Prawdzie w oczy

Okładka książki Prawdzie w oczy
Leopold Trafny Wydawnictwo: Psychoskok poezja
134 str. 2 godz. 14 min.
Kategoria:
poezja
Wydawnictwo:
Psychoskok
Data wydania:
2017-08-28
Data 1. wyd. pol.:
2017-08-28
Liczba stron:
134
Czas czytania
2 godz. 14 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381190008
Tagi:
Leopold Trafny Prawdzie w oczy poezja wiersze psychoskok
Średnia ocen

                7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
774
772

Na półkach: , ,

Chociaż Autor już na wstępie wyjaśnia, że nie traktuje swego pisania jak poezji, dla mnie osobiście spotkanie z Jego twórczością jest czymś w rodzaju spowiedzi, próbą dokonania pewnych życiowych rachunków sumienia, czy po prostu podsumowań uwieńczonych zwierzeniami. To wersy obrazów wyjętych spod powiek wspomnień, doświadczeń, konterfektów minionej epoki i związanych z nią wielu wydarzeń, których Autor był świadkiem, bądź czynnym uczestnikiem.

Leopold Trafny urodził się osiem lat wcześniej przed wybuchem drugiej wojny światowej. Jako kilkuletni chłopiec pracował w folwarku u Niemców w Bogusławicach przez cały czas trwania wojny. Tuż po, kontynuował naukę i był aktywnym członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej oraz aktywnie uczestniczył w życiu chóru parafialnego w Lubotyniu. Skończył studia wyższe na Politechnice Szczecińskiej. Debiutował na łamach Gazety Kolskiej felietonami i artykułami z nauki społecznej kościoła.

Tomik wierszy „Prawdzie w oczy” podzielony jest na cztery tematycznie rozdziały. Od gorzkich, trudnych, momentami tragicznych „Wspomnień”, po niosące nadzieję, ale też wiele emocji „Przemiany na hura”, refleksyjne, melancholijne „Rozterki”, po kończące głębokie rozważania w wycieniowanym tonie „Zaufać Bogu”. Nie dziwi taki a nie inny dobór tytułów, wszak Autor należy do całkiem innego pokolenia, dla którego cenne były inne wartości niż współczesnym. Ceniono szacunek i sposób podejścia do drugiego człowieka. Ceniono przede wszystkim samego człowieka.

W pierwszym rozdziale „Wspomnienia”, Autor poddaje się autorefleksji. Nie szczędzi w swych wierszach dawnych obrazów i tytułowych wspomnień rodziny, bliskich, znajomych, ale też gorzkich, momentami tragicznych chwil, jakie my – młodzi znamy z podręczników historii, czy opowiadań rodziców, dziadków. To mozaika emocji. Od kłębiącego się obrazu kochanej matki, po docenienie tak przyziemnych, codziennych wartości, jak chociażby jej wartości przełożone na światopogląd dzieci, dbanie o nich, o dostatek w domu, którego za czasów wojny i tuż po jej zakończeniu po prostu brakowało: „Rośnij syneczku, rośnij sokole,/ przyszły nareszcie te dobre czasy,/ dobre świadectwa zdobywaj w szkole,/ pojesz do syta kiełbasy.// Masełkiem będziesz chlebek smarował,/ poniechasz dania postne/ i zupkę będziesz lepszą gotował,/ nie jak te ludzie proste.” To może i dziwne dla ludzi młodych, współczesnych, którzy pędzą przed siebie na złamanie często karku. Bardzo wymowny, sugestywny jest wiersz „Ludowładztwo”, w którym Autor dokonuje swoistego zobrazowania czasów, w jakich jemu przyszło żyć tuż po wojnie, gdzie walczono o swoje prawa, doświadczano terroru i siły. W podobnym tonie utrzymany jest wiersz „Historia bolesna”. Ten z kolei powinien być lekturą obowiązkową. Prawdziwa lekcja historii – ciężkie doświadczenia, obalanie wartości pielęgnowanych przez lata, zadeptywanie zwykłych ludzi, testowanie wielkości siły.

W rozdziale drugim „Przemiany na hura” to konterfekt komunistycznej Polski – pochody pierwszomajowe, walka o wolność, czasy ciężkiej pracy ponad normę, robotników buntujących się w protestach, podział na biednych i bogatych, tych co mają znajomości i tych co ich nie mają, na szarych i kolorowych: „Służącym zostanę u bambra na wyspach,/ gdzie trawa dla bydła soczysta/ i tam mnie docenią, zapłacą./ - Mam przecież tytuł magistra!”

Trzeci rozdział „Rozterki” to przyglądanie się przez Poetę zwykłemu życiu i emocjom mu towarzyszącym. Mowa tu o nadziejach, o miłości. Bardzo często Poeta podkreśla w nich również znaczenie w Jego życiu Boga, jako Stwórcy jedynego, któremu zawdzięcza wszystko: od narodzin po życie, którego doświadczył. Podkreśla też udział w Jego skromnym życiu Matki, poświęcającej się dzieciom i domowi, by trwać razem, mimo przeciwności. Poeta w tych wierszach często ją wspomina: „[...] Mówić „dziękuję” to za mało,/ trzeba zawołać „stokrotne dzięki!”,/ Byś wiecznie słyszała „Kocham Cię, mamo!”,/ a my czuli ciepło Twego serca i ręki.”


Rozdział czwarty „Zaufać Bogu” to rozterki i często sugestywne, dygresyjne podsumowania, którym Autor nie szczędzi nostalgii, refleksji, tkliwych zwierzeń ujętych w modlitwy, wyznania, prośby, a nawet utrzymane w podniosłym tonie teksty równomiernej budowy, z rymem, rytmem i sentymentalną nutą, przy której chciałoby się otrzeć łzę spływającą po policzku.

"Oto człowiek"
Nie trzeba mi wielkich świątyń,
nawoływań przez głośniki z wieży,
bym w Boga wierzył.


Gdy patrzę na groby, gwiazdy i słońce,
uświadamiam sobie kto był moim
początkiem i będzie końcem.


Gdy słyszę jak matki i dzieci płaczą,
wiem co Boże przykazania znaczą.
I smutno mi jest, że świat się nie doczekał,
szacunku człowieka do człowieka.


Jakże smutne, ale niestety prawdziwe. Dzisiaj świat zatapia się w sztuczne wartości, zapominając, kim dla nas powinien być drugi człowiek. Kim powinniśmy być my sami, bo jeśli nie mamy szacunku do siebie, swojego życia, nikim jesteśmy dla drugiego. W czym umiemy się zatracić? Jakie są nasze priorytety? Niech każdy sam odpowie sobie na te pytania, a pomoże Wam w tym na pewno trochę inne spojrzenie na świat, jakie w swojej wyjątkowej poezji uchwycił Leopold Trafny.


„Prawdzie w oczy” Leopolda Trafnego to poezja, która nie szczędzi słów gorzkich, cierpliwych, opartych na prawdzie i minionych obrazach, jakie przeżył sam Autor. Co prawda, jest On z innego pokolenia, wiele w swym życiu doświadczył, dużo nam w tej poezji opowiada, ale nie ulega wątpliwościom, że to poezja, która zagląda tej prawdzie w oczy. Czasami gorzko zapłacze, zreflektuje się, nabierze wiary i nadziei, czasami odpłynie w zapomnieniu, jednak jej sugestywność, refleksyjność stanie się dla wielu współczesnych odbiorców inspiracją do tego, by pewne priorytety w swym życiu przewartościować.

Polecam!

Chociaż Autor już na wstępie wyjaśnia, że nie traktuje swego pisania jak poezji, dla mnie osobiście spotkanie z Jego twórczością jest czymś w rodzaju spowiedzi, próbą dokonania pewnych życiowych rachunków sumienia, czy po prostu podsumowań uwieńczonych zwierzeniami. To wersy obrazów wyjętych spod powiek wspomnień, doświadczeń, konterfektów minionej epoki i związanych z nią...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    8
  • Przeczytane
    5
  • Posiadam
    1
  • 01.Poezja
    1
  • Ulubione
    1
  • Poezja
    1

Cytaty

Więcej
Leopold Trafny Prawdzie w oczy Zobacz więcej
Leopold Trafny Prawdzie w oczy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także