałe są dosyć średnie. Ogólnie całość mogła się równie dobrze skończyć na tomie dziewiątym.
Przygoda Scotta Snydera jako scenarzysty serii „Batman” dobiegła końca. Są to również ostatnie numery serii „Batman”, która później doczekała się kontynuacji w ramach inicjatywy „Odrodzenie“. Większość fajerwerków fabularnych została już odpalona w tomie dziewiątym, więc omawiany tom stanowie zebranie pewnych pozostałości po serii. Czy jednak warto się z nimi zapoznać?
więcej Pokaż mimo toTom...
Niezależnie od tego, co mówi się o NEW 52 DC, była to platforma, dzięki której pojawiły niesamowite opowieści o Batmanie. Szczególnie te napisane przez Scotta Snydera i zilustrowane przez Grega Capullo. To bardzo dobry zespół, który podchodził do Mrocznego Rycerza z szacunkiem, ale także wyprowadził go na nowe terytorium, błyskawicznie tworząc nową mitologię postaci. Z tytułami takimi jak Trybunał sów czy Ostateczna Rozgrywka na stałe wpisującymi się w kanon Batmana.
Tom odpowiednio zatytułowany Epilog mama być zwieńczeniem, zarówno pracy wspomnianego zespołu nad tytułem, jak i całego NEW 52.W przeciwieństwie do poprzednich tomów jest to antologia. Na to wydanie składają się 4 osobne opowieści o Batmanie. Są tutaj cztery opowieści. Dwie pierwsze są ciekawe i zapewniają przyjemność czytania. Natomiast perełkami w tej kolekcji są pierwotnie opublikowane w Batman #51 i #52 dwie historie. Jedna pozwala nam poznać młodego Bruce’a, tuż po wielkiej tragedii. A w druga to sentymentalne pożegnanie z Gotham samego Snydera.
Epilog wydaje się sklejony troszkę na siłę. Niepowiązane ze sobą historie, bez wspólnego motywu. Jest to wydawnictw dla najbardziej zagorzałych fanów Batmana. Ktoś kolekcjonuje run Snydera, nie musi kupować tego tomu. Wszystko znajdzie w tomach 1-9.
Ogólnie rzecz biorąc, Epilog nie jest najsilniejszym zbiorem w tej serii ze względu na wyżej wymieniony format antologii, ale trzeba przyznać, że historie takie Trybunał Sów lub Śmierć rodziny ustawiły poprzeczkę bardzo wysoko. Pomimo wszystko, czyta się to przyjemnie. Wpływ Snydera i Capullo na współczesny wizerunek Batmana jest nie do przecenienia. Postaci, które stworzyli weszły już na stałe do galerii przeciwników Mrocznego Rycerza.
Podsumowując, nie jest to dzieło wybitne, jednak jeżeli jesteście zawziętymi fanami Batmana i musicie mieć wszystko z nim związane, to nadal otrzymujecie porządną porcję rozrywki. Jeżeli szukacie czegoś wyjątkowego do swojej kolekcji, nie musi to być ten tom.
Niezależnie od tego, co mówi się o NEW 52 DC, była to platforma, dzięki której pojawiły niesamowite opowieści o Batmanie. Szczególnie te napisane przez Scotta Snydera i zilustrowane przez Grega Capullo. To bardzo dobry zespół, który podchodził do Mrocznego Rycerza z szacunkiem, ale także wyprowadził go na nowe terytorium, błyskawicznie tworząc nową mitologię postaci. Z...
więcej Pokaż mimo toNo i stało się. Pisany przez Scotta Snydera i ilustrowany przez Grega Capullo „Batman” dobiegł końca. Zamknięta w pięćdziesięciu dwóch zeszytach seria zbierała zazwyczaj dobre recenzje, ale znalazło się także grono nieco mniej zadowolonych czytelników. Sądząc po opiniach z literackich portali, należą oni do mniejszości, a ogólny odbiór runu amerykańskiego twórcy jest bardzo pozytywny. W obliczu tych faktów można było żywić nadzieję, że ostatni tom przygód Nietoperza będzie prezentował wysoki poziom, chociaż, gdy wspomnimy nie do końca udanego „Blooma”, pewne wątpliwości miały prawo dojść do głosu. I jakkolwiek „Epilog” w pewnym stopniu oczywiście jest wypełniaczem i tytułem stricte dla fanów, to całkiem udanie zamyka pewien rozdział w najważniejszym bat-tytule.
W tym, dosyć krótkim, tomie ujęto w sumie cztery niezależne historie. Pierwsza z nich to część wydarzenia „Futures End”, która traktuje o próbie zapewnienia nieśmiertelności idei Batmana. Co ciekawe, dokonać tego chce nie kto inny jak sam Bruce Wayne, u kresu swego życia pragnący podarować Gotham nieustającą ochronę. „Dom szaleńców” dotyczy rozprawy Wayne’a (jeszcze przed powrotem do roli Batmana) z szaleńcami, którzy pozostali w jego domu po tym, jak przez pewien czas znajdował się w nim Azyl Arkham. Kolejna opowieść, „Gotham”, jak sam tytuł wskazuje, przybliża miasto, w którym działa Zamaskowany Krzyżowiec, a zamykająca całość „Lista” przeplata wydarzenia krótko po śmierci rodziców młodego Bruce’a z obecnymi i bliżej przedstawia jedną z sił napędowych i twórczych Nietoperza.
Znakiem rozpoznawczym „Batmana” pod wodzą Scotta Snydera była do tej pory iście epicka zawartość. Normę stanowiły historie przewracające do góry nogami sytuację w Gotham, zmieniające życie bohaterów i wprowadzające na scenę nowych, potężnych graczy. Jednym słowem – spektakularne. „Epilog” jest inny. Konstrukcją przypomina „Cmentarną szychtę”, jedyny tom, który od takiego schematu odbiegał, oferując zamiast tego kilka krótszych, zamkniętych całości. Trzeba przyznać, że zabieg okazał się udany, pozwolił bowiem oderwać się od wielkich wydarzeń zmieniających Gotham, a które na etapie „Blooma” zaczynały rozczarowywać, zamiast zachwycać rozmachem wizji. Taka decyzja Snydera okazała się niezwykle trafna.
W „Epilogu” dominuje sentymentalny nastrój. Twórcy wykreowali i wykorzystali okazję do zaprezentowania Batmana w nieco innym, niż zazwyczaj, ujęciu. Dobre wrażenie sprawia w tym kontekście zwłaszcza „Gotham”. Ta jednozeszytówka prezentuje czytelnikowi noc z życia Nietoperza. Bohater wyrusza do miasta, które zostało pozbawione zasilania i wraz z Alfredem próbuje dowiedzieć się, co, lub kto, stoi za takim stanem rzeczy. Odpowiedź jest w gruncie rzeczy nieistotna, bo stanowi tylko pretekst do krótkiej podróży Batmana po jego mieście i próby odpowiedzi na pytanie czym ono właściwie jest. Ta nieźle zarysowana i właściwie optymistyczna historia pozostawia po sobie bardzo dobre wrażenie i sprawia, że można żałować, iż Snyder nie uderzał częściej w podobne tony podczas swojej przygody z „Batmanem”.
Przy niewątpliwych zaletach „Epilogu” widać jednak, że zawarte tu opowieści nie mają absolutnie żadnych szans, by wejść do bat-kanonu. Na pewno nie kreują żadnego nowego wizerunku Mrocznego Rycerza, co najwyżej delikatnie go uzupełniają, dodając kilka cegiełek do obrazu postaci Bruce’a Wayne’a oraz jego alter ego. Sprawia to, że całość, jakkolwiek czyta się ją przyjemnie, na pewno nie jest reprezentatywna dla tego okresu „Batmana”, kiedy zajmował się nim Scott Snyder. Inna sprawa, że on sam odpowiadał tylko za jedną z czterech historii, pozostałe są już autorstwa innych, choć również wciąż mocno związanych z tytułem, scenarzystów.
Gdy idzie o warstwę wizualną albumu, ta część „Epilogu”, którą rysował Greg Capullo, sprawia dobre wrażenie. Artysta nie prezentuje tu niczego rewolucyjnego, tworzy dokładnie to, do czego przyzwyczaił nas przez poprzednie dziewięć tomów. Fani będą zadowoleni. O wiele gorzej wyglądają za to ilustracje do segmentu z „Końca przyszłości”. ACO często jest chaotyczny, gubi się w szczegółach, a część z jego prac jest zwyczajnie brzydka. Dwaj pozostali artyści, Roge Antonio i Riley Rossmo, na szczęście postarali się bardziej. Pierwszy jest dosyć efektowny, drugi ostrzejszy w wizerunkach postaci, ale obaj wiedzą, do czego służy ołówek.
„Epilog” nie jest być może zamknięciem, które wywoływałoby „efekt wow”, niemniej w ostatecznym rozrachunku, stanowi lekturę całkiem udaną. To odskocznia od tego, co Scott Snyder prezentował w poprzednich tomach serii i chociaż w tym kontekście może nieco zakłamywać rzeczywistość, to jednak faktycznie stanowi epilog przygody obu głównych twórców z „Batmanem”. Przygody długiej i, przynajmniej w mojej opinii, naprawdę udanej.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2017/09/batman-tom-10-epilog-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Szortal - http://szortal.com/node/12782
No i stało się. Pisany przez Scotta Snydera i ilustrowany przez Grega Capullo „Batman” dobiegł końca. Zamknięta w pięćdziesięciu dwóch zeszytach seria zbierała zazwyczaj dobre recenzje, ale znalazło się także grono nieco mniej zadowolonych czytelników. Sądząc po opiniach z literackich portali, należą oni do mniejszości, a ogólny odbiór runu amerykańskiego twórcy jest bardzo...
więcej Pokaż mimo toKONIEC NOWEGO BATMANA
Zdawało się, że w kwestii Batmana z Nowego DC Comics (czy jak kto woli New 52) wszystko zostało już powiedziane. Poprzedni tom zakończył historię z nowym, potężnym wrogiem Bloomem, rozwiązał też wątek z Gordonem w roli nowego obrońcy Gotham i zakończył się powrotem jedynego słusznego Człowieka Nietoperza. A jednak Scott Snyder i James Tynion IV (z drobną pomocą Raya Fawkesa) nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Teraz nadszedł czas na epilog całej opowieści, która zaczęła się w imponujący sposób „Trybunałem sów”. A zatem poznajcie ostatnie historie z „nowym” Batmanem.
Całość recenzji na moim blogu: http://ksiazkarnia.blog.pl/2017/09/05/batman-10-epilog-scott-snyder-james-tynion-iv-ray-fawkes-greg-capullo-aco-roge-antonio-riley-rossmo/
KONIEC NOWEGO BATMANA
więcej Pokaż mimo toZdawało się, że w kwestii Batmana z Nowego DC Comics (czy jak kto woli New 52) wszystko zostało już powiedziane. Poprzedni tom zakończył historię z nowym, potężnym wrogiem Bloomem, rozwiązał też wątek z Gordonem w roli nowego obrońcy Gotham i zakończył się powrotem jedynego słusznego Człowieka Nietoperza. A jednak Scott Snyder i James Tynion IV (z...
Nowe DC Comics, choć na polskim rynku ukazało się tylko kilka wybranych serii, należy już do przeszłości. Dobrze ilustruje to tytuł ostatniego tomu serii „Batman” pisanej przez Scotta Snydera. Tylko czy ten „Epilog” był naprawdę potrzebny?
Epilog nie zawiera jednego, bardziej rozbudowanego story arku. Ostatni tom „Batmana” składa się z czterech krótkich historii, które nie powodują, że nasza wiedza o świecie przedstawionym znacząco się powiększa. Album otwiera zeszyt „Koniec przyszłości. Pozostałości”, w której ledwo trzymający się na nogach główny bohater, stara się wykraść LexCorpowi substancję umożliwiającą kontynuację projektu Batman. Niby jest w niej wszystko, co powinno znaleźć się w opowieści o Mrocznym Rycerzu, ale brak szerszego kontekstu czyni ją średnio zrozumiałą.
„Dom szaleńców”, druga z zamieszczonych w dziesiątym tomie historii, to opowieść rozgrywająca się zanim Bruce Wayne powrócił do roli Batmana (opublikowana w „Batman Annual” #4). Bruce Wayne po wydarzeniach opisanych w Ostatecznej rozgrywce nie pamięta swojej przeszłości, a jego rodzinna rezydencja służy za Azyl Arkham, który zniszczony został w Wiecznym Batmanie. Wayne powraca do posiadłości, by podpisać dokumenty potwierdzające jej odzyskanie, jednak…
Więcej na: http://gitararysowane.pl/pozostalosci-batman-epilog/
Nowe DC Comics, choć na polskim rynku ukazało się tylko kilka wybranych serii, należy już do przeszłości. Dobrze ilustruje to tytuł ostatniego tomu serii „Batman” pisanej przez Scotta Snydera. Tylko czy ten „Epilog” był naprawdę potrzebny?
więcej Pokaż mimo toEpilog nie zawiera jednego, bardziej rozbudowanego story arku. Ostatni tom „Batmana” składa się z czterech krótkich historii, które nie...