Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
ACO
3
6,0/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,0/10średnia ocena książek autora
88 przeczytało książki autora
46 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Batman: Epilog Greg Capullo
5,5
No i stało się. Pisany przez Scotta Snydera i ilustrowany przez Grega Capullo „Batman” dobiegł końca. Zamknięta w pięćdziesięciu dwóch zeszytach seria zbierała zazwyczaj dobre recenzje, ale znalazło się także grono nieco mniej zadowolonych czytelników. Sądząc po opiniach z literackich portali, należą oni do mniejszości, a ogólny odbiór runu amerykańskiego twórcy jest bardzo pozytywny. W obliczu tych faktów można było żywić nadzieję, że ostatni tom przygód Nietoperza będzie prezentował wysoki poziom, chociaż, gdy wspomnimy nie do końca udanego „Blooma”, pewne wątpliwości miały prawo dojść do głosu. I jakkolwiek „Epilog” w pewnym stopniu oczywiście jest wypełniaczem i tytułem stricte dla fanów, to całkiem udanie zamyka pewien rozdział w najważniejszym bat-tytule.
W tym, dosyć krótkim, tomie ujęto w sumie cztery niezależne historie. Pierwsza z nich to część wydarzenia „Futures End”, która traktuje o próbie zapewnienia nieśmiertelności idei Batmana. Co ciekawe, dokonać tego chce nie kto inny jak sam Bruce Wayne, u kresu swego życia pragnący podarować Gotham nieustającą ochronę. „Dom szaleńców” dotyczy rozprawy Wayne’a (jeszcze przed powrotem do roli Batmana) z szaleńcami, którzy pozostali w jego domu po tym, jak przez pewien czas znajdował się w nim Azyl Arkham. Kolejna opowieść, „Gotham”, jak sam tytuł wskazuje, przybliża miasto, w którym działa Zamaskowany Krzyżowiec, a zamykająca całość „Lista” przeplata wydarzenia krótko po śmierci rodziców młodego Bruce’a z obecnymi i bliżej przedstawia jedną z sił napędowych i twórczych Nietoperza.
Znakiem rozpoznawczym „Batmana” pod wodzą Scotta Snydera była do tej pory iście epicka zawartość. Normę stanowiły historie przewracające do góry nogami sytuację w Gotham, zmieniające życie bohaterów i wprowadzające na scenę nowych, potężnych graczy. Jednym słowem – spektakularne. „Epilog” jest inny. Konstrukcją przypomina „Cmentarną szychtę”, jedyny tom, który od takiego schematu odbiegał, oferując zamiast tego kilka krótszych, zamkniętych całości. Trzeba przyznać, że zabieg okazał się udany, pozwolił bowiem oderwać się od wielkich wydarzeń zmieniających Gotham, a które na etapie „Blooma” zaczynały rozczarowywać, zamiast zachwycać rozmachem wizji. Taka decyzja Snydera okazała się niezwykle trafna.
W „Epilogu” dominuje sentymentalny nastrój. Twórcy wykreowali i wykorzystali okazję do zaprezentowania Batmana w nieco innym, niż zazwyczaj, ujęciu. Dobre wrażenie sprawia w tym kontekście zwłaszcza „Gotham”. Ta jednozeszytówka prezentuje czytelnikowi noc z życia Nietoperza. Bohater wyrusza do miasta, które zostało pozbawione zasilania i wraz z Alfredem próbuje dowiedzieć się, co, lub kto, stoi za takim stanem rzeczy. Odpowiedź jest w gruncie rzeczy nieistotna, bo stanowi tylko pretekst do krótkiej podróży Batmana po jego mieście i próby odpowiedzi na pytanie czym ono właściwie jest. Ta nieźle zarysowana i właściwie optymistyczna historia pozostawia po sobie bardzo dobre wrażenie i sprawia, że można żałować, iż Snyder nie uderzał częściej w podobne tony podczas swojej przygody z „Batmanem”.
Przy niewątpliwych zaletach „Epilogu” widać jednak, że zawarte tu opowieści nie mają absolutnie żadnych szans, by wejść do bat-kanonu. Na pewno nie kreują żadnego nowego wizerunku Mrocznego Rycerza, co najwyżej delikatnie go uzupełniają, dodając kilka cegiełek do obrazu postaci Bruce’a Wayne’a oraz jego alter ego. Sprawia to, że całość, jakkolwiek czyta się ją przyjemnie, na pewno nie jest reprezentatywna dla tego okresu „Batmana”, kiedy zajmował się nim Scott Snyder. Inna sprawa, że on sam odpowiadał tylko za jedną z czterech historii, pozostałe są już autorstwa innych, choć również wciąż mocno związanych z tytułem, scenarzystów.
Gdy idzie o warstwę wizualną albumu, ta część „Epilogu”, którą rysował Greg Capullo, sprawia dobre wrażenie. Artysta nie prezentuje tu niczego rewolucyjnego, tworzy dokładnie to, do czego przyzwyczaił nas przez poprzednie dziewięć tomów. Fani będą zadowoleni. O wiele gorzej wyglądają za to ilustracje do segmentu z „Końca przyszłości”. ACO często jest chaotyczny, gubi się w szczegółach, a część z jego prac jest zwyczajnie brzydka. Dwaj pozostali artyści, Roge Antonio i Riley Rossmo, na szczęście postarali się bardziej. Pierwszy jest dosyć efektowny, drugi ostrzejszy w wizerunkach postaci, ale obaj wiedzą, do czego służy ołówek.
„Epilog” nie jest być może zamknięciem, które wywoływałoby „efekt wow”, niemniej w ostatecznym rozrachunku, stanowi lekturę całkiem udaną. To odskocznia od tego, co Scott Snyder prezentował w poprzednich tomach serii i chociaż w tym kontekście może nieco zakłamywać rzeczywistość, to jednak faktycznie stanowi epilog przygody obu głównych twórców z „Batmanem”. Przygody długiej i, przynajmniej w mojej opinii, naprawdę udanej.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2017/09/batman-tom-10-epilog-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Szortal - http://szortal.com/node/12782
Batman: Epilog Greg Capullo
5,5
Niezależnie od tego, co mówi się o NEW 52 DC, była to platforma, dzięki której pojawiły niesamowite opowieści o Batmanie. Szczególnie te napisane przez Scotta Snydera i zilustrowane przez Grega Capullo. To bardzo dobry zespół, który podchodził do Mrocznego Rycerza z szacunkiem, ale także wyprowadził go na nowe terytorium, błyskawicznie tworząc nową mitologię postaci. Z tytułami takimi jak Trybunał sów czy Ostateczna Rozgrywka na stałe wpisującymi się w kanon Batmana.
Tom odpowiednio zatytułowany Epilog mama być zwieńczeniem, zarówno pracy wspomnianego zespołu nad tytułem, jak i całego NEW 52.W przeciwieństwie do poprzednich tomów jest to antologia. Na to wydanie składają się 4 osobne opowieści o Batmanie. Są tutaj cztery opowieści. Dwie pierwsze są ciekawe i zapewniają przyjemność czytania. Natomiast perełkami w tej kolekcji są pierwotnie opublikowane w Batman #51 i #52 dwie historie. Jedna pozwala nam poznać młodego Bruce’a, tuż po wielkiej tragedii. A w druga to sentymentalne pożegnanie z Gotham samego Snydera.
Epilog wydaje się sklejony troszkę na siłę. Niepowiązane ze sobą historie, bez wspólnego motywu. Jest to wydawnictw dla najbardziej zagorzałych fanów Batmana. Ktoś kolekcjonuje run Snydera, nie musi kupować tego tomu. Wszystko znajdzie w tomach 1-9.
Ogólnie rzecz biorąc, Epilog nie jest najsilniejszym zbiorem w tej serii ze względu na wyżej wymieniony format antologii, ale trzeba przyznać, że historie takie Trybunał Sów lub Śmierć rodziny ustawiły poprzeczkę bardzo wysoko. Pomimo wszystko, czyta się to przyjemnie. Wpływ Snydera i Capullo na współczesny wizerunek Batmana jest nie do przecenienia. Postaci, które stworzyli weszły już na stałe do galerii przeciwników Mrocznego Rycerza.
Podsumowując, nie jest to dzieło wybitne, jednak jeżeli jesteście zawziętymi fanami Batmana i musicie mieć wszystko z nim związane, to nadal otrzymujecie porządną porcję rozrywki. Jeżeli szukacie czegoś wyjątkowego do swojej kolekcji, nie musi to być ten tom.
Dyskusje związane z autorem
Chcesz zadać pytanie autorowi ACO?
Dołącz do grupy "Rozmowy z autorami" i zaproponuj pytania - my zorganizujemy wywiad
Rozpocznij dyskusjęDołącz do grupy "Rozmowy z autorami" i zaproponuj pytania - my zorganizujemy wywiad